„Dziedzictwo” – Odcinek 582 – Streszczenie
Ali zatrzymuje samochód pod domem Duygu. Przez chwilę panuje między nimi cisza, naładowana emocjami, które oboje starają się ukryć.
— Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdybyś nie przybył… — mówi cicho Duygu, spoglądając na niego z wdzięcznością.
Ali unika jej wzroku. Jego dłonie zaciskają się na kierownicy, jakby chciał w ten sposób powstrzymać emocje, które usilnie w nim walczą.
— Wykonywałem tylko swoją pracę — odpowiada chłodno. — Poza tym, zrewanżowałem się. Jesteśmy kwita.
Duygu marszczy brwi. Kwita? Czy to wszystko? Czy tak naprawdę to czuje?
— To wszystko, Duygu. Nie ma nic więcej — dodaje Ali, zanim zdąży powiedzieć coś więcej.
Otwiera drzwi i wysiada. Jego sylwetka znika w ciemności, zostawiając Duygu samą z tysiącem myśli.
Kamera przenosi się na samochód zaparkowany niedaleko. W jego wnętrzu Yagmur obserwuje każdy ruch Aliego i Duygu, zaciskając usta. Jej oczy błyszczą gniewem i determinacją.
— Kłamiesz, Ali — mówi do siebie, wbija wzrok w oddalającą się postać ukochanego. — Nie zapomniałeś Duygu. Ta twoja nienawiść to tylko kłamstwo, którym próbujesz oszukać samego siebie.
Jej palce zaciskają się na kierownicy.
— Zostawiłeś mnie i pobiegłeś do niej… Ale nie poddam się. Wyrzucę Duygu z twojego serca. Raz na zawsze.
***
Yusuf leży na łóżku, obracając w dłoniach zdjęcie Seher. Jego wzrok błądzi po rysach ukochanej cioci, której już z nim nie ma.
— A jeśli coś jej się stanie? — szepcze, myśląc o Nanie. — Jeśli odejdzie tak jak ty?
Przyciska zdjęcie do piersi, jakby w ten sposób mógł zatrzymać to, co nieuniknione.
— Niech nic jej się nie stanie. Mam nadzieję, że nie odejdzie… tak jak ty odeszłaś.
***
Następnego dnia Yagmur przechodzi do działania. Jeśli Ali nie chce widzieć jej cierpienia, to sprawi, że nie będzie miał wyboru. Musi się o nią troszczyć.
Z zimną precyzją wybija szybę w oknie swojego domu. Szklane odłamki rozsypują się po podłodze. Następnie przewraca meble, rozsypuje rzeczy, tworząc pozory włamania. Nie zatrzymuje się na tym. Aby uwiarygodnić swoją historię, bierze do ręki nóż i z zawahaniem rani się w dłoń. Ból przeszywa jej skórę, ale to nieważne.
Teraz Ali będzie musiał się o nią zatroszczyć.
***
Tymczasem córki Semry wracają do domu z zakupami. Yasemin zauważa, że Duygu jest zamyślona, przygnębiona.
— Powinnaś była usłyszeć, co mi powiedział… — Duygu przerywa ciszę. — Chciałam mu podziękować za ratunek, ale nie przyjął tego.
Yasemin wzdycha.
— To nieważne. Najważniejsze, że cię uratował. Gdy pomyślę, co mogło się stać, gdyby nie przyszedł…
— Już po wszystkim, nie martw się — Duygu próbuje ją uspokoić, ale w jej głosie nie ma przekonania. Spogląda na siostrę i mówi ciszej: — Ali dosłownie mnie nienawidzi. To tak silna nienawiść, że nie ma granic. Wczoraj dobrze to zrozumiałam.
Yasemin jednak nie jest o tym przekonana.
— Jego słowa mogą być ostre, ale myślę, że się mylisz. Brat Ali nadal bardzo cię kocha. Czy gdyby było inaczej, powiadomiłby kolegów z zespołu, żeby cię znaleźli? Nie. On sam do ciebie przybiegł.
Duygu kręci głową.
— Nie chciał być mi dłużny — mówi z goryczą. — O to właśnie chodziło. Żeby nie miał wobec mnie żadnego długu.
Czy na pewno? A może Yasemin ma rację? Może Ali wcale jej nie nienawidzi… tylko nie potrafi sobie poradzić z miłością, której nie chce czuć?
***
Nana opuszcza szpital i wraca do rezydencji Kirimlich. Przez całą drogę myśli o wszystkim, co się wydarzyło. O bólu, który przeszła. O Yusufie, którego niemal straciła. O swojej misji.
Gdy tylko przekracza próg, ochroniarze stają przed nią w szeregu, spuszczając wzrok.
— Pani Nano, prosimy o wybaczenie… — zaczyna jeden z nich, ale ona unosi dłoń, przerywając jego słowa.
— Nie ja jestem tą, którą powinniście przepraszać — mówi ostro. — To Yusuf zasługuje na wasze błaganie o przebaczenie. Mieliście go chronić, a zawiedliście. Zawiedliście jego, a przede wszystkim siebie. Wstydźcie się!
Ochroniarze milkną, przytłoczeni jej surowymi słowami.
Neslihan, stojąca nieco z boku, robi krok do przodu. Widać po niej, że coś ją gryzie.
— Nano… — zaczyna niepewnie. — Ja również chcę cię przeprosić.
Nana patrzy na nią uważnie, nie okazując żadnych emocji.
— Źle cię oceniłam — przyznaje Neslihan, opuszczając wzrok. — Myślałam, że przyszłaś tu z innego powodu. Że chcesz wykorzystać Yusufa, że zależy ci na pieniądzach i sławie. W końcu Kirimli to potężne nazwisko.
Robi krótką pauzę, jakby sama nie mogła uwierzyć, że wypowiada te słowa.
— Błędnie zinterpretowałam twoje intencje. Teraz to widzę. Przepraszam. Naprawdę kochasz Yusufa.
Nana nie odpowiada od razu. Przez chwilę panuje cisza.
— To prawda, mam inny cel — mówi w końcu, ale już do siebie, gdy zostaje sama w pokoju.
Podchodzi do okna i spogląda na rozciągający się przed nią ogród.
— Przyszłam, by się zemścić. — Jej głos jest cichy, lecz stanowczy. — Wszyscy mówią, że uratowałam Yusufa, ale co, jeśli to przeze mnie w ogóle znalazł się w niebezpieczeństwie? Co by było, gdybym go nie znalazła? Gdyby… coś mu się stało?
Zaciska dłonie w pięści.
— Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
Nagle z korytarza dobiegają przytłumione głosy. Nana nasłuchuje. Słyszy rozmowę Yamana i Nedima. Powoli podchodzi do drzwi i przystawia do nich ucho.
— Para, która porwała Yusufa, ma na koncie wiele przestępstw — mówi Nedim. — Policja zatrzymała ich wczoraj. Pracują dla handlarzy organami. Są uwikłani w każdą możliwą brudną robotę. Ale jasne jest jedno… to nie oni pierwsi porwali Yusufa. Ktoś inny za tym stoi.
— Ci sami, którzy zastawili na mnie pułapkę — stwierdza Yaman z chłodnym spokojem. — Najpierw ja, teraz Yusuf.
Jego głos nagle staje się ostrzejszy.
— Zwiększ ochronę. Wyślij ludzi do każdej dziury, którą znajdziesz.
— Myślisz, że to Yahyaoglu? — pyta Nedim. — Mogą chcieć zemsty, bo sąd cię uniewinnił.
— Rozważałem to. — Yaman zamyśla się na chwilę. — Ale nie. Nie oni.
— Sprawdzałem ich na samym początku — przytakuje Nedim. — Po przejęciu władzy przez Idrisa popadli w poważne kłopoty finansowe. W tej chwili myślą tylko o pieniądzach.
— Mimo to miej ich na oku — rozkazuje Yaman. — Mamy do czynienia z niewidzialnym wrogiem. Kimkolwiek jest, porusza się bardzo blisko mnie. Nie wiem, kim jest…
Jego głos staje się mroczny.
— …ale go znajdę. Niech nie myśli, że może przede mną uciec.
Nana opiera się plecami o drzwi. Jej usta układają się w gorzki uśmiech.
— Niewidzialny… masz rację, Yaman — szepcze. — Niewidzialny wróg, który walczy o sprawiedliwość.
Spogląda na swoje dłonie.
— Szukasz go wszędzie, ale nie wiesz, że jest tuż obok ciebie.
Podnosi wzrok, a w jej oczach błyszczy determinacja.
— Nigdy nie uciekniesz z moich rąk.
W tym momencie drzwi się uchylają, a do pokoju wchodzi Adalet, niosąc tacę.
— Nano, przygotowałam twoją ulubioną potrawę — mówi ciepło. — Pan Yaman poprosił, bym zrobiła ją specjalnie dla pani.
Nana zamiera na chwilę, po czym powoli odwraca głowę w stronę gospodyni.
— Yaman…?
Serce zaczyna bić jej szybciej.
— Tak. Chciał, żeby poczuła się pani lepiej — odpowiada Adalet z uśmiechem.
Nana bierze głęboki oddech.
— Więc nadal się o mnie troszczysz… — szepcze ledwie słyszalnie.
Ale to niczego nie zmienia. Zemsta jest wciąż jej celem. A Yaman wciąż jej wrogiem.
Tylko… dlaczego jej serce mówi coś zupełnie innego?
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 582. serialu „Dziedzictwo”?
Odcinek 582. zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 26 maja, o godz. 16:05. Tuż po premierze telewizyjnej epizod będzie dostępny w Internecie na stronie vod.tvp.pl. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.






