Odcinek 192 – streszczenie: Ferit dziękuje Seyran, że pomimo wszystkiego, co się wydarzyło, jest przy nim i wspiera go w trudnych chwilach. Lekarze przekazują bliskim Pelin straszną wiadomość: nie udało się uratować dziecka, a życie dziewczyny nadal jest zagrożone. Ferit chce wyładować swój gniew na Serterze. Seyran z trudem go uspokaja. Gdy Latif mówi Halisowi o śmierci dziecka, nestor przyjmuje tę wiadomość ze spokojem, komentując ją krótko: „Cóż, widocznie Bóg tak zarządził. Jak ma się Pelin?”. „Sytuacja jest nadal poważna. Lekarze nie mówią nic konkretnego”. „Niech Bóg zlituje się nad nią. Tak czy inaczej, dowiemy się, czy straciliśmy własną krew, czy nie”.

„Nadal chcesz zrobić test, ago?” – pyta Latif. „Oczywiście, że chcę. Niech wynik będzie znany jak najszybciej. Jeśli biedna dziewczyna powiedziała prawdę, wtedy całe życie będzie pod moją opieką. Nie możemy jej zostawić. Ale jeżeli skłamała, oznacza to, że Bóg ukarał ją za to, co zrobiła”. Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Latifa. „Dzwoni adwokat” – oznajmia i przekazuje słuchawkę nestorowi. „Jaki incydent? Jakie ambulatorium?” – mówi Halis do słuchawki. – „Natychmiast umów mnie na spotkanie z naczelnikiem. Chcę się z nim spotkać. I zobaczę się też z Orhanem”.

Halis rozłącza się i mówi do swojej prawej ręki: „Przygotuj samochód. Orhan upadł albo stało się coś innego. Zabrali go do ambulatorium”. „Ago, wiesz, że takie upadki nie są przypadkowe”. „Wiem, dlatego pojedziemy i sprawdzimy to”. Tymczasem Suna odciąga siostrę od Ferita i sama okazuje mu wsparcie. Gdy Kaya widzi swoją żonę trzymającą Ferita za rękę, nie kryje zazdrości.

Współwięźniowie zmuszają Orhana do milczenia. Mężczyzna potwierdza policjantom, że nieszczęśliwie upadł. Zaprzecza, by został pobity. To samo mówi podczas spotkania z ojcem, w co Halis oczywiście nie wierzy. Nestor składa synowi obietnicę, że jeszcze dziś wieczorem będzie w domu.

Odcinek 193 – streszczenie: Ferit i Sehmuz rozmawiają z doktorem w jego gabinecie. „Ile czasu minęło, a nadal nie jest z nią lepiej” – mówi syn Gulgun. – „Kiedy będziemy mogli zobaczyć Pelin?”. „Niestety jej stan jest nadal krytyczny”. „Doktorze, bądź z nami szczery” – prosi Sehmuz. – „Co powinniśmy wiedzieć?”. „Podczas operacji pani Pelin straciła dużo krwi. Udało nam się ustabilizować jej stan, ale nastąpiło kolejne krwawienie wewnętrzne. Poradziliśmy sobie z tym i nadal ją monitorujemy. Mimo naszych wysiłków, wyniki jej morfologii są niepokojące”.

„Doszło do osłabienia układu odpornościowego” – kontynuuje lekarz. – „Jeżeli nie opanujemy tej sytuacji, istnieje możliwość, że stracimy pacjentkę w ciągu dwudziestu czterech godzin”. „Co to znaczy?” – pyta Ferit. – „Jak możecie ją stracić w ciągu dwudziestu czterech godzin? To się nie stanie, nie doprowadzaj mnie do szału!”. „Robimy wszystko, co w naszej mocy, uwierz mi”. „Kiedy będzie wiadomo coś więcej?” – pyta Sehmuz. „W tej sytuacji nie ma odpowiedzi na to pytanie”.

Ferit udaje się do szpitalnej stołówki, gdzie czeka na niego Nevra. „Widziałam wiadomości” – oznajmia dziewczyna. – „Jest mi bardzo przykro. Wszystko w porządku?”. „Czego ode mnie chcesz, dziewczyno? Jaki masz problem ze mną? Powiedz mi, żebym wiedział”. „Zastanawiałam się tylko, czy wszystko z tobą dobrze”. „Dlaczego się martwisz? Nie widzisz, jakim jestem człowiekiem? Czy ty też chcesz wpaść w tarapaty?”. „Fericie, przyjechałam, bo myślałam, że mogę pomóc. Obrażasz mnie teraz”. „Raz już mi pomogłaś. Nie podziękowałem ci osobiście, przepraszam. Ale przez to powinnaś zrozumieć, jakim jestem człowiekiem”.

„Fericie…” – Nevra chce objąć dłońmi policzki chłopaka, ale ten od razu się cofa. „Co robisz? Jesteś szalona?”. „Nie, wręcz przeciwnie. To inne kobiety obecne w twoim życiu doprowadzały cię do szału. Żadna z nich na ciebie nie zasługuje. Ale ja nie jestem taka jak one, mogę cię uszczęśliwić”. „Myślę, że będzie lepiej, jeśli już pójdziesz. Nie wiem, czy coś ci się pomyliło, czy coś wypiłaś, ale twoje zachowanie nie jest normalne”. „Nic jeszcze nie widziałeś. Od teraz będę przy tobie. Porozmawiamy jeszcze raz o kwestii sklepu, przekonałeś mnie”. Nevra całuje Ferita w policzek i odchodzi.

Orhan siedzi na pryczy w celi. Z niecierpliwością czeka na swoje zwolnienie. „Wychodzisz, prawda? Gratuluję” – odzywa się jeden z osadzonych. – „Mówię do ciebie, Orhanie Korhanie”. „My też tacy byliśmy, kiedy trafiliśmy tu po raz pierwszy” – zabiera głos inny, starszy więzień. – „Ciągle słyszałem, że wyjdę w przyszłym tygodniu. Jestem tu przez całe życie. To mój dom i mój grób. Ale ty nadal myślisz, że się uratujesz”. „Nie chcę żadnych problemów” – mówi Orhan. – „Jak zauważyłeś, nikomu nie przeszkadzam”.

„Twoja obecność nas niepokoi” – odpowiada współwięzień. – „Martwi nas to, że osoba taka jak ty żyje. Denerwujesz nas. Poza tym jesteś bogaty, wiedziesz wspaniałe życie. Dostaliśmy rozkaz od naszego starszego brata, pomieszkasz trochę z nami”. „Starszego brata? Mówisz to, żeby mnie przestraszyć?”. „Kiedy obudzisz się jutro rano, sam wszystko zrozumiesz. Przedstawienie rozpoczyna się jutro”.

Halis odbiera telefon od adwokata. Okazuje się, że wyciągnięcie Orhana z więzienia nie będzie takie proste, gdyż mężczyzna został oskarżony o dźgnięcie nożem innego więźnia. Nestor wykonuje wiele telefonów, ale jego moc nie jest już taka jak dawniej. Stan Pelin ulega nagłemu pogorszeniu. Lekarze tracą wszelką nadzieję na uratowanie dziewczyny. Zdruzgotany Ferit dzwoni do Seyran i prosi, by do niego przyjechała.

Podobne wpisy