Ferit trzyma Dogę na rękach.

„Dziedzictwo” – Odcinek 619 – Streszczenie

Nana postanawia odwdzięczyć się Yamanowi i wręcza mu w prezencie elegancką klepsydrę. Z pozoru niewinny gest wywołuje nieoczekiwaną, gwałtowną reakcję. Yaman, jakby ogarnięty nagłym szałem, roztrzaskuje prezent, rzucając go z impetem o podłogę.

– Dlaczego to zrobiłeś?! – wykrzykuje zszokowana Nana. – Co ci zrobiłam?!
– Wyjdź stąd! – odburkuje krótko, odwracając wzrok.
– Nie wierzę… – mówi z goryczą Nana. – Czemu w ogóle się łudziłam? Myślałam, że się zmieniłeś. Ale ty zawsze byłeś taki. I pewnie taki zostaniesz.

Wzburzona wraca do swojego pokoju, gdzie rzuca się na łóżko. Dostrzega słownik języka tureckiego – prezent od Yamana – i przez chwilę trzyma go w dłoni z zamiarem wyrzucenia. W ostatniej chwili jednak się powstrzymuje.

– To twoja wina – mówi sama do siebie. – Co taki dzikus może wiedzieć o prezentach? O uczuciach?

Tymczasem Yaman, już sam, wpatruje się w rozsypane szkło klepsydry. Jej widok wywołał w nim lawinę wspomnień. Kiedyś identyczny prezent podarował swojej żonie.

– Przypadek? – myśli z niedowierzaniem. – Nie mogła o tym wiedzieć. To niemożliwe…

***

Na komisariacie atmosfera staje się napięta. Ferit kontynuuje akcję poszukiwawczą, co nie podoba się Korayowi. Mężczyzna nie ukrywa swojej wrogości.

– Co próbujesz ugrać, co? – rzuca w jego stronę. – Wykorzystujesz tę sytuację, żeby zbliżyć się do Ayşe? Zostaw ją w spokoju!
– Twoja córka zaginęła, a ty teraz myślisz o tym?! – odpowiada Ferit lodowato. – Jaki z ciebie ojciec?

– A ty kim jesteś, żeby oceniać moje ojcostwo?
– Kimś, kto widzi, że nie potrafisz zająć się własną rodziną.
– Nie ty będziesz mi to mówił!

– Właśnie ja – mówi Ferit stanowczo. – A poza tym… i tak niedługo wyjeżdżam na misję. Więc nie musisz się martwić moją obecnością.
– Na szczęście – burczy Koray i wychodzi z gabinetu, trzaskając drzwiami.

***

W rezydencji zapada wieczór. Yaman wychodzi na taras, gdzie znajduje się Nana. Przez chwilę milczy, aż w końcu odzywa się spokojnie:

– Popełniłem błąd. Twój prezent… przywołał trudne wspomnienie.

– Nie musisz sobie niczego przypominać, żeby na mnie krzyczeć – odpowiada chłodno Nana. – Czy ty w ogóle potrafisz przeżyć jeden dzień, nie podnosząc na mnie głosu? Szczerze – wątpię.

– Potrafię – mówi Yaman, patrząc jej prosto w oczy. – O ile nie staniesz mi na drodze.
– W takim razie udowodnij to. Jeden dzień. Bez złości, bez krzyku. Dasz radę?

Yaman kiwa głową. Wyzwanie zostało przyjęte.

***

Ibrahim ustala dane porywaczy Dogi i lokalizacje należących do nich nieruchomości. Koray próbuje dołączyć do akcji, ale Ferit stanowczo mu tego zabrania. Laborant zaciska pięści, myśląc z wściekłością:

– Nie ty będziesz mi rozkazywał, draniu…

***

Nana pomaga Yusufowi w nauce, starając się zachować spokój, choć jej myśli błądzą gdzie indziej. Nagle telefon wibruje. Wiadomość od Idrisa: „Odliczanie się rozpoczęło. Zostało trzynaście dni.”

Słowa przyrodniego brata uderzają jak zimny prysznic. Dziewczyna bez słowa wychodzi z pokoju chłopca, a na korytarzu przypadkiem podsłuchuje rozmowę telefoniczną Yamana.

– Zrób wszystko, co konieczne dla mojego brata, doktorze – mówi cicho Kirimli do słuchawki.
– Całą noc mówił o niebieskiej torbie – odpowiada lekarz.

– Wiem, o którą chodzi. Znajdę ją i prześlę. Leczenie Ziyi i zachowanie dyskrecji są dla mnie absolutnym priorytetem. Porozmawiaj z pielęgniarkami – nie chcę, żeby jakiekolwiek informacje przedostały się do mediów.

– Rozumiem. Ta sprawa wymaga wyjątkowej ostrożności.

Yaman kończy rozmowę. Po chwili podchodzi do niego Cenger.
– Coś się stało? – pyta zaniepokojony kamerdyner.

– Czy rzeczy Ziyi są wciąż w magazynie?
– Tak, wszystko tam jest.
– Dobrze. Idziemy tam.

Mężczyźni wychodzą. Nana zostaje w korytarzu, myśląc o słowach Idrisa: „Czas, żebyś się obudziła, Nano. Masz dwa tygodnie. Jeśli nie dowiesz się, gdzie jest Ziya, sam zadzwonię do Kirimliego i powiem mu prawdę.”

***

Ferit w ostatniej chwili odnajduje Dogę i wyprowadza ją z niebezpiecznego magazynu. Chwilę wcześniej na miejsce dotarł też Koray, lecz widząc dwóch uzbrojonych bandytów, nie zdobył się na odwagę, by wkroczyć do środka. Mimo to Ferit, w rozmowie z Ayşe, nie wspomina o jego tchórzostwie.

– Zrobiliśmy to razem – mówi, patrząc jej w oczy. – To była praca zespołowa.

***

W magazynie Yaman i Nana przeszukują zakurzone pudła i półki w poszukiwaniu niebieskiej torby Ziyi. Początkowo oboje są skupieni i milczący, ale atmosfera z czasem mięknie. Wśród kurzu i zapomnianych przedmiotów zaczynają dzielić się swoimi historiami – bólem, stratami, tęsknotą za normalnością.

To nieoczekiwane zbliżenie pozwala im odnaleźć wspólny język – nie przez słowa, lecz przez wzajemne zrozumienie. Dwoje ludzi, którzy do tej pory byli dla siebie zagadką, zaczyna dostrzegać w sobie odbicie własnych ran.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 455. Bölüm i Emanet 456. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy