45: Zeynep zamyka drzwi za Ozanem. „Psychopata! Dosłownie psychopata!” – oburza się dziewczyna i wraca do swojego pokoju. Następnie sięga po komórkę i dzwoni do Emira. „Tak, moja mała?” – odbiera Kozcuoglu. „Ozan nie przestaje za mną biegać. Mam go dość!” – skarży się Zeynep. – „Wiesz, ma obsesję na moim punkcie. Zakochał się…”. „Ozan to jeszcze dziecko. Po co robisz sobie przez niego kłopoty? Zapomnij o nim. Kiedy my się spotkamy?”. „Możemy teraz… To znaczy ja nie mogę tak po prostu wyjść z domu, kiedy mi się podoba”. „Wiem o tym kochanie, ale ja również chciałbym się z tobą spotkać sam na sam. Chciałbym spędzić z tobą przynajmniej dwie godziny sam na sam. Czy proszę o zbyt wiele?”.
„Och, nie. Ja też tego chcę” – zapewnia Zeynep. „Chciałbym zapomnieć o całym świecie i być tylko z tobą. Patrzeć na ciebie i nie myśleć o upływającym czasie. Tylko ty i ja” – oznajmia Emir. – „Zeynep jesteś na to gotowa?”. „Tak, Emir. Jestem” – potwierdza dziewczyna. „W takim razie zrób coś, żebyś mogła wyjść z domu dziś wieczorem”. „Ale… Nie ma na to szans…”. „Na pewno coś wymyślisz. Skoro nie możesz wyjść sama, posłuż się kimś innym”. „Nie znam nikogo takiego”. „Ale ja znam. To przyjaciółka twojego brata, Asu…”.
Kemal dzwoni do Leyli. „Wybacz, że nie mogłem zadzwonić wcześniej” – mówi. – „Miałem bardzo pracowity dzień”. „Nic nie szkodzi. Ja również miałam nie lekki” – odpowiada kobieta. „Wszystko w porządku?”. „Teraz mogę powiedzieć, że tak. Dziś u moich drzwi warowali dziennikarze. Przyszli odkryć wielką tajemnicę Leyli Acemzade. Nie mam pojęcia, jak się o tym dowiedzieli”. „Emir, znowu Emir!” – domyśla się Kemal. „Możliwe. Mam też miłe wieści, które chciałabym ci przekazać, ale o nich porozmawiamy, jak oboje znajdziemy czas”. „Dobrze, do zobaczenia”.
Do biura Kemala wchodzi Asu. „Wychodzisz gdzieś?” – pyta. „Tak. Tata jest w kiepskim nastroju. Odwiedzę go” – odpowiada mężczyzna. „Mogę pojechać z tobą? Oczywiście, jeśli to nie problem”. „Proszę bardzo, możesz jechać. Ucieszą się. A ty gdzie byłaś?”. „Byłam zaczerpnąć świeżego powietrza. Czułam, że duszę się w tym biurze” – odpowiada dziewczyna. Nie wyjawia mężczyźnie prawdy, że była wraz z Emirem w restauracji…
W następnej scenie Kemal i Asu są już w domu rodzinnym mężczyzny. „W porządku, ale dlaczego od razu nie zadzwoniliście?” – pyta Kemal. – „Dlaczego znów o wszystkim dowiaduję się ostatni?”. „Dzięki Bogu byłem na miejscu” – odzywa się Tarik. – „W innym razie zakład byłby już zamknięty”. „Jakież to szczęście. Mój brat Tarik zajął się wszystkim, wielkie podziękowania…”. „Przyszło i poszło, chwała Bogu” – mówi Huseyn. – „Ale od teraz musimy być bardziej ostrożni”. „Czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego to wypłynęło po takim czasie?” – dziwi się Kemal. „Możemy mieć tylko nadzieję, że to nie była robota konkurencji, prawda ojcze? Choć może jednak…?” – rozmyśla Tarik.
„Jest ktoś, kto wam źle życzy. Nie widzę innej możliwości” – oznajmia Kemal. „Podejrzewasz kogoś?” – pyta Asu. „Dzieci, najważniejsze, że jesteśmy cali i zdrowi” – mówi Huseyn. – „Z innymi sprawami jakoś sobie poradzimy”. Nagle do pokoju zagląda Zeynep. Jest ubrana do wyjścia. „Smacznego! Do zobaczenia” – mówi. „Dokąd ty idziesz o tej porze?” – pyta Kemal. „Do Semy… Gdzie jeszcze mogłabym iść?”. „Jak możesz, skoro my gościmy Asu?”. „Nie naciskaj na nią, jeśli chce, niech idzie” – odzywa się Asu. – „Przecież jeszcze nie raz tu przyjdę”. „Słusznie, coś się tak przyczepił? Idzie w końcu tylko do Semy” – przekonuje Tarik i macha siostrze na pożegnanie.
„Nie ma mowy! Jutro pójdzie!” – nie zgadza się z bratem Kemal. „A ja mówię, że może iść i co teraz?” – pyta spokojnie Tarik. „Nigdzie nie pójdziesz, moja córko. W ten wieczór zostaniesz z nami” – postanawia Huseyn. Oburzona dziewczyna wraca do swojego pokoju. Nie spotka się dziś z Emirem… „Braciszku, przypadkiem nie powierzyłeś jej mnie?” – pyta Tarik. – „Co to za zachowanie? Tylko dlatego, że ty przyszedłeś na kolację wszystko ma być pod twoje dyktando? Wiem o każdym jej kroku. Nie widzę potrzeby, żebyś się do tego mieszał”. „Dzieci, nie szukajcie powodu do zwady” – uspokaja synów Huseyn. – „Zeynep nigdzie nie pójdzie i koniec. Nie, jak mamy gościa w domu”.
Emir odbiera sms-a od Zeynep: „Bardzo mi przykro, nie mogę wyjść”. Mężczyzna wysyła odpowiedź: „Nie dziś, to jutro. Poczekam”. Tymczasem Asu zanosi talerze po kolacji do kuchni. „Ciociu Fehime, myślę o Zeynep” – mówi do matki Kemala. – „Wyglądała na bardzo zasmuconą”. „Och Boże, cała Zeynep. Minie pięć minut i będzie wyglądała, jakby nic się nie stało” – stwierdza Fehime. – „Nie martw się o nią”. „Mimo to, jeśli oczywiście pozwolisz, chciałabym do niej zajrzeć”. „Moja dobro duszo, oczywiście, że możesz”.
Asu puka do pokoju Zeynep i zagląda do środka. Siostra Kemala właśnie leży na łóżku i szlocha od poduszki. „Mogę wejść?” – pyta Asu. „Oczywiście, wejdź” – odpowiada Zeynep. „Chciałaś wyjść wieczorem, ale ci nie pozwolili. Wróciłaś prosto do pokoju. Bez zmiany odzieży położyłaś się do łóżka i płaczesz. Musisz być zakochana…”. Zeynep przytula się do Asu.
Kemal wysyła sms-a do Nihan: „Tej nocy muszę się z tobą zobaczyć. Nie akceptuję żadnej odmowy”. „Nigdy nie pytałeś, kiedy przychodziłeś pod moje drzwi… Za godzinę na polanie” – odpisuje mu Nihan. Akcja wraca do pokoju Zeynep. „Dlaczego się teraz śmiejesz?” – pyta siostra Kemala. – „Nie mogę wyjść nawet do kina wieczorem… Jak mam się z nim spotkać?”. „Po prostu powiedz im, że idziesz do kina. Na pewno ci pozwolą” – uważa Asu. „Nie pozwolą. Nigdy w życiu im nie powiem. Gdyby nie jego praca, to poszlibyśmy za dnia, ale przecież szef nie będzie go zwalniał na życzenie”. „W takim razie nie pójdziesz z nim, a ze mną”. „Jak to?”. „Powiedzmy, że takie małe kłamstewko w imię miłości. Kiedy usłyszą, że wychodzisz ze mną, to może ci pozwolą”.
„Wiesz, on powiedział dokładnie to samo” – mówi Zeynep. – „Powiedział, że może pozwolą mi, jak pójdę z przyjaciółką. Ale skąd mam wziąć taką przyjaciółkę?”. „W takim razie ja cię zabiorę, obiecuję. I faktycznie zabiorę cię do kina i później odwiozę do domu. Właściwie nie będziesz musiała nawet kłamać. Po prostu filmu z tobą nie obejrzę”. „Naprawdę? Jestem ci bardzo wdzięczna!” – szczęśliwa Zeynep przytula się do Asu.
Kemal i Nihan stoją oparci o studnię na polanie. „Ty naprawdę chciałeś się ze mną tylko zobaczyć” – stwierdza Nihan. – „Nie odezwałeś się nawet jednym słowem”. „Jestem pewien, że Emir maczał palce w tym zabójstwie” – oświadcza mężczyzna. – „Pomyśl tylko. Czy ten facet nie robił wszystkiego, aby cię zdobyć? Jeśli chciał to zrobić, powinien uderzyć w najczulszy punkt. I to właśnie zrobił. Uczynił z Ozana mordercę”. „Nie chcę o tym myśleć…”. „Ale musisz! Ozan miał się stać mordercą po to, by Emir mógł mu zapewnić ochronę. W ten właśnie sposób wpadłaś w jego ręce. Pomyśl, dla kogo na tym świecie poświęciłabyś się bez cienia wątpliwości? Powiedz, dla kogo?”.
„Dla mojego brata” – odpowiada bez namysłu Nihan. „Właśnie dlatego Emir mógł to zrobić” – stwierdza Kemal. „Nie mógł. Nie ma mowy! Prędzej umrę, niż w to uwierzę. Chcę to udowodnić, ale nie mogę. Jeśli tego nie zdołam zrobić, to umrze moja nadzieja, że kiedyś do siebie wrócimy”. Kemal obejmuje dziewczynę. „Wybacz mi” – mówi. – „Tak bardzo chciałbym ci pomóc, ocalić cię”. „Nie można mnie ocalić, Kemal…”. „Nieprawda. Możesz się uratować”. „Wiesz, jaka jest różnica między nami?” – pyta Nihan. „Wiem. Ja jestem pełen nadziei, której tobie brakuje”. „Nie. Widziałam nagranie. Widziałam na własne oczy, co tam się stało. Ty wciąż masz nadzieję, ponieważ tego nie widziałeś…”.
„Masz to nagranie?” – pyta Kemal. „Tak. Wiedziałam, że chciałbyś je zobaczyć, więc zrobiłam kopię” – odpowiada dziewczyna. – „Ale proszę, nie zabieraj mnie tam, gdzie nie ma szczęśliwego zakończenia…”. Nihan przekazuje mężczyźnie pendrive’a i odchodzi. Kemal udaje się prosto do swojego domu i na laptopie odpala film. Ogląda go bardzo uważnie”.
W firmie Kozcuoglu odbywa się zebranie zarządu. Emir wysyła sms-a do Zeynep: „O 19-stej mam dla ciebie niespodziankę. Wyślę ci adres hotelu. Bądź gotowa, moja mała”. „Kto jest za tym, aby Emirowi Kozcuoglu przywrócić wszystkie pełnomocnictwa?” – pyta Galip. Po szybkim głosowaniu Emir odzyskuje swoje pełnomocnictwa. W posiadłości Kozcuoglu wszyscy zasiadają do kolacji. „Wciąż nie ma to dla mnie sensu, taka beztroska na samym początku projektu” – mówi Onder. – „Nie sądzę, aby pan Kemal mógł przegapić taki krok”. „Przegapił. Najwidoczniej umysł ma zajęty czymś innym” – stwierdza Emir. – „Jego myśli są zajęte przeklinaniem nas. Ale dostał lekcję. Teraz pomyśli dwa razy, zanim narobi bałaganu wokół mnie”.
„Kupiłam dobry film na dzisiejszy wieczór” – oznajmia Vildan. – „Może obejrzymy go wszyscy razem? Emir, jeśli nie masz innych planów, chciałabym, abyś i ty się przyłączył”. „Z przyjemnością. Już dawno nie robiliśmy nic wspólnie, jak na rodzinę przystało. Będzie miło” – odpowiada Kozcuoglu. – „Ale mówiąc o rodzinie, powinniśmy zaprosić naszą nową cioteczkę. Dopiero wtedy będzie naprawdę miło…”. Nagle telefon mężczyzny zaczynać dzwonić. Emir przeprasza i odchodzi od stołu.
„Nie jesteś w stanie odpowiedzieć, mamo, mam rację?” – pyta Nihan. – „Problem w tym, że mnie również pozostawiłaś bez odpowiedzi. Wszystkie odpowiedzi zniknęły przez różne rodzinne sekrety…”. Emir wraca do stołu. „A wy co? Cały czas się kłócicie?” – pyta. „Jest jeszcze gorzej. Wygląda na to, że nie jesteśmy już rodziną…” – odpowiada Ozan.
Tymczasem pijany Salih przychodzi pod bramę rezydencji Kozcuoglu. „Ukradłeś mi życie…” – wzdycha mężczyzna. – „Co zostało w moich rękach? Nawet moja łódź jest spalona. Chciałbym mieć chociaż ją. Podpaliłeś ją, podpaliłeś moją łódź. Mój chleb! Mam cię dość, ukradłeś moje życie… Otwierać, otwierać! Spalę całą waszą rodzinę! Spalę cały wasz ród!”. Salih wpada w furię. Wrzeszczy oraz uderza w bramę rezydencji. Krzyki dochodzą aż do domu Kemala i środka posiadłości. Ochroniarz otwiera bramę, by sprawdzić, co się dzieje. Salih podnosi z ziemi kamień i uderza strażnika w głowę! „Rozpieszczony bachorze! Zabiorę twoje życie!” – krzyczy Salih. – „Wyłaź Ozan, wyłaź!”.
„Co się tam dzieje?” – pyta Vildan służącą. „Jakiś pijany człowiek dobija się do bramy i wygaduje coś na pana Ozana” – odpowiada pracownica. „Myślę, że wiem, o co chodzi. Pójdę to wyjaśnić” – oznajmia Emir. Nihan idzie razem z nim. Akcja przenosi się pod bramę. „Synu, odejdź stąd” – prosi ochroniarz. – „Nie ściągaj na siebie większej biedy”. „Kto się ich nie boi, musi być tacy jak oni! Podpalili moją łódź, rozumiesz to?!”. W tym momencie na miejscu zjawia się Kemal i odciąga przyjaciela od ochroniarza. „Proszę go stąd zabrać” – mówi strażnik. – „Niech go pan zabierze, zanim coś złego się stanie”. „Zostaw mnie! Nie mieszaj się do tego!” – wrzeszczy Salih.
Nagle przez bramę wychodzi Emir. Tuż za nim pojawia się Nihan. „Co się tutaj dzieje? Co to za wrzaski o tak późnej porze?” – pyta Kozcuoglu. „To leży w ludzkiej naturze, kiedy granice zostają przekroczone” – odpowiada Kemal. – „Ale spokojnie, poradzimy sobie… Salih, idziemy. Wybaczcie”. „Panie Kemalu, jeśli nie może sobie dać pan rady z przyjacielem, to jest inna droga” – oznajmia Emir. „Na końcu tej drogi jestem ja, lepiej, żebyś to w końcu zrozumiał. Ale chyba to zbyt trudne. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej”. „Dawaj, pobijmy go” – proponuje Salih. – „Obijmy mordę temu psu!”. „Idziemy, żoneczko” – mówi Emir. – „Jak widzisz, nie ma tu nic więcej, jak tylko pijacka awantura”.
Nihan i Emir wracają na teren posiadłości. „Dobrze wiesz, że nie jest to zwyczajna pijacka awantura” – mówi dziewczyna. „Co to ma znaczyć? Kogo ty wspierasz?” – pyta Emir. – „Kogo chcesz chronić?”. W tym czasie Kemal prowadzi przyjaciela do swojego domu. „I co, ulżyło ci?” – pyta. – „Czy to podobne do ciebie? Przychodzisz i walisz pięścią w bramę. Bracie, nie jesteś sobą. Zatracasz się”. „A ty? Czy ty to jeszcze ty?” – odpowiada pytaniem Salih. – „Jesteś nadal tym starym Kemalem? Spójrz w lustro…”. „Cały czas mnie atakujesz. Co ty wygadujesz?”. „A co, nie wolno mi? Urwijcie! Wyrwijcie mi język!”. „Wy, czyli kto? Z kim mnie porównujesz? Porównujesz mnie z Ozanem albo Emirem?!”.
„Nikt mnie nie rozumie!” – oburza się Salih. – „Straciłem wszystko! Mój zarobek, moją łódź, wszystko straciłem!”. „Mnie to mówisz? Wszystko odzyskamy” – zapewnia Kemal. – „Jeśli tylko zechcemy, zbudujemy nową łódź. I kto wie, może spotkasz dziewczynę, którą pokochasz? Ale martwi mnie twój stan. Co z tym zrobimy? Palisz za sobą mosty! Chodź, pójdziemy teraz do mnie. Zrobię ci kawę, a potem pójdziesz spać”. Salih wyrywa się przyjacielowi. „Zostaw mnie, puszczaj!” – krzyczy. – „Mówisz mi, że nie jestem człowiekiem? Mówisz, że się poddałem? Że nie jestem mężczyzną?”.
„Salih, czy kiedykolwiek powiedziałem, że nie jesteś mężczyzną?” – pyta Kemal. – „Mówię tylko, że nie jesteś tym starym Salihem, że się pogubiłeś. Mówię to po to, żebyś się otrząsnął. Musisz znów w siebie uwierzyć!”. „Po co ja tu przyszedłem? Pomyślałem sobie, że jestem potrzebny swojemu bratu, więc przyszedłem” – oznajmia Salih. – „Lepiej by jednak było, gdybym nie przyszedł. Niech to szlag!”. „Salih, niszczysz siebie na moich oczach. Wiążesz mi ręce, tak nie można”. „Tak czy inaczej wszyscy mnie opuścili. Mam tego świadomość! Dajcie mi wszyscy święty spokój!”. Salih odchodzi.
Tymczasem w posiadłości Kozcuoglu. „Czego chciał ten nieszczęśnik?!” – pyta Vildan. – „Ozan, zadałam ci pytanie! O czym ten człowiek mówił?!”. „Nie chciałem podpalić tej łódki…” – tłumaczy chłopak. „Więc to jednak ty zrobiłeś?” – zdumiewa się Onder. „Tym się zajmiemy później. Czyżbyś nadal spotykał się z tą prostą dziewczyną Zeynep?”. Chłopak milczy… „Ozan, mówię do ciebie!” – wybucha Vildan. – „Czy nie zabroniłam ci się z nią spotykać?! Czy nie rozmawialiśmy na ten temat?!”.
„Wystarczy już, wystarczy!” – wrzeszczy chłopak. – „Tak, zakochałem się w tej dziewczynie! Nie mogłem o niej zapomnieć i byłem zazdrosny jak wariat przez tego faceta! Nie spałem po nocach, nie mogłem jeść. I nikt tego nie zauważył, ponieważ każde z was zajęte jest swoimi sprawami! Owszem, popełniłem błąd w przeszłości. Ale czy dlatego, że raz popełniłem błąd, wolno wam pozbawiać mnie wszelkich praw? Całe życie będę wam coś winien?”. „W porządku, Ozan, porozmawiamy później” – mówi Onder. „Nie, porozmawiamy teraz!” – sprzeciwia się Ozan. – „Popatrzcie na życie, jakie mi urządziliście! Mam już dość dyktowania mi, jak mam żyć. Rzygam tym! Odczepcie się! A kiedy zakochałem się, przyjdźcie i przynajmniej po plecach poklepcie. Ten jeden raz…”.
Z oczu Ozana płyną łzy. „Wiesz, mamo? Ta dziewczyna, która uważasz za prostą i wyrachowaną, nawet spojrzeć na mnie nie chce” – mówi dalej chłopak. – „Zatem nie bój się. Nawet jeśli ja chcę z nią być, to ona mnie nigdy nie zechce… Ten dom jest jak cmentarz, nie ma tu życia! Nawet sobie nie pozwalacie żyć! To jest jak komfortowy grób. Nawet marzyć nie wolno… Wszystkim wam pokażę, jak bardzo kocham Zeynep! I nic nie będziecie mogli z tym zrobić!”. Chłopak odchodzi.
Nihan wzywa służącą. „Efsane, przynieś mi proszę torebkę i każ przygotować samochód” – mówi dziewczyna. „Dokąd to?” – pyta Onder. „Nie mam zamiaru zostać tu, tej nocy!”. „Dobry Boże, to gdzie się zatrzymasz?” – pyta Emir. „U cioci” – odpowiada Nihan. „Nie podoba mi się to, co robisz w tym momencie!” – oznajmia Emir, stając żonie na drodze. „A ja w tym momencie o to nie dbam. Myślę o sobie!”. Zbulwersowana Nihan opuszcza dom. Emir bije teściom brawo. „Gratuluję. Doprowadziliście moją żonę do takiego stanu, że aż uciekła z domu” – mówi.
W drodze powrotnej do domu Salih zostaje napadnięty przez dwóch oprychów. Z pomocą przybywa mu Kemal i razem rozprawiają się z bandziorami. „Bracie, czy naprawdę myślisz, że mógłbym cię zostawić?” – pyta Soydere. „Daj sobie spokój, Kemal. Odpuść!” – odpowiada ciągle pijany Salih. – „Trzymaj się ode mnie z daleka. Nie zrobisz ze mnie lepszego. Nie dasz rady…”. Salih odchodzi do swojego domu. Kemal telefonuje do Emira. „Czy wiesz, co ludzie tacy jak ty mogą zrobić takim, jak my?” – pyta. „Mogą zburzyć cały ich świat” – stwierdza Kozcuoglu. „Nic z tego. Tacy jak ty, takich jak ja umacniają. Tak się dzieje za każdym razem, gdy wyciągasz po mnie łapy”. „Z mojej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej. Jestem zdumiony”.
„Ponieważ nie przyglądasz się sobie w lustrze” – oznajmia Kemal. – „Gdybyś to zrobił, zobaczyłbyś nieudacznika, potwora, który działa w gniewie. Człowieka, który niszczy samego siebie. A kto jest przyczyna? Ja!”. „Myślisz, że jesteś wyjątkowy?” – pyta Emir. „Nie, to ty się za takiego uważasz. Myślisz, że masz prawo władać ludźmi przy pomocy swojego majątku. Ale co się stanie, kiedy stracisz władzę i majątek?”. „Dobrze, tylko dlaczego wciąż jestem w domu, a nie w sądzie?”. „Ponieważ taki padalec zawsze się wyślizgnie! Masz tylko jedną szansę. Nawet na wojnie są jakieś zasady, ale ty potrafisz jedynie kąsać z ukrycia. Myślisz, że pokonasz mnie takimi metodami? Napadając na moich bliskich? To twoja strategia?”.
„Jak kamień spadnie ci pod nogi, to też powiesz, że ja go rzuciłem?” – pyta Emir. „Podniosę ten kamień i dostaniesz nim w głowę” – odpowiada Kemal. „Nic ci nie wychodzi. Lepiej nie zadzieraj ze mną”. „Zadrę z tobą tak bardzo, że kiedy skończę to będzie powtarzał przez sen moje imię. Zresztą, już to robisz… Bądź człowiekiem, Emir. Przestań krzywdzić ludzi, których kocham. Cokolwiek do mnie masz, zmierz się ze mną. Ostatni raz ci mówię, bądź człowiekiem!”. „Ty mnie nie będziesz uczył, jak być człowiekiem”. „Skoro nikt cię nie nauczył, zrobię to ja. Będziesz dostawał cios za ciosem, aż pojmiesz”. Kemal rozłącza się. „Ty jeszcze nie widziałeś ciosów poniżej pasa, ale zobaczysz!” – mówi do siebie wściekły Emir.
Nihan przychodzi do domu Leyli. „Co się stało?” – pyta kobieta. „Czy mogę zostać u ciebie na noc?” – prosi dziewczyna. „Wejdź. Rodzina wie?”. „Tak, ale nie jestem dzieckiem. Nie muszę prosić ich o zgodę na nocowanie u ciotki”. „Więc dobrze, rozgość się”. Nihan rozgląda się po wnętrzu. „Wiele razy tutaj byłam, a mam wrażenie jakbym przyszła pierwszy raz” – oznajmia. – „Czuję, jakbym właśnie po raz pierwszy cię spotkała”. „Ale tak nie jest. Czasami pokrewieństwo bywa zwodnicze” – odpowiada Leyla. – „Nie wiem, na ile jest ono ważne”. „Ważne. Leyla, jesteś moją ciocią. Ukradziono mi ciebie już w dzieciństwie”. „Posłuchaj, posłuchaj dobrze. Jeśli przyszłaś mnie rozczulić, to wygonię cię za drzwi, wiesz o tym”.
„Chcesz mi opowiedzieć o tych utraconych latach?” – pyta Nihan. „Nie przyniesie ci to żadnej ulgi” – uważa Leyla. – „Popatrz, sama nazwałaś je utraconymi”. „Chciałabym je poznać. Wiesz dlaczego? Ponieważ nie tylko ciebie mi ukradli. Ale ludzi, którzy byli moją rodziną”. „Nadal nią są”. „Jestem na nich zła. Kiedy patrze im w oczy, to nie tylko chcę się z nimi policzyć za twoje, ale także za swoje życie”. „Co masz na myśli? Co oni ci zrobili?”. „Zapomnij, to długa historia. Gdybym ci powiedziała, żadnej z nas nie przyniosłoby to niczego dobrego”. „Nihan, nauczyłam się czegoś w życiu. Jeśli sama nie będziesz decydować o swoim życiu, to inni zrobią to za ciebie. Ktoś inny będzie oddychał twoimi płucami. Czy tego chcesz, czy nie”.
„Ja postanowiłam uciec, ale nie dlatego, że nie miałam siły do walki” – kontynuuje Leyla. – „Ale dlatego, że nie było już o co walczyć. Pozostało mi pogodzić się z tym, co się stało i wyleczyć rany. Ale z tobą jest inaczej. Masz o co walczyć i pewnego dnia wróci to do ciebie…”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Właśnie przyszedł ktoś, kto zabierze cię z powrotem lub kogo ty zabierzesz” – dodaje Leyla i idzie otworzyć. To Kemal. „My jak raz o tobie mówiłyśmy. Wejdź” – zaprasza pani domu. Mężczyzna przechodzi do salonu. Widzi tam Nihan. „Co ty tutaj robisz?” – pyta. „A ty co?” – odpowiada pytaniem dziewczyna. „Widzę, że bardzo ucieszyłaś się na mój widok”. „Nie, po prostu nie spodziewałam się ciebie. Myślałam, że będziemy z Leylą same…”. „Mam wyjść?”. „Nie, zostań, nie wychodź…”.
„Przecież mnie wyganiasz” – mówi Kemal. „No Boga, czy to jest mój dom, żebym mogła cię z niego wyganiać?” – pyta Nihan. „Ale to dom twojego dziadka” – oznajmia Leyla, a następnie pyta: „Merlot czy Cabernet? Zanosi się, że ta noc będzie długa…”. Kobieta udaje się po wino. Kemal zbliża się do Nihan. „Nie chcesz mi wierzyć, ale upewniam się coraz bardziej w tym, o czym mówiłem ci wcześniej” – mówi. „O czym?” – pyta dziewczyna. „Wszystko, co robi Emir jest częścią jego strategicznego planu. Tę noc z Ozanem też prawdopodobnie zaplanował”. „Ach, przyszłam tutaj, żeby uciec od tego wszystkiego, a ty znów swoje…”. „Nihan, uciekasz jak tchórz już od pięciu lat”. „Co powinnam więc była zrobić?”.
„Dobrze wiesz, co masz robić” – stwierdza mężczyzna. „Przestań Kemal, proszę cię. Oddałam ci film, widziałeś go. Czego jeszcze chcesz?” – pyta Nihan. „Dobrze, skończyłem temat…”. „Proszę cię, skończ go nie na jeden wieczór, ale na zawsze. Zniszczyłeś film?”. „Nihan, mówisz mi, żebym skończył temat, a sama go kontynuujesz. Nie rozumiem tego”. „Kemal, nie rób tak!”. „Dobrze, zniszczę ten film. Nie ufasz mi?”. „Oczywiście, że ci ufam. Dałam ci go, żebyś po obejrzeniu przestał wciąż drążyć ten temat…”. „Nie mogę ci tego obiecać. Nie przekonałaś mnie”. „Wszystko, co widziałeś w tym filmie, przemawia przeciwko Ozanowi. Nie rozumiesz tego?”. „Zrozum, ktoś wie, co się naprawdę stało tamtej nocy. Skoro ktoś teraz szantażuje Emira, to on z całą pewnością ma na to jakiś plan”. W tym momencie do pokoju wraca Leyla. Przynosi wino.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.