Odcinek 197 – streszczenie: W szpitalu dochodzi do kolejnego spotkania Zerrin i Sertera. „Dlaczego nie poszedłeś?” – pyta kobieta. – „Co jeszcze tu robisz? Słuchaj, Pelin naprawdę nie może z tobą rozmawiać”. „Domyślam się tego. Pani Zerrin, nie jestem tu, żeby skrzywdzić Pelin. Jestem tutaj, ponieważ martwię się o nią”. „Dlaczego więc ją zasmucasz? Czy nie dość przeszła? Ból, poczucie winy… Kiedy cię zobaczy, wszystko do niej wróci. Wszyscy wrócili do swoich zajęć, jakby nic się nie stało”.
„Dokładnie” – zgadza się Serter. – „Wszyscy odeszli, ale ja nadal tu jestem. Martwię się o nią. Nie chcę niepokoić Pelin, ale czy mamy żyć tak, jakby nic się nie stało? Naprawdę się z tym zgadzasz? Nie rób tego, proszę”. „Dobrze, daj mi trochę czasu. Niech Pelin dojdzie do siebie, wtedy zorganizuję wam spotkanie”. „Pani Zerrin, chociaż nie jestem winny, to i tak się do tego przyczyniłem. Jestem gotowy zrobić wszystko, co możliwe, aby to naprawić. Naprawdę kochałem Pelin. Chcę spróbować ponownie. Mogę znowu ją pokochać. Mogę sprawić, że znowu będzie szczęśliwa. Trzymaj ją tylko z dala od Ferita”.
Akin pomaga Seyran potajemnie spotkać się z Feritem. Ktoś robi zdjęcia będącym w separacji małżonkom i wysyła je do Kazima. Ferit mówi żonie, że nie chce bez niej żyć. „Nie możemy” – odpowiada dziewczyna. – „Po tym wszystkim, co się stało, jest to bardzo trudne. Pomyśl o swoim dziadku i moim ojcu”. „Ale nie powiedziałaś, że tego nie chcesz” – zauważa złoty chłopak. – „Nie możesz powiedzieć, że mnie nie kochasz. Powiedziałaś tylko, że to trudne. Nawet jeśli będzie ciężko, co z tego? Ty i ja przeszliśmy przez nie takie trudności”.
„Spójrz” – kontynuuje Ferit – „nie ma nikogo, kogo nie moglibyśmy pokonać, jeśli znowu się zjednoczymy”. „To tak nie działa, Fericie”. „Będzie działać. Uwierz mi, proszę. Po prostu podaj mi rękę. Jeśli nie chcesz mieszkać w rezydencji, nie będziemy. Wystarczy, że będziemy razem, ramię w ramię. Zbudujmy nowe życie. Masz doświadczenie w budowaniu nowego życia, nauczysz mnie czegoś. Pomyśl o tym, proszę. Człowiek uczy się dopiero, kiedy doświadcza pewnych rzeczy. Dobrze to zrozumiałem, Seyran. I mówię teraz bardzo poważnie”.
„Mówiąc to, nie możesz oczekiwać, że będę milczeć” – oznajmia córka Kazima. „Nie milcz. Zawsze mów, ale nie teraz. Wróć teraz do domu i powracaj myślami do naszych cudownych chwil. Myśl tylko o tym, a potem podejmij decyzję”. Nim się rozstają, Ferit przez długi czas tuli żonę. Gdy Seyran wraca do domu ojca, na zewnątrz spotyka Okkesa, który właśnie odjeżdżał. Otwarcie mówi mu, by zostawił Orhana i Korhanów w spokoju. „Jeśli powiesz, że ty i Akin spróbujecie się lepiej poznać” – mówi wujek Akina – „wtedy sprawa jest prosta do załatwienia. Wystarczy jeden mój telefon. Ale jeżeli powiesz, że nie masz z nami nic wspólnego, nie mieszaj się w nasze sprawy”.
„Jeżeli zastanawiasz się, czy może się stamtąd wydostać, nie sądzę” – dodaje Okkes. Życzy Seyran dobrej nocy i odjeżdża. Kazim z ukrycia przysłuchiwał się ich rozmowie. Suna mówi Feritowi, że chce się rozwieść z Kayą, ale nie chce wrócić do domu ojca. Prosi go o pomoc. Syn Gulgun zapewnia szwagierkę, że we wszystkim jej pomoże. Na jej twarzy pojawia się uśmiech, jednak tylko na chwilę. „Jeśli Seyran i ja naprawimy nasz związek, zabierzemy cię ze sobą” – oznajmia złoty chłopak. – „Będziemy żyć razem. To będzie świetne, prawda?”. Wizja przedstawiona przez Ferita nie napawa Suny radością. Dziewczyna marzy, by zająć miejsce swojej siostry, a nie patrzeć na jej szczęście u boku Ferita.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ifakat spotyka się z Sehmuzem w restauracji i prosi go o pomoc w sprawie Orhana. „Słuchaj, nie mam twardych dowodów” – mówi kobieta. – „Ale wcale nie przekonuje mnie, że Kazim wycofał swoją skargę, nie zgłaszając żadnych roszczeń majątkowych”. „Nie znam dobrze Kazima, ale to jasne, że wybaczanie nie przychodzi mu łatwo” – stwierdza Sehmuz. „Dlategoś coś kombinuje. Orhan jest naprawdę niewinny. Nie ma mowy, żeby to zrobił. Ty też jesteś członkiem rodziny. Jesteś mężem jego siostry. Może dowiesz się czegoś od Kazima. Nawet jeśli sam tego nie zrobił, jestem pewna, że zna ludzi, którzy za tym stoją”.
„Nie będziemy niepotrzebnie traumatyzować Nukhet” – postanawia Sehmuz. – „Z powodu naszej przeszłości nasze małżeństwo już się rozpada. Nukhet nie powinna wiedzieć o tej współpracy. Nie wie nawet, że się spotkaliśmy”. „Boisz się swojej żony?” – pyta rozbawiona Ifakat. „Spójrz na to w ten sposób. Myślę, że zgodzisz się, że wyglądam nieźle. Ty też jesteś ognistą kobietą. Z płomiennie rudymi włosami i tym spojrzeniem… Gdyby ktoś nas zobaczył, pomyślałby, że jesteśmy dla siebie stworzeni, prawda? Dlatego niech Nukhet nie wie o naszym spotkaniu, mogłaby sobie coś pomyśleć”. Pelin, nie mogąc wytrzymać bez Ferita, wymyka się ze szpitala i wsiada do taksówki.