„Dziedzictwo” – Odcinek 655 – Streszczenie
Aynur aż kipiała ze złości, gdy dowiedziała się od Yusufa, że jego stryj po raz kolejny uratował Nanę. Zacisnęła dłonie w pięści, a jej oczy rozbłysły gniewem.
— Nie ma sposobu, żeby pozbyć się tego kudłatego diabła! — wybuchnęła, myśląc o swojej rywalce z nieukrywaną wściekłością. W jej głosie brzmiała frustracja, a myśli krążyły wokół jednego: Nana znów wyszła z opresji cało. I znów dzięki niemu.
***
W tym czasie, w szpitalnej sali, Nedim otwiera oczy. Jeszcze zdezorientowany, próbuje usiąść, ale ból przeszywa jego ciało niczym ostrze.
— Proszę, niech pan nie wstaje. Musi pan odpoczywać — mówi lekarz, który właśnie sprawdza jego kartę.
— Jak… jak się tu znalazłem? — jęczy Nedim, próbując zebrać myśli.
— Znaleźli pana rannego w lesie. Ktoś wezwał karetkę. Został pan postrzelony — w rękę i nogę. Kule zostały usunięte, ale potrzebuje pan czasu, by dojść do siebie.
Jednak Nedim już go nie słucha. Oczy rozszerzają mu się ze strachu i nagłej determinacji.
— Nana! — krzyczy, wyrywając sobie wenflon z ręki. Ignorując ostrzeżenia lekarza, zrywa się z łóżka i kulejąc, rusza przez szpitalny korytarz.
Po chwili znajduje drzwi do sali Nany. Uchylają się lekko. Zatrzymuje się.
W środku widzi Yamana, który właśnie pomaga Nanie spiąć włosy. Jego gesty są delikatne, spojrzenie ciepłe. Coś w tej scenie uderza Nedima prosto w serce.
— On ją kocha… — szepcze z niedowierzaniem, jakby nagle wszystko stało się jasne.
W tym momencie Yaman podnosi wzrok i zauważa swojego asystenta. Jego twarz momentalnie twardnieje.
— Chodź za mną — mówi chłodno, po czym wychodzi na korytarz. Nedim, speszony, podąża za nim.
— Idris cię zobaczył — mówi Yaman przez zaciśnięte zęby. — To przez ciebie wpadłem w pułapkę. Co ty tam w ogóle robiłeś?
— Pojechałem za tobą… chciałem pomóc. Ale Idris mnie złapał… — odpowiada Nedim, próbując wytłumaczyć się z desperackiej decyzji.
Yaman nie okazuje litości. Jego ton staje się jeszcze bardziej lodowaty:
— Jak tylko stąd wyjdziemy, porozmawiamy o wszystkim. I nie licz, że będzie to przyjemna rozmowa.
Nedim przytakuje z trudem i odchodzi. Gdy skręca w boczny korytarz, zatrzymuje się nagle. Zaciska pięść i z wściekłością uderza nią w ścianę.
— Niech to szlag! — warczy cicho, niemal sycząc. — On ją kocha!
***
Wieczorem, gdy emocje opadają, między Yamanem a Naną znów wraca znajoma dynamika. Droczą się, przekomarzają — jakby wszystko wracało na swoje miejsce. Ale w spojrzeniu Yamana pojawia się coś nowego. Coś, co Nana zauważa… i co sprawia, że jej serce na moment bije szybciej.
***
Sultan z niedowierzaniem i rosnącą radością słucha Aliego po drugiej stronie telefonu. Wieści są wyjątkowe — on i Duygu spodziewają się dziecka! Jej oczy natychmiast wypełniają się łzami szczęścia.
— Naprawdę? Och, Ali! To cudowna wiadomość! — mówi wzruszona, ściskając słuchawkę. Jej głos drży ze wzruszenia, a serce niemal wyrywa się z piersi.
Decyzja przychodzi szybko i bez wahania. Postanawia wyjechać do Niemiec, by być przy Duygu i wspierać ją w tym wyjątkowym, ale też wymagającym czasie. Zna ją dobrze i wie, że jej obecność będzie bezcenna.
***
Lekarz przekazuje Nanie wiadomość, która budzi w niej więcej niepokoju niż ulgi: jutro zostanie wypisana ze szpitala. Dziewczyna patrzy na niego zaskoczona.
— Już jutro? — powtarza cicho, niemal do siebie.
Gdy zostaje sama, jej myśli zaczynają wirować. Nie wie, dokąd powinna pójść. Serce krzyczy, by wróciła do rezydencji — do miejsca, gdzie są ludzie, których pokochała, gdzie jest Yaman… Ale rozum ostrzega. Przypomina ból, konflikty i niezabliźnione rany.
— A jeśli znowu mnie zranią? A jeśli to tylko chwilowe? — pyta samą siebie w myślach.
***
Ayşe przeżywa własny wstrząs. Prawda o Ceylan uderza w nią jak grom z jasnego nieba. Z zazdrości niemal straciła rozum, podejrzewając Ferita o romans, a tymczasem Ceylan okazuje się… córką jego najlepszego przyjaciela.
Na jej twarzy maluje się zaskoczenie i zawstydzenie, których komisarz nie potrafi pozostawić bez złośliwej satysfakcji. Uśmiecha się pod nosem, patrząc, jak wszystkie jej podejrzenia właśnie rozsypują się jak domek z kart.
— Mówiłem, żebyś mi zaufała — rzuca spokojnie, ale z iskrą w oku.
***
Yaman zabiera Nanę w szczególne miejsce — na cmentarz, na grób jej brata. Idą razem w ciszy, a gdy zatrzymują się przy nagrobku, Nana czuje, że jej serce znów pęka. Klęka, milczy przez chwilę, a potem zaczyna szeptem mówić do brata. Łzy płyną jej po policzkach.
Yaman stoi obok, a jego twarz staje się poważna. Ku zaskoczeniu dziewczyny, on także pochyla się i przemawia do zmarłego.
— Przez tego łajdaka staliśmy się wrogami — mówi cicho, ale z przejęciem. — Byłem wobec ciebie niesprawiedliwy, kiedy żyłeś. Ale chcę, żebyś wiedział… od dziś twoja siostra jest pod moją opieką. I nie pozwolę, by cokolwiek jej zagroziło.
Nana z niedowierzaniem spogląda na Yamana. W jego słowach wyczuwa coś więcej niż poczucie winy — rodzi się odpowiedzialność, może nawet… miłość? I przez krótką chwilę, pośród marmurowych nagrobków i cichych drzew, czuje, że nie jest już sama.
„Dziedzictwo” – Odcinek 656 – Streszczenie
Kontynuacja sceny na cmentarzu
— Odtąd będę przy tobie w każdej potrzebie — mówi Yaman z powagą, spoglądając Nanie prosto w oczy. — Nie jesteś już sama. Masz nas. Gdziekolwiek się znajdziesz.
Te słowa poruszają dziewczynę. Patrzy na grób brata, a potem spuszcza wzrok, próbując ukryć emocje.
— Powiedział: „gdziekolwiek będę”… Czas się pożegnać — myśli, a jej serce ściska się boleśnie.
Yaman z kolei czuje narastający niepokój.
— Nie powiedziała, że zostanie. Ona… odejdzie — przebiega mu przez głowę, a jego szczęka lekko się zaciska.
— Wy też macie mnie — odzywa się w końcu Nana, miękko, ale stanowczo. — To znaczy Yusuf. Gdziekolwiek będę, jeśli mnie potrzebuje, zawsze mu pomogę. Zawsze.
Yaman nie odpowiada, ale jego wzrok staje się jeszcze bardziej intensywny.
***
Po chwili opuszczają cmentarz.
Przy samochodzie Nana zatrzymuje się. Nie otwiera drzwi. Zamiast tego, wyciąga rękę do Yamana.
— Dziękuję za wszystko — mówi cicho. — Nie chcę sprawiać ci więcej kłopotów. Wezmę taksówkę i pojadę do hotelu. Powiedz Yusufowi, że przyjdę się pożegnać przed wyjazdem.
Yaman patrzy na nią przez dłuższą chwilę. W jego oczach pojawia się cień zawodu, ale i stanowczość.
— Nie możesz. Pojedziesz do domu — oznajmia chłodnym, nieznoszącym sprzeciwu tonem. — Nie zatrzymasz się w hotelu. Będziesz z nami aż do wyjazdu. Yusuf na ciebie czeka. I ja też złożyłem twojemu bratu obietnicę: że będę przy tobie, kiedy będziesz mnie potrzebować. I wierzę, że Yusuf też tego chce.
Przez moment Nana milczy, zaskoczona jego determinacją. W końcu wsiada do samochodu i siada na miejscu pasażera. Żadne z nich nic nie mówi, ale cisza między nimi jest pełna znaczeń.
***
Tymczasem na komisariacie…
— Panie i panowie — Ferit zwraca się do zebranych kolegów z zespołu — pozwólcie, że przedstawię wam moją uroczą Ceylan. Jest córką mojego wieloletniego przyjaciela. Przyjechała aż z Norwegii i zostanie z nami przez jakiś czas. Zadbajmy o to, by poczuła się tutaj jak w domu. Jest dla mnie bardzo cenna. Kocham ją jak własną córkę.
Mówiąc to, spogląda wymownie na Ayşe, która natychmiast odwraca wzrok i opuszcza pomieszczenie pod pretekstem pracy w archiwum. Ferit nie daje się jednak zwieść i rusza za nią.
— Archiwum jest w drugą stronę — zauważa spokojnie.
— Wiem. Najpierw chcę wziąć kawę ze stołówki — rzuca Ayşe chłodno. — Zresztą… co ci do tego? Czemu muszę się przed tobą tłumaczyć z każdego kroku i każdego słowa?
Ferit zatrzymuje się. Ton jego głosu staje się poważniejszy, ale wciąż łagodny.
— Też jestem czegoś ciekaw. Co się stało? Jaki masz ze mną problem, Ayşe? Rano byłaś spięta jak struna, teraz udajesz obojętność. Skąd ta zmiana? Porozmawiaj ze mną szczerze. Zawsze mówimy sobie prawdę, prawda?
Ayşe parska z irytacją.
— Nie wszystko kręci się wokół ciebie, komisarzu. Nie jestem zazdrosna, jeśli tego oczekujesz. Po prostu… nie interesuje mnie twoje życie. Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele.
Odwraca się i odchodzi bez słowa. Ferit patrzy za nią z lekkim uśmiechem i szepcze do siebie:
— Boże, jesteś wielki. Dzięki tej małej dziewczynce z Norwegii… zobaczyłem coś pięknego. Ayşe, właśnie się zdradziłaś.
***
Kilka godzin później.
Inspektor niespodziewanie przydziela Ferita i Ayşe do nowej sprawy, która wymaga nietypowego podejścia. Będą musieli udawać małżeństwo.
Reakcje są skrajnie różne.
Ferit uśmiecha się z rozbawieniem, widząc w tym szansę, by zbliżyć się do Ayşe i przebić mur, który wokół siebie zbudowała. Z kolei Ayşe blednie i odwraca wzrok. Jest wyraźnie zaniepokojona, wręcz zszokowana.
— Udawać żonę… jego żonę? — myśli z bijącym sercem.
A gra dopiero się zaczyna.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 482. Bölüm i Emanet 483. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.







