Zranione ptaki odcinek 45: Hulya mówi siostrze, że Omer to Efe! Melis obmyśla plan, by wszystko ukryć! [Streszczenie + Zdjęcia]

45: Akcja odcinka rozpoczyna się w gabinecie Cemila. „Ayse, chcę poznać się z twoją mamą” – oznajmia mama Cemila. „To… niemożliwe” – odpowiada dziewczyna z zawahaniem w głosie. „To niemożliwe, ponieważ mama Ayse mieszka poza miastem” – wyjaśnia przyjaciel Leventa. „Tak, mama mieszka poza miastem, dlatego w najbliższych dniach to niemożliwe”. „Bardzo mi przykro. Poznamy się więc innym razem” – mówi kobieta. – „Ale dziś wieczorem pójdziemy razem na kolację. Nie chcę słyszeć żadnej wymówki. Chyba mi nie odmówicie?”. „W porządku, mamo, pójdziemy”.

Do gabinetu wchodzi Melis. „Ciociu Turkan, witaj” – mówi. „Córko, kiedy wróciłaś?” – pyta mama Cemila. „Niedawno, teraz jestem tutaj. „Pięknie, w końcu nigdzie nie ma jak wśród bliskich. Ja sama przyjechałam odwiedzić swoich”. „Swoich?” – Siostra Hulyi kieruje pytające spojrzenie na Cemila. „Melis, miałaś mi coś powiedzieć, pamiętasz?” – Mężczyzna wyprowadza Melis na korytarz, by gra jego i Ayse nie została ujawniona. „Mój syn jest jakiś dziwny” – zauważa Turkan. – „Dlaczego ją wyprowadził?”. „Cóż… Nikt nie wie o nas, prawdopodobnie dlatego” – odpowiada Ayse.

Akcja przenosi się do rezydencji. Omer, Levent i Meryem są gotowi do wspólnego wyjścia. Nagle do posiadłości wraca Melis. „Jesteś wcześnie. Dlaczego przyszłaś o tej porze?” – pyta syn Ulviye. „Mam coś do zrobienia z moją siostrą” – pada odpowiedź. – „A wy? Dokąd idziecie?”. „Idziemy na wybrzeże” – odpowiada Omer. – „Brat Levent kupi mi watę cukrową”. „Naprawdę? Jak miło”. „Chodźmy już. Do zobaczenia, Melis” – mówi Levent i razem z Meryem i Omerem opuszczają dom.

„Dlaczego wciąż są tutaj?!” – pyta siebie zdenerwowana Melis i udaje się do pokoju siostry. W pomieszczeniu nikogo nie ma. Na szafce nocnej leży papierowa torba z pieniędzmi. – „Dlaczego to jest tutaj? Dlaczego nie dała mu pieniędzy? Co ty kombinujesz, siostro?” – Wybiera numer do Hulyi, ale nikt się nie zgłasza. – „Dlaczego nie odbierasz? W jakim piekle jesteś?”. Tymczasem Hulya spotyka się z Kudretem. „Czy dziecko żyje?” – pyta kobieta. „Jakie dziecko?” – pyta drab. „Jeszcze bezwstydnie pytasz, jakie dziecko! Zapytałam cię, czy dziecko żyje! Mówię o Efe! Odpowiadaj, człowieku!”.

Kudret kiwa głową twierdząco. „Niech to szlag!” – przeklina Hulya. – „Ile lat byś to ukrywał?! Gdzie jest Efe?”. „Nie wiem, naprawdę nie wiem”. „Jak możesz nie wiedzieć? Co z nim zrobiłeś? Komu go oddałeś?”. „Nie jestem pewien, czy jest w miejscu, w którym go zostawiłem, ale dowiem się tego”. „Będzie dobrze, jeśli dowiesz się jak najszybciej, inaczej będzie bardzo źle dla ciebie!” – Kobieta odchodzi. Akcja przenosi się na wybrzeże. Omer i Levent karmią ptaki, gdy nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu Meryem. Dziewczyna odchodzi na kilka kroków i odbiera. To Tekin.

„Mam nadzieję, że nie przeszkadzam” – mówi gangster po drugiej stronie. – „Dzwonię do ciebie z powodu człowieka, którego pobił twój ojciec. Przekonam go, ale nie możemy czekać. Takie sprawy rozwiązuje się, póki są jeszcze gorące. Jeśli spóźnimy się o dzień, wszystko może się skomplikować. Nie daj Bóg, twój ojciec może z powrotem wylądować w więzieniu”. Tymczasem Hulya wraca do rezydencji. Wchodzi do swojego pokoju, gdzie znajduje się jej siostra.

„Gdzie ty byłaś?” – pyta Melis. – „Dzwonię do ciebie, nie odbierasz. Przez ciebie jedno dziecko jest nadal tutaj! I ta wieśniaczka też tu jest! Wyszli razem z Leventem, jak szczęśliwa rodzina! Ale tak nie będzie, tym razem nie pozwolę sobie na stratę Leventa. Tym razem nie stracę go! Nikt nie może mnie zatrzymać, także ty! Dlatego jak najszybciej to rozwiążesz, pozbędziesz się tej żmii Meryem! Dlaczego to takie trudne?! Dlaczego jesteś taka samolubna?!”. „Dość już!” – Zdenerwowana Hulya sięga po dzbanek i ciska nim o podłogę. Odłamki szkła rozsypują się po całym pokoju.

„Dość już!” – powtarza wzburzona Hulya. – „Wszystko robiłam dla nas obu! Dla nas! Nigdy nie zapomniałam o tobie!”. „Wszystko zrobiłaś dla siebie” – stwierdza Melis. – „Przyszłaś tutaj i pięknie sobie żyjesz. Odwiedzasz najdroższe miejsca, butiki, wakacje, Malediwy, Karaiby… Bawisz się w szefową firmy. Co jeszcze zrobiłaś? Co zrobiłaś dla mnie? Nie udawaj teraz troskliwej siostrzyczki”. „Bądź przeklęty, Kudrecie” – mówi Hulya bardziej do siebie, niż do siostry. – „To nie Rana. To Levent i dziecko mieli zginąć…”.

„Siostro, co ty mówisz?” – pyta Melis, wbijając w Hulyę przenikliwe spojrzenie. – „Co to za bzdury?”. „Efe nie umarł, on żyje” – wyznaje żona Bahadira. „Co? Jak to Efe nie umarł? Siostro, pytam ciebie!” – Melis chwyta siostrę za ramiona i potrząsa nią. – „Jesteś świadoma tego, co powiedziałaś? Gdzie się tego dowiedziałaś? Od kogo? Siostro, powiedz coś!”. „Mówię ci, że nie umarł”. „A ja się pytam, od kogo to wiesz. Gdzie się tego dowiedziałaś?”. „Musimy jak najszybciej odesłać Omera z rezydencji”. „Jaki ma to związek z Omerem?”. „Omer… Możliwe, że Omer to Efe”.

Zszokowana Melis milczy przez dłuższą chwilę. „Siostro, spójrz mi w oczy” – mówi, gdy pierwszy szok mija. – „Teraz ze szczegółami opowiesz mi wszystko, co się dzieje. Inaczej nie będę mogła ci pomóc”. Akcja wraca na wybrzeże. „W porządku, znajdę jakiś sposób i przyjdę.” – Meryem kończy rozmowę telefoniczną z Tekinem i wraca do Omera i Leventa. „Gdzie znowu musisz iść?” – pyta mężczyzna. – „Czy dzwonili do ciebie z rezydencji?”. „Siostro, zostańmy” – prosi Omer. „Jest już późno, przyjdziemy innym razem, dobrze?” – proponuje Levent. „Obiecujesz?”. „Obiecuję”. Cała trójka udaje się w stronę samochodu.

Akcja wraca do rezydencji. Hulya kończy swoją opowieść. „Uwierz mi, że zrobiłam to wszystko dla nas obu” – przekonuje. „Zrobiłaś to, co chciałaś zrobić” – stwierdza Melis. – „Musisz być spokojna, żeby nie zepsuć wszystkiego. Rozwiążę to, zaufaj mi. Jeśli Omer jest tym, o kim mówisz, ani Levent, ani nikt inny nie może się o tym dowiedzieć. Jeśli dowiedzą się, ani ty, ani ja nie zostaniemy w tym domu. Nie będę mogła zbliżyć się do Leventa. Nie, siostro, nie mogę znowu go stracić. Nigdy”.

„Poproszę cię o jedno” – kontynuuje Melis. – „Zachowuj się tak, jakby nic się nie stało. Weź się w garść, uspokój się i resztę zostaw mnie. Jesteśmy umówione?”. „Jesteśmy, cokolwiek powiesz” – zgadza się Hulya. „Jak nazywa się ten człowiek?”. „Kudret”. Co zrobi Melis, by prawda o Omerze nie wyszła na jaw?