310 i 311: Omer, Zehra i Asya udają się do samochodu. Na miejscu okazuje się, że Muge przebiła wszystkie opony w pojeździe. Małżonkowie nie mają jak wezwać pomocy, ponieważ baterie w ich telefonach rozładowały się. Wobec tego zatrzymują się w domku w lesie, gdzie Muge wcześniej zabrała Asyę, i spędzają tam noc. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Opiekunka pielęgniarki przychodzi do agencji Kerema. „Czyli ta kobieta zażądała większej ilości pieniędzy?” – pyta mężczyzna. „Tak” – potwierdza przybyła. – „Próbowałam ją przekonać, ale mnie nie słucha. Zdradziła tylko, że to bardzo bogata rodzina. Są właścicielami dużej firmy z branży tekstylnej”.

„Posłuchaj, jeśli nie dowiem się, kim są prawdziwi rodzice Sabah, odbiorę wszystkie pieniądze, które dałem” – oświadcza Kerem. Nie zdaje sobie sprawy, że jego słowa słyszy Sabah, która wyszła ze swojego biura, by wyrzucić śmieci. Momentalnie na twarzy dziewczyny pojawia się zszokowanie, a po chwili z jej oczu wypływają łzy. Akcja przenosi się do domku w lesie. Zehra ubiera Asyę. „Poczekam na was na zewnątrz” – oznajmia Omer i opuszcza chatę. Chce zaczerpnąć głęboko powietrza, ale nagle orientuje się, że ktoś mierzy do niego z broni! To Muge!

„Co tam?” – pyta psychopatka. – „Zdziwiłeś się na mój widok, prawda? Całą noc tu byłam. Czekałam na Nihata, ale nie przyjechał. Dlaczego mnie okłamałeś?!”. Na zewnątrz wychodzi Zehra. Mąż osłania ją swoim ciałem. „O proszę, kto przyszedł” – kontynuuje Muge. – „Brakowało mi ciebie, Zehro. Ty sabotażystko!”. „Proszę, uspokój się” – zabiera głos brat Ayse. – „Opuść broń, porozmawiajmy i rozwiążmy ten problem, póki nikomu nic się nie stało”. „Zamknij się! Powiedziałeś, że Nihat przyjedzie, ale nie przyjechał! Okłamaliście mnie i teraz mi za to zapłacicie!”.

„Nie, nie możesz!” – zabrania przerażona Zehra. – „Przecież nie masz problemu z nami, tylko z Nihatem”. „Kocham Nihata. I to bardzo” – oświadcza Muge, nie opuszczając broni. – „Chciałam tylko, żebyśmy znowu byli razem. Żebyśmy założyli rodzinę. Asyę też byśmy zabrali ze sobą. Ale wy wszystko zrujnowaliście! Pokażę wam, jaki popełniliście błąd, nie doceniając mnie!”. Nieoczekiwanie psychopatka przystawia broń do… własnej skroni! „Co jest? Myślicie, że tego nie zrobię, prawda?” – pyta z uśmiechem na ustach. Następnie unosi pistolet do góry i oddaje strzał w powietrze, po czym ponownie przystawia go sobie do głowy. – „Zrobię to!”.

Omer rzuca się na kobietę i szarpiąc się z nią, próbuje odebrać jej broń. Nagle pada strzał! Kula trafia Muge w ramię. Psychopatka pada na ziemię. Po chwili na miejscu zjawiają się policjanci. Tymczasem Kerem wychodzi przed swoją agencję i zamyśla się głęboko. Podchodzi do niego zapłakana Sabah i pyta: „Ty… Co ty przed chwilą powiedziałeś?! Co powiedziałeś?!”. „Ja…” – odzywa się całkowicie zmieszany mężczyzna. „Jesteś głupi! Jeśli myślisz, że możesz sobie tak paskudnie żartować, to jesteś kompletnie głupi!”. „Sabah, uspokój się, usiądźmy i porozmawiajmy. Wszystko ci wytłumaczę”.

„Co chcesz tłumaczyć?! Co?!” – pyta dziewczyna, zanosząc się jeszcze większym szlochem. – „To ty zawiozłeś mnie na grób rodziców! Pojechałeś tam razem ze mną!”. „Ciocia Sukran powiedziała mi to właśnie tamtego dnia…” – oznajmia Kerem. „Nie waż się! Nie waż się mieszać cioci Sukran w to swoje podłe kłamstwo!”. „Sabah, proszę cię, spróbuj się uspokoić. Nie chciałem, żebyś dowiedziała się o tym w taki sposób. Ja chciałem tylko…”. „Zamilcz! Proszę cię, zamilcz! Nie waż się więcej odzywać!”. Sabah zabiera swoją kurtkę i odchodzi.

Policjanci trzymają Muge za ramiona. „Jeszcze z wami nie skończyłam!” – odgraża się psychopatka w stronę Omera i Zehry. – „Nie poddam się, dopóki nie dostanę tego, czego chcę! Zniszczę was! Zabiję! Najpierw zacznę od tego bachora! Potem zajmę się jej ukochaną mamą Ayse!”. Zehra podchodzi do Muge i wymierza jej policzek. „Ty… Jak śmiałaś?!” – krzyczy psychopatka. Tymczasem Sukran idzie przez miasto. Niespodziewanie natyka się na zapłakaną Sabah. „Córko, co z tobą?” – pyta kobieta. „Kerem mnie okłamuje, ciociu Sukran! On mnie okłamuje! Okazuje się, że moi rodzice wcale nie są moją rodziną. Jestem cudzym dzieckiem… I to ty ponoć tak powiedziałaś!”.

„Ale ja w to nie uwierzyłam” – kontynuuje dziewczyna. – „Powiedziałam, że moja ciocia nie mogłaby czegoś takiego zrobić”. „Kochana” – odzywa się Sukran – „wszystko ci wytłumaczę…”. „Nie ma czego tłumaczyć! Zeynep Aksu to moja mama, a Arif Aksu to mój tata! To oni mnie wychowali od samego dzieciństwa! Oni są moimi rodzicami! Tylko oni!”. Sabah ucieka, głośno szlochając. W następnej scenie Omer i Zehra są już w rezydencji. W salonie rozmawiają z Nihatem. „Uratowaliście moją córkę. Zwróciliście mi moją Asyę” – mówi mąż Ayse, wzdychając z ulgą. – „Nie wiem, co powiedzieć”. „Nie trzeba niczego mówić” – oznajmia Omer. „Nigdy nie spłacę wam tego długu. Będę wam wdzięczny przez całe życie”.

„To wszystko moja wina” – kontynuuje Nihat. – „Nie wiedziałem, że sprawy zajdą tak daleko”. „Nie obwiniaj się. Kto by mógł pomyśleć, że ona posunie się do czegoś takiego?” – pyta Zehra. „A gdyby coś stało się Asyi? Nie przeżyłbym tego, nie mówiąc o Ayse”. „Nie denerwuj się, Nihat. Więcej ta kobieta nie zbliży się do naszej rodziny” – zapewnia Omer. – „Jest teraz w rękach policji i będzie odpowiadać przed sądem. Udało ci się powiedzieć Ayse? Chodzi mi o Muge”. „Nie. Dotąd nie udało mi się powiedzieć, ale zrobię to. Musi poznać całą prawdę. Jeszcze raz bardzo wam dziękuję. Pójdę teraz do żony i córki”.

Sukran jest w agencji Kerema. Chusteczką ociera łzy ze swoich policzków. „Zrujnowaliśmy jej życie” – stwierdza kobieta. – „Przede wszystkim ja, nie potrafiąc utrzymać języka za zębami”. „To ja powinienem być ostrożniejszy” – przekonuje Kerem. – „To ja jestem najbardziej winny”. „Jak ona cierpiała, jak bardzo płakała… Gdybyś tylko ją widział, serce by ci pękło. Synku, co my teraz zrobimy? Ja o niczym innym nie mogę myśleć. Jedyne, czego jestem pewna, to tego, że Sabah nie wytrzyma takiego obciążenia”. „Sabah nie jest sama. Nie zostawimy jej z tym. Ja ją znajdę” – mężczyzna podnosi się z fotela i opuszcza biuro.

Nihat usilnie próbuje porozmawiać z żoną. Ta jednak stara się unikać go na wszelkie sposoby. „Jest coś, co musisz wiedzieć o Muge” – oznajmia w końcu mężczyzna. „O Muge?” – na twarzy kobiety pojawia się zaintrygowanie. „Ja… Znałem ją wcześniej. Przed wielu laty byliśmy ze sobą… To znaczy tylko spotykaliśmy się. Nic z tego nie wyszło, ponieważ Muge miała problemy psychiczne. Była dziwna i zachowywała się obsesyjnie. Moja kochana, przysięgam ci, że po rozstaniu nawet o niej nie myślałem. Do czasu, aż ona nie znalazła mnie i mojej rodziny…”. „Jak to możliwe?” – oczy Ayse zachodzą łzami. „Kochana, błagam o wybaczenie. Proszę, posłuchaj…”.

„Dobrze, Muge miała obsesje. Była chora” – stwierdza Ayse. – „A ta druga kobieta? Jaki ma z tobą związek?”. „Przysięgam ci, nie jestem w żaden sposób z nią związany” – zapewnia Nihat. – „To była jedna z intryg Muge. Ja tej kobiety nigdy wcześniej nie widziałem. Muge była zdecydowana zrobić wszystko, żeby mnie z tobą rozdzielić. Moja droga, ja kocham tylko ciebie”. „Jak mogłeś to przede mną ukrywać? Jak mogłeś pozwolić, by twoja była przebywała tutaj przez tyle tygodni?”. „Błagam, wybacz mi…”. „Odejdź stąd, proszę. Odejdź, chcę pobyć sama”. Nihat ze spuszczoną głową opuszcza pokój.

Komisarz odwiedza Omera w firmie. „Widzę, że jest pan zaskoczony, ale przyszedłem tutaj, ponieważ pojawiły się nowe poszlaki w sprawie” – oznajmia policjant. „Co to za poszlaki?” – docieka Omer. „Piton i jego ludzie współpracują z wieloma firmami, prowadząc ciemne interesy. Zmuszają ludzi do odstąpienia od przetargów. To mafia, którą duże przedsiębiorstwa wykorzystują do nieuczciwej gry. Najbardziej ze wszystkiego zastanawia nas, w jaki sposób pańska żona wplątała się w to wszystko?”. „Powiedzieliśmy już panu wszystko. Nic więcej nie wiemy”. „W takim razie będę musiał wystąpić z wnioskiem o ujawnienie wszelkich operacji finansowych holdingu Kervancioglu. Chcę, żeby pan o tym wiedział”.

„To konieczne? Przecież jesteśmy niewinni” – stwierdza zdziwiony Omer. – „To my jesteśmy w tej sprawie ofiarami”. „Takie obowiązują mnie procedury” – oznajmia komisarz, żegna się z Omerem i opuszcza jego gabinet. „Jak to możliwe? Jak firma Kervancioglu mogła się znaleźć w takim położeniu?” – zachodzi w głowę brat Ayse. – „Jak mogą nas monitorować, jakbyśmy byli jakąś szarą strefą? To wszystko przez ciebie, Zehra. Co ty robiłaś z tymi ludźmi?”.

Ayse siedzi na łóżku i bardzo płacze. Cevriye, słysząc jej szloch, wchodzi do pokoju i siada obok dziewczyny. „Córko, co się stało? Dlaczego płaczesz?” – pyta kobieta. „Jestem trochę zdenerwowana” – oznajmia siostra Omera. „Córko, powiedz mi. Zrobi ci się lżej, zobaczysz”. „Chodzi o Muge… Dowiedziałam się, że to była Nihata. Jak on mógł mi tego nie powiedzieć? Nie mogę się z tym pogodzić”. „Córko, rozmawiałaś z Nihatem? Na pewno istnieje jakiś powód. On mi o wszystkim powiedział. Ta kobieta od początku wydawała mi się dziwna. Na pewno szantażowała naszego Nihata”.

„Ciociu, na to nie ma żadnego wytłumaczenia” – oznajmia załamana Ayse. – „Nihat nie powinien pozwolić, aby ta kobieta zbliżyła się do naszej rodziny”. Akcja przeskakuje do wieczora. Kerem wchodzi do swojego domu razem z Korayem. „Nie mogę uwierzyć” – mówi Kerem, bezradnie rozkładając ręce. – „Nigdzie jej nie ma. Przysięgam, zaraz zwariuję! Dokąd ona mogła pójść? Dokąd? A jeśli ona coś sobie zrobi…?”. „Przyjacielu, nie mów głupstw. Sabah nigdy nie posunęłaby się do czegoś takiego” – zapewnia Koray. – „Ona jest mądrą dziewczyną”. „Jakiego miejsca mogliśmy jeszcze nie sprawdzić? No jasne, nie byliśmy na cmentarzu!”.

Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Kerem pędzi, by otworzyć, mając nadzieję, że to Sabah. Po drugiej stronie stoi jednak Sukran. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zehra wchodzi do gabinetu męża i podaje mu korespondencję, która do niego przyszła. „Czy jest jakiś problem?” – pyta dziewczyna, patrząc na pochmurną minę męża. „Tak, jest. I to bardzo wielki” – Omer wstaje na równe nogi. – „Do firmy zaczęli przychodzić codziennie policjanci. – „Przez twoje sprawy, które miałaś z tymi szemranymi typami, zaczynają podejrzewać, że moja firma jest powiązana z mafią. Dzisiaj także przyjdą i będą dokładnie przeglądać wszystkie operacje finansowe. Niszczysz dobre imię spółki”.

„Bardzo przepraszam. Nie chciałam, aby tak się stało” – zapewnia skruszona Zehra. „Nie chciałaś, ale jednak sprawiłaś, że tak się stało” – stwierdza Omer. „We wszystkim, co robię, szukasz podstępu, jakichś złych zamiarów. Tak bardzo jesteś o tym przekonany, że nawet nie bierzesz pod uwagę tego, że możesz się mylić. Sprawiasz mi taki ból, że myślę nawet, że byłoby lepiej, gdybyś mnie nie uratował…”. Zehra opuszcza gabinet.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy