58: Halil spłaca długi u właściciela kasyna i postanawia wrócić do swojego rodzinnego miasteczka. Aziz odkrywa przypadkowo kopertę z pendrivem, który Hazal oddała na przechowanie matce! Mężczyzna niewiele myśląc wpina dysk do gniazda USB i odpala plik video. Kenan, Sinan i Vural otrzymują telefon ze szpitala. Po chwili cała trójka zjawia się na miejscu. „Doktorze, co się dzieje? Wszystko w porządku z Irmak?” – pytają. „Przede wszystkim mam dobre wieści” – oznajmia lekarz. – „Pacjentka wybudziła się ze śpiączki”.

„Czy moja siostra wyzdrowieje?” – pyta Vural. „Nie mogę powiedzieć, że całkowicie wyzdrowieje. Na pewno będzie potrzebować czasu, aby wrócić do formy. Mogę jednak powiedzieć, że stan krytyczny mamy za sobą”. „Mogę ją zobaczyć? Mogę do niej wejść?” – pyta Kenan. „W pierwszej kolejności to moje prawo, jako jej brata, rybaku!” – sprzeciwia się Vural. „Proszę posłuchać, stan i proces powrotu do zdrowia pani Irmak w całości zależy od was. Nie wolno jej się denerwować, ekscytować, przeżywać choćby najmniejszego stresu” – oświadcza lekarz. – „Najmniejszy problem może jej zaszkodzić. A teraz możecie pojedynczo ją zobaczyć”.

Vural zmierza do sali, ale lekarz oznajmia: „Panie Kananie, pana pierwszego chce zobaczyć”. Vural zatrzymuje się i posyła złowrogie spojrzenie Kenanowi. Kiedy Aziz chce już włączyć film z pendrive’a, do pokoju wchodzi Hazal. „Tato, śniadanie jest już gotowe. Czekamy na ciebie” – mówi dziewczyna. „Już idę. Mam tylko pewien problem z komputerem. Nie mogę podłączyć tego USB…”. Hazal zerka na laptopa i z przerażeniem odkrywa, co to za pendrive…

Kenan jest już w sali Irmak. „Moja droga, dobrze się czujesz?” – pyta mężczyzna. „Teraz już znacznie lepiej” – odpowiada dziewczyna słabym głosem. – „To twoja miłość przywróciła mnie do życia, Kenan…”. „Od tej pory będziemy bardzo szczęśliwi” – zapewnia mężczyzna. – „Będziemy najszczęśliwszą parą na świecie. Musisz tylko wyzdrowieć”. „Bądź przy mnie, a nic mi nie będzie”. „Będę, nie martw się. Od tej pory będziemy przeżywać same piękne dni”. „A co z braćmi? Wszystko w porządku?”. „O nikogo się nie martw. Musisz teraz myśleć wyłącznie o sobie. Oni za chwilę też do ciebie przyjdą”.

„Tato, nie włączaj tego pendrive’a” – prosi Hazal. „Dlaczego?” – dziwi się Aziz. „Chyba jest zepsuty, skoro nie mogłeś go odczytać. Poza tym nie powinieneś podłączać takich podejrzanych urządzeń. Mogą mieć jakieś wirusy, zepsuć ci komputer…”. „Ale kto by tu schował zawirusowane USB?”. „Było schowane? Ale kto i po co miałby je chować?” – udaje zdziwioną Hazal. – „Ach, no tak… To mój pendrive z nagraniami ze ślubu. Miałam go wyrzucić, ale schowałam tutaj… Zaraz to wyrzucę, nie chcę nawet na to patrzeć”. Hazal i Aziz schodzą na śniadanie.

Ebru otrzymuje od Sinana służbowe auto. Inne pracownice są wyraźnie zazdrosne. Aziz odbiera telefon od Kenana. Dowiaduje się o przebudzeniu Irmak i przekazuje dobrą nowinę reszcie domowników. „Hazal, a tobie co?” – zagaduje Melahat. – „Wyglądasz, jakbyś się ucieszyła i zasmuciła zarazem. Nie rozumiem…”. „Nie, oczywiście, że się ucieszyłam” – zapewnia Hazal, chociaż wcale na to nie wygląda…

Oburzona Ebru wchodzi do gabinetu Sinana. „No wiesz co? – mówi z wyrzutem do mężczyzny. – „Tyle razy dzwoniłam, pisałam… Wystraszyłam się, że coś ci się stało”. Sinan podnosi się fotela. „Posłuchaj” – mówi. – „Ja naprawdę mam teraz trudny okres. Bądź wyrozumiała. Nie zawsze mogę do ciebie oddzwonić”. „Rozumiem. Po prostu bałam się, że zrobiłam coś złego… Ale wydajesz się być dziś w dobrym humorze, tak?”. „Zdecydowanie. Irmak doszła w końcu do siebie. Wszyscy bardzo się cieszymy. Tylko… Kenan i Vural znów pożarli się jak psy. Mam już dość bycia ich mediatorem. Nikt o mnie nie myśli…”.

Ebru kładzie dłoń na policzku mężczyzny i głaszcze jego zarost. „Nawet jeśli nikt nie zostanie, ja zawsze będę przy tobie. Nie zasługujesz na to wszystko” – mówi. Nagle do gabinetu wchodzi Defne! Ebru natychmiastowo zabiera rękę od Sinana i odsuwa się o krok. Defne staje naprzeciwko Ebru i krzyżuje ręce na piersi. „A ty dalej tu jesteś?” – pyta. „Przyniosłam tylko dokumenty…” – tłumaczy dziewczyna. „Zauważyłam, że spędzasz tu więcej czasu niż przy swoim biurku. Natychmiast wracaj do pracy!”. Ebru posłusznie odchodzi.

„Nie podoba mi się, że ta dziewczyna ciągle tu przesiaduje” – mówi Defne do męża. „Przestań, ona tylko wykonuje swoją pracę…” – odpowiada Sinan. „Nie wydaje mi się, by tylko tu pracowała…”. Kenan podczas przechadzki po porcie przypadkowo spotyka swojego dawnego przyjaciela Bahadira. Melek zauważa, że jej córka jest dziwnie przygnębiona. „Nie wyglądasz za dobrze” – mówi. „To nie ma związku z Irmak” – zaznacza Hazal. – „Może to właśnie ja najbardziej ucieszyłam się z jej ozdrowienia”. „Dziecko, ja ciebie bardzo dobrze rozumiem. Wiem, że to nie sytuacja, z której nie można byłoby się nie cieszyć, ale ta sprawa z Kenanem…”.

„Mamo, sprawa z Kenanem jest już dawno zamknięta” – oświadcza Hazal. „Wiem, ale trudno się z tym pogodzić, gdy w grę wchodzą uczucia. Kenan jest żonaty. Irmak jest chorą, biedną i niewinną dziewczyną…”. „Posłuchaj, choćbym umierała z miłości do Kenana, nie zrobię niczego, żeby go unieszczęśliwić. Ani jego ani Irmak”. Nagle do pomieszczenia wchodzi Nergis. Mówi, że zaginęły jej diamentowe kolczyki – pamiątka po mamie i nigdzie nie może ich znaleźć.

Po rozmowie z przyjacielem Kenan udaje się do biura. Tam spotyka się z Azizem. „Kenan, musimy podjąć jakąś decyzję w sprawie Vurala” – mówi Toprak. „Dokładnie. Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać. Żeby się od niego uwolnić, powinieneś na razie odpuścić tę akcję” – radzi Kenan. „Ale przez te jego zachwiania emocjonalne zniszczy nam firmę”. „Myślę, że dobrze będzie, jeśli na jakiś czas odpuścisz. Posłuchaj, co chcę ci powiedzieć. Wpadłem dzisiaj na przyjaciela jeszcze z czasów dzieciństwa. Ma małą agencję turystyczną z dwoma statkami, ale chce ją sprzedać”.

„Uwierz mi, mam już dość tej atmosfery i tego, że muszę oglądać twarz Vurala” – kontynuuje Kenan. – „Postanowiłem kupić tę agencję”. „Poczekaj, synu. Co to za pośpiech? Przecież tak nie można wchodzić w interesy” – oponuje Aziz. – „Przemyśl to dobrze, zastanów się. Musimy to dobrze sprawdzić”. „Bracie, uwierz, że nie ma takiej potrzeby. Coś mi podpowiada, żebym wszedł w ten biznes. Nie mam siły spędzić tutaj choćby jednego dnia dłużej”. „To znaczy, że zostawiasz mnie samego?” – pyta Aziz. „Bracie, dobrze wiesz, że cię nigdy nie zostawię. Pozwól mi wrócić tam, dokąd należę. Chcę wrócić na morze. To zawsze było moje marzenie”.

Sinan dowiaduje się, że Vural cofnął mu pełnomocnictwo do podejmowania decyzji finansowych w firmie. W podobny sposób uniemożliwił Defne podpisywanie firmowych dokumentów. Hazal tymczasem przyjeżdża do szpitala. Pyta pielęgniarkę o stan Irmak. „Sytuacja jest naprawdę dobra. Niedługo przeniesiemy ją do normalnej sali” – oznajmia sanitariuszka. „Mogę ją zobaczyć?”. „Niestety, ale lekarz na razie zakazał odwiedzin. Pacjentka wciąż jest bardzo podatna na infekcje”. „Rozumiem, przyjdę później”. Kiedy Hazal już ma odchodzić, natyka się na… Vurala.

„Jak dobrze cię widzieć” – mówi Demiroglu. – „Co tutaj robisz? Mam nadzieję, że nic się nie stało?”. „Nie. Przyjechałam do Irmak. Słyszałam, że się wybudziła, ale nie pozwolili mi jej zobaczyć” – odpowiada dziewczyna. „Moja wspaniałomyślna żona… Wybacz, to z przyzwyczajenia…” – reflektuje się szybko Vural. – „Irmak wychodzi do domu. Możesz ją tam odwiedzić”. „Nie, odwiedzę ją tutaj”. „Nie mów tak, Hazal. Przyjedź do domu i tam się z nią zobacz. W końcu ona jest jak twoja siostra. Przyjechałem właśnie, żeby uzgodnić z lekarzem, czego jej potrzeba. Zawsze jestem gotów zrobić wszystko dla tych, których najbardziej kocham. Wiesz o tym…”.

„Co ty nie powiesz…” – mówi Hazal. „Oczywiście, że tak jest. Spójrz, Kenan jest mężem Irmak, ale pokazał się tylko na chwilę i uciekł”. „Nie mam za dużo czasu, Vural. Miłego dnia”. „Hazal, nie odchodź… Twoja wizyta tutaj bardzo mnie uszczęśliwiła”. „Oczywiście, że będę tu przychodzić. Nie mam najmniejszego problemu z Irmak. Cieszę się, że się wybudziła, tak samo, jak ty”. „Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie cieszy, że wciąż czujesz się częścią mojej rodziny”. Hazal uśmiecha się pod nosem i odchodzi.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy