230 i 231: Omer i Zehra rozmawiają w swoim pokoju. „Chcę pójść dziś do taty” – oznajmia dziewczyna. „Może dzisiaj nie pójdziesz?” – prosi brat Ayse. „Gdyby była Yasemin, mogłabym nie iść, ale muszę dokończyć pozostałą pracę”. „Dobrze, w takim razie po śniadaniu cię zawiozę”. W następnej scenie Zehra jest już w domu ojca. W kuchni odbiera telefon od Omera. „Jesteś wolna?” – pyta mężczyzna. „W domu są goście, ale teraz jestem wolna. Czy coś się stało?”. „Nie. Zadzwoniłem tylko po to, żeby usłyszeć twój głos. Jak ci mija dzień? Udało ci się dokończyć prace?”. „Przygotowałam dla Yasemin łańcuszek. Wyślę go i wszystko będzie skończone”.

„Pomyślałem, że może wyślemy Yasemin kartę kredytową na jakieś pilne potrzeby” – oznajmia Omer. „Nie, to nie jest konieczne” – odpowiada córka Salima. „Ale ja chcę coś zrobić dla Yasemin. Ona w końcu jest także moją siostrą”. „Dziękuję, że myślisz o niej, ale mój tata może się dowiedzieć o twojej pomocy. Dopóki on o niczym nie wie…”. „Rozumiem”. „Ciocia Sukran mnie woła. Muszę się rozłączyć. Widzimy się wieczorem”.

W następnej scenie widzimy, jak młoda dziewczyna pojawia się przed biurem nieruchomości. Wchodzi do środka i dzwoni do Mehtap. „Tak, właśnie przyjechałam” – mówi do słuchawki. – „Trochę tu wilgotno i wnętrze jest zakurzone, co oczywiste. Dobrze, posprzątam. Przysięgam, Mehtap, ogromnie ci dziękuję. Gdyby ciebie nie było, gdybyś nie powiedziała: Przyjedź i pracuj w biurze, nie wiedziałabym jak zdobyć te pieniądze. Aha, i najważniejsze. Będę tu tylko dwa tygodnie, a potem odlatuje w siną dal, wiesz o tym. No to do zobaczenia, pa pa”.

Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy idącego chodnikiem Salima. „Czyżby Mehtap wróciła?” – zachodzi w głowę mężczyzna i udaje się do biura. Na widok nieznajomej robi wielkie oczy. – „Kim jesteś?”. „Nie rozpoznajesz mnie, prawda?” – pyta dziewczyna, uśmiechając się. „Wybacz, córko, ale nie mogę sobie ciebie przypomnieć”. „Jestem Sabah, wujku Salimie”. „Sabah? Córka zmarłej Nadiry?”. Dziewczyna całuje ojca Zehry w rękę.

Omer wraca do rezydencji. Na tarasie znajduje swoją żonę. „Nie mogłam iść do samochodu. Tata przez cały czas był obok mnie” – tłumaczy siostra Yasemin. – „Czy możemy trochę porozmawiać?”. „Dobrze, usiądźmy”. Małżonkowie siadają przy stoliku. „W dzieciństwie, kiedy miałam pięć lub sześć lat, tata kupił mi piękną białą sukienkę z okazji Bayramu” – rozpoczyna swą opowieść Zehra. – „Miała falbankę, która pięknie falowała, kiedy się obracałam. Dziewczyny uwielbiają takie rzeczy. W ten dzień bardzo padał deszcz. Wszędzie było mokro. Nagle obok mnie przejechał samochód. Błoto ochlapało całą moją sukienkę. Bardzo płakałam z tego powodu”.

„Potem przyszedł tata, przytulił mnie i powiedział: Nie płacz” – kontynuuje Zehra. – „Czy dlatego płaczesz, że twoja sukienka się ubrudziła? Najważniejsze, żeby twoje serce było czyste. Miej zawsze czyste serce. Nigdy nikogo nie rań. Zwłaszcza najbliższych. Mój tata. Mój kochany tata o niczym nie wie. Ubrudziłam swoje serce, mówiąc mu te wszystkie kłamstwa. Patrząc mu prosto w oczy miesiącami go okłamywałam. Nie powiedzieliśmy mu, że złożyliśmy podpisy pod aktem małżeństwa. Jego córka, o której on mówi, że nigdy go nie zawstydziła, bez jego wiedzy wstąpiła w fałszywe małżeństwo”.

Omer dotyka policzka żony, ociera jej łzy i mówi: „Nie martw się. Wkrótce sprawię, że to małżeństwo będzie prawdziwe. Po prostu mi zaufaj. Wkrótce się to stanie”. „Jak to rozwiążesz?” – pyta dziewczyna. „Już powiedziałem. Uwierz mi, wszystkim się zajmę”. „Ale jak to załatwisz? Co zamierzasz zrobić?”. „Pójdę i otrzymam błogosławieństwo twojego taty”. „Mojego taty?”. „Tak. Porozmawiam z nim i wszystko…”. „Nie, nie możesz. Sama powinnam porozmawiać z ojcem”. „Jeśli ktoś powinien porozmawiać, to tylko ja, nie ty”.

Akcja wraca do biura nieruchomości. „Opowiadaj. Jak się tu znalazłaś?” – pyta Salim. „Pomyślałam o miejscu, w którym wyrosłam i znam wszystkich, dlatego zebrałam swoje rzeczy i przyjechałam tutaj” – oznajmia Sabah. „Dobrze zrobiłaś. A co z Mehtap?”. „Jej nie ma, wujku. Powierzyła mi swoje biuro na dwa tygodnie”. „Jak ciebie znalazła?”. „W rzeczywistości to ja ją znalazłam. Zadzwoniłam w sprawie wynajmu domu. Powiedziała, że domu nie ma, za to dała mi biuro do dyspozycji. Mehtap wróci na koniec miesiąca. Do tego czasu ja tutaj zostanę. Potem zaś wybieram się w dalszą drogę. Przy okazji, co robią Zehra i Leyla? Bardzo się za nimi stęskniłam”.

„Leyla wyjechała do Ameryki” – oznajmia Salim. „A Zehra?” – dopytuje dziewczyna. – „Moja przyjaciółka na pewno cię nie opuściła. Ona bardzo cię kocha”. „Zgadza się, Zehra jest wyjątkowa. Moja wierna córka”. Akcja przeskakuje do wieczora. Omer wchodzi do pokoju i staje przed żoną. „Tak jak powiedziałem, od teraz nasze małżeństwo będzie prawdziwe” – oznajmia mężczyzna. – „Razem będziemy rozwiązywać problemy, które pojawią się przed nami. Otrzymamy błogosławieństwo twojego taty. Proszę, nie martw się już więcej”. „Ale…” – odzywa się Zehra. „Wszystko omówimy jutro”.

Nazajutrz z samego rana Omer szykuje się do wizyty w domu Salima. Gdy już ma wyjeżdżać, Zehra zatrzymuje go. „Jest za wcześnie?” – pyta brat Ayse. – „Mogę pojechać po śniadaniu, jeśli to problem”. „Nie, proszę, nie jedź” – mówi siostra Yasemin. „Znowu wracamy do samego początku? Wczoraj rozmawialiśmy i zgodziłaś się”. „Nieprawda, nie zgodziłam się. Co więcej, powiedziałam, że ja pierwsza powinnam porozmawiać z ojcem, on powinien usłyszeć to ode mnie”. „Posłuchaj, po prostu nie chcę, abyś się denerwowała. Z tego też powodu odpowiedzialność spada na mnie”. „Ale tata… Tata powinien usłyszeć to ode mnie. Wszystko mu powiem”.

„Nie mogę całej odpowiedzialności zrzucić na ciebie” – oświadcza mężczyzna. – „Dlatego pozwól mi porozmawiać z twoim ojcem, proszę”. „To ja powinnam porozmawiać” – nie ustępuje Zehra. „Dobrze, to przynajmniej pojedźmy razem. W takim stanie nie mogę wysłać cię samej. Mam chyba do tego prawo, czyż nie?”. „Masz, oczywiście, ale to nie jest zwyczajna sytuacja. To ja powinnam porozmawiać”. Akcja przenosi się do salonu. Ayse kończy rozmawiać przez telefon ze swoją mamą. „Co się stało, córko? Dlaczego tak zamilkłaś?” – pyta Cevriye. „Ciociu, z Alev jest bardzo źle” – odpowiada siostra Omera ze łzami w oczach. „Jak to źle? Mówili przecież, że przeszło, że wszystko już w porządku”. „Ona zupełnie straciła pamięć. Nawet mamy nie poznaje. Trafi teraz do szpitala psychiatrycznego…”.

„I chwała Bogu. Nikt jej tego nie zrobił, sama siebie tak zraniła” – stwierdza Cevriye. „Ciociu, ale mama nie wróci” – mówi Ayse. – „Powiedziała, że nie może zostawić jej samej w takim stanie”. „Co znaczy, że nie wróci? Jak będzie poprawa, to chyba jasne, że wróci”. „Z rozmowy z mamą nie wynikało, by stan Alev miał ulec szybkiej poprawie. Lekarze też nie dają nadziei”. Tymczasem Zehra zastanawia się, co powiedzieć ojcu. „Na początku powinnaś wyjaśnić, co było przyczyną takiej decyzji” – radzi Omer. „To nie jest takie proste” – stwierdza dziewczyna. „Tak, ale wszystko się skończy po tym, jak powiesz. Więcej nie będziesz zmuszona okłamywać swojego taty. Stań prosto z podniesioną głową. Niech w twoich oczach będzie pewność siebie”.

„Nie, nie dam rady… Nie jestem w stanie tego zrobić” – mówi Zehra. „Dasz radę” – przekonuje Omer. – „Nie zrobiłaś niczego, za co mogłabyś czuć się winna. Jesteś najbardziej niewinną osobą w tej historii”. „Naprawdę tak myślisz?”. „Oczywiście, że tak! Dla dobra kogo to wszystko zrobiłaś? Dla dobra ojca, prawda? Wciąż jesteś córką, z której twój tata może być dumny. Uwierz w to. Też jestem z ciebie dumny. Kiedy będziesz to wszystko opowiadać ojcu, on okaże zrozumienie. Zrozumie, dlaczego to wszystko zrobiłaś. Jesteś gotowa?”. Zehra nieśmiało potakuje głową.

Nagle do pokoju wchodzi Ayse. „Jest coś, co muszę wam powiedzieć” – oznajmia żona Nihata. „Co się stało?” – pyta Omer. „Alev…”. „Nie chcę słyszeć niczego, co jest związane z tą osobą!”. „W rzeczywistości sednem sprawy nie jest Alev, a mama”. „Co mama ma z tym wspólnego?”. „Kiedy dowiedziała się o próbie samobójczej Alev…”. „Jak to?! Nie rozumiem…”. „Alev próbowała odebrać sobie życie?” – Zehra robi duże oczy. – „W jakim jest teraz stanie?”. „Nie martwcie się, jej życiu nic nie zagraża. Ale, o ile dobrze zrozumiałam, straciła rozum. Zostanie umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Mama chce się nią opiekować. Uważa, że nie może zostawić jej samej w takim stanie”.

„Jak to? Co znaczy, że jej nie zostawi?” – pyta mężczyzna. „Nie wiadomo, kiedy Alev dojdzie do siebie” – wyjaśnia Ayse. – „Lekarze uważają, że nigdy nie będzie taka jak wcześniej. Co by nie mówić jest mama jest jej ciocią. Nie jesteś na mnie zły?”. „Nie. Dlaczego miałbym być?”. „Cóż, ukryłam to przed wami”. „Zrobiłaś to, żeby nas nie denerwować, wiem o tym”. „Bardzo się uspokoiłam. Mam nadzieję, że stan Alev się poprawi i mama wróci do nas tak szybko, jak to możliwe”.

Do biura nieruchomości wchodzi mężczyzna w garniturze. „W czym mogę panu pomóc?” – pyta Sabah. „Chcę wynająć dom w tej okolicy” – odpowiada przybyły. – „Może być nawet jeden pokój”. „W tej okolicy nie ma tak małych domów”. „To nic, wynajmę więc duży”. „Proszę, oto katalog”. Mężczyzna bierze do ręki broszurę, ale nie wydaje się być nią specjalnie zainteresowany. „Przejęłaś tę agencję od pani Mehtap?” – pyta. „Dlaczego pytasz? Nie rozumiem”. „Jestem jej byłym klientem. Mehtap jest dla mnie jak przyjaciółka”. „Boże, daj mi cierpliwość…” – szepcze pod nosem dziewczyna.

„Co mówiłaś, kochana?” – docieka klient. „Nie mów do mnie kochana, bracie!” – zabrania Sabah. – „Tutaj nie ma domu, którego szukasz. Teraz już wyjdź”. „Obrażasz mnie. Powiedziałem, że jestem przyjacielem pani Mehtap, a ty jak się zachowujesz? Tak nie można”. Dziewczyna wypycha natarczywego klienta za drzwi. Tymczasem Omer przywozi Zehrę pod dom jej ojca. „Wyślesz mi wiadomość, gdy już będzie po wszystkim?” – pyta mężczyzna. „Dobrze. A ty? Wracasz do biura?” – pyta Zehra. „Nie, zaczekam tu na ciebie”. „Tutaj? Nie wiem, kiedy ja…”. „To nieważne. Ile by to czasu nie zajęło, poczekam. Nie mogę zostawić cię samej w takim momencie”.

Zehra bierze kilka głębokich oddechów i udaje się do domu ojca. „Mój Boże, pomóż mi” – mówi do siebie dziewczyna. Z salonu słyszy dochodzące odgłosy rozmowy. Są tam Salim i Sukran. „Czy człowiek może wybierać wśród swoich dzieci, siostro?” – pyta mężczyzna. – „Zehra, to moje pierwsze dziecko, moja młodość i światło moich oczu. Dlatego zajmuje tak szczególne miejsce w moim sercu. Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że podarował mi tak dobre dzieci. Zehra nigdy mnie nie zawiodła”. „Dziecko nie będzie takie, jakie chcesz, by było, a takie, na jakie je wychowasz” – oznajmia Sukran. – „To, że Zehra jest tak sumienna i uczciwa jest tylko twoją zasługą. Myślę, że najwyższy czas, by wyszła za mąż”.

„To prawda, siostro” – mówi Salim. – „Otrzyma moje błogosławieństwo i wyjdzie za mąż. Wyjdzie z tego domu w ślubnej sukni. Niech Najwyższy ześle jej piękny los. Zehra nigdy nie przyniosła mi wstydu. Nigdy nie zmusiła mnie do pochylania głowy. Nigdy mnie nie okłamała. Zadzwonię do niej. Dzisiaj jeszcze nie słyszałem jej głosu”. Zehra w pośpiechu opuszcza dom ojca. Zapłakana staje przed Omerem i kręci przecząco głową. Nie dała rady wyznać ojcu prawdy…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy