Odcinek 134 – streszczenie: Kazim jest zdeterminowany, by wybić córce z głowy pomysł ze studiowaniem. „Czy sam nie zapewniłeś nam najlepszego wykształcenia, żebyśmy miały dobrą przyszłość?” – przypomina Seyran. „Tak, zapłaciłem za wasze lekcje, ale dlaczego? Po to, żebyście wyszły za kogoś takiego jak Ferit Korhan. Ty to już osiągnęłaś i w tym momencie twoja edukacja dobiegła końca. Jesteś częścią rodziny Korhan i to dla ciebie najlepsze zabezpieczenie. Twoja szkolna przygoda dobiegła końca. Zdobyłaś tytuł profesora przez małżeństwo”.
„Nie rób tego, tato” – błaga Seyran. – „Korhanowie dziś są, jutro może ich nie być. Kto zagwarantuje, że będą w moim życiu na zawsze? Posłuchaj, jeśli stanę na własnych nogach…”. „Dam ci własne nogi! Zapewnisz sobie bezpieczeństwo przez posiadanie dziecka”. „Nie, wtedy już zawsze będę na nich polegać. Będę musiała zgadzać się na wszystko, co powiedzą. Nie chcę, żeby tak było. Chcę studiować, tato. Dotrzymam swojego postanowienia, nikt mnie nie powstrzyma”.
„Chcesz uczynić ze mnie mordercę?!” – krzyczy Kazim. – „Kim jesteś, żeby tak się sprzeciwiać?! Masz słuchać się swojego ojca i męża! Urodzisz dziecko i będziesz się nim zajmować! To twój prawdziwy obowiązek, wiedz o tym!”. „Nie, tato” – oświadcza nieprzestraszona Seyran. – „Będę się uczyć, pójdę na studia”. Kazim przechodzi do rękoczynów, co typowe dla niego w takich sytuacjach. Przed pobiciem ratuje dziewczynę pojawienie się Nukhet.
Gulgun postanawia iść śladem męża i także zacząć żyć tak, jak od zawsze tego chciała. Na początek udaje się do fryzjera i radykalnie zmienia fryzurę. Ferit nadal odczuwa ból ramienia i udaje się do fizjoterapeutki Talih, by mu pomogła. Seyran dzwoni do niego i zapłakana prosi o pilne spotkanie. W tym czasie Suna natyka się na schodach na Kayę. „Dokąd idziesz?” – pyta dziewczyna. „Chciałem zobaczyć, jak ma się Seyran. Nie ma jej i zastanawiam się, czy wszystko z nią w porządku”. „Ferit cię udusi. Powiedział ci, żebyś trzymał się od niej z daleka, a ty wchodzisz do jej pokoju? Wyobrażasz sobie, co by się stało, gdyby cię tam zobaczył?”.
„Chciałem zobaczyć, jak się czuję, bo boję się, że Ferit coś jej zrobi” – wyjaśnia syn Nukhet. – „Podobnie jak twój ojciec. On też nie wygląda dobrze”. „Brawo! Rozumiesz bardzo dobrze, kto wygląda dobrze, a kto nie. Jak myślisz, jak na ciebie teraz patrzę?”. „Nie jesteś taka, na jaką wyglądasz”. „Co to znaczy?”. „Jesteś zabawna. Inteligentni ludzie są zabawni”. „Dziękuję bardzo za miłe słowa. To wspaniałe, że istniejesz.” – Suna posyła rozmówcy krótki uśmiech, którego miejsce natychmiast zajmuje stanowcze spojrzenie. – „Zostaw Seyran w spokoju, dobrze? Jakiś czas temu pojechała do Ferita. Stoimy za nią. Moja siostra nie potrzebuje twojej pomocy. Dalej, idź gdzie indziej”.
„Dlaczego traktujesz mnie jak wroga? Nie jestem nim” – zapewnia Kaya. „Wcale cię tak nie traktuję. Dalej, idź, bo jeszcze ktoś nas zobaczy”. Akcja przenosi się do portu. Seyran wchodzi na pokład łodzi, na której czeka na nią Ferit. Przytula się do niego. „Co się stało?” – pyta złoty chłopak. – „Czy ktoś w domu coś powiedział? Mój dziadek? Moja ciocia? Twój tata? On coś zrobił?”. „Fericie, nikt nic nie zrobił. Chciałam tylko przyjść do ciebie i cię przytulić. Czuję się bardzo samotna. Jestem całkowicie zdezorientowana. Z jednej strony to, co powiedziałeś o dziadku, z drugiej moje marzenia z dzieciństwa”.
„Czuję się, jakbym była w potrzasku” – mówi dalej Seyran. – „Nie wiem, co powinnam zrobić. Nie wiem, co jest dobre, a co złe”. „Moja piękna, myślałem, że coś się stało. Byłem przerażony”. „Co jeszcze może się stać? Jestem bardzo zdezorientowana. Nie zostawiaj mnie z tym samej, proszę. Chcę, żebyś był ze mną. Chcę, żebyśmy podjęli wspólną decyzję”. „Ty nie chcesz podjąć wspólnej decyzji. Podjęłaś już swoją decyzję i chcesz tylko, żebym ją zaakceptował”.
„Robisz to po prostu na złość, prawda?” – bardziej stwierdza, niż pyta dziewczyna. – „Przyszłam do ciebie ze łzami w oczach, przytuliłam cię, powiedziałam, że nie wiem, co robić, ale twoja złośliwość nie ustępuje. Umarłbyś, gdybyś choć raz mnie zrozumiał? Do jutra pozostało kilka godzin, czuję się zagubiona. Jeśli jutro nie złożę papierów, stracę rok, Fericie. Nie chcę tego, ale nie chcę też, żebyś był smutny”. „Nie masz takiego wyboru. Albo ty będziesz smutna, albo ja. Nie mogę ci nic powiedzieć, ta decyzja należy całkowicie do ciebie. Zrób tak, jak chcesz, dobrze?”.
Odcinek 135 – streszczenie: Gulgun wraca wieczorem do rezydencji w całkowicie nowym wydaniu, czym robi wrażenie na domownikach, w tym także na swoim mężu. Halis wyraża zgodę na rozpoczęcie studiów przez Seyran, co spotyka się z oburzeniem ze strony Kazima. „Co to teraz ma znaczyć? O czym mówisz, ago?” – pyta ojciec dziewczyny. – „Wiesz, ile lat trwają te studia? Cztery lata! Ago, jesteś Halisem Korhanem, znasz zwyczaje, tradycje i zasady”. „Panie Kazimie, Seyran jest jeszcze młoda” – odzywa się Ifakat. – „Jeśli chce studiować, będziemy ją wspierać”.
„Ty to mówisz, Ifakat?” – pyta Kazim, nie dowierzając. – „Wszyscy zmieniliście strony! Wszyscy Korhanowie przeszli na stronę Seyran!”. „Panie Kazimie, proszę, cała rodzina wspiera Seyran” – zabiera głos Nukhet. – „Myślę, że Ferit także stoi za nią. Może nawet jutro pójdą razem złożyć dokumenty”. „Nie sądzę, mamo” – mówi Kaya i kieruje wzrok na kuzyna. – „Ferit nie szanuje marzenia Seyran o studiowaniu. Jeśli tego nie zrobi, będzie nieszczęśliwa przez całe życie. Wiesz o tym, prawda? Ale ciebie to w ogóle nie obchodzi. Nie zależy ci na szczęściu innych ludzi, bo przecież świat kręci się wokół ciebie”.
„Kim jesteś?” – odzywa się Ferit, ale nie podnosi głosu. – „Ile jeszcze razy mam cię o to zapytać? Myślisz, że znasz mnie bardzo dobrze, ale jeszcze w ogóle mnie nie poznałeś. Ostrzegam cię po raz ostatni, kuzynie. Więcej nie będziesz tak o mnie mówił, zabraniam. Wszystkie swoje opinie na mój temat zachowasz dla siebie. Nigdy więcej nie staniesz pomiędzy mną a moją żoną”.
„Ten temat zaszedł za daleko” – zabiera głos Seyran. – „Dużo myślałam o swoich marzeniach, przyszłości, o tym, czego chcę w życiu, co mnie uszczęśliwi, co powinnam zrobić dla siebie, dla Ferita, dla nas wszystkich. Podjęłam decyzję. Przepraszam, że was zdenerwowałam, ale w życiu człowieka następuje punkt zwrotny, który zaważy na całej przyszłości. Nie pójdę teraz na studia. Szanuję decyzję i pragnienie Ferita”.
Decyzja Seyran doprowadza Ifakat do szewskiej pasji. Była pani domu nakazuje Sultan, by od teraz z jeszcze większą starannością dosypywała dziewczynie środków antykoncepcyjnych do napojów. Następnie wzywa do swojego pokoju Kayę. „Wiem, co próbujesz zrobić w związku Ferita i Seyran” – oznajmia Ifakat. „Co takiego próbuję?”. „Nie bawmy się teraz w gierki. To oczywiste, że nie kochasz Ferita, ponieważ to jemu przypadło życie, które należało się także tobie. Będziesz szczęśliwy, jeśli związek Ferita i Seyran się rozpadnie, rozumiem to”.
„To bardzo ciekawe przemyślenia” – komentuje Kaya. „Nie ma potrzeby tego ukrywać, oboje jesteśmy po tej samej stronie. Posłuchaj, Ferit jest dla mnie jak syn, nie ma mowy, żebyśmy zrobili coś, co go zasmuci. Ale jego małżeństwo z Seyran było błędem od samego początku. Byliśmy przeciwni, ale on nie słuchał. To małżeństwo prędzej czy później i tak się rozpadnie, oboje są bardzo uparci. I co najważniejsze, oboje nie są szczęśliwi. Ale istnieje jedno niebezpieczeństwo. Jeśli będą mieli dziecko, sytuacja się zmieni”.
„Seyran właśnie przekazała złą wiadomość” – stwierdza syn Nukhet. – „Zrezygnowała ze studiów na rzecz posiadania dzieci”. „Temu właśnie musimy zapobiec”. „Pani Ifakat, co chcesz, żebym zrobił? Mam gdzieś zamknąć Ferita?”. „Seyran jest wobec nas wszystkich zdystansowana, ale jakimś cudem tobie uwierzyła. To, co zrobiłeś z wnioskiem o przyjęcie na studia wywołało chaos. Chcę, żebyś kontynuował tę grę. Upewnij się, że Seyran zapisze się na studia”.
„Więc chcesz, żebyśmy połączyli siły?” – pyta Kaya. „Nie żartuję. Jeśli Seyran nie pójdzie na studia, nie będzie to dobre dla nikogo z nas”. Syn Nukhet podnosi się, krąży przez chwilę po pokoju, jakby się namyślając, po czym odpowiada: „W porządku”. W następnej scenie do rezydencji wchodzi Abidin. Dostrzega rozmawiających na piętrze Sunę i Kayę. W oczach kierowcy pojawia się błysk zazdrości. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kaya namawia Seyran, by nie rezygnowała ze swoich marzeń i dobrze przemyślała decyzję dotyczącą podjęcia studiów.