52: Zeynep przychodzi do firmy. Robi wielkie oczy, gdy zastaje tu Emira. Od razu udaje się do Alihana i robi mu wyrzuty, że zatrudnił mężczyznę. „Twój przyjaciel potrzebował pomocy” – tłumaczy brat Zerrin. – „Czy miałem go wyrzucić na ulicę?”. Akcja przeskakuje do wieczora. Namówiona przez Ender Zehra udaje się na kolację z klientem. To biznesmen w wieku Halita i – podobnie jak on – kobieciarz. Nieoczekiwanie w restauracji pojawia się Halit. Od razu zabiera córkę z lokalu i przywozi ją do domu.
„Dlaczego siedziałaś z tym typem i trzymałaś go za rękę?!” – grzmi Halit w hallu. – „Próbujesz mnie zabić? Ten człowiek ma reputację kobieciarza, a ty jesz z nim sama kolację!”. „Nie wiedziałam, tato” – tłumaczy Zehra. „Czy ty kiedykolwiek coś wiedziałaś?!” – Rzuca swoją marynarkę na kanapę i udaje się do łazienki. Yildiz z marynarki męża wyciąga telefon i widzi szereg nieodebranych połączeń od Defne. Następnego dnia Ender odwiedza Halita w firmie.
„Widzę, że przychodzenie tutaj weszło ci w nawyk” – mówi Halit. „Nie jestem tutaj, bo się stęskniłam” – oznajmia siostra Canera. – „Przyszłam, by wyjaśnić wczorajsze nieporozumienie”. „Jak mogłaś wysłać moją córkę na kolację z tym człowiekiem?”. „Sama chciałam pójść, ale nie miałam czasu. Nie mamy tego luksusu, żeby wybierać sobie klientów. Poprosiłyśmy cię o pracę, ale odrzuciłeś nas. Nie dajesz nam pracy i zabraniasz nam pracować”. „Nie chcę widzieć tego człowieka obok mojej córki, czy to jasne?”. „Dobrze. W takim razie nie będziemy pracować”.
„Moje dwie firmy zamówią u was reklamę, to wszystko” – oznajmia Halit. – „Więcej przysług nie będzie”. „Dobrze, wyślę Canera i zacznie od jutra”. „Canera? W żadnym razie”. „Halicie, Caner najlepiej poradzi sobie z tymi rzeczami”. „Nie chcę Canera w mojej firmie”. „Ale przecież pracuje dla Alihana”. „Więc niech tam zostanie. Porozmawiam z Alihanem. I nie wyobrażaj sobie za dużo, bo dałem ci pracę”. „Na przykład, czego sobie mam nie wyobrażać?”. „Ender!”. „Widzę, że nie możesz zapomnieć. Do zobaczenia, Halicie.” – Kobieta opuszcza gabinet.
Defne rozmyśla, jak zwrócić na siebie uwagę Halita. W końcu wpada na pomysł. Wysyła do niego SMS: „Dzwonię do ciebie od wczoraj. Ktoś mi grozi. Zadzwoń”. Zgodnie z jej przypuszczeniem, mężczyzna od razu oddzwania. „Co się dzieje? O jakich groźbach mówisz?” – pyta Halit. „Ktoś zadzwonił wczoraj do mnie z nieznanego numeru. Znaleźli nasze zdjęcia z Londynu. Powiedzieli, że wyślą je dziennikarzom. Co mam robić?”. „Skąd wzięły się te zdjęcia? Może jakiś twój przyjaciel robi sobie żarty”. „Jaki przyjaciel? Nikt nie wie o nas”. „Czego chcą? Pieniędzy?”. „Halicie, źle się czuję. Cała się trzęsę. Nie rozwiążemy tego przez telefon”.
Halit w krótkim czasie przyjeżdża do domu Defne. „Opowiedz mi wszystko od początku” – mówi mężczyzna po przekroczeniu progu. – „Nie wierzę w nic, co powiedziałaś. Skąd wzięli zdjęcia? Jak coś takiego mogło się wydarzyć?”. „Halicie, może Ender to zrobiła. Spotkałam ją na plaży któregoś dnia. Powiedziała mi wszystkie te bzdury”. „Jakie bzdury?”. „Powiedziała, że próbowałam cię jej zabrać, kiedy była z tobą zamężna, a teraz to samo robię z Yildiz. W porządku, wiem, że stały się różne rzeczy, ale bardzo się za tobą stęskniłam. Zawsze się w tobie kochałam, nigdy tego nie kryłam. Nadal cię kocham”.
„Nie powtarzaj tego samego” – mówi Halit, odwracając się do okna. „W porządku, jeśli tak bardzo boisz się żony, nie powiemy nikomu” – zgadza się Defne. „Nikogo się nie boję. Po prostu nie chcę, żeby ktokolwiek ingerował w moje małżeństwo”. „Czy twoja żona wie, że jesteś tu ze mną?”. „Nie powiedziałem jej”. „No właśnie. Twoje małżeństwo opiera się na kłamstwach”. „Moje małżeństwo nie opiera się na kłamstwach. Nie powiedziałem jej z dobrych intencji”.
Zeynep wraca z pracy. Przed drzwiami swojego mieszkania zastaje Alihana. „I mówisz, że to ja mam obsesję?” – pyta dziewczyna. Wpuszcza adoratora do środka. – „Czego chcesz ode mnie?”. „Chcę ciebie, ale ty tego nie rozumiesz”. „Ale ja ciebie nie chcę”. „Zeynep, przestań siebie okłamywać. Zobacz, co się stało, kiedy spróbowałaś z Cemem. Nie przetrwałaś nawet dnia. My się kochamy. Dlaczego nie spróbujemy być szczęśliwi?”. „Nie mogę być z tobą szczęśliwa, Alihanie. Zawsze byłabym skrzywdzona”. „Zeynep, teraz wiem, czego chcę”. „Chcesz mnie tylko dlatego, że nie możesz mnie mieć. Kiedy ktoś cię odrzuca, ty go ścigasz. Kochasz to robić, nie ma nic więcej”.
„Jestem zmęczony udowadnianiem ci mojej szczerości” – oznajmia Alihan. – „Kończy mi się cierpliwość”. „Dobrze, więc idź”. „Zeynep, poproszę cię po raz ostatni, kolejnego nie będzie. Nie strasz mnie odejściem”. „Nie straszę cię”. „Czy to twoja ostateczna decyzja?”. Dziewczyna nie odpowiada. Odwraca się w stronę drzwi i otwiera je na oścież. Alihan z kieszeni wyciąga pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. Ukrywa je w swojej dłoni i udaje się do wyjścia. „Pamiętasz?” – pyta Zeynep ze łzami w oczach. – „Dokładnie tak mnie odrzuciłeś”.
„Wiem, rozumiem. Do widzenia.” – Alihan wychodzi. Gdy drzwi mieszkania zamykają się, z jego oczu wypływają łzy. Tymczasem Yildiz wparowuje do domu Defne. „Halicie, co robisz w domu tej kobiety?!” – krzyczy wściekła dziewczyna. „Uspokój się. Mogę ci wyjaśnić” – mówi mężczyzna. „Nie mogę się uspokoić! Ile razy okłamałeś mnie w kwestii tej kobiety?! A ty?” – Kieruje wzrok na Defne. – „Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką! Ty żmijo! Próbujesz uwieść mojego męża!”. „Yildiz, chodźmy do domu.” – Halit chwyta żonę za ramię. – „Wszystko ci wyjaśnię”. „Nigdzie nie idę! Powiesz mi wszystko tutaj!”.
„Nic się nie dzieje. Defne gra w grę i za nią zapłaci” – oświadcza ojciec Erima. „Ja kłamię? Ja gram w gry?” – pyta Defne. – „Spójrz na swoją żonę, która uważasz za taką niewinną! Ona jest złodziejką! Yildiz, czy kłamię? Kradła twoje pieniądze, a wszystko wyglądało tak, jakby robiła zakupy! Ja sama ją uratowałam. Spłaciłam cały jej dług”. Halit kieruje na żonę zdumione spojrzenie. „O czym ona mówi?” – pyta. – „Powiedz mi, Yildiz! Powiedz coś!”.
„Nie może ci odpowiedzieć, ponieważ powiedziałam prawdę” – oznajmia Defne. – „Zawarła umowę z tą kobietą…”. „Zamilcz, Defne!” – krzyczy siostra Zeynep. – „Halicie, to nie było tak, jak ona mówi, przysięgam. Wyjaśnię ci…”. „Jak mogłaś mi to zrobić?” – nie może uwierzyć mężczyzna. – „Wstydź się!”. „Myślałeś, że Yildiz wyszła za ciebie z miłości?” – pyta pani domu. „Słuchaj, Defne!” – Halit groźnie wymierza palcem w kobietę. – „Nigdy więcej się przede mną nie pojawiaj!” – Opuszcza jej dom. „Zapłacisz mi za to!” – krzyczy Yildiz do byłej przyjaciółki i wybiega za mężem. Mężczyzna wsiada do taksówki i odjeżdża. Czy dziewczynie uda się zdobyć jego przebaczenie?