94: Ender przychodzi do mieszkania brata, by z nim porozmawiać. Caner otwiera drzwi, ale nie wpuszcza jej do środka. „Dlaczego tutaj jesteś?” – pyta, patrząc z pogardą na siostrę. „Co się dzieje? Przez telefon też byłeś dziwny. Czy to, co powiedziałeś, było na poważnie?”. „Tak, bardzo poważnie! Byłaś osobą, na której najbardziej mi zależało w życiu. Moją jedyną siostrą! Jak mogłaś mi to zrobić?”. „Boże drogi, co takiego zrobiłam?”. „Jeszcze pytasz? Czy nie zaangażowałaś Gulden, by oczerniła Emira?”. „Jaką Gulden? Oszalałeś? Ten idiota” – Ender wyciąga rękę do środka mieszkania, mając na myśli Emira – „wymyślił to, żeby stanąć między nami. Jestem tego pewna!”.
„Oczywiście twój mózg działa inaczej!” – grzmi Caner. – „Dlaczego Emir miałby to zrobić?”. „A dlaczego ja miałabym to zrobić jemu? Kim jest Emir? Myślisz, że nie poradziłabym sobie z nim?”. „Posłuchaj, zaczynasz mnie denerwować! Kto się tłumaczy, ten jest winny! Siostro, odejdź! Nie chcę z tobą rozmawiać! Nie chcę cię więcej widzieć! Nie mam już siostry!”. Mężczyzna zamyka drzwi z trzaskiem. „Caner, proszę cię, otwórz” – mówi Ender błagalnym tonem. „Caner, proszę cię” – przedrzeźnia ją rozbawiona Yildiz, która właśnie pojawiła się na klatce schodowej. – „Czy to łza w twoim oku? To przerażające być skłóconym z własnym bratem, czyż nie?”.
„Ty to zrobiłaś!” – mówi Ender, oskarżycielsko wymierzając palec w rywalkę. – „Zabiję cię! Zabiję!”. „Nic nie możesz, ponieważ obok ciebie nie ma już twojego wiernego brata Canera. Zostałaś sama. Z czasem przyzwyczaisz się do tego”. „Pożałujesz tego!”. „Powinnaś o tym pomyśleć, zanim mnie zdradziłaś.” – Yildiz odchodzi. Tymczasem Hakan przyjeżdża do domu przyjaciela. Alihan mówi mu, że zaatakowali niewłaściwą osobę i że Halit nie miał nic wspólnego z romansem jego mamy.
Nazajutrz Alihan przychodzi do biura Halita. Kładzie na stoliku pudełko z zegarkami, następnie obaj panowie siadają naprzeciwko siebie. „Mam nadzieję, że dostałeś odpowiedzi na swoje pytania” – mówi Halit. „Kiedy byłem mały, pewnego dnia wróciłem do domu i zastałem mamę z jednym mężczyzną. Jego zegarek leżał na środku pokoju i nigdy nie zapomniałem daty, która była na nim wygrawerowana. Tego dnia, kiedy pokazałeś mi zegarek…”. „Doszedłeś do wniosku, że to ja byłem tym mężczyzną”.
„Bardzo mnie zabolało to, że zobaczyłem mamę z kimś innym” – oznajmia Alihan. – „Przez lata zastanawiałem się, kim był ten człowiek. Nie wiedziałem, co mu zrobię, kiedy go znajdę”. „Dlaczego mnie nie zapytałeś?”. „Byłem zły na ciebie. Oszalałem”. „Rozumiem, jak się czułeś, jako syn. Ale najbardziej zraniło mnie to, że pomyślałeś, że mogłem zrobić coś takiego”. „Przepraszam”. „Jestem na ciebie zły, ale z drugiej strony rozumiem cię i myślę, że masz rację”. „Dlaczego nie powiedziałeś nic wcześniej?”.
„Kiedy przyszedłeś do mnie tego dnia, było już za późno. Byłeś taki zły” – odpowiada mąż Yildiz. – „Nie uwierzyłbyś mi”. „Masz rację. Myślę, że nie” – przyznaje Alihan. Tymczasem Ender spotyka się z bratem w kawiarni. Próbuje go przekonać, że została wrobiona przez Yildiz, ale Caner nie chce jej wierzyć. „Mogę iść z tobą do firmy i przeprosić go na oczach wszystkich” – oznajmia w końcu kobieta. – „Zrobię to dla ciebie”. „Proszę?” – Caner unosi brwi w zaskoczeniu. „Słyszałeś. Jeśli mi wybaczysz, przeproszę Emira na oczach wszystkich”.
„Siostrzyczko, to naprawdę ty?” – nie może uwierzyć mężczyzna. „Jesteś moim jedynym bratem, jesteś dla mnie bardzo ważny.” – Ender chwyta rękę Canera. – „Nigdy się nie pokłóciliśmy i chcę, żeby tak zostało. Jeśli mi nie wierzysz, mogę pójść do firmy, żeby go przeprosić. Nie mogę cię stracić”. „Dobrze. Skoro powiedziałaś, że możesz to dla mnie zrobić, chodźmy do firmy”. W następnej scenie siostra i brat przychodzą do firmy. Ender przeprasza Emira, a Caner wybacza jej.
„Ale zobaczycie, wszystkim wam udowodnię, że to był plan Yildiz” – dodaje na koniec Ender. – „Tylko trochę poczekajcie”. „Nie wspominaj o mojej siostrze” – zabrania Zeynep. „Co się stało? Pogodziłaś się z Yildiz?”. „To nie twoja sprawa”. „Myślałam, że mi podziękujesz, a ty nadal jesteś niegrzeczna”. „Wybacz, ale za co powinnam ci podziękować?”. „Za to, że pokazałam prawdziwą twarz twojej siostry”. „Siostro, przyszłaś tutaj przeprosić, a znowu robisz scenę” – stwierdza Caner.
Alihan spotyka się z siostrą. Mówi jej, że pogodził się z Halitem, i prosi, by ona także mu wybaczyła. Zerrin przytula się do mężczyzny i mówi: „Alihanie, jesteś moim bratem. Może byłam zła na ciebie, ale nigdy bym się ciebie nie wyrzekła”. Tymczasem Halit dzwoni do żony. Informuje ją, że dziś wieczorem zjedzą kolację w domu, i każe, by zaprosiła także Zeynep, nie wiedząc, że jest z nią pokłócona. „Zeynep? Z jakiego powodu?” – pyta Yildiz, szukając wymówki. „To rodzinne spotkanie, dość pytań. Zrób to, co ci powiedziałem. Chcę, żeby wszyscy byli na kolacji”.
Yildiz przyjeżdża do firmy. Podobnie jak wcześniej zrobiła to Ender wobec Emira, tak teraz ona przeprasza siostrę na oczach wszystkich. Zeynep jednak nie reaguje zgodnie z jej założeniami. Odwraca się do niej plecami i odchodzi do swojego gabinetu. Yildiz jednak nie poddaje się i udaje się za siostrą. „Jak długo to będzie trwało?” – pyta. – „Widziałaś, że Ender i Caner pogodzili się. To, co ja zrobiłam, to drobiazg w porównaniu z tym, co zrobiła Ender”.
„Co to ma być? Konkurs, kto niżej upadł?” – pyta Zeynep. – „Dlaczego ciągle porównujesz się do tej kobiety?”. „Dobrze, co chcesz, żebym zrobiła? Powiedz mi”. „Idź i powiedz wszystko Hakanowi”. „Dobrze, zrobię to”. „I przeproś Irem”. „Wybaczysz mi wtedy?”. „Najpierw zrób to, co powiedziałam, a później o tym porozmawiamy”. Jakiś czas później Yildiz ponownie wchodzi do gabinetu siostry. „Zrobiłam wszystko, co mi powiedziałaś” – oznajmia. – „Rozmawiałam z Hakanem, a on porozmawia z Irem”. „Powiedziałaś mu wszystko?”. „Tak. Błagałam go nawet, by wybaczył Irem. Czy teraz jest między nami dobrze?”. „Tak…”. Szczęśliwa Yildiz obejmuje siostrę i zasypuje ją całusami.
„Poczekaj.” – Zeynep hamuje entuzjazm Yildiz. – „Od teraz nie będziesz nikogo okłamywać. Nie będziesz bawić się w głupie gry albo więcej mnie nie zobaczysz”. „Dobrze, przyłapałaś mnie raz, ale normalnie tego nie robię. Może dwa, najwyżej trzy razy… Albo cztery…”. „Yildiz, obiecaj, że już nigdy nie zrobisz czegoś takiego. I zapomnisz o Kemalu”. „Nie wiem, dlaczego wszyscy wspominają o Kemalu. Niech idzie do diabła! Wymazałam go ze swojego życia. Teraz będę go widywała jeszcze rzadziej, ponieważ się ożenił. Ale dzisiaj go zobaczę, mamy rodzinną kolację. Halit chce, żebyś ty także przyszła”.