„Dziedzictwo” – Odcinek 648 – Streszczenie
Zapada wieczór. Idris i Kazim siedzą w ponurej ciszy swojej kryjówki, przesiąkniętej niepokojem i lękiem. Nagle dzwoni telefon. Idris bez wahania odbiera.
– Znaleźliście ją? Gdzie jest ta awanturnica? – warczy do słuchawki.
– Przeszukaliśmy cały teren – odpowiada nerwowo głos po drugiej stronie. – Jakby zapadła się pod ziemię.
– To zaraz ty się pod nią znajdziesz! – Idris z wściekłością kończy rozmowę. Odkłada telefon z hukiem i zaczyna chodzić po pomieszczeniu. – Do domu też nie wróciła. Gdzie się podziała ta przeklęta dziewucha? Czyżby Kirimli się dowiedział? Może przed nim ucieka… Ale jeśli by wiedział, nie zostawiłby nas w spokoju.
– I co teraz? – Kazim podnosi głos, nerwowo zacierając ręce. – Jeśli ta wariatka pójdzie na policję, jesteśmy skończeni.
Na twarzy Idrisa niespodziewanie pojawia się uśmiech, groźny i pełen złowieszczej pewności siebie.
– No proszę, jednak jest jakiś pożytek z tej twojej głowy. Wiem, gdzie jej szukać.
***
Tymczasem Nana skryła się w opuszczonym, zimnym pustostanie. Siedzi skulona przy obdrapanej ścianie, otulona jedynie ciszą i echem własnych myśli. Z oddali dobiega złowrogie ujadanie psów. Drżąc, składa ręce do modlitwy.
– Boże… pomóż mi. Muszę udowodnić, że jestem niewinna. Oni przyjęli mnie jak jedną z nich… jak rodzinę. Dlaczego wszystko się tak zawaliło?
***
Yaman stoi na tarasie posiadłości, wpatrzony w ciemne niebo nad Stambułem. Gniew w nim wrze.
– Nieważne, gdzie się skryjesz, znajdę cię – mówi przez zaciśnięte zęby. Chodzi niespokojnie tam i z powrotem, aż nagle jego wzrok pada na karmnik dla ptaków – ten sam, który z Yusufem przygotowali dla Nany. Bez namysłu roztrzaskuje go o balustradę.
Cenger wpada na taras, zaniepokojony hałasem.
– Co się stało?!
– Zrobiła z nas idiotów! – ryczy Yaman.
– Młody panicz bardzo ją polubił – odpowiada kamerdyner spokojnie, choć z cieniem smutku. – Trudno uwierzyć, że to wszystko było kłamstwem.
– Udawała dobroć, zdobyła nasze zaufanie… nawet Yusuf ją pokochał. A ona? Zdradziła nas wszystkich! – Yaman niemal krzyczy z rozpaczy. – Jak mogła tak okrutnie skrzywdzić dziecko?
Jego głos łamie się na chwilę.
– Popełniłem błąd, wpuszczając ją pod nasz dach. Gdzie jest Yusuf?
– Nadal w jej pokoju.
Yaman rusza w tamtą stronę. Wchodzi cicho. Chłopiec leży nieruchomo na łóżku Nany, przytulony do poduszki, jakby liczył, że zapach ukochanej opiekunki jeszcze tam pozostał.
– No już, chłopcze ognia… wracaj do siebie – mówi Yaman łagodnie, choć stanowczo.
Yusuf nie reaguje. Jego małe ciało wydaje się cięższe od żalu.
– Wiem, że jej ufałeś. Przywiązałeś się, pokochałeś ją… Ale musisz zrozumieć – ona musiała odejść. Nie należy do naszego świata. Mówiłem ci to już.
Chwila ciszy. Potem Yaman kontynuuje:
– Życie potrafi być brutalne. Musisz być silny. Nie ufaj nikomu zbyt łatwo.
– Nie! – protestuje Yusuf z nagłym zrywem. – Wierzę Nanie. Kocham ją! Nie zapomnę!
Yaman milknie, zaskoczony stanowczością chłopca.
– Ona nie jest tym, za kogo ją uważasz.
– Nie! Nie skrzywdziłaby mnie! Po prostu jej nie poznałeś! – Yusuf odwraca się do stryja plecami, zrywając kontakt.
***
Nana odbiera telefon. To Nedim. W jego głosie słychać niepokój.
– Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie, natychmiast.
– Nie trzeba, Nedimie. Dziękuję – odpowiada cicho, z trudem kryjąc zmęczenie.
– Proszę cię, chcę pomóc. Znalazłem dla ciebie bezpieczne miejsce, możesz tam odpocząć, zebrać myśli.
– Dziękuję. Naprawdę, już wystarczająco ci namieszałam w życiu. Dalej poradzę sobie sama.
Kończy połączenie. Wpatruje się w ekran przez chwilę, jakby miała nadzieję, że cisza w słuchawce stanie się odpowiedzią na jej lęki. Nagle telefon znów dzwoni – tym razem połączenie wideo. Drżącym palcem przesuwa po ekranie.
Na wyświetlaczu pojawia się znajoma buzia Yusufa.
– Ukradkiem zabrałem telefon wujka Cengera – szepcze, zerkając za siebie, jakby ktoś miał go nakryć. – Tęsknię za tobą, Nano. Gdzie jesteś?
Łzy napływają jej do oczu.
– I ja za tobą tęsknię, skarbie. Nic mi nie jest, naprawdę. Ale nie słuchaj tego, co o mnie mówią. Musiałam odejść… chciałam was chronić.
– I tak im nie wierzę. Wrócisz, prawda?
Nana zawahała się, walcząc z emocjami.
– Nie wiem, kochanie… Wszystko zależy od tego, czy jeszcze mi uwierzą. Ale obiecuję – zrobię wszystko, by móc wrócić.
– Ja ci wierzę! Kocham cię bardzo, Nano!
Nagle obraz drga, telefon zostaje mu wyrwany z rąk. Ekran przejmuje surowa twarz Yamana.
– Do swojego pokoju, natychmiast! – Jego głos jest chłodny jak lód.
Yusuf odchodzi, nie mówiąc słowa, ale jego spojrzenie, zanim znika z kadru, pełne jest żalu i tęsknoty.
Yaman patrzy prosto w kamerę.
– Zdrajczyni! Zapłacisz za to, co zrobiłaś mojej rodzinie.
– Nie masz pojęcia, jaka jest prawda. Posłuchaj mnie, chociaż przez chwilę… – próbuje Nana, ale zanim zdoła coś dodać, połączenie zostaje brutalnie przerwane.
***
Następnego dnia, w policyjnym komisariacie, Ferit przekazuje nową sprawę Ayse. W rękach kobiety ląduje teczka z dokumentami. Jej wzrok zatrzymuje się na nazwisku ściganej osoby – znajome, bolesne, nie do pomylenia.
Policjantka jednak nie zdradza prawdy przed zespołem. Nikomu nie mówi, że poszukiwana to ktoś, kogo zna…
***
Wieczorem, gdy światło w jej domu ledwie tli się w półmroku, rozlega się ciche pukanie do drzwi. Ayse otwiera z wahaniem – i zamiera.
W progu stoi jej dawna znajoma, blada, zmęczona, z oczami pełnymi strachu.
– Siostro Ayse… błagam cię, pomóż mi. Policja szuka mnie wszędzie. Nie mam już dokąd pójść.
***
Tuż przed wejściem na komisariat, Nana niespodziewanie wpada na ludzi swojego brata. Ich wzrok spotyka się tylko na chwilę – wystarczająco długo, by zrozumieć, że nie ma czasu na ucieczkę w słowa. Odwraca się i rzuca do biegu, ile sił w nogach. Pędzi ulicami, nie oglądając się za siebie, aż potyka się o krawężnik i z impetem uderza o twardy asfalt. Wszystko wokół niej wiruje, po czym zapada ciemność.
W ostatnich sekundach świadomości widzi, jak ktoś do niej podbiega. Widzimy tylko sylwetkę mężczyzny. Twarz pozostaje w cieniu.
***
Tymczasem Aynur przypomina sobie o liście napisanym przez Nanę. Z bijącym sercem wchodzi do gabinetu Yamana i odnajduje kopertę. Drżącymi rękoma rozkłada kartkę i czyta. Gdy kończy, drzwi do gabinetu nagle się otwierają – to Yaman. Aynur niemal wypuszcza list z rąk, ale szybko chowa go za plecami.
– Zgubiłam coś… szukałam – mówi niepewnie. Yaman przez chwilę mierzy ją wzrokiem, ale nie podejrzewa niczego. Udaje jej się wybrnąć z sytuacji.
***
Nana odzyskuje przytomność przed domem mistrza Veliego. Okazuje się, że znalazł ją i przyprowadził tutaj znajomy mężczyzny. Wieczorne, chłodne powietrze otula ją, a pragnienie jak najszybszego udania się na policję staje się coraz silniejsze. Jednak jej ciało odmawia posłuszeństwa. Kręci jej się w głowie, a ona opada z powrotem na ławkę.
***
Tymczasem Esra – znajoma Ayse – jest w szoku.
– Nie wiem, jak te artefakty i złote monety znalazły się w moim bagażu! Przysięgam, nigdy nie wzięłabym w tym udziału!
Ayse słucha jej z napięciem, ale nie ulega emocjom.
– Skoro jesteś niewinna, idź na policję i wyjaśnij wszystko – mówi spokojnie, ale stanowczo.
– Nie mogę! – Esra wybucha. – Jeśli się dowiedzą, nie dopuszczą mnie do egzaminów. A przecież wiesz, że to moje marzenie… całe życie o tym śniłam!
Ayse spogląda na nią z bólem.
– Przykro mi, Esro… ale prawo to prawo. Nie mogę zrobić wyjątku tylko dlatego, że się znamy. Idziemy na policję.
– Nie mogę! Jestem niewinna… ale i tak mnie zamkną!
– Jeśli powiesz prawdę, nikt cię nie aresztuje – mówi Ayse spokojnie, lecz z naciskiem. – Chodźmy.
Esra blada jak ściana, osuwa się nagle na ziemię, tracąc przytomność.
***
Aynur wrzuca list Nany do kosza na śmieci. Z jej twarzy nie da się odczytać emocji – jakby chciała wymazać istnienie dziewczyny raz na zawsze.
Cenger i Adalet zbierają rzeczy opiekunki. Panuje cisza, przerywana tylko szelestem pakowanych ubrań.
Yusuf stoi w progu, patrzy na ich ruchy z mieszaniną złości i żalu.
– Nie wyrzucajcie tego – mówi cicho. – Schowajcie wszystko w magazynie. Proszę.
Chłopiec niepostrzeżenie sięga do jednej z toreb i wyjmuje niewielki, pamiątkowy zegarek – ten, który Nana zawsze nosiła. Ściska go w dłoni, jakby trzymał w niej kawałek jej samej. Wie, jak wiele dla niej znaczył.
I postanawia, że nie pozwoli, by zniknęła z ich życia jak cień.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 477. Bölüm i Emanet 478. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.







