Więzień miłości odcinek 216: Omer i Zehra spędzają noc w domu Leyli! Mert zbiera informacje o Hilmim! [Streszczenie + Zdjęcia]

216: Leyla wraca do swojego mieszkania. Nie jest jednak sama. Jest z nią… Omer! Zehra jest zaskoczona na widok męża. „Nie widziałeś mojej notatki?” – pyta córka Salima. „Widziałem, dlatego przyszedłem” – odpowiada mężczyzna. „Dobrze, ale napisałam ci, żebyś zadzwonił, a nie przychodził”. „Ale ja przyszedłem. Usiądziemy?”. „Jak to? Zostajesz na śniadanie?”. „Simity gotowe. Siadajcie do stołu, proszę” – mówi Leyla. Wszyscy zasiadają do stołu. Wkrótce przyjaciółka Zehry odbiera telefon od Sukran. Ta prosi ją, by przywiozła jej leki.

Beton wraca do biura nieruchomości. Przekazuje Mehtap pieniądze z zebranych czynszów, następnie bierze do rąk przewiązane kokardą pudełko i wychodzi. „Co to teraz ma znaczyć?” – pyta zdumiona siostra Yenera, która była święcie przekonana, że prezent jest dla niej. Akcja przeskakuje do wieczora. Zehra odbywa rozmowę telefoniczną ze swoją przyjaciółką, a następnie zwraca się do męża: „Okazuje się, że Leyla też jedzie na wieś. Wiesz, ciocia Sukran przyjęła lekarstwa z opóźnieniem i Leyla dla pewności postanowiła pojechać razem z nią. Dzisiejszej nocy zostanę w tym domu”.

„Tutaj?” – pyta zdziwiony Omer. Nagle jego komórka zaczyna dzwonić. „Bracie? Co robicie?” – po drugiej stronie rozlega się głos Ayse. – „Gdzie jesteście?”. „Jesteśmy na mieście”. „To znaczy, że znowu uciekliście? O której godzinie wrócicie?”. „Dlaczego pytasz?”. „Cóż, mama kupiła dla Zehry prezent. Chce ją przeprosić”. „Ayse, my… Nie wrócimy na noc do domu”. „Rozumiem. Bracie, tylko niczego nie mów Zehrze. Mama chce zrobić niespodziankę. Jeśli Zehra jest obok, daj ją, chcę usłyszeć jej głos”.

Omer woła Zehrę, która odeszła do innego pokoju, i przekazuje jej komórkę. „Kochana, jak się masz? Naprawdę tak powiedział?” – Zehra robi duże oczy. Po skończonej rozmowie, zwraca się do męża: „Dlaczego powiedziałeś, że nie będzie nas w domu?”. „Przecież sama powiedziałaś, że zostajesz tutaj”. „No tak, ale ty mogłeś wrócić”. „Jak bym to wytłumaczył?”. „Powiedziałbyś po prostu, że zostałam u Leyli. To przecież nie kłamstwo”. „Czy nie wiesz, jaka Ayse jest podejrzliwa?”. „Więc co my teraz zrobimy?”. Omer rozsiada się wygodnie na kanapie i odpowiada: „Zostaniemy tu razem”.

„Tutaj? U Leyli?” – Zehra robi duże oczy. – „Nie, nie ma mowy. Trzeba wymyślić coś innego”. Ostatecznie oboje spędzają noc w domu Leyli, ale w oddzielnych pokojach. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Z rana Omer i Zehra spotykają się w pokoju dziennym. „Dzień dobry” – mówi mężczyzna. „Dzień dobry. Pójdę zrobić nam śniadanie” – oznajmia córka Salima i chce od razu odejść, ale mąż zatrzymuje ją, chwytając za dłonie. „Tym razem nie uciekaj” – prosi. „Uciekam?” – pyta Zehra. „Tak, uciekasz. Tym razem jednak mnie wysłuchasz. Ja…”.

Omer ponownie nie może dokończyć swojej wypowiedzi, gdyż nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Oboje z Zehrą szybko ściągają pościel z kanapy i uciekają do pokoju. Tam nasłuchują pod drzwiami, czekając na rozwój wydarzeń. „Mówiłam ci, żebyś nie zostawał” – szepcze Zehra. – „Spójrz, zostaliśmy złapani. Jak ja to teraz wytłumaczę?”. „Dobrze, dobrze, uspokój się. Znajdziemy jakieś rozwiązanie”. „Jak? Jakie rozwiązanie znajdziesz?”.

Mężczyzna sięga ręką do klamki. „Stój! Co ty robisz?” – zatrzymuje go Zehra. „Ciekawe, czy w ogóle ktoś jest w środku? Niczego nie było słychać”. „Nie słyszałeś hałasu otwieranych drzwi? Ewidentnie ktoś wszedł”. „A może to ktoś inny, kto ma klucz, przyszedł sprawdzić dom?”. Nagle z głębi domu dochodzi odgłos czyjejś rozmowy telefonicznej. „To Koray” – stwierdza Zehra i przysłuchuje się jego rozmowie. „Kochana, jak się masz?” – mówi chłopak do słuchawki. – „U mnie wszystko w porządku, tylko strasznie się za tobą stęskniłem. Tak w ogóle mam dla ciebie dobrą wiadomość, Yasemin. Otrzymałem nowe zamówienie. I to na dodatek dzięki Betonowi”.

„Teraz przyszedłem do domu, by zabrać arkusze księgowe i zaraz idę do warsztatu” – kontynuuje Koray. – „Jak tylko skończę zamówienia, chcę zrobić ci niespodziankę. Dobrze, kochana. Zadzwonię do ciebie później”. Kamera wraca do pokoju, w którym ukryli się Zehra i Omer. „Musimy jeszcze trochę tu zostać. Koray zaraz wróci do warsztatu” – szepcze dziewczyna. Nieoczekiwanie w pokoju gościnnym zaczyna dzwonić telefon. To komórka Omera!

Zehra postanawia wyjść z pokoju, by uchronić siebie i męża przed kompletną dekonspiracją. „Myślałam, że pojechałeś na pogrzeb…” – odzywa się dziewczyna. „Nie, siostro, nie pojechałem. Przez cały czas byłem w warsztacie” – wyjaśnia ukochany Yasemin. – „Muszę skończyć jedno pilne zamówienie”. „Ja czekam tutaj na przesyłkę z lekami dla cioci Sukran”. „Jeśli chcesz, to idź. Ja mogę poczekać”. „Nie, nie ma takiej potrzeby. Poza tym nie chcę odrywać cię od pracy”. „Dobrze. Wezmę tylko moje ubrania i wychodzę”.

Zehra wraca do pokoju i przekazuje mężowi jego komórkę. Oboje czekają w ciszy, aż z głębi domu dochodzi dźwięk zamykanych drzwi wyjściowych, i z ulgą opuszczają pokój. Akcja przenosi się do firmy. Widzimy, jak Mert nawiązuje połączenie z Omerem. „Chciałem zapytać, czy przyjdziesz dziś do biura?” – pyta mężczyzna. W tym momencie do pokoju wchodzi Alev. – „To związane z moim ojcem. Mam coraz więcej materiałów z nim związanych. Czekam na coś jeszcze… No nic, potem porozmawiamy. Jesteś z Zehrą? Dobrze, odpoczywajcie sobie”.

„Rozmawiałeś z Omerem?” – pyta Alev, gdy Mert rozłącza się. „Tak. Dziś nie będzie go w biurze” – odpowiada młody Yilmaz. „Wcale nie jestem zaskoczona…”. „Coś mówiłaś?”. „Nie, nic” – w tej chwili kobieta zauważa leżącą na biurku teczkę, podpisaną Hilmi Yilmaz. Bierze ją do rąk i chce sprawdzić zawartość, ale mężczyzna od razu zabiera jej zebraną dokumentację. – „Co tam jest? Co udało ci się znaleźć?”. „Cały czas pracuję nad tym. Jeszcze niejedno znajdę”.

Alev wraca do swojego pokoju. „A jeśli oni coś znajdą?” – pyta z zaniepokojonym wyrazem twarzy. – „Jeśli złapią Hilmiego, to i ja mogę zostać rozszyfrowana”. Kobieta sięga po komórkę i wybiera numer do ojca Merta. „Panie Hilmi, musimy pilnie porozmawiać”. „Co się stało, Alev? Mów”. „Ma pan kłopoty. Mert zebrał na pana jakieś dokumenty. Szczegółów nie znam. Co z tym zrobimy?”. „Zachowaj spokój. Jak bardzo by się nie starał, niczego nie znajdzie. Mimo wszystko zachowaj czujność i informuj mnie o każdym jego kroku”.

Zehra odbiera paczkę od kuriera, a następnie zwraca się do męża: „W końcu przyszła. Możemy iść”. „Dobrze, ale najpierw zjedzmy śniadanie” – mówi Omer. „Może zjemy w domu?”. „Ale ja jestem bardzo głodny”. „Nie miałeś jechać do biura?”. „Nie. Jak chcesz, to możemy zjeść na mieście. Miejsce ty wybierasz”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Tymczasem do biura nieruchomości przychodzi Beton. Kolejny już dzień ma ze sobą prezent. „Ach, przyniósł mi czekoladki” – zachwyca się w myślach Mehtap, a następnie mówi na głos: „Zrób kawę, wypijemy razem. Ale do kawy przydałoby się coś słodkiego, czyż nie?”.

Beton podaje Mehtap kawę. Ani myśli jednak o wręczeniu jej przyniesionego prezentu. „Więc to nie dla mnie przyniósł…” – mówi w myślach zasmucona kobieta. Akcja przenosi się do domu Leyli. Zehra otwiera drzwi. Przed wejściem stoją dwie sąsiadki. „O, Zehra” – mówi jedna z kobiet. – „Masz dziś dzień wolny? Tyle czasu się nie widziałyśmy”. „Aha…” – potwierdza dziewczyna. „Siostra Sukran w domu?”. „Nie, oni wyjechali na pogrzeb”. „Och, niedobrze. Muszę zawieźć brata Kasima do szpitala. Mamą przez kilka godzin miała zająć się siostra Sukran. Niezręcznie mi o to prosić, ale… Jeśli to możliwe, mogłabyś zaopiekować się mamą?”.

„Dobrze, oczywiście, że się zaopiekuję” – odpowiada Zehra. „Bardzo dziękuję, moja droga” – mówi kobieta i odchodzi, zostawiając swoją mamę pod opieką Zehry. Omer po raz kolejny musi się ukrywać w pokoju… Kiedy mężczyźnie uda się opuścić dom Leyli? Czy inni dowiedzą się o jego pobycie w tym miejscu?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

5 thoughts on “Więzień miłości odcinek 216: Omer i Zehra spędzają noc w domu Leyli! Mert zbiera informacje o Hilmim! [Streszczenie + Zdjęcia]

Skomentuj Maks Kotlowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *