278 i 279: Trwa wesele Omera i Zehry. Sabah i Kerem odbywają wspólny taniec, a następnie siadają przy jednym stoliku. „Wyglądasz inaczej” – zagaduje Kerem. „Nie rozumiem?” – dziewczyna kieruje na towarzysza zdziwione spojrzenie. „Mam na myśli to, że założyłaś sukienkę. To do ciebie nie podobne”. „To przez ciocię Sukran. Dzięki niej nie wyglądam jak zawsze”. „Wyglądasz pięknie… To znaczy chcę powiedzieć, że pasuje ci ta sukienka”. „Czy ty sobie ze mnie żartujesz?”. „Nie, nie żartuję. Mówię to, co widzę”. Tymczasem jeden z bawiących się chłopców przewraca szklanki z zatrutą lemoniadą, którą Canan przygotowała specjalnie dla Omera i Zehry.
„Niech to szlag!” – przeklina wściekła córka Hamiyet. Po przyjęciu weselnym Sabah i Zehra rozmawiają w pokoju. „Płaczesz?” – pyta Sabah. „To wcale nie jest łatwe” – oznajmia żona Omera. – „To wszystko, co przeżyliśmy z Omerem, zanim dotarliśmy do tego miejsca… Po naszym pierwszym ślubie oboje żyliśmy niczym w piekle. Nie kochaliśmy się. Nienawidziliśmy się, a mimo to żyliśmy pod jednym dachem. Oddychaliśmy tym samym powietrzem. Byliśmy w jednym pokoju, choć nie mogłam znieść widoku jego twarzy. Musiałam udawać, że go kocham. Ciężko jest znosić takie życie dla pieniędzy. To gorsze niż śmierć. Ale w beznadziejnej sytuacji jest się gotowym dla wielu poświęceń. I ja to zrobiłam, Sabah…”.
„Na szczęście te dni już minęły” – stwierdza Sabah. Jej przyjaciółka ciężko wzdycha i mówi: „Jak dotarliśmy z tamtych dni do obecnych? Sama tego nie wiem. Najbardziej znienawidzona osoba zamieniła się w kogoś, kto oddaje za mnie życie, nawet się nie zastanawiając. Stał się dla mnie człowiekiem, którego tak bardzo kocham. Za którego sama mogłabym oddać życie”. „To takie piękne. Zrozumieliście, że jesteście dla siebie stworzeni”.
W następnej scenie Omer i Zehra są już w rezydencji. Na łóżku w ich pokoju znajduje się duże serce wykonane z płatków róż. „Jesteś szczęśliwa?” – pyta mężczyzna, zbliżając swoją twarz do twarzy żony. Następnie kładzie dłoń na jej szyi i gwałtownym szarpnięciem zrywa jej łańcuszek! – „Gra skończona!”. Na twarzy Zehry zdumienie miesza się z przerażeniem. Dziewczyna kompletnie nie rozumie tego, co właśnie się stało. „Omer, czy to jakiś żart?” – pyta. „To jest to, na co zasłużyłaś!” – oświadcza brat Ayse. „Nie rozumiem… Co takiego zrobiłam?”. „Jeszcze pytasz, co zrobiłaś?!”. „Tak, pytam cię, ponieważ nic z tego nie rozumiem”.
„Od tej chwili dostaniesz tylko to, na co zasługujesz! Wbij to sobie do głowy!” – mówi wzburzony Omer. Następnie sięga po ramkę z ich wspólnym zdjęciem i rozbija ją o podłogę! Następnie opuszcza pokój z trzaśnięciem drzwi. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak w domu Salima Omer zatrzymuje się przed pokojem, w którym Zehra rozmawia ze swoją kuzynką. „Ty dostałaś to, czego chciałaś. Poślubiłaś bogatego mężczyznę” – stwierdza Canan. W kolejnej retrospekcji widzimy, jak brat Ayse odbiera telefon od bankiera. „Panie Omerze, chciałem poinformować, że pani Zehra wypłaciła dużą sumę pieniędzy z waszego wspólnego konta” – oznajmia bankier.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Jak mogłem ci uwierzyć?” – zarzuca sobie Omer, stojąc na tarasie. Następuje przejście do kolejnej retrospekcji. Tym razem akcja cofa się do dzieciństwa Omera. Widzimy, jak chłopiec przy uchylonych drzwiach podsłuchuje kłótnię swoich rodziców. „Bez pozwolenia nie możesz nigdzie iść. Nie pozwalam ci!” – oświadcza ojciec Omera. – „Nie możesz tego zrobić, nie możesz mnie zostawić! Nie możesz opuścić swojego domu!”. „To miejsce nigdy nie było i nie będzie moim domem” – odpowiada matka Omera. – „Nie mogę dłużej kontynuować tej gry”. „Jakiej gry? O czym ty mówisz? Opamiętaj się, Julide!”.
„Tahsin, nigdy cię nie kochałam” – oznajmia kobieta. – „Nie mogę znieść twojego dotyku. Nie mogę oddychać tym samym powietrzem, co ty! Nie mogę nawet na ciebie patrzeć! Do dziś byłam z tobą tylko dla pieniędzy…”. „Dla pieniędzy?” – pyta zdumiony mężczyzna. – „Nie… To, co mówisz, nie jest prawdą! My… Przecież byliśmy tacy szczęśliwi! Mamy dzieci! Omer, Ayse…”. „Najlepiej będzie, jeśli zostaną z tobą. Z tobą będą szczęśliwsi. Nie ma dla nich miejsca w moim życiu…”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Jesteś taka jak ona” – mówi wściekły Omer. – „Dokładnie taka sama!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zehra budzi się i przypomina sobie wydarzenia z poprzedniego wieczora. „Boże, co się stało?” – pyta siebie, wciąż niczego nie rozumiejąc. – „Co ci się stało, Omer? Kiedy tak bardzo się zmieniłeś? Boże, co mam robić?”. Dziewczyna wychodzi na taras, gdzie znajduje swojego męża, który zasnął przy stoliku. Okrywa go powieszoną na krześle obok marynarką. Omer wybudza się i od razu zrzuca ją z siebie. Jego żona nie podejmuje rozmowy i odchodzi.
Do agencji Kerema przychodzi Koray. „I co, zrobiłeś coś z tym?” – pyta Koray. „Z czym?” – nie rozumie konkurent Sabah. „A o co mogę pytać? Sabah niedawno przyszła do warsztatu i pytała o kasetę. Jeszcze jej nie naprawiłeś?”. „Nie… To znaczy jeszcze nie naprawiłem”. „Kerem, lepiej oddaj mi tę kasetę. Żeby nic gorszego się nie stało”. „Nie denerwuj się. Mówię przecież, że kaseta jest u mnie. Bądź spokojny”. „Posłuchaj, ta kaseta jest ważniejsza dla Sabah niż myślałem. Jeśli nie dasz rady jej naprawić…”. „Nie martw się, poradzę sobie. Będzie działać nawet lepiej niż przedtem”.
Zehra składa rozbitą ramkę w całość i patrzy na wspólne zdjęcie z mężem. „Co się z tobą stało, Omer?” – pyta. – „Na pewno coś źle zrozumiał. W innym razie, dlaczego by się tak zachowywał? Muszę z nim porozmawiać. Powinien mi wyjaśnić, co się dzieje. Ale… Przecież się do mnie nie odzywa. Nie dopuszcza do siebie, nie patrzy mi w twarz. Co by nie było, jestem jego żoną. Jest mi winien wyjaśnienia. Powinien powiedzieć, w czym jest problem. Nie poddawaj się, Zehra. Nawet jeśli przyjdzie umrzeć ci z bólu, nie poddawaj się”.
Zehra przygotowuje śniadanie, zastawiając cały stół jedzeniem. „Śniadanie gotowe” – oznajmia dziewczyna, gdy Omer pojawia się w jadalni. – „Usiądź, proszę, a ja naleję herbaty”. Mężczyzna patrzy przez krótką chwilę na żonę, po czym odwraca się i odchodzi. Z oczu Zehry wypływają łzy. „Nie będziesz ze mną rozmawiał? Nie spojrzysz mi w twarzy?” – pyta siebie córka Salima. – „Dobrze, nie patrz, ale powiedz coś. Powiedz przynajmniej, co takiego zrobiłam? Boże, pomóż mi, proszę…”.
Akcja przenosi się do domu Salima. Wystrojona Canan przegląda się w lustrze, uśmiechając się od ucha do ucha. „Przysięgam, Cetinowi szczęka opadnie, kiedy mnie zobaczy” – mówi podekscytowana dziewczyna. – „Ta sukienka jest po prostu wspaniała. Ach, wciąż nie mogę uwierzyć, że to wszystko jest moje. Najprawdziwsze perły! Jubiler pewnie mnie trochę naciągnął, ale to nieważne”. Córka Hamiyet sięga pod materac i wyciąga pakunek z gotówką. „Mam jeszcze tak dużo pieniędzy” – mówi, zaglądając do środka. – „Kupię posag za te pieniądze!”. Czy wyjdzie na jaw, że Canan ukradła pieniądze? Czy Zehra i Omer pogodzą się?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.