„Dziedzictwo” odc. 414 – streszczenie
Duygu i Ali ścigają się na rowerach. Córka Semry, choć dopiero niedawno nauczyła się jeździć, wygrywa ten pojedynek. Gdy po zawodach siadają na ławce, by coś przekąsić, ktoś kradnie ich rowery. Ziya trafia do szpitala z powodu kryzysu psychicznego wywołanego przez Canan. Yaman wciąż odmawia przyjęcia przeszczepu od swojej matki, pozostając nieugięty w decyzji. „Nie przyjmę jej pomocy” — oświadcza żonie — „nawet jeśli istnieje cień szansy, że Zeki wyzdrowieje lub znajdzie się inny dawca. Ta kobieta najpierw podarowała mi życie, a potem zrobiła wszystko, żeby je zniszczyć. Nie pozwolę jej znowu tego zrobić”.
W następnej scenie Yaman rozmawia z asystentem w rezydencji. „Wyśledziliśmy tych, którzy próbowali zabić pana Zekiego” — oznajmia Nedim. — „Kamery hotelowe niczego nie zarejestrowały, ale na nagraniu z monitoringu miejskiego widać wyraźnie tablice rejestracyjne dostawcy kwiatów, który zepchnął Zekiego z balkonu. To tylko kwestia czasu, kiedy go złapiemy”. „Dowiedzieliście się, do kogo należał motocykl?”. „Mamy nazwisko sprzedawcy. Czy powinniśmy przekazać sprawę policji?”.
„Nie, zajmę się tym sam” — odpowiada Yaman. — „Teraz to moja osobista sprawa. Ktokolwiek próbował skrzywdzić pana Zekiego, zapłaci za to”. Kamera robi zbliżenie na Zuhal, podsłuchującą pod drzwiami gabinetu. „Niech to szlag! Złapią Necmiego” — szepcze do siebie dziewczyna. Udaje się do pokoju Canan, ale kobiety tam nie ma. Od Cicek dowiaduje się, że Canan niedawno wyszła. Dzwoni do niej, ale telefon jest wyłączony.
Canan nadal manipuluje Ziyą
Canan jest w szpitalu, rozmawia z Ziyą. „Ach, mój synu” — wzdycha, udając troskę. — „Dlaczego zrobiłeś to wszystko i znów nas zasmuciłeś? Teraz znowu cię zamkną”. „Zrobiłem to dla Yamana. Jeśli on umrze, ja też umrę. Chciałem, żeby zrozumiał, że nie mogę bez niego żyć”. „Nie mów tak, mój synu. Jestem gotowa oddać mu swoją wątrobę. Jestem matką i zrobię wszystko dla moich dzieci. Ale Yaman nie chce przyjąć mojej pomocy. Odmawia ostatniej nadziei. Porozmawiaj z nim”. „Nie mogę, mamo. Yaman jest na ciebie zły i nie chce tego zaakceptować. Mówi, że prędzej umrze”.
„Zgodzi się, jeśli z nim porozmawiasz” — przekonuje Canan. — „Życie twojego brata jest w twoich rękach, przekonasz go”. „Nie mogę, mamo. On nie jest taki jak ja. Nie chce cię i nie akceptuje. Nie zgodzi się. Ale ja mu ją oddam, jestem jego bratem, uratuję go”. „Jesteś chory, mój synu. Lekarze mogliby pobrać twoją wątrobę tylko po twojej śmierci… Boże drogi, do jakich słów mnie zmuszasz? Jestem jedyną nadzieją twojego brata”. Po wyjściu matki Ziya wpada na szalony pomysł: skoro tylko po jego śmierci lekarze mogliby przeszczepić jego wątrobę, postanawia umrzeć, by uratować brata…
„Dziedzictwo” odc. 415 – streszczenie
Duygu wraca z pracy i widzi ambulans stojący przed domem. Pędzi do środka, zaniepokojona, że coś stało się jej mamie. Semra jednak jest cała i zdrowa. „Mamo, co się dzieje?” — pyta. „Zdecydowałam się odejść, nie protestuj” — odpowiada Semra. — „Długo nad tym myślałam, tak będzie najlepiej. Nie chcę być dla ciebie ciężarem. Jestem chora”. „O czym ty mówisz, mamo? Jaki ciężar? Dlaczego nagle mówisz o klinice?”.
„Czy to kłamstwo?” — pyta Semra. — „Czy nie jestem dla ciebie ciężarem? Pozwól mi odpocząć i wyzdrowieć. I tak jest mi ciężko, więc nie utrudniaj mi tego. Podjęłam decyzję”. „Nigdzie nie pójdziesz, zostajesz tutaj” — mówi stanowczo Duygu, zwracając się do sanitariuszy: „Przepraszam za nieporozumienie. Moja mama nigdzie nie jedzie”. Opiekunka Semry odprowadza sanitariuszy do drzwi.
Duygu prosi mamę, by wyjaśniła, jak wpadła na pomysł z kliniką. Semra zapewnia, że była to jej własna decyzja, a potem prosi córkę, by przyniosła jej sweter z pokoju. Duygu znajduje leżące na łóżku ulotki klinik medycznych z ręcznymi dopiskami. Pismo wydaje się jej znajome.
Braterska miłość: Ziya gotów na największą ofiarę
W sali szpitalnej Ziya staje na krześle i zawiązuje wokół szyi sznur z prześcieradła. Na szczęście do sali wchodzi Seher i ratuje go. Później oboje rozmawiają. „Dlaczego to zrobiłeś, bracie Ziyo?” — pyta. — „Dlaczego chciałeś się skrzywdzić? Nie wiesz, jak bardzo byśmy cierpieli?”. „Dla Yamana, żeby żył. Chciałem umrzeć, by on mógł żyć. On nie może umrzeć. Dlaczego nie pozwoliłaś mi umrzeć?”.
„Nie mów tak” – zabrania Seher. – „Yaman nie może żyć bez ciebie. Znajdziemy rozwiązanie, żeby był zdrowy. Obiecaj, że już nigdy tego nie zrobisz”. „Mama powiedziała, że odda Yamanowi wątrobę, a ja jej, że Yaman się nie zgodzi. Ona rozzłościła się i powiedziała, że mogę zostać dawcą tylko, jeśli umrę. Dlatego chciałem umrzeć”.
„Pani Canan popełniła błąd, powiedziała ci coś niewłaściwego” – tłumaczy Seher. – „Yaman zostanie uratowany, ale potrzebuje nas wszystkich. Musimy z nim być. Obiecaj mi, że nigdy więcej nie pomyślisz o czymś takim. Nigdy więcej nie podniesiesz na siebie ręki, obiecaj mi”. „Obiecuję, Seher. Jeśli Yaman wyzdrowieje, nie zrobię tego, daję słowo”.
Kłamstwa Semry rozdzielają przyjaciół! Duygu wściekła na Aliego
Duygu rozpoznaje, że dopiski na ulotkach medycznych zostały sporządzone przez Aliego. Żąda od mamy wyjaśnień. „Ali ma rację, córko” – mówi Semra, chcąc, aby jej córka znienawidziła komisarza. – „Rujnuję ci tylko życie. Powiedział mi, żebym pojechała się leczyć, a ty w tym czasie uporządkujesz sobie życie. Powiedział mi, że już nawet się przeze mnie nie uśmiechasz i żebym pozwoliła ci być szczęśliwa. Na początku się zdenerwowałam, ale później zastanowiłam się nad tym i doszłam do wniosku, że Ali ma rację”.
„Ali to powiedział?” – W oczach Duygu widoczny jest błysk gniewu. „Tak. Powiedział, że mi pomoże, pod warunkiem, że niczego ci nie powiem. Znalazł doktora i klinikę, prawda, Ayten?”. „Tak było” – potwierdza nieśmiało opiekunka, do czego wcześniej Semra ją zmusiła. Wściekła Duygu zabiera ulotki, udaje się na komisariat i na oczach Volkana urządza Aliemu wielką awanturę. „Kim jesteś, żeby stawać między mną a moją mamą?” – pyta. – „Kto dał ci prawo do zrobienia czegoś takiego? Skąd wziąłeś odwagę, żeby to zrobić?”.
„Co sobie myślałeś?” – kontynuuje Duygu. – „Czego się spodziewałeś, zamykając chorą kobietę w klinice? Myślałeś, że na to pozwolę? Ona jest moją duszą i nigdy jej nie zostawię! Zrobiłeś to, bo nie chciała, żebyśmy się przyjaźnili, tak? Dlatego próbowałeś nas rozdzielić?” – Rzuca w mężczyznę ulotkami. – „Niech cię diabli, Ali!”. „Ciocia Semra powiedziała ci, że to był mój pomysł?” – pyta zdumiony komisarz. „Jeszcze zaprzeczasz? Powiesz mi, że chora kobieta, która nie ma nikogo poza swoją córką i która potrzebuje troski i uwagi, wymyśliła coś takiego? Tak bardzo żałuję, że uwierzyłam w twoją przyjaźń i twoje dobre zamiary!”.
Wzburzona Duygu odchodzi, pozostawiając Aliego w szoku. Komisarz nie może uwierzyć, że tak łatwo dał się zmanipulować jej mamie. Co więcej, jeszcze bardziej boli go to, że jego przyjaciółka tak łatwo uwierzyła, iż mógłby zrobić coś takiego. Akcja przenosi się do rezydencji. Canan bezskutecznie próbuje skontaktować się ze swoim człowiekiem. „Jeśli Yaman go złapał, już po mnie” – mówi do siebie pełna zmartwień. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Halo, kochanie?” – odbiera połączenie. „Jak się masz, królowo?” – pyta kochanek po drugiej stronie. – „Nasza ostatnia rozmowa została niedokończona. Kiedy zrobisz mi niespodziankę?”.
„Zajmę się tym” – zapewnia Canan. – „Teraz jestem trochę zajęta. Możemy porozmawiać później?”. „Więc już się mną znudziłaś? Dobrze, niech tak będzie. Nie będę za nikim biegał”. „Jakie znudzenie, kochanie? W żadnym razie. Zaraz do ciebie zadzwonię”. „Nie musisz, bo ja też jestem zajęty. Nie dzwoń do mnie więcej.” – Mężczyzna rozłącza się.
Szok i niedowierzanie! Seher konfrontuje Canan z jej niewybaczalnymi czynami
„Co mam teraz zrobić?” – pyta siebie Canan, bojąc się utraty ukochanego. – „Nie mogę pozwolić, żeby mnie zostawił.” – Nawiązuje kolejne połączenie. – „Dzień dobry. Czy mogę zarezerwować dwa bilety lotnicze na Malediwy? I pokój w hotelu dla dwóch osób…”. „Co ty knujesz?” – nagle za plecami Canan rozlega się głos Seher, która właśnie weszła do jej pokoju. Mama Yamana natychmiast odsuwa telefon od ucha. Synowa podchodzi do niej i staje z nią twarzą w twarz. – „Jakie Malediwy? To jakiś żart? Jeden z twoich synów jest w szpitalu, a drugi walczy ze śmiercią! Czy masz w ogóle sumienie?”.
„Ja… zamówiłam te bilety dla was” – znajduje wyjaśnienie Canan. – „Yaman wyzdrowieje i polecicie tam razem. Wiem, że jego stan się poprawi. Z czasem mi zaufa. Serce matki to wie”. „Serce matki, tak? Właśnie wróciłam ze szpitala. Brat Ziya próbował targnąć się na swoje życie, wiesz dlaczego? Z powodu tego, co mu powiedziałaś. Co to za macierzyństwo? Co to za serce matki?”. „Co? Ziya chciał zrobić sobie krzywdę?” – Canan udaje przerażenie. „Myślał, że będzie mógł zostać dawcą Yamana, tylko jeśli umrze. Jak mogłaś mu coś takiego powiedzieć? Czy matka może zrobić coś takiego? Mógł umrzeć przez ciebie!”.
„Nie wiedziałam, że tak się stanie” – tłumaczy Canan. „Istnieje tylko jeden powód, dla którego nie powiedziałam o tym Yamanowi. Nie chcę, żeby wyrzucił cię z rezydencji”. „Przepraszam, córko. Naprawdę nie wiedziałam, że coś takiego się stanie. Myślałam, że Ziyi uda się przekonać swojego brata. Byłam bezsilna. Chcę tylko, żeby Yaman żył”. „Twoja nieostrożność mogła kosztować Ziyę życie. Nie ma szans, żebym cię zrozumiała. Nigdy ci nie wybaczę!” – Seher rzuca teściowej pogardliwe spojrzenie i wychodzi z jej pokoju.
Volkan odwozi do domu zdruzgotaną Duygu. Staje się przypadkowym świadkiem rozmowy Semry i Ayten (opiekunki) i odkrywa, że Ali nie zrobił niczego złego, a jedynie padł ofiarą intrygi. Nie zamierza jednak stawać w jego obronie. Niesprawiedliwość, która spotkała Aliego, jest dla niego szansą na zdobycie serca Duygu, a on jest zdeterminowany, by tę szansę wykorzystać.
Kiedy i gdzie zostaną wyemitowane odcinki 414. i 415. serialu „Dziedzictwo”?
Odcinek 414. zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 25 listopada, o godzinie 16:05. Odcinek 415. będzie emitowany dzień później, we wtorek, o tej samej porze. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.