„Dziedzictwo” – Odcinek 627 – Streszczenie
Nana wybiegła z firmy, zalana łzami. Yaman natychmiast ruszył za nią, dogonił ją i delikatnie zatrzymał, chwytając za ramię.
– Dlaczego płaczesz? Co cię dręczy? – zapytał, patrząc jej prosto w oczy.
Nana z trudem powstrzymywała szloch.
– Bałam się… – wyszeptała. – Bałam się, że coś stanie się twojemu bratu. Wszyscy go bardzo kochają, zwłaszcza Yusuf. A ja… ja sama straciłam brata. To była niewyobrażalna rana, której nie sposób zapomnieć.
Yaman ujął jej ramiona, spoglądając na nią z nieoczekiwaną czułością.
– Nie płacz. Wszystko jest w porządku. Wszyscy są bezpieczni. – Jego głos był spokojny, ale stanowczy. – Mówiłem ci już: ta emocjonalność nie jest ci potrzebna. Zagrożenie minęło.
– Tak, masz rację… – przytaknęła, ocierając łzy. – To nie ma sensu. Już nic mi nie jest.
– Nie pytałem, czy wszystko w porządku – odparł chłodno.
Nana spuściła wzrok.
– W takim razie pójdę. Yusuf pewnie się martwi.
– I tak się spóźniłaś – mruknął Yaman. – Oderwałaś mnie od pracy.
– Dlaczego się złościsz? I tak już wychodziłam – rzuciła urażona.
Nie patrząc na siebie, rozeszli się w przeciwnych kierunkach.
Nana zacisnęła pięści, zła na własne emocje.
– Co jest z tobą?! Jak mogłaś płakać przed Yabanem? – beształa się w myślach.
Tymczasem Yaman, krocząc w stronę swojego biura, myślał z irytacją:
– Co mnie w ogóle obchodzi niania i jej łzy?
***
Akcja przenosi się do posiadłości Yahyaoğlu.
Idris krążył wściekły po salonie, zaciskając dłonie w pięści.
– Właśnie wtedy, gdy mieliśmy dostać pieniądze od Aziza, pojawia się ten przeklęty testament! – warknął. – A ta uparta Nana… coraz bardziej oplątuje moją chorą nogę.
Zatrzymał się nagle, jakby w głowie zaświtał mu nowy plan.
– Ale poczekaj… rozwiążę ten węzeł. Nie oddam tych pieniędzy. Zamrożę cały proces. A właściwie… zamrożę tego prawnika!
Odwrócił się do Kazima, swojego wiernego współpracownika.
– Kazimie, nie mamy czasu. Musimy działać natychmiast. Musimy spotkać się z prawnikiem, zanim dotrze do Nany. Ona nie może dowiedzieć się o spadku. Jeśli się dowie, wszystkie moje plany runą jak domek z kart!
Kazim skinął głową, ale zapytał ostrożnie:
– A gdy nadejdzie właściwy moment… poinformujesz Kirimliego, że Nana to Yahyaoğlu? Kiedy Kirimli wyrzuci Nanę za drzwi, wystarczą dwa strzały w głowę i pozbędziemy się go.
Idris warknął:
– Idioto! A co jeśli Kirimli przejdzie przez te drzwi i to mnie zabije?! Nana nie opuści tego domu bez walki. Zagroziłem jej, że ją spalę, ale to był tylko blef. Jeśli coś jej się stanie, pociągnie mnie za sobą na dno!
W oczach Idrisa pojawił się złowrogi błysk.
– Zabiorę jej oddech… ale zrobię to inaczej.
***
Akcja przenosi się do domu Sultan.
– Więc to wszystko moja wina, tak? – syczy Ferit, tuż po tym, jak Ayşe rzuca mu w twarz skrawki listy swoich marzeń. – Zamiast tkwić w twoim nudnym, tchórzliwym życiu, powinienem wybrać własny świat – pełen wolności, barw i życia, prawda? – Jego głos drży od tłumionej złości. – Teraz, gdy o tym myślę, powinienem ci być wdzięczny. Cieszę się, że się rozwiedliśmy.
Bez czekania na odpowiedź odwraca się i odchodzi.
– Właśnie tak! – krzyczy za nim Ayşe, z oczyma pełnymi łez. – Po raz pierwszy w życiu powiedziałeś coś naprawdę trafnego!
***
Choć awaria prądu nie została jeszcze usunięta, Ayşe postanawia nie spędzić w domu Sultan ani chwili dłużej. Razem z siostrą i córeczką wraca do swojego wynajmowanego mieszkania, nie chcąc dłużej przebywać pod jednym dachem z Feritem.
Jednak spokój nie trwa długo. Nazajutrz kobiety dowiadują się, że muszą ponownie się wyprowadzić – inspekcja budowlana stwierdziła, że teren, na którym stoi ich dom, jest poważnie zagrożony trzęsieniem ziemi.
Ayşe, czując, jak grunt dosłownie usuwa się jej spod nóg, wydaje polecenie:
– Nese, zacznij szukać nowego domu. Jak najdalej stąd. Nie chcę tu już zostać ani dnia dłużej.
***
Nana odbiera telefon z nieznanego numeru.
– Dzień dobry, mówi adwokat Necdet Kara – przedstawia się mężczyzna po drugiej stronie. – Musimy się pilnie spotkać. Sprawa jest bardzo ważna…
Nim zdąży powiedzieć coś więcej, połączenie nagle zostaje przerwane. W tle słychać trzask, krzyk… i ciszę.
W rzeczywistości prawnik Kara właśnie zostaje brutalnie zaatakowany w swojej kancelarii przez ludzi Idrisa. Nie ma szans na ratunek – wkrótce traci życie.
Kazim, wykonując polecenia Idrisa, niszczy testament sporządzony przez Aziza. Dokument, który miał zapewnić Nanie cały majątek, przestaje istnieć. Teraz cała fortuna bez przeszkód trafi w ręce Idrisa – a Nana pozostanie z niczym, nieświadoma zdrady, która właśnie się dokonała.
***
Do biura komisariatu pewnym krokiem wchodzi inspektor.
– Drużyno, mamy przed sobą tajną misję – oznajmia z powagą, rozglądając się po zgromadzonych. – Potrzebuję dwóch policjantów z waszego zespołu.
– O jaką misję chodzi? – dopytuje z zaciekawieniem Ferit.
Inspektor patrzy na niego uważnie.
– Jesteśmy na tropie Nalany Sumbulovey – wyjaśnia. – Właścicielki firmy transportowej i menadżerki hotelu. Oficjalnie czysta jak łza, ale podejrzewamy, że za kulisami współpracuje z najgroźniejszymi przemytnikami w mieście. Naszym celem jest zdobycie listy jej kontaktów – musi znajdować się na jej komputerze. Misję wykonają dwie osoby – kobieta i mężczyzna.
Inspektor zatrzymuje wzrok na Fericie i dodaje:
– I nie wyobrażam sobie lepszego kandydata do tej roli niż Ferit.
Ferit z uśmiechem samozadowolenia prostuje się na krześle.
– Widzę, że moja reputacja w końcu do ciebie dotarła, szefie – rzuca nonszalancko. – Robienie wrażenia na dziewczynach to dla mnie bułka z masłem. Od rozpieszczonych księżniczek – posyła wymowne spojrzenie w stronę Ayşe – po najdziksze kotki. Mam doświadczenie w pracy pod przykrywką w naprawdę szerokim spektrum przypadków.
Inspektor unosi brew, ledwie powstrzymując się od uśmiechu.
– Policjantką, która dołączy do Ferita w tej misji, będzie… – robi dramatyczną pauzę – Kara.
Na te słowa Ayşe rozpromienia się, nie ukrywając triumfalnego uśmiechu. Spogląda na Ferita z taką satysfakcją, jakby właśnie wygrała z nim ważną bitwę.
Ferit wzdycha ciężko, kręcąc głową.
– No pięknie… – mruczy pod nosem.
***
Idris dzwoni do Nany.
„Czyżby domyślił się, że to ja pokrzyżowałam jego plany?” – myśli dziewczyna, patrząc niepewnie na migający ekran telefonu. Przez chwilę waha się, czy odebrać, ale w końcu decyduje: czas stawić czoła temu, co nieuniknione.
– Czas się zmierzyć, panno Nana – odzywa się Idris lodowatym tonem. – Nie chciałaś mi podać adresu Ziyi? Żaden problem. Sam go sobie wziąłem – prosto z twojego telefonu.
Nana milczy, serce wali jej jak młot.
– Nie powiedziałem ci jednak wszystkiego – ciągnie Idris. – Szykowałem pułapkę na Ziyę. Można więc powiedzieć, że jesteśmy kwita. A wiesz dlaczego nie podałaś mi adresu? Bo mi nie uwierzyłaś. Wiedziałaś, że ich zabiję.
W głosie Idrisa słychać wściekłość i gorycz.
– Nie wiem, kto ich ostrzegł – warczy. – Ale Yaman zrujnował cały mój plan.
– Mówiłam ci – przypomina mu spokojnie Nana – że nie rozwiążesz swoich problemów, zabijając. Ale nie posłuchałeś.
– Wiem, panno wszystkowiedząca – prycha Idris. – Ale co mogę zrobić? Ciemność przysłoniła mi oczy. Nie zaznam spokoju, dopóki nie pomszczę śmierci mojego brata!
– Dlaczego właściwie do mnie zadzwoniłeś? – pyta Nana chłodno.
– Bo nie chcę już żadnych kłamstw między nami – odpowiada. – Aziz był moim młodszym bratem… i twoim starszym. Nie ma potrzeby dalej udawać. Spotkajmy się. Porozmawiajmy szczerze. Mam plan… i potrzebuję twojej pomocy.
Nana zaciska pięści, ale jej głos pozostaje opanowany:
– Dobrze. Przyjdę. Bo ja też mam ci coś do powiedzenia.
Rozłącza się.
Idris odkłada telefon i zwraca się do Kazima:
– Musimy być piekielnie ostrożni. Jeśli tym razem popełnimy błąd, będzie po nas. To już nie jest zabawa. Kirimli jest czujny jak nigdy wcześniej. Jeśli nas złapie… odetnie nam głowy bez mrugnięcia okiem.
Patrzy na Kazima z ciężkim spojrzeniem.
– Nie możemy wysyłać żadnego z naszych ludzi. Znajdź kogoś starego, sprawdzonego. Kogoś, kto nie wzbudzi podejrzeń.
Czy Nana wpadnie w zastawioną przez Idrisa pułapkę?
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 461. Bölüm i Emanet 462. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.





