Zranione ptaki odcinek 78: Cemil przerywa zaręczyny i sam oświadcza się Ayse! [Streszczenie + Zdjęcia]

78: Jest wieczór. Tekin, Dogan i Neriman przyjeżdżają do domu Safiye. Ayse podaje gościom kawę. Tekin kosztuje łyk gorącego napoju, po czym zabiera głos: „Przejdźmy do powodu naszego przybycia”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Kto to może być o tej porze?” – pyta zaniepokojona Safiye. – „Mam nadzieję, że to nic złego”. „Pójdę otworzyć” – oznajmia Nurten i po chwili wraca. Nie jest sama, idą za nią Meryem, Cemil i Levent! „Meryem, co zrobiłaś?” – pyta Ayse, podchodząc do przyjaciółki. „Nie mogłam pozwolić, żebyś wyszła za człowieka, którego nie kochasz” – odpowiada córka Durmusa. „Wiesz, że nie mam innego wyjścia”.

„Masz” – oznajmia Cemil. Tekin, widząc, że sytuacja nabiera niebezpiecznego obrotu, zwraca się do Safiye: „Z Bożą aprobatą, proszę o rękę twojej córki dla naszego Dogana. Co powiesz, pani Safiye? Oddasz swoją córkę naszemu Doganowi?”. „Poczekajcie chwilę, proszę” – mówi prawnik, gestem ręki powstrzymując Safiye, która chciała już udzielić odpowiedzi. „A to dlaczego? Na co mamy czekać? Dlaczego nam przeszkadzasz? Dalej, odsuń się. Widzisz, że jesteśmy zajęci. Dobrze, kontynuujmy”.

„Nie możecie kontynuować” – sprzeciwia się Cemil i dodaje: „Ponieważ Ayse wyjdzie za mnie. Z Bożą aprobatą i zgodą Proroka, proszę o rękę Ayse”. „Co to teraz znaczy?” – pyta zdezorientowana Safiye. „Postanowiłeś to zrobić, kiedy ja już tu przyszedłem?” – Oburzony Dogan podnosi się. – „Co ci strzeliło do głowy, żeby prosić o dziewczynę?!”. „Dogan, uspokój się” – prosi Tekin, stając między swoim przyjacielem a Cemilem. „Jestem spokojny, mój bracie.” – Dogan robi krok do tyłu, po czym znowu rusza na rywala. – „Zabiję tego typa!”.

Tekin po raz kolejny zatrzymuje przyjaciela i mówi: „Zajmę się tym. Ty siedź tutaj spokojnie”. Gangster odwraca się do wszystkich i kontynuuje: „Bracie Cemilu, twoje zachowanie jest niegrzeczne, nieodpowiednie do miejsca i sytuacji. Pozwól, żebyśmy poprosili o dziewczynę, jak przystało, ponieważ przyszliśmy tutaj ze względu na złożoną jej mamie obietnicę. Nie możesz po prostu przyjść i powiedzieć, że o nią prosisz”. „Przysięgam, nie możesz” – potwierdza twardo Neriman. – „Musisz uszanować tradycję”. „Czy zapytaliście Ayse, czy ona chce też tego chce?” – pyta prawnik. – „Ayse, czy po mojej propozycji nadal chcesz wyjść za tego mężczyznę?”.

Dziewczyna milczy. „Ayse, dalej, odpowiedz nam” – mówi Cemil. – „Myślałem, że domyślasz się, że chcę się z tobą ożenić. Myślałem, że chcesz tego samego. Gdybym wiedział, że zrobisz coś takiego, już dawno temu przyszedłbym do twoich drzwi. Dalej, Ayse, wszyscy czekają. Czas podjąć decyzję”. „Nie rozumiem, jak do tego doszło” – oznajmia Tekin. – „Z powodu czego przyszliśmy i co nas zastało!”. „Poczekaj trochę, synu” – zabiera głos Nurten. – „My w tej sytuacji nie możemy powiedzieć, że dajemy wam naszą córkę. Nie obwiniaj nas, teraz wszystko jest inne. Ayse, nie stwarzajmy wszystkiego jeszcze trudniejszym. Powiedz szybko, na kogo się zdecydowałaś”.

„Tak, dokładnie” – potwierdza Tekin. – „To wszystko zdecydowanie trwa za długo, a do tego stało się nieprzyjemne”. Oczy wszystkich skierowane są na Ayse. Ta kieruje swoje spojrzenie na Cemila i oznajmia: „Zgadzam się na twoją propozycję”. Upokorzony Dogan wybiega z domu. Tuż za nim wychodzą Tekin i Neriman. „To wcale nie jest właściwe.” – Safiye staje przed Cemilem. – „Jak mogłeś przyjść w dniu, kiedy mieliśmy ogłosić jej zaręczyny? Ayse, czy nie powiedziałaś, że nie ma niczego między wami? Skoro chcieliście się pobrać, gdzie do tej pory był twój rozum? Ayse, tyle razy cię pytałam, czy jest ktoś, o kim mi nie mówisz, ale zaprzeczałaś. Dlaczego czekałaś do teraz?”.

„Masz rację, cokolwiek powiesz” – przyznaje Cemil. – „Przepraszam, że tak nagle przyszedłem. Między Ayse a mną doszło do małego nieporozumienia. Nazwijmy to problemem w komunikacji. O ile rozumiem, dlatego Ayse nie chciała o mnie rozmawiać”. „Ayse, czy to prawda?” – pyta Safiye. Jej córka w odpowiedzi potakuje głową. „Ale ona jest niewinna” – dodaje Cemil. – „O nic jej nie pytaj. Jedynym winowajcą tego nieporozumienia jestem ja. Ale zamierzałem przyjść i oświadczyć się. Gdybym wiedział wcześniej, co się dzieje, już dawno poprosiłbym o jej rękę. Ale niestety wyszło jak wyszło, nie obwiniaj jej”.

„Więc twoje zamiary od początku były takie?” – dopytuje Safiye. „Może nie pobralibyśmy się tak szybko, ale zaczęliśmy już o tym rozmawiać, prawda, Ayse? Jak powiedziałem, doszło do nieporozumienia i Ayse pomyślała, że nie chcę się żenić. Dlatego tak się stało. Po prostu chcę uczynić ją szczęśliwą, pani Safiye”. „Pojawiłeś się tak nagle i nie wiem, co powiedzieć. Dobrze, najpierw porozmawiam z Ayse, a potem zdecyduję, co powiedzieć”. „Oczywiście, cokolwiek uznasz za słuszne. W takim razie pójdę, jeśli mi pozwolisz. Przepraszam za tę nagłą wizytę”. „Oczywiście, synu, idź swobodnie” – udziela zgody Nurten.

Levent, Cemil i Meryem wychodzą na zewnątrz. Ayse ich odprowadza. „Nie bądź smutna, wszystko się ułoży” – zapewnia przyjaciółkę Meryem. „Bracie, porozmawiamy minutę” – mówi Cemil do Leventa. „W porządku, będziemy przy samochodzie” – odpowiada syn Ulviye i wraz z Meryem udają się do auta. „Panie Cemilu, nie jesteś do tego zmuszony” – mówi Ayse do narzeczonego. „Jestem świadomy tego, co robię, nie martw się. Poza tym nie zapomniałem, co zrobiłaś dla mnie. Wiem, że ty też byś mnie uratowała, gdybym był w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że twoja mama się zgodzi, bo nie wyglądała na przekonaną”.

„Jeśli się zgodzi, twoje życie będzie całkowicie inne” – stwierdza Ayse. – „Odstąp od tego, póki nie jest za późno”. „Nie mów tak. Ustalmy, czy to nie ja jestem odpowiedzialny za to wszystko? Będziemy grać, aż sytuacja się uspokoi, a wtedy nasze ścieżki z pewnością się rozejdą. Nie myśl o tym, jakoś to wszystko załatwimy. Po prostu uporajmy się z tą sytuacją, reszta pójdzie łatwo”. „Ja… Bardzo dziękuję za twoje poświęcenie. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć”. „Nie myśl o tym. Miałaś ciężki dzień, odpocznij. Jutro przyjdę ponownie. Dobrej nocy”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Dogan wychodzi z garażu Tekina z telefonem przy uchu. Nie zauważa idącej drogą Neriman. Kobieta zatrzymuje się i przysłuchuje jego rozmowie. „Potrzebuję tego natychmiast” – mówi mężczyzna do słuchawki. – „Nie martw się o pieniądze, jestem przygotowany. Dobrze, zadzwoń, kiedy będziesz gotowy”. Niedoszły narzeczony Ayse rozłącza się i mówi do siebie: „Nie ujdzie ci to płazem! Nie nazywam się Dogan, jeśli tak to zostawię!”.

„Mój Boże, ten chłopak chce skrzywdzić Ayse!” – mówi w myślach przerażona Neriman i pędzi do gabinetu Tekina. „Co się stało?” – pyta gangster. „Wcale mi się nie podoba, jak Dogan się zachowuje. Przed chwilą rozmawiał z kimś i powiedział, że tak tego nie zostawi. Z pewnością zaatakuje Ayse, zabije siebie i ich!”. „Co Dogan może zrobić? Co był w stanie zrobić do tej pory? Zostaw te puste historie, niech robi, co chce. Dość mi własnych zmartwień, żebym jeszcze nim się przejmował! Dalej, zabieraj się do pracy i zostaw mnie w spokoju!”.

Cemil przyjeżdża do domu Safiye. Siada naprzeciwko przyszłej teściowej i pyta: „Jak się pani miewa?”. „A jak się mam mieć?” – odpowiada pytaniem mama Ayse. „Rozumiem cię i wiem, że jesteś zdezorientowana, ale naprawdę jestem z tobą szczery. Jeśli coś jeszcze cię niepokoi, mogę to od razu wyjaśnić. Swojej mamie też wyjaśniłem sytuację, ona i Ayse już się znają. Była bardzo szczęśliwa, kiedy usłyszała, że zamierzamy się pobrać. Bardzo pokochała Ayse”. „Naprawdę? Czyli poznałaś już jego mamę?” – Safiye kieruje pytające spojrzenie na córkę.

„To udowadnia, że podchodzę do tego poważnie” – przekonuje Cemil. – „Gdyby było inaczej, nie przedstawiłbym Ayse mojej mamie. Opowiedziałem jej też o sytuacji między nami i była bardzo smutna. Teraz z niepokojem czeka na twoją decyzję”. Safiye kieruje wzrok na siedzącą obok niej Nurten. Gdy ta potakuje głową z aprobatą, mama Ayse odpowiada: „Nie waż się skrzywdzić mojej córki.” – Wyciąga rękę, by Cemil mógł ją pocałować. – „Niech Bóg obdarzy was szczęściem i pomyślnością”.

„Cóż, jeśli mogę, pójdę już” – oznajmia Cemil. – „Chcę od razu zarejestrować nas w urzędzie, żebyśmy nie musieli długo czekać”. „Oczywiście, mój synu. Idź i wykonaj wszystkie obowiązki” – zgadza się Safiye. „Ayse, czy możesz przynieść mi swój dowód?”. „Już idę, moja torebka została na korytarzu” – oznajmia dziewczyna i opuszcza pokój dzienny. Akcja przenosi się do rezydencji. Levent i Meryem wychodzą na taras, gdzie znajdują się Melis i Ulviye.

„Mamo, mamy dla ciebie jedną wiadomość” – oświadcza mężczyzna. „Boże, proszę, niech to nie będzie to, o czym myślę” – mówi w myślach przerażona Melis i wstrzymuje oddech. „Jaką wiadomość, synu?” – docieka pani Metehanoglu. „Wiadomość o ślubie”. Melis blednie na twarzy, jakby zaraz miała zemdleć, a Ulviye nadstawia uszu zaintrygowana. „Cemil się żeni” – dodaje po chwili Levent. – „I to z przyjaciółką Meryem, Ayse”. „Naprawdę? Bardzo się cieszę, mój synu. Niech będą szczęśliwi”.

„Muszą pospieszyć się ze ślubem z powodu sytuacji rodzinnej” – oznajmia brat Bahadira. – „Zaproponowałem, by zorganizowali ślub u nas, jeśli nie masz nic przeciwko”. „Wręcz przeciwnie, mój synu. Cieszę się, że ślub odbędzie się właśnie tutaj” – odpowiada Ulviye. „Ja też się cieszę, ale oni należą do różnych światów” – zabiera głos Melis. – „Mam nadzieję, że to małżeństwo się powiedzie. Nie jest problemem wziąć ślub, problemem jest pozostanie w związku małżeńskim. Każdy powinien szukać pośród równych sobie.” – Rzuca wymowne spojrzenie Meryem.

„Nie zgadzam się z tobą” – mówi twardo Levent. – „Pieniądze i świat, do którego dane osoby należą, nie mają znaczenia. Liczy się tylko to, by dwie osoby czuły do siebie to samo”. „Pójdę, mam trochę pracy do zrobienia w kuchni” – oznajmia Meryem i szybko odchodzi, nieco zakłopotana słowami Leventa. Czy Cemil i Ayse zostaną mężem i żoną? Czy Dogan pokrzyżuje ich plany?