Odcinek 181 – streszczenie: Suna i Seyran kłócą się w szpitalu, wzajemnie oskarżając się o stan ojca. Dochodzi między nimi także do rękoczynów. Hatice przywołuje je do porządku. Wkrótce na korytarzu pojawia się doktor. „Pan Kazim trafił do nas z poważnymi obrażeniami” – oznajmia. – „Przenieśliśmy go na oddział intensywnej terapii, ponieważ istnieje ryzyko wystąpienia krwotoku wewnętrznego. Będziemy nadal go obserwować. Na razie sytuacja jest pod kontrolą. Robimy wszystko, co w naszej mocy”.
Siostry oddalają się nieco, by porozmawiać na osobności. „Chyba wiem, kto za tym stoi” – oznajmia Suna. „Ifakat?” – pyta Seyran. „Nie. Byliśmy razem, gdy nadeszła wiadomość. Ale najpierw pan Orhan dowiedział się o tym i bardzo się przestraszył. Bał się nie o naszego tatę, ale o siebie. Mam nadzieję, że tata się obudzi i wszystko nam powie”. „Powiedzmy, że Ferit nie jest z tym powiązany, tylko pan Orhan. Co zrobimy?”. „Co możemy zrobić? Kto nam uwierzy?”.
„Będziemy walczyć” – Seyran mobilizuje siebie i siostrę. – „Jeśli tata ma nazwisko, my też je mamy. Tak, zawsze unikałyśmy faktu, że jesteśmy córkami Kazima Sanli, ale czas stać się jednością. Najpierw ja porozmawiam z Feritem, a później ty z Ifakat w domu. Spróbujemy dowiedzieć się wszystkiego”. „A potem?”. „Niech oni myślą, co stanie się potem, nie my”.
W rozmowie z Seyran Ferit zaprzecza, by wiedział, kto stoi za porwaniem jej ojca. „Słuchaj, jeśli w tę sprawę zamieszana jest twoja ciocia, dziadek lub ktokolwiek inny” – mówi Seyran, robi krótką pauzę i dodaje: „na przykład twój dziadek…”. „Nikt z nas nie jest zaangażowany w tę sprawę. Nawet gdyby tak było, ci ludzie powiedzieliby już o tym policji, prawda? Być może stało się to w zupełnie inny sposób. Ci ludzie i twój ojciec nie mogli dojść do porozumienia i dlatego to zrobili albo to jeszcze inna historia… Skąd mam wiedzieć? Może ci goście zrobili to, bo was nienawidzą”.
„Mam taką nadzieję, bo naprawdę nie sądzę, żebyśmy na to zasłużyli” – stwierdza Seyran. – „Cokolwiek zrobiłam, jakiekolwiek szkody wyrządziłam, ceną za to nie powinno być życie mojego ojca”. „Oczywiście, że nie. Posłuchaj, z twoim tatą wszystko będzie dobrze. Wyjdzie z tego, wierzę w to”. „Oby tak było, Fericie. Próbował ze mną porozmawiać, bez złości, bez krzyku. Ale ja na przekór temu zachowałam się agresywnie. Może, nawet jeśli to bardzo mało prawdopodobne, mówił poważnie. Może naprawdę chciał się zmienić”.
Po odejściu Seyran Ferit rozmawia z Abidinem. „Musimy pilnie znaleźć tatę” – oznajmia syn Gulgun. – „Seyran jest przekonana, że my za tym stoimy. I powie to policji. Okłamałem ją, patrząc jej w oczy, ale nie byłem przekonujący. Musimy zobaczyć się z tatą i ustalić plan działania”. „W porządku. Znajdźmy go, gdziekolwiek jest”.
Ferit znajduje ojca w należącej do nich pracowni. „Nie sądziłem, że do tego dojdzie” – tłumaczy zapłakany Orhan. – „Jak mógłbym chcieć czegoś takiego? Znasz mnie. Chciałem tylko, żeby ten człowiek przestał zadzierać z naszą rodziną. Tak wiele nam się przydarzyło, ale jemu nic. Chciałem zrobić coś, co przyniesie korzyść rodzinie, synu. Teraz ci ludzie chcą ode mnie więcej pieniędzy. Grożą, że podadzą moje nazwisko policji. Nawet jeśli zapłacę, to się nie skończy. Będą mnie szantażować do końca życia. Co mam zrobić? Jestem głupi!”.
„Tato, uspokój się. Znajdziemy pieniądze” – przekonuje Ferit. – „Ile pieniędzy tu masz?”. „To nie są pieniądze dla nich”. „A dla kogo?”. „Dla mnie. Uciekam za granicę. Synu, jeśli Kazim umrze, co zrobię? Nie będę już mógł cię zobaczyć. To będzie koniec dla mnie!” – Orhan wybucha płaczem. „Tato, proszę, uspokój się. On nie umarł, poradzimy sobie z tym”. „Co jeśli podadzą moje nazwisko? Jeśli tata się o tym dowie? Pójdę do więzienia. Jak sobie tam poradzę? Jak będę żył w więzieniu? Nie mogę oddychać, czuję, że się duszę. Pomóż mi, uratuj mnie!”. Ferit obejmuje zrozpaczonego ojca.
Seyran mówi Gulgun o swoich podejrzeniach. Kobieta nie wierzy, by Orhan był zdolny do czegoś takiego. Kazim odzyskuje przytomność. Jest jednak bardzo słaby i czuje, że nie wyjdzie z tego. Przyznaje się przed córkami do popełnionych błędów i prosi je o wybaczenie. Następnie oznajmia, że to Orhan kazał go zabić. Prosi córki, aby pomściły go, gdyby umarł. „Nie, tato” – sprzeciwia się Seyran. – „Wyzdrowiejesz. Razem zemścimy się na tych, którzy ci to zrobili”.
Gulgun dzwoni do syna. „Fericie, dlaczego wmieszałeś się w tę sprawę?” – pyta. „W co się wmieszałem? Co się dzieje? Powiedz mi”. „Sytuacja jest poważna, ale wygląda na to, że wy, ojciec i syn, nie zdajecie sobie z tego sprawy”. „Mamo, jesteś w szpitalu? Czy z Kazimem wszystko dobrze?”. „Dobrze, dzięki Bogu. Niestety złoży skargę przeciwko twojemu ojcu. Jak twój ojciec mógł to zrobić? Nie rozumiem. Seyran rozmawia właśnie z policją. Posłuchaj mnie, pod żadnym pozorem nie pozwól ojcu wrócić do domu. To oczywiste, że policja tam przyjedzie”.
„Dobrze, mamo, znajdę rozwiązanie” – mówi Ferit, choć jego głosu nie wyraża pewności siebie. „Nie myśl za dużo. Zabierz ojca do mojego domu. Ochroniarz ma zapasowe klucze, dam mu znać”. „Jesteś pewna?”. „Czy czas teraz na dyskusję? Zrób, co mówię”. Czy Orhan zostanie zatrzymany przez policję i trafi do więzienia?