Złoty chłopak odcinek 243: Kazim ratuje Esme z rąk Tayyara! Prosi ją o wybaczenie!

„Złoty chłopak” odcinek 243 – streszczenie szczegółowe

Halis przerywa spotkanie swojego wnuka z hrabią Ziyą w podziemiu. Złoty chłopak nie zamierza jednak rezygnować ze ścieżki zemsty, na którą wkroczył. Nestor, niczego nie wskórawszy, wraca do domu wraz z Latifem. „Gdzie Ferit?” – pyta Seyran, która w napięciu czekała na powrót męża. – „Panie Halisie, nie zostawił pan Ferita z tymi ludźmi, prawda?”. „Córko, trzymanie gorącego żelazka tylko cię poparzy. Niech wróci, kiedy chce. Ty też nie wywieraj na niego nacisku”. „Boję się. Bardzo się boję, że zboczy na złą ścieżkę. Ferit, którego znam, nie jest taki. Po raz pierwszy widzę go w takim stanie”.

Seyran przytula głowę do ramienia nestora i, szlochając, prosi, by pomógł jej mężowi. „Nie martw się, córko. Ale ty też musisz mi pomóc” – oznajmia Halis. – „Jeśli poproszę cię o pomoc, czy pomożesz mi bezwarunkowo?”. „Zrobię wszystko dla Ferita”. „W takim razie idź już, córko. Idź do łóżka i dobrze odpocznij. Daj mi czas do namysłu. Poranek jest mądrzejszy niż wieczór, nie martw się o Ferita. Przespaceruje się, uspokoi i wróci tutaj”.

Ferit wraca do rezydencji późno w nocy, gdy Seyran już śpi. Na jego portrecie, który narysowała, znajduje się dopisek: „Bardzo cię kocham”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ferit i Abidin rozmawiają w altanie. „Nadal jesteś na nią zły?” – pyta Abi, zauważając, że jego przyjaciel nie odpowiedział na pozdrowienie stojącej na balkonie żony. „Jeszcze nie rozmawialiśmy, dalej jestem na nią zły. Wczoraj zawstydziła mnie na oczach wszystkich. Trudno było mi to wszystko znieść”.

„Dziewczyna ma rację, synu” – przekonuje Abidin. – „Co ty robisz wśród tych ludzi? Spójrz, dziadek też jest temu przeciwny. Wycofaj się, włącz logikę”. „Używanie logiki nie przywróci mojego ojca z grobu”. Tymczasem Latif prosi Ifakat o jakąś przysługę i zachowanie dyskrecji. Nie wiemy dokładnie, o co chodzi. Po jego wyjściu kobieta telefonuje do swojej siostrzenicy. „Jeśli chcesz własnego pokoju w rezydencji, skontaktuj mnie z Sehmuzem” – mówi do słuchawki. – „Jeśli mnie stąd wyrzucą, nic ci z tego nie przyjdzie, że jestem twoją ciotką, wiesz to. Będziemy musiały mieszkać obok siebie w domu twojej mamy”.

Kazim budzi się z silnym bólem głowy, spowodowanym wczorajszym nadmiernym piciem. Schodząc na dół, krzyczy na cały głos, wzywając swoją żonę. Od ochroniarza dowiaduje się, że Esme wyszła wczoraj rano i do tej pory nie wróciła. „A gdzie Mazlum? Natychmiast do niego zadzwoń!” – rozkazuje Kazim. „Zwolnił się. Zadzwonił i powiedział, że rezygnuje z pracy. Teraz jego telefon jest wyłączony”. „Co ty mówisz?!” – Chwyta pracownika za marynarkę i potrząsa nim. – „Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wczoraj? Dlaczego czekałeś z tym do rana? Gdzie jest moja żona?!”.

Nagle Kazim przypomina sobie nocny telefon od Suny, która była zaniepokojona brakiem kontaktu ze swoją mamą. Zdaje sobie sprawę, że musiało stać się coś złego. Dzwoni do Hatice. „Moja droga, potrzebuję cię” – oznajmia mężczyzna. – „Esme zniknęła, szukałem jej wszędzie. Zapytałem chłopaków przy drzwiach, ale nic nie wiedzą. Esme nie ma od wczoraj, kierowca także zniknął”. „Ach, Kazimie, ach! Kiedy zadzwoniłam do ciebie wczoraj wieczorem, o co cię zapytałam?”.

Ifakat wchodzi do pokoju Gulgun i budzi ją. „Przygotuj się, idziemy” – oświadcza. „Co jest tak nagłego z samego rana? Co się dzieje?”. „Gulgun, nie mam siły ci wszystkiego tłumaczyć, jestem bardzo zmęczona. Ale nie pożałujesz, uwolnisz swój gniew”. Tymczasem Ferit odbiera telefon od Pelin. Okazuje się, że ona także nie może skontaktować się ze swoją mamą. Spanikowanym głosem prosi, by pomógł jej ją znaleźć.

Akcja przenosi się do willi, w której Tayyar przetrzymuje Esme wbrew jej woli. Kobieta jest przywiązana do krzesła i ma zakneblowane usta. Ojciec Akina wchodzi do pokoju z dwoma dużymi wiadrami farby i wyswobadza ją. „Mazlumie, co ci zrobiłam?” – pyta przerażona Esme. – „Sam powiedziałeś, że byłam dla ciebie dobra. Mazlumie, proszę, wypuść mnie. Przysięgam, że nikomu nic nie powiem”. „Obraża mnie pani. Nie jestem Mazlum, nazywam się Tayyar. Czy życzysz sobie czegoś? Może chcesz iść do toalety?”.

„Nie, nie chcę niczego” – odpowiada Esme. – „Po prostu mnie wypuść, proszę”. „Rozumiem, dlaczego tak się zachowujesz. Tęsknisz za swoimi córkami, prawda? Przygotuję im pokoje w piwnicy, kupiłem nawet farbę. Różowa i pistacjowa, na pewno spodoba im się”. „Nie dotykaj moich córek!” – Kobieta popycha swojego porywacza. – „Nawet o tym nie myśl! Trzymaj się od nich z daleka!”. „Dobrze, nie krzycz. Zobacz, co dla ciebie zrobiłem. Zostawiłem dla ciebie swoją żonę”. „Co ty mówisz, maniaku?!”. „Udusiłem Mezide i pozbyłem się jej. Jeśli będziesz dalej krzyczeć, zrobię to samo z tobą”.

„Dobrze, uduś mnie, ale nie dotykaj moich córek!” – Esme zasypuje Tayyara ciosami, lecz są one zbyt słabe, by wyrządzić mu jakąkolwiek krzywdę. „Ciebie też uduszę!” – Ogarnięty szałem Tayyar rzuca kobietę na kanapę i zaciska ręce na jej szyi. Naprawdę jest gotowy ją zamordować. Na szczęście pojawia się Kazim i ratuje swoją żonę.

W następnej scenie ochroniarze Kazima wyprowadzają pobitego Tayyara. Tuż za nimi wychodzą na zewnątrz Esme i jej mąż. „Jak mnie znalazłeś?” – pyta kobieta. – „Jak się dowiedziałeś?”. „Niech Bóg będzie zadowolony z pana Halisa. Zainstalował kamery we wszystkich pojazdach i dzięki temu cię znalazłem. Esme, wybacz mi. Wpuściłem tego wariata do domu, nie wiedziałem… Nie udało mi się cię ochronić, przepraszam”. „Kazimie, wystarczyłoby, gdybyś chronił mnie przed sobą. Powiedzieć ci coś? Kiedy Tayyar mnie dusił, nie bałam się śmierci. Teraz pomyśl, jakie życie dla mnie stworzyłeś”.

Na wybrzeżu dochodzi do spotkania Ifakat i Sehmuza. „Mój czerwony smoku, bogini dobrobytu” – mówi mężczyzna, obejmując Ifakat. – „Proszę, wybacz, że do ciebie nie zadzwoniłem”. „Co robisz?” – Kobieta odsuwa się od niego. „Jesteś zła, masz rację. Dowiedziałem się od twojej siostrzenicy, że jesteś w ciąży, i od razu przyszedłem. Zobacz, co kupiłem.” – Pokazuje parę dziecięcych bucików. „Jesteś aż tak chory? Co to ma być? Najbardziej jestem zła na siebie. Jesteś żałosny. Zastawiłeś pułapkę na Orhana. Nie pociągnąłeś za spust, ale to ty go zabiłeś”.

„Czy możemy nie zawracać sobie głowy przeszłością, morderstwami i ciałami?” – prosi Sehmuz. – „Zamknijmy już ten wątek, dobrze?”. „Tak, zamkniemy. Ale jest jeszcze jedna rzecz, którą musisz wiedzieć. Swoimi działaniami zabiłeś nie tylko Orhana, ale także swojego syna, który jeszcze się nie narodził”. Ifakat daje znać ochroniarzom, by wyszli z ukrycia. Rośli mężczyźni chwytają Sehmuza, uniemożliwiając mu ucieczkę.

„Gratulacje, bardzo dobra pułapka” – chwali wujek Pelin. Po chwili obok Ifakat pojawia się Gulgun. – „Działacie razem, brawo”. „Bądź przeklęty, morderco!” – Gulgun wyładowuje swój gniew, okładając mężczyznę pięściami. Kiedy opada z sił, jeden z ochroniarzy kontynuuje bicie, nie dając Sehmuzowi chwili wytchnienia.

Odcinek 243. „Złotego chłopaka” zostanie wyemitowany w środę 4 września. Więcej streszczeń tego serialu znajdziesz tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze