„Dziedzictwo” – Odcinek 536 – Streszczenie

Seher wybiega z domu Zuhal, serce wali jej jak oszalałe. Nogi ma jak z waty, ale nie zatrzymuje się nawet na chwilę. Każdy oddech pali jej płuca, a w głowie wciąż brzmią echa tego, co właśnie się wydarzyło.

Gdy w końcu dociera do rezydencji, rzuca się w ramiona Yamana. Jest roztrzęsiona, łapie oddech z trudem. Mężczyzna natychmiast przyciąga ją do siebie, wyczuwając jej drżenie.
— Co się stało? Ktoś cię skrzywdził? — pyta, a w jego głosie pobrzmiewa zarówno troska, jak i narastająca furia.

Seher podnosi na niego oczy, w których wciąż maluje się przerażenie.
— Nazli… — mówi cicho, jakby sama nie mogła w to uwierzyć. — To nie była Nazli. To Zuhal. Pamiętam wszystko. Ona chciała mnie zabić.

Yaman momentalnie sztywnieje. Jego spojrzenie ciemnieje, szczęka zaciska się ze złości.
— Jesteś pewna?

— Tak! — Seher ściska jego rękę, jakby potrzebowała zakotwiczenia w rzeczywistości. — Zacisnęła dłonie na mojej szyi, dusiła mnie… Myślałam, że to koniec.

Nie czekając ani chwili dłużej, Yaman prowadzi ją do samochodu i ruszają do domu Zuhal. Jednak gdy tam docierają, po kobiecie nie ma śladu. Musiała odzyskać przytomność i uciec.

Yaman zaciska pięści. Teraz to już osobista wojna. Sięga po telefon i wybiera numer do swoich ludzi.
— Chcę, żebyście natychmiast znaleźli Zuhal. Przeszukajcie każdy kąt tego miasta. Niech wie, że nie ma dokąd uciec.

Odkłada telefon i zwraca się do Seher:
— W rezydencji będziesz bezpieczna. Znajdę ją i wyślę tam, gdzie jest jej miejsce. Tym razem już nigdy więcej nie będzie mogła cię skrzywdzić.

Seher wciąż drży. Przerażenie, jakie zobaczyła w oczach Zuhal, nie było zwykłą nienawiścią. To było czyste szaleństwo.
— Jej spojrzenie… było tak mroczne, jakby w jej oczach czaiła się śmierć — mówi cicho.

Yaman obejmuje ją mocniej, a jego wzrok omiata wnętrze kuchni. Wtedy dostrzega małe, plastikowe pudełko na blacie. Jego serce zamiera.

Podchodzi bliżej i bierze opakowanie do ręki. Czyta napis na etykiecie. Trutka na szczury.

Krew w nim wrze.

— Czy coś u niej jadłaś? Piłaś? — pyta powoli, nie spuszczając wzroku z przedmiotu w dłoni.

Seher marszczy brwi.
— Zaparzyła herbatę… Ale nie zdążyłam jej wypić. Przewróciłam filiżankę, a potem… wtedy właśnie zobaczyłam twoje zdjęcie w jej sypialni i wszystko wróciło.

Yaman zaciska zęby, a w jego oczach błyska furia.
— Chciała cię otruć.

Seher patrzy na niego zszokowana, nagle rozumiejąc, jak blisko była śmierci.

***

Tymczasem Zuhal biegnie przez ciemne, opustoszałe ulice. Włosy ma rozczochrane, a ręka co chwilę wędruje do potylicy, gdzie pulsuje bolesny guz.

Ukrywa się wśród zarośli, dysząc ciężko.
— Niech to szlag! — syczy przez zaciśnięte zęby, wściekła na cały świat. — Znowu się jej nie pozbyłam! Byłam tak blisko!

W jej oczach błyszczy obłęd.
— Powinna była wypić tę truciznę i umrzeć!

Jej dłonie zaciskają się w pięści, paznokcie wrzynają się w skórę.
— Teraz będą mnie szukać. Nie mogę pozwolić, by mnie znaleźli. Muszę działać szybko.

***

Tymczasem Yaman w rezydencji sięga po telefon i dzwoni do Aziza.
— Kiedy Nazli przyjdzie do kliniki, zatrzymasz ją i natychmiast dasz mi znać. To psychopatka, która chciała zabić moją żonę. Jej prawdziwe imię to Zuhal. Uciekła z więzienia i zmieniła tożsamość. Dzisiaj próbowała zabić Seher.

Po drugiej stronie zapada cisza.
— Co?! — głos lekarza drży z niedowierzania. — Chcesz powiedzieć, że ta kobieta… próbowała zabić Seher?!
— Tak.
— Czy z nią wszystko w porządku?

— Jest cała, ale to nie zmienia faktu, że Zuhal jest psychopatką i uciekinierką z więzienia.
— Kim ona tak naprawdę jest? Czego chce?

Yaman marszczy brwi.
— To wróg z przeszłości. Wykorzystała amnezję Seher i ponownie wkroczyła w nasze życie. Tyle ci wystarczy. Nie zadawaj więcej pytań. Po prostu zrób, co mówię.

Rozłącza się i odwraca do Seher, która wciąż nie może otrząsnąć się z szoku.
— Już nigdy więcej cię nie skrzywdzi. — obiecuje cicho, ujmując jej twarz w dłonie.

Ale gdzieś tam, w ciemności, Zuhal planuje swój kolejny ruch. Nie zamierza się poddać. Nie teraz. Nie, gdy została jej jeszcze jedna karta do zagrania…

***

Duygu odzyskuje świadomość, gdy czuje, jak ktoś brutalnie ściąga worek z jej głowy. Mruga szybko, próbując przyzwyczaić oczy do ostrego światła. Chce się poruszyć, ale nie może – jej nadgarstki i kostki są mocno przywiązane do krzesła.

Przed jej twarzą pojawia się ekran telefonu.

Na początku obraz jest rozmazany, ale po chwili wszystko staje się jasne. W kadrze widać świeżo wykopany grób. Obok, na ziemi, leży kamienna płyta z wyrytym napisem:

„Yasemin Korkmaz
2004–2022″

Serce Duygu zamiera.

Kamera przesuwa się niżej. Na ziemi, z rękami i nogami związanymi grubym sznurem, leży Yasemin. Jej oczy błyszczą od łez, a usta drżą.

— Bardzo mi przykro, siostro… — szepcze nastolatka, jej głos się łamie. — Znowu wszystko schrzaniłam. Wybacz mi.

Duygu wstrzymuje oddech.

— Kocham cię. I mamę też. — Yasemin zaciska powieki, łzy spływają po jej policzkach. — Nie chciałam, żeby tak to się skończyło. Wybaczcie mi… proszę.

Nagle kamera się trzęsie. W kadrze pojawia się mężczyzna, który łapie Yasemin za ramię i brutalnie wrzuca ją do grobu.

— NIE! — wrzeszczy Duygu, szarpiąc się w więzach.

Ale to nic nie daje.

Mężczyzna zaczyna zasypywać grób ziemią.

— Zostawią ją tam! — głos Duygu drży od paniki. — Pochowają ją żywcem!

Wtedy Ertuğrul nachyla się nad nią, przytrzymując ekran telefonu tuż przed jej twarzą.
— Będziesz patrzeć, jak dusi się i w końcu umiera. — Jego głos jest lodowaty, pełen mściwej satysfakcji. — Tak samo, jak ja patrzyłem, jak mój brat konał w moich ramionach.

Jego oczy zwężają się w bezlitosnych szparach.
— Nie mogłem nic zrobić, żeby go uratować. — Uśmiecha się kpiąco. — Ty też nic nie zrobisz. Będziesz tu siedzieć i patrzeć.

Duygu zaciska szczęki. Gniew i rozpacz walczą w niej o dominację.
— Nie zrobiłam nic twojemu bratu! — rzuca, oddychając ciężko. — To on popełnił przestępstwo! Spowodował wypadek!

Ertuğrul mruży oczy, ale milczy.

Duygu jednak nie przestaje.
— Gdybyś był przy nim, gdybyś naprawdę się nim zajął, nie doszłoby do tego.

To trafia w czuły punkt.

Ale Ertuğrul tylko unosi brew i odwraca wzrok, jakby nie chciał przyjąć tego do wiadomości.
— Nie obchodzi mnie twoje gadanie. — Macha ręką w stronę ekranu. — To twój czas na żałobę.

Odwraca się w stronę swojego człowieka, który dalej zasypuje grób.
— Rób to powoli. Nie spiesz się. — Jego głos jest wręcz melodyjny. — Niech to będzie długie przedstawienie. Niech twoja siostra zobaczy, jak walczysz o każdy oddech.

Yasemin zaczyna krzyczeć.
— DUYGU! PROSZĘ, RATUJ MNIE!

Jej rozpaczliwy głos przeszywa powietrze.

Duygu szarpie się jak oszalała, ale więzy nie puszczają.

Ertuğrul się śmieje. Napawa się jej rozpaczą, obserwując, jak z każdą sekundą jej serce łamie się coraz bardziej.

***

Tymczasem Yaman poluje na Zuhal.

Nie wie jednak, że kobieta już jest bliżej, niż ktokolwiek podejrzewa.

Wślizguje się na teren rezydencji.

Aby odwrócić uwagę ochrony, wywołuje pożar w magazynie. Słup dymu błyskawicznie unosi się w powietrze, a strażnicy biegną w stronę płomieni.

Seher zostaje sama.

A Zuhal czekała właśnie na ten moment.

Z nożem w ręku wślizguje się do środka…

***

Duygu wie, że jeśli nie zrobi czegoś teraz, straci Yasemin na zawsze.

Zamknęła oczy. Wzięła głęboki oddech.

I nagle…

Z CAŁĄ SIŁĄ RZUCIŁA SIĘ DO PRZODU.

Krzesło przechyliło się i runęło na ziemię.

Ból rozdarł jej ramię, ale to nie miało znaczenia.

Udało jej się uwolnić jedną rękę.

I to wystarczyło.

W mgnieniu oka rzuciła się na Ertuğrula.

Zaskoczony gangster cofnął się, próbując ją obezwładnić.

Ale Duygu walczyła jak lwica.

Uderzyła go łokciem w żebra, potem kopnęła w kolano.

Ale on był silniejszy. Po chwili odzyskał kontrolę.

Chwycił ją za włosy i rzucił na ziemię.

Duygu jęknęła z bólu.

Była bez broni. Bez szans.

Ertuğrul uniósł pięść…

I wtedy drzwi wypadły z hukiem.

POLICJA.

Krzyki. Strzały. Zamieszanie.

Sekundy później Ertuğrul leżał na ziemi, skuty kajdankami.

Ale… uśmiechał się.

— Nie zdążycie — wyszeptał. — Już jest za późno.

Duygu zerwała się na nogi.
— YASEMIN! — wrzasnęła, chwytając telefon.

Na ekranie widzi tylko ziemię…

Czy policjanci zdążą na czas? Czy Yasemin wciąż oddycha?

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 536. serialu „Dziedzictwo”?

Odcinek 536. zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 7 kwietnia, o godz. 16:05. Tuż po premierze telewizyjnej epizod będzie dostępny w Internecie na stronie vod.tvp.pl. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.

Podobne wpisy