Yusuf stoi przy drzewie, a Yaman kuca obok niego. Za nimi znajduje się Nana.

„Dziedzictwo” – Odcinek 594 – Streszczenie

Duygu rozmawia z Volkanem przed komisariatem. Miała napiętą twarz, a jej oczy błyszczały od emocji.
– Ali jest w toksycznym związku – oznajmiła stanowczo. – I to przeze mnie.

Volkan zmarszczył brwi.
– Nie rozumiem. Co się stało?

Duygu zaczerpnęła powietrza, jakby próbowała opanować własne myśli.

– Yagmur… Ona jest zdolna do wszystkiego, byle tylko nie stracić Aliego. To przez nią mama jest w takim stanie. Powiedziała jej prawdę, żeby zmusić mnie i Aliego do zakończenia tej farsy.

– Jesteś tego pewna? – Volkan spojrzał na nią z powątpiewaniem.

– Tak. Słyszałam, jak zwierzała się swojej przyjaciółce. – Głos Duygu był pełen bólu. – Powiedziałam o tym Aliemu. Powiedziałam mu też, że całe to włamanie było kłamstwem. Widziałam nagranie – to ona sama wybiła szybę. Nie było żadnego złodzieja, wszystko zmyśliła. Okłamała nas wszystkich.

– I co? Uwierzył ci? – zapytał Volkan, choć odpowiedź była aż nazbyt oczywista.

Duygu pokręciła głową.

– Nie. Nie wierzy mi.
– A to nagranie?

– Skasowane. – W jej głosie pobrzmiewała rezygnacja. – Wirus na pendrivie.

Volkan zaklął pod nosem.
– Co teraz? Jak zamierzasz to udowodnić?

Zanim Duygu zdążyła odpowiedzieć, z komisariatu wyszła Yagmur. Zatrzymała się na moment, a potem powoli ruszyła w ich stronę. Słyszała ich rozmowę i musiała dowiedzieć się więcej.

– Volkanie, miałeś rację – powiedziała Duygu, nie zdając sobie sprawy z obecności rywalki. – Mam tylko jedno wyjście. Muszę powiedzieć Aliemu, dlaczego naprawdę go opuściłam. Tylko prawda może go obudzić. Jeśli nie dowie się, co się stało, nigdy nie zrozumie, w jaką otchłań go wciągnięto.

Volkan od razu poparł jej decyzję.
– W końcu! Tak będzie najlepiej dla wszystkich.

Duygu uniosła brodę, jakby dodawała sobie odwagi.
– Ali musi znać prawdę. Musi dowiedzieć się, dlaczego go zostawiłam.

Yagmur zacisnęła dłonie w pięści, a w jej oczach błysnął gniew.

– Niech to szlag! – syknęła w myślach. – Jeśli mu powie, że odeszła, bo nie może mieć dzieci, on jej wybaczy. Nie mogę na to pozwolić!

***

Nana jest przekonana, że Yaman zamierza kogoś zabić. Serce wali jej jak szalone, ale nie zamierza stać bezczynnie. Wsiada do taksówki i zaczyna go śledzić. Jest gotowa na najgorsze. Jednak to, co widzi na miejscu, kompletnie ją zaskakuje. Yaman nie zamierza nikogo pozbawiać życia – wręcz przeciwnie. Próbuje ocalić kogoś przed popełnieniem samobójstwa.

Tymczasem Aynur nie może już znieść widoku Nany u boku Yamana. Zaciska pięści, a w jej głowie rodzi się plan. Postanawia pokazać swojemu pracodawcy zdjęcie Nany ze spotkania z Idrisem. To miał być jej triumf… ale kiedy sięga po telefon, okazuje się, że zdjęcia zniknęły! Ktoś je usunął. Odpowiedź jest oczywista – to musiała być Nana.

Jednak podczas kasowania niewygodnych dowodów Nana odkryła coś znacznie bardziej szokującego. Na telefonie Aynur znalazła dziesiątki zdjęć Yamana, robionych z ukrycia.

Konfrontacja

Kilka godzin później dochodzi do starcia. Aynur staje twarzą w twarz z Naną, a jej oczy płoną nienawiścią.

– Usunęłaś zdjęcie! – syczy, zbliżając się do rywalki. – Przestraszyłaś się, że twój sekret wyjdzie na jaw. Ale nie ciesz się za wcześnie. I tak cię zdemaskuję. Wkrótce wszyscy dowiedzą się, kim naprawdę jesteś.

Nana unosi podbródek i patrzy na nią z lodowatą obojętnością.

– Nie zadzieraj ze mną – mówi spokojnie, ale w jej głosie słychać ostrzeżenie. – Pilnuj swojej pracy i nie interesuj się mną. Znaj granice, bo inaczej… możesz pożałować.

Sposób, w jaki to wypowiedziała, sprawia, że Aynur mimowolnie przełyka ślinę.
– O czym ty mówisz? – pyta, próbując ukryć niepokój.

Nana uśmiecha się tajemniczo.
– CIA, FBI, KGB… Kojarzysz?

– Oczywiście. I co z tego?
– Pracuję dla gruzińskiego wywiadu. Jestem tu pod przykrywką. A ponieważ odkryłaś moją tajemnicę… twoje życie jest zagrożone.

Wzrok Nany wędruje w stronę leżącego na blacie noża kuchennego.
– Masz dwa wyjścia – mówi cicho, ale wyraźnie. – Możesz udawać, że o niczym nie wiesz… albo…

Przejeżdża kciukiem po szyi, wykonując wymowny gest.

Przez chwilę w powietrzu wisi napięcie. Aynur blednie, a jej oddech przyspiesza.

I wtedy Nana wybucha śmiechem.

– No proszę, wystraszyłaś się! – mówi, rozbawiona jej reakcją. – Spokojnie, żartowałam. Masz naprawdę bujną wyobraźnię. Ja? Tajna agentka? Jestem zwykłą nianią, a ty marnujesz czas na jakieś gierki. Daj sobie spokój.

Po tych słowach odwraca się i odchodzi, zostawiając Aynur wściekłą i upokorzoną.

Pokojówka zaciska pięści, aż jej knykcie bieleją.

– Ty żmijo! – szepcze z furią. – Jeszcze się ze mnie naśmiewa! Nie nazywam się Aynur, jeśli się z tobą nie policzę. Tak jak usunęłaś zdjęcie… tak ja usunę ciebie z tego domu!

Plan Yamana i szansa dla Nany

Yaman rozmawia z lekarzem ze szpitala, w którym przebywa Ziya. Doktor sugeruje, że nagranie wideo od bliskich mogłoby pomóc pacjentowi w powrocie do zdrowia. Yaman przytakuje – to dobry pomysł.

Nana przysłuchuje się rozmowie, a w jej głowie rodzi się plan. To dla niej idealna okazja, by dowiedzieć się, gdzie dokładnie znajduje się klinika.

***

Volkan przekonuje Duygu, by napisała list do Aliego.
– To jedyny sposób, żeby mu wszystko wyjaśnić – mówi.

Duygu waha się, ale w głębi serca wie, że Volkan ma rację. Musi to zrobić.

„Dziedzictwo” – Odcinek 595 – Streszczenie

Duygu siedzi w ciszy, wpatrując się w pustą kartkę papieru. Po chwili bierze głęboki oddech i zaczyna pisać.

Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo zraniły mnie mury, które wokół siebie zbudowałeś. Ale nie mam do ciebie żalu. Nie mogę. Każdy na twoim miejscu zrobiłby to samo. Zostawiłam cię w dniu naszego ślubu – cokolwiek powiesz, cokolwiek zrobisz, masz do tego pełne prawo. Nie wiesz jednak wszystkiego. Nadszedł czas, byś poznał prawdę. Piszę ten list, bo chcę, żebyś zrozumiał, dlaczego tamtego dnia odwróciłam się i odeszłam. Nawet teraz, kiedy kreślę te słowa, serce mi pęka, a ręce drżą. To nie brak miłości nas rozdzielił…

Odeszłam, bo nie mogłam dać ci rodziny, której pragniesz. Ali… nie mogę mieć dzieci. Napad w dniu zaręczyn odebrał mi tę możliwość na zawsze. Lekarze nie pozostawili mi złudzeń. Myślałam, że dam radę żyć z tą tajemnicą, ale nie mogłam. Nie chciałam patrzeć, jak pewnego dnia patrzysz na mnie z żalem i rozczarowaniem. Dlatego cię zostawiłam. Dlatego uciekłam.

Łzy spływają jej po policzkach, ale nie wyciera ich. Nie teraz. Niech ten list przynajmniej odda to, czego nigdy nie miała odwagi mu powiedzieć.

Zwątpienie Nany

Nana w milczeniu przygląda się domownikom, którzy z czułością wspominają Ziyę. Każde ich słowo o nim jest pełne miłości i tęsknoty.

„Czy to możliwe, że się myliłam?” – myśli, czując, jak w jej sercu rodzi się niepokój.

Wibrujący telefon wyrywa ją z zamyślenia. Na ekranie pojawia się imię Pinar.

– Jak się masz? – pyta przyjaciółka. – Od wczoraj się o ciebie martwię.

– Nie czuję się dobrze – odpowiada Nana, wciąż poruszona. – Jestem zdezorientowana. Domownicy nagrywają film dla brata Kirimliego. Mówią o nim jak o aniele… Jestem w szoku.

– Ale przecież sama mówiłaś, że Yaman Kirimli to potwór w ludzkiej skórze – przypomina Pinar. – Może z jego bratem jest tak samo?
– Tak… tak musi być – mówi Nana, choć nie brzmi to przekonująco. – Obaj mają fałszywe twarze. Oszukują wszystkich… prawda?

Jej własne słowa wydają jej się obce.

***

Yagmur rozpoczyna swoją intrygę. Musi sprawić, by Duygu uwierzyła, że jest w ciąży. To jedyny sposób, by ostatecznie zniszczyć jej relację z Alim.

A jeśli jej plan się powiedzie… Duygu już nigdy do niego nie wróci.

Spotkanie na cmentarzu

Nana staje przed grobem swojego brata, czując, jak ciężar wątpliwości przygniata ją do ziemi.

– Skąd to pilne spotkanie? – pyta Idris, podchodząc do niej.
– Chciałam się spotkać właśnie tutaj… – odpowiada cicho. – Bo kiedy miałam wątpliwości, to Aziz zawsze wskazywał mi drogę. Chciałam poczuć jego obecność.

Odwraca się do Idrisa i patrzy mu prosto w oczy.

– Mam do ciebie ważne pytanie. Musisz odpowiedzieć mi szczerze.
– Pytaj, byle szybko – mówi zniecierpliwiony mężczyzna. – Nie chcę tu długo siedzieć.

– Czy Yaman Kirimli naprawdę jest zabójcą mojego brata? Zastanów się dobrze. Czy mogło dojść do pomyłki? Czy to możliwe, że Kirimli nie zabił Aziza? Czy miał innych wrogów?

Idris mruży oczy, jakby nie dowierzał własnym uszom.

– Co się dzieje w twojej głowie?! – wybucha. – Skąd ci się biorą takie pomysły? Garnek spadł ci na głowę?! Jesteś świadoma, co mówisz?! Przecież widziałaś nagranie! Nie włamał się do domu uzbrojony?!

– Widziałam… ale ostatnio byłam świadkiem wielu rzeczy – mówi Nana, starając się uspokoić drżący głos. – Nie wiem już, co myśleć. Może Aziz i Yaman pokłócili się, Yaman wyszedł, a potem przyszedł ktoś inny i go zabił…

Idris aż zaciska szczękę.
– Nie, twój umysł tego nie ogarnia! – syczy. – Nie znasz swojego brata! Aziz nie miał innych wrogów. Był dobrym człowiekiem, nie skrzywdziłby nawet mrówki!

Udaje rozpacz, ocierając rzekome łzy.

– Ale ten łajdak Kirimli, który uważa się za władcę świata, zabił go.

Po chwili unosi wzrok i patrzy na Nanę z podejrzliwością.
– Jeśli nie zabiłaś mordercy swojego brata, tylko mnie wypytujesz… musi być ku temu jakiś powód.

Nana prostuje się i mówi stanowczo:
– Nie jestem dzieckiem. Nie jestem głupia. Po prostu… to, co widzę w tym domu, budzi we mnie wątpliwości. Nie tylko Yaman, ale też jego brat… Wszyscy uważają Ziyę za anioła. Mówią, że ma serce dziecka. Jak taki człowiek mógłby być psychopatycznym zabójcą?

Idris prycha.

– Naiwna dziewczyno. W twoim świecie zabójcy i złoczyńcy siedzą w więzieniach, prawda? Obudź się! Oni są wśród nas. Są ojcami, wujkami, braćmi. Chodzą do pracy, kochają swoje dzieci. Ale kiedy przyjdzie okazja, zabijają bez mrugnięcia okiem.

Przybliża się do Nany i mówi ściszonym głosem:

– W dzień udają anioły, a w nocy piją krew. Ten szaleniec Ziya uśmiecha się do ciebie, wręcza kwiaty, ale wystarczy, że się odwrócisz, a wbije ci nóż w plecy. Kirimli go wysłał za granicę, żeby nikt nie odkrył zwłok.

Nana milczy, walcząc ze swoimi myślami.

– Masz pranie mózgu, to jasne – syczy Idris. – Już nie obchodzi cię sprawiedliwość.
– Nigdy! – Nana zaciska pięści. – Nigdy nie przestanę szukać prawdy! Po prostu… są we mnie wątpliwości, których nie mogę się pozbyć.

Idris wybucha gniewem.
– Wątpliwości?! Każda minuta, którą marnujesz na te brednie, sprawia, że twój brat przewraca się w grobie! Obudź się wreszcie!

***

Duygu trzyma list w dłoniach, gdy nagle dociera do niej wiadomość o ciąży Yagmur.

Coś w niej pęka.

Zanim zdąży się nad tym zastanowić, rozdziera list na drobne kawałki i rzuca je na podłogę.

„To koniec” – myśli, zaciskając powieki.

Po raz pierwszy czuje, że naprawdę straciła Aliego.

Wieczorna narada

Akcja przenosi się do gabinetu. W pokoju panuje półmrok, a jedynym źródłem światła jest lampka na biurku. Kazim stoi przy oknie, patrząc na ciemność za szybą, podczas gdy Idris milcząco sączy whiskey. W powietrzu unosi się napięcie.

– Bracie, nie odezwałeś się ani słowem, odkąd wróciliśmy z cmentarza – odzywa się w końcu Kazim, łamiąc ciszę. – Rozmawiałeś z tą szaloną Naną. Byłem pewien, że ją przekonałeś. Dlaczego więc teraz…

Idris unosi wzrok, a w jego oczach pojawia się cień gniewu.

– Wyznaczyłem jej ścieżkę – mówi powoli, z namysłem. – Pokazałem, którędy powinna iść. Ale dziś, patrząc w jej dzikie oczy, zrozumiałem, że nie zamierza nią kroczyć. Idzie własną drogą. Słucha serca zamiast rozumu. A to oznacza kłopoty.

Przez chwilę milknie, obracając w palcach szklankę.
– Dziś jeszcze udało mi się ją zatrzymać – dodaje po chwili. – Ale jutro? Może mi się nie uda.

Odstawia szkło na biurko i opiera się o blat, mrużąc oczy.

– Wiesz dlaczego? – rzuca ponuro. – Bo wątpliwości są jak trucizna. Gdy raz wnikną do serca, zaczynają je powoli zatruwać. I wtedy nie ma już odwrotu.

Kazim zaciska pięści, czując, że słowa Idrisa zwiastują coś niepokojącego.

– Nie mam już z niej żadnego pożytku – kontynuuje Idris, a w jego głosie pojawia się chłód. – Możliwe, że przeceniłem tę dziewczynę. Może…

Unosi wzrok, a na jego twarzy pojawia się złowieszczy uśmiech.

– Może będę musiał się jej pozbyć, zanim jeszcze rozprawię się z Kirimlim.

Kazim nie odpowiada. Wie, że jego szef już podjął decyzję.

Kiedy i gdzie zostaną wyemitowane odcinki 594. i 595. serialu „Dziedzictwo”?

Odcinek 594. zadebiutuje na antenie TVP1 w sobotę, 7 czerwca, o godzinie 16:05. Odcinek 595. będzie emitowany w niedzielę, 8 czerwca, o tej samej porze. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Dziedzictwo streszczenia.

Podobne wpisy