Zakazany owoc odcinek 8: Zeynep i Alihan trafiają na komisariat! Zbliżają się do siebie! [Streszczenie + Zdjęcia]

8: Siostry oglądają telewizje. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Yildiz wygląda przez wizjer i widzi stojącego przed wejściem Sitkiego. Szybko wraca do siostry i mówi szeptem: „Zeynep, jest tutaj!”. „Kto? Halit?”. „Nie, jego człowiek. Otwórz mu drzwi”. „Poczekaj tutaj, zajmę się tym”. Zeynep podnosi się z kanapy i otwiera drzwi. „Dobry wieczór, proszę pani” – odzywa się przybyły. – „Pan Halit Argun mnie przysłał. Jeśli pani Yildiz ma czas…”. „Nie ma! Nie ma czasu i nie będzie miała! Powiedz swojemu szefowi, żeby zostawił moją siostrę w spokoju. Niech znajdzie sobie nową zabawkę. Do widzenia!” – Dziewczyna zamyka drzwi z trzaskiem.

„Spójrz na niego!” – Oburzona Zeynep zwraca się do siostry. – „Nie wstyd mu wysyłać swojego człowieka!”. „Cóż, powiedziałam ci, że przyjdzie”. „Pokażę mu, jeśli znowu pojawi się tutaj! Nawet mnie nie słuchał!”. Yildiz uśmiecha się pod nosem. Właśnie takiej reakcji siostry oczekiwała. „Dlaczego jesteś taka szczęśliwa?” – pyta zdziwiona Zeynep. „Ja? Po prostu cieszę się, że dostał to, na co zasłużył”. „Posłuchaj, weź się w garść i zacznij szukać pracy. To najlepiej oczyści twój umysł”. „W porządku, zacznę szukać w ciągu kilku dni. Nie martw się o mnie”.

Akcja przenosi się do posiadłości. Erim wchodzi do pokoju ojca. Halit każe mu usiąść i pyta: „Jak minął ci dzień?”. „Dobrze” – odpowiada chłopak i spuszcza głowę. „Widzę, że jesteś w złym humorze. Czy wszystko w porządku?”. „Nic mi nie jest, nie ma problemu”. „Dlaczego nie zadzwonisz do swojej matki? Chce usłyszeć twój głos”. „Nie chcę. Nic mi nie powiedziała, zanim odeszła”. „Spójrz, nasz rozwód nie dotyczy ciebie”. „Nawet do mnie nie zadzwoniła!”. „Dlaczego więc sam do niej nie zadzwonisz? To twoja matka. Nie chcę, żebyś był z nią pokłócony. To twoja decyzja, czy do niej zadzwonisz”.

„Jesteś wspaniałym ojcem” – mówi Erim. Halit obejmuje go po męsku i mierzwi dłonią jego włosy. Akcja przenosi się do domu w dzielnicy. Ender czyta w Internecie artykuły na temat swojego rozwodu z Halitem. Wybiera numer do Sinana, ale jego telefon niezmiennie jest wyłączony. „Gdzie jesteś? Gdzie?” – pyta siebie i chowa twarz w dłoniach. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. Kobieta natychmiast odbiera, mając nadzieję, że to jej kochanek. „Słuchaj mnie uważnie” – mówi Halit po drugiej stronie. – „Erim może wkrótce zadzwonić. Nie wie nic o wstydzie, który zrobiłaś. Myśli, że wybrałaś inne życie i odeszłaś. Jeśli powiesz mu coś innego, ja powiem mu całą prawdę”.

„Pozwoliłem mu do ciebie zadzwonić, bo nie chcę, żeby miał traumę. Nie próbuj niczego innego” – dodaje mężczyzna i rozłącza się. „Pokażę ci, Halicie. Nie ujdzie ci to płazem” – mówi do siebie Ender. Wkrótce odbiera telefon od syna. – „Erim, synu, bardzo za tobą tęsknię”. „Dlaczego więc odeszłaś, mamo? Nikt mi nic nie mówi”. „Masz rację. Przechodzę trudno okres. Nie chciałam ci nic mówić, żeby cię nie zasmucać”. „Jaki trudny okres? Czy to z powodu taty?”. „Nie z jego powodu”. „Więc przez kogo?”. „Emir, byłam przygnębiona. Musiałam odejść od wszystkiego i wszystkich”.

„Także ode mnie?” – pyta chłopak. „Erim, ty… Jesteś dla mnie najważniejszy na tym świecie. Nigdy cię nie zostawię, jesteś moim jedynym wsparciem. Zrozumiesz mnie pewnego dnia”. „Chcę zrozumieć cię teraz”. „Naprawdę chcę się z tobą zobaczyć”. „Ale ja nie chcę”. „Czy mogę do ciebie zadzwonić, żeby przynajmniej usłyszeć twój głos?”. „Nie możesz. Ja do ciebie zadzwonię”. Erim rozłącza się. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Caner przychodzi do domu siostry.

„Wyglądasz, jak gwiazda popu z lat dziewięćdziesiątych, która straciła swoją sławę” – oznajmia przybyły, widząc siostrę w szlafroku, nieuczesaną i nieumalowaną. – „Dlaczego to założyłaś? Nie patrz tak, musisz trochę zadbać o siebie”. „Jeśli przyszedłeś gadać bzdury, nie mam sił, by cię teraz słuchać. Płakałam całą noc. Erim zadzwonił do mnie wieczorem”. „To dobra wiadomość, rzeczy mają się ku lepszemu”. „Nie mają się. Oskarżył mnie o to, że nie chcę go widzieć”. „Wszystko z powodu Halita. On mu to powiedział. Nie martw się, łzy to nie krew. Zbierzesz się, nie jesteś nikim. Jesteś Ender Argun!”.

„W porządku, Argun czy Celebi, teraz to nie ma znaczenia” – kontynuuje Caner. – „Twoja postawa jest najważniejsza. Jeśli będziesz silna, wszystko zostanie zapomniane. Nazwisko nie ma znaczenia, nikt go nawet nie pamięta”. „Gra skończona, mój syn nie chce mnie widzieć. Nie mam pieniędzy, nie mam przyjaciół. Nikt nie chce ze mną rozmawiać. Jak mam być silna? Wygląda na to, że masz odpowiedź na wszystko. Powiedz mi!”.

Caner chwyta siostrę za ramiona i stawia ją przed lustrem. „Czy to ty?” – pyta. – „Nie, ty jesteś Ender. Zaczniesz wszystko od nowa. Po pierwsze nikomu nie powiesz, że skończyły ci się pieniądze. Nie będziesz chodzić zgarbiona, będziesz wyprostowana. Właśnie tak! Uszczęśliwisz innych, jeśli będziesz smutna. Od teraz znowu będziesz chodzić na imprezy i przyjęcia”. „Jak? Nie mam nic oprócz kilku ubrań, które zabrałam z domu. Nie uda mi się ukryć biedy”. „Nie martw się, pomogę ci. Zostało mi trochę pieniędzy, które w przeszłości zabrałem Halitowi”.

Ender przeciera dłońmi zmęczone oczy i pyta: „Jak mogę wyjść między ludzi?”. „Wyjdziesz. Wiem, że możesz to zrobić. Znajdziesz kogoś tak bogatego jak Halit. Nie możesz teraz zacząć szukać pracy. Już raz to zrobiłaś, znowu odniesiesz sukces”. Ender zbliża twarz do lustra i widzi w nim odbicie dawnej siebie. Pewnej siebie kobiety, która osiąga postawione sobie cele. „Wszystkim pokażę! Pokażę im!” – mówi z determinacją w głosie.

„Właśnie tak! Oto moja siostra!” – mówi zadowolony Caner. – „Jesteś silną kobietą. Dalej, przygotuj się. Nie możesz zamykać się w środku. Wyjdziemy na zewnątrz. Później pójdziemy na imprezę z Ferhanem, w porządku?”. Akcja przenosi się do firmy. Zeynep wchodzi do gabinetu szefa. „Panie Alihanie, chcę podziękować ci za to, co zrobiłeś wcześniej” – oznajmia. – „Nie pozwoliłeś, żeby Yeter cierpiała”. „Już mi za to podziękowałaś”. „Przyniosłam ci prezent. Sama go zrobiłam”.

Zeynep kładzie przed Alihanem małe pudełko. Mężczyzna otwiera je i wyciąga ze środka białą haftowaną chusteczkę. Przygląda jej się uważnie. „Jest poplamiona?” – pyta, wskazując na czerwoną plamkę. „Ukułam się igłą w palec. Zaniosę to do prania”. „Nie ma potrzeby. Ty to zrobiłaś?”. „Tak, ja. Nie wiedziałam, co ci kupić”. „Nie trzeba było, ale dziękuję.” – Alihan chowa chusteczkę z powrotem do pudełeczka i odkłada je do szuflady. – „Coś jeszcze?”. „Nie, już idę.” – Zeynep wychodzi i mówi do siebie: „Dlaczego przejmowałam się prezentem dla tego okropnego człowieka? Od razu powiedział, że jest poplamiona. Powinnam umazać ją błotem!”.

„Zeynep? Wszystko dobrze?” – pyta Hakan, który właśnie przechodził obok. „Tak, nic mi nie jest” – odpowiada dziewczyna. „Idziesz na koncert dziś wieczorem?”. „Tak, idę z przyjacielem”. „Świetnie, opowiesz mi później, jak było”. Hakan udaje się do gabinetu Alihana. „Czy powiedziałeś coś Zeynep?” – pyta. „Nie, dlaczego pytasz?”. „Szeptała coś do siebie, gdy od ciebie wyszła”. „Mówiłem ci, jest szalona”. „Czy wiesz, że Med występuje dziś wieczorem?”. „Zapraszasz mnie?”. „Widzę, że jesteś w nastroju”. „Nie czuję się źle”.

„Dałem bilety Zeynep”- oznajmia Hakan. „Dlaczego to zrobiłeś?” – pyta Alihan. „I tak nie planowałem iść, więc szkoda, żeby się zmarnowały. Naprawdę się ucieszyła”. „Dobrze zrobiłeś. Gdzie ten koncert?”. „Nie wiem, w jakimś klubie. To wydarzenie prywatne. Mogę dowiedzieć się, jeśli chcesz”. „Co bym robił na koncercie?” – Alihan udaje niezainteresowanego. Zagląda jednak do szuflady i patrzy na prezent od Zeynep. Akcja przeskakuje do wieczora. Gdy Zeynep udaje się na koncert, Halit przychodzi do mieszkania Yildiz. „Zaprosisz mnie do środka?” – pyta, gdy dziewczyna otwiera mu drzwi. – „Wiem, że twojej siostry tutaj nie ma”.

Po chwili Halit i Yildiz siedzą naprzeciwko siebie w pokoju dziennym. „Zablokowałaś mój numer” – mówi mężczyzna. „Musisz mnie zrozumieć, panie Halicie”. „Nie rozumiem. Wiem, że lubisz moje towarzystwo. Yildiz, ty też wiesz, że będziesz szczęśliwa ze mną.” – Podnosi się i siada na jednej kanapie z dziewczyną. „Muszę cię o coś zapytać”. „Pytaj”. „Gdyby twoja córka była z kimś, kogo nie poślubi, zgodziłbyś się na taki związek?” – Halit milczy. – „Tak myślałam”. „Masz rację. Nie dałbym jej takiego pozwolenia jako ojciec. Ale gdyby miała być szczęśliwa, nie zabroniłbym jej tego”.

„Może na początku będę szczęśliwa, ale nie wiem, jak długo to potrwa” – rozważa Yildiz. – „Później wszystko stanie się trudniejsze. Nie mogę zrobić tego ani sobie, ani tobie. Proszę, zrozum mnie”. „W porządku. Jeśli tak czujesz, wtedy odejdę” – odpowiada Halit, a na dotąd spokojną twarz Yildiz wkrada się wyraz niepokoju. Dziewczyna odprowadza swojego gościa do drzwi i… całuje go w policzek. „Dobrej nocy” – życzy.

Alihan przyjeżdża do klubu. Przedziera się przez tłum bawiących się osób i w końcu dostrzega Zeynep. Stoi obok innego mężczyzny i widać, że świetnie czuje się w jego towarzystwie. Dziewczyna także go zauważa. Podchodzi do niego i mówi: „Pan Hakan dał mi bilety. Nie wiedziałam, że także tu będziesz. Zaskoczyłeś mnie”. „Zostawię was samych. Bawcie się”. Nagle przyjaciela Zeynep zaczepia inny imprezowicz. Wywiązuje się bójka, w którą wdaje się także Alihan.

W następnej scenie Alihan, Zeynep i jej przyjaciel siedzą na tylnej kanapie radiowozu. „Kim jesteś? Nie mieliśmy okazji poznać się wcześniej” – mówi towarzysz Zeynep, wyciągając rękę w stronę Alihana. – „Jestem Emir”. Alihan nie odwzajemnia gestu. Rzuca tylko mężczyźnie, którego bierze za chłopaka Zeynep, krótkie, harde spojrzenie. Następna scena rozgrywa się w komisariacie. Zeynep zostaje wypuszczona z celi. Na korytarzu czeka na nią Alihan. „Pospiesz się, idziemy” – mówi mężczyzna. Kilka chwil później oboje są już w samochodzie.

„Panie Alihanie, bardzo mi przykro” – odzywa się dziewczyna przepraszającym tonem. „Powinno ci być. Zachowałaś się nieodpowiedzialnie. Możesz sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby mnie tam nie było?”. „Masz rację, wylądowałeś na komisariacie przeze mnie. Nie wiedziałam, że to wszystko się wydarzy”. „Jeśli nadal będziesz z tym draniem, to na pewno się powtórzy”. „Panie Alihanie, on nie miał złych zamiarów. Co więcej, bardzo się zawstydził”. „Zawstydził się? Śmiał się w najlepsze w radiowozie”. „Cóż, on jest taką osobą”. „Zeynep, nie denerwuj mnie! Powinien zostać tam przez kilka dni, może dostanie nauczkę”.

„Co? Emir nadal tam jest?” – pyta zaskoczona Zeynep. „Nie, zabrałem go do hotelu, żeby dobrze się wyspał” – odpowiada z ironią mężczyzna. – „Oczywiście, że tam jest!”. „Co ty mówisz? Myślałam, że i jego uwolnisz. Panie Alihanie, wypuść mnie, muszę go zobaczyć”. „Nie, odwiozę cię do domu”. „Panie Alihanie, czy możesz zatrzymać samochód?!”. „Nie zrobię tego.” – Szef Zeynep naciska mocniej na pedał gazu. „Proszę cię, zwolnij. Boję się!”.

Alihan zjeżdża na pobocze i zatrzymuje się. Zeynep natychmiast wysiada i energicznym krokiem zmierza w powrotnym kierunku. „W porządku, idź!” – krzyczy Alihan, ale podąża w ślad za nią. – „Biegniesz do faceta, który zostawił cię samą!”. „Co cię to obchodzi, czy pójdę do niego, czy nie?”. Alihan chwyta swoją pracownicę za ramię i zatrzymuje ją. „Gdybym był na twoim miejscu, poszukałbym sobie chłopaka, który nie będzie podrywał innych dziewczyn, kiedy jest ze mną” – oświadcza. „Chłopaka? Jakiego chłopaka? Emir jest moim przyjacielem z dzieciństwa.” – W tym momencie Zeynep spostrzega, że w butonierce Alihana znajduje się chusteczka, którą mu podarowała.

„Patrzysz we właściwe miejsce” – mówi Alihan. – „To prezent, który mi dałaś. Jesteś podekscytowana?”. „Nie. Dlaczego miałabym być?” – odpowiada Zeynep, starając się ukryć poruszenie, jakie wywołało w niej to, co zobaczyła. Mężczyzna przykłada do jej piersi dłoń i pyta, patrząc jej prosto w oczy: „Jesteś pewna?”. Czy między Alihanem a Zeynep narodzi się uczucie? Czy Ender dopnie swego i znajdzie nowego bogatego męża?