44: Kenan przyjeżdża do domu Aziza. „Jak się ma Hazal?” – pyta go od razu Melek. „Nie martw się. Jest tylko trochę zdenerwowana” – odpowiada mężczyzna. „Zawiozłeś Hazal to, o co prosiłem?” – pyta z kolei Aziz. „Tak, bracie. Zawiozłem i przekazałem”. „O co chodzi?” – pyta zaintrygowana Melek. „Wysłałem Hazal listy, które do siebie pisaliśmy” – wyjaśnia Aziz. – „To pozwoli jej przeczytać i zrozumieć, jak się w sobie kochaliśmy. Jak nas rozdzielili…”. „Przeczytała?”. „Myślę, że tak. Zostawiłem ją samą, by mogła przeczytać” – odpowiada Kenan.
Do domu wchodzi Kafes. „Szefie, przyszły wieści z posterunku” – mówi do Aziza. – „Prokurator przesłuchuje Vurala”. Akcja przenosi się do gabinetu prokuratora. „Kiedy rozwiódł się pan z panią Naz?” – pyta śledczy. „Znalazł pan wszystkie listy i notatki. Myślę, że może pan również znaleźć datę naszego rozwodu” – odpowiada Vural. „Proszę odpowiadać, panie Vural. Chcę to usłyszeć od pana”. „Mój klient rozwiódł się z panią Naz po półtora roku trwania małżeństwa. Mamy papiery z dwóch różnych rozpraw, żeby to potwierdzić” – zabiera głos adwokat Demiroglu.
„Ale pani Naz nie pojawiła się na tych rozprawach?” – dopytuje prokurator. „Ostatni raz, kiedy ją widziałem, kazała mi iść w diabły” – mówi Vural. – „Widocznie po prostu nie chciała mnie już widzieć…”. „Interesujące. Po tym jak pana zostawiła z nikim nie chciała rozmawiać. Nie dała o niczym znać swojemu bratu, ani nie zadzwoniła do najlepszej przyjaciółki. Czy to nie dziwne?”. „Mówimy tutaj o Naz. Mam na myśli, że często bywała nielojalna…”. „Proszę uważać na słowa. Składa pan właśnie zeznania”.
„Od dnia, w którym pani Naz pana zostawiła nikt nie miał z nią kontaktu” – kontynuuje prokurator. – „Nie ma też żadnych śladów, wskazujących, że mogłaby przebywać za granicą. Jej nazwisko nigdzie nie figuruje. Zupełnie jakby umarła…”. Ebru tymczasem buszuje po gabinecie Kenana. Nagle do pomieszczenia wchodzi… Ahmet. „Szukasz nagrań?” – pyta mężczyzna. „Nie… Jakich nagrań?”. „Ebru, przestań wreszcie udawać. Wiem, że próbujesz znaleźć nagrania, na których odłączasz aparaturę Irmak”.
„Ahmet, posłuchaj, to był błąd. Bardzo tego żałuję” – próbuje tłumaczyć Ebru. – „Jeśli ktoś się o tym dowie, będę skończona. Posłuchaj, znamy się od tylu lat… Powiedziałam przecież, że to był błąd… To niesprawiedliwe, bym zgniła w więzieniu. Jeśli wiesz, proszę, powiedz mi, gdzie są te nagrania”. „Nie wiem. I nie powiedziałbym ci nawet, gdybym wiedział” – oznajmia jasno mężczyzna. „Proszę, nie mów tak. Jeśli ty mnie nie zrozumiesz, to już nikt mi nie zostanie… Zakochałam się… Tak, wiem, nie zasługuję na miłość… Ale co mogę zrobić? Czy ty nie zrobiłbyś tego samego? Czy z miłości nie byłbyś w stanie zrobić wszystkiego, co konieczne?”.
„Proszę, powiedz mi, gdzie są te nagrania” – błaga kolejny raz Ebru. Jej oczy zachodzą łzami – „Wiem, że nie chcesz, bym zgniła w więzieniu. Canan tymczasem odbiera telefon od szefa firmy ochroniarskiej. Mężczyzna informuje ją, że udało im się odzyskać nagrania! „Macie je wszystkie?” – dopytuje pani Demiroglu. „Tak, jeśli pani chce, mogę je wysłać do rezydencji”. „Nie, proszę ich uważnie pilnować, dopóki nie przyjadę. Za chwilę będę”. Po przesłuchaniu w prokuraturze Vural zostaje zwolniony z aresztu.
Kilka chwil później Canan jest w firmie ochroniarskiej. Właściciel na laptopie pokazuje jej nagranie z pokoju Irmak, na którym widać jak Ebru wyciąga wtyczkę od aparatury. Ebru w tym momencie odbiera telefon od technika, który zajmował się odzyskiwaniem danych z dysków. „Gulsen, chciałem dać ci znać, że sprawy idą bardzo źle” – mówi chłopak. – „Znaleźli nagrania z głównego magazynu, nawet nie pozwolili mi ich zobaczyć. Gdybym mógł, zadzwoniłbym do ciebie już wcześniej…”.
„Pani Canan tu jest, wszystko obejrzała i pytała mnie o ciebie” – kontynuuje technik. – „Zamierza cię pozwać i wziąć mnie na naocznego świadka”. „Nie, nie rób tego” – odpowiada przerażona Ebru. Cała aż się trzęsie. – „Oni próbują sobie ze mną pogrywać…”. Canan odbiera telefon od jednego ze swoich ludzi. Mężczyzna informuje ją, że jej syn odzyskał wolność. „Co do naszego drugiego problemu, to pani przewidywania były prawidłowe. To Aziz Toprak porwał Hazal. Przejrzeliśmy nagrania blisko restauracji. Napastnicy zmusili panią Hazal, by wsiadła do samochodu, którego właścicielem jest Aziz Toprak”.
„Gdzie ją trzymają?” – pyta Canan. „Jeszcze jej nie znaleźliśmy, ale wiemy, gdzie jest Gencer” – odpowiada mężczyzna. „Idź i szybko go zabierz!” – rozkazuje Canan. Vural, pomimo niebezpieczeństwa, postanawia sam pojechać po Gencera. Jale obserwuje jak mężczyzna opuszcza komisariat. Ahmet wychodzi na taras. Widzi jak ktoś z piskiem opon wyjeżdża z parkingu jego samochodem! Mężczyzna patrzy na biurko i widzi, że zniknęły jego kluczyki samochodowe oraz kurtka, w której była broń podarowana przez Aziza! Od razu pyta sekretarkę, czy ktoś wchodził do tego pokoju. Kobieta odpowiada, że Ebru przed chwilą stąd wyszła…
Aziz odbiera telefon od Canan. „Ostrzegałam cię, żebyś trzymał się z daleka od mojej rodziny” – mówi kobieta. – „Wiem, że to ty porwałeś Hazal i wiem, gdzie ona jest. Najpierw pójdę i zabiorę synową, a potem wyrównamy stare rachunki”. „Trzymaj się z daleka od mojej córki! Jeśli ją tkniesz, zabiję cię własnymi rękami!” – grozi Aziz. – „Nie obchodzi mnie, że jesteś kobietą i matką. Zabiję cię, Canan Demiroglu!”.
„Co się dzieje, bracie?” – pyta Kenan, gdy Aziz kończy rozmowę. „Canan dowiedziała się, gdzie jest Hazal. Zamierza ją zabrać” – odpowiada Toprak. „Natychmiast musimy tam jechać!” – postanawia Kenan. „Ja też pojadę” – mówi Melek. „Nie, zostań w domu. Oni są zdolni do wszystkiego, zabiorę naszą córkę i wrócę”. Aziz i Kenan wychodzą z domu. Na zewnątrz Kafes mówi im Vural opuścił areszt i wie, gdzie jest Gencer. „Bracie, ty zajmij się Hazal, ja pojadę do Vurala” – decyduje Kenan.
Hazal przygotowuje pilnującym ją mężczyznom herbatę. Kiedy ją podaje, sprytnie zabiera kluczyki samochodowe. Mówi następnie, że idzie zaczerpnąć świeżego powietrza. Po cichu zakrada się do auta i odjeżdża! Ochroniarze rzucają się za nią w pieszą pogoń. Chwilę później pod dom podjeżdża Aziz. Mężczyzna wchodzi do domu, ale ten jest pusty.
Ebru zajeżdża drogę Canan w środku lasu. „Co ty wyprawiasz?! Zwariowałaś?!” – krzyczy pani Demiroglu przez szybę. Następnie obie wychodzą z samochodów. „Co z ciebie za człowiek! Jak mogłaś to zrobić?!” – pyta Canan. „Pani Canan, proszę się uspokoić. Porozmawiajmy…” – mówi dziewczyna. „O czym mam z tobą rozmawiać?! Zapłacisz za to, że próbowałaś zamordować moją córkę!”. „Proszę pani, popełniłam błąd. Bardzo tego żałuję…”. „Nie mi się będziesz tłumaczyć. O wszystkim opowiesz policji! Idziemy!”.
Canan łapie Ebru za ramię, ale dziewczyna wyrywa się. „Zabieraj ode mnie łapy!” – krzyczy Ebru. „Dalej, idziemy! Właź do auta!” – rozkazuje Canan. Ebru odpycha ją i odchodzi na kilka kroków. Z kieszeni płaszcza wyciąga… pistolet! „Nie pozwolę nikomu niczego sobie odebrać” – mówi. – „A zwłaszcza mojego życia. Nie pozwolę. Nigdy!”. Canan ma przerażoną minę. Wie, że Ebru jest zdolna do zabicia drugiej osoby… „Co ty robisz?” – z trudem wydobywa z siebie.
„To będzie nasz mały sekret. Przykro mi” – mówi Ebru. Następnie każe Canan odwrócić się i iść w głąb lasu… Akcja przenosi się do starego magazynu, do którego właśnie przyjechał Vural. Demiroglu wchodzi do środka i widzi klatkę, w której na krześle siedzi odwrócony plecami mężczyzna. „Gencer? Wszystko w porządku? Co oni ci zrobili?” – pyta Vural i niepewnym krokiem zbliża się do klatki. – „Powiedziałeś im coś? Nic im nie powiedziałeś, prawda?”. Nagle mężczyzna z krzesła podnosi się i odwraca. To nie Gencer, to Kenan!
„Co się stało, Demiroglu? Coś taki nerwowy?” – pyta Kenan. – „Co to za panika? Czego się boisz, co? Może tego, że każdy dowie się, że zabiłeś Naz…?”. Canan i Ebru są już w samym środku lasu. Dziewczyna mierzy do matki Vurala z broni. „Ebru, uspokój się” – błaga roztrzęsiona Canan. – „Odłóż broń. Usiądźmy i porozmawiajmy. W porządku, nie wydam cię policji…”. „Nie chciałam tego zrobić… Zrobiłam to dla miłości… Dla Kenana… Ja tylko chciałam z nim być”. „Nie rób tego, proszę. Posłuchaj, jesteś jeszcze bardzo młoda. Zniszczysz sobie życie…”.
„Możesz się wywinąć od tego, co zrobiłaś Irmak” – kontynuuje Canan. – „Ale jeśli mnie zabijesz… Już się nie uratujesz”. Canan wyciąga rękę w stronę Ebru i robi kilka kroków. „Nie podchodź!” – krzyczy dziewczyna. Z jej oczu także płyną łzy. „Oddaj mi broń, proszę”. „Nie zbliżaj się!” – krzyczy ponownie Ebru i oddaje strzał! Pocisk trafia jednak w pień drzewa! „Nie rób tego. Uspokój się. Spokojnie…” – powtarza Canan, łamiącym głosem. Stara się jak tylko może przemówić Ebru do rozsądku i uratować własne życie.
„Jest już za późno” – mówi Ebru. – „Za późno…”. Dziewczyna ponownie pociąga za spust! Tym razem pocisk trafia prosto w serce Canan! Kobieta pada martwa na ziemię! Co teraz zrobi Ebru? Jak daleko jeszcze się posunie i czy w końcu odpowie za swoje zbrodnie?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.