Dziedzictwo odc. 756: Yaman i Nana otrzymują pozwolenie na ślub!

Kadr z 756. odcinka serialu "Dziedzictwo". Yaman i Nana patrzą sobie prosto w oczy, stojąc na podwórku.

„Dziedzictwo” Odc. 756 – szczegółowe streszczenie

Ayse pędzi ulicami miasta. Jej dłonie są kurczowo zaciśnięte na kierownicy, a oczy zamglone łzami. Myśli o Fericie kotłują się w jej głowie jak szalejąca burza. Serce wali jej tak mocno, że zagłusza dźwięki otoczenia. Nagle, oślepiona światłami nadjeżdżającego auta, traci panowanie nad pojazdem. Ostry skręt, pisk opon, huk zderzenia. Potem już tylko ciemność.

Godzinę później telefon Ferita rozdziera ciszę. Na ekranie miga imię „Nese”. Odbiera natychmiast.

– Nigdy nie widziałam takiego łajdaka! – krzyczy dziewczyna, a jej głos drży od wściekłości. – Bądź przeklęty!

– Nese, uspokój się. – Ferit prostuje się na krześle. – Co się stało?

– Jeszcze masz czelność pytać?! – krzyczy przez łzy. – Zniszczyłeś moją siostrę! Wiesz, gdzie jesteśmy? W szpitalu! Ona walczy ze śmiercią, rozumiesz?!

Ferit blednie. Bez chwili namysłu rzuca wszystko i jedzie do szpitala.

***

Na miejscu czeka na niego rozwścieczona Nese. Staje na drodze, próbując go zatrzymać.

– Nie masz prawa jej zobaczyć! – syczy. – To przez ciebie tutaj trafiła!

Ferit jednak ignoruje protesty i wchodzi do sali. Widok Ayse ściska mu gardło: policjantka leży na szpitalnym łóżku, z gorsetem ortopedycznym, rozcięciem na czole i siniakami na dłoniach. Nie wygląda tak, jak opisywała Nese – jej stan jest poważny, ale nie krytyczny.

– Ayse… – mówi cicho, podchodząc bliżej. – Czy czujesz się dobrze? Jak to się stało?

– Co cię to obchodzi? – odpowiada chłodno, odwracając wzrok. – Dlaczego nagle interesuje cię, jak się czuję?

Ferit zaciska usta.
– Nie mów tak. Nie chcę, żeby twoja dusza cierpiała.

Ayse wybucha gorzkim śmiechem.

– Nie chcesz, żeby moja dusza cierpiała? – Jej głos drży z bólu. – To dlaczego mnie zdradziłeś? Widziałam was, Fericie. Widziałam cię z tą kobietą. Siedem lat temu też wiedziałam. Kiedy się rozwiedliśmy, błagałeś o powód, pamiętasz? Oto on. Rozwiodłam się z tobą, bo zdradziłeś mnie z nią!

Ferit zamarł. Każde słowo Ayse jest jak ostrze rozcinające jego serce. Nie potrafi wydobyć z siebie ani jednej riposty. Milczy, przygnieciony oskarżeniem, które rozbrzmiewa mu w głowie jak wyrok.

Wychodzi z sali powoli, jak w transie. Gdy dociera do samochodu, nagle wybucha. Z całej siły uderza pięścią w dach auta.

– Straciłem małżeństwo bez powodu… – mówi zachrypniętym głosem, a łzy spływają mu po policzkach. – Straciłem kobietę, którą kocham, choć niczego nie zrobiłem! Kto mi odda moje siedem lat? Kto odpowie za to, że zniszczono nam życie?!

Osuwa się na maskę, przyciskając twarz do dłoni. Policjant, który zawsze był silny i nieugięty, teraz wygląda jak złamany człowiek.

***

Urzędniczka z Ministerstwa Pracy staje w salonie z chłodnym, zawodowym spojrzeniem. Jej długopis przesuwa się po formularzu, a brwi unoszą się lekko, gdy słyszy, jak Yaman nieopatrznie nazywa Nanę nianią.

– To tylko przyzwyczajenie… – tłumaczy się szybko, starając się wymazać niezręczność sytuacji. – Tak mówiłem kiedyś. Teraz jest moją żoną.

Ale kontrolerka nie wygląda na przekonaną. Jej milczenie jest cięższe niż słowa. Zapisuje coś w notesie i odchodzi.

Nana, ledwie powstrzymując łzy, opada na kanapę.

– To koniec… – szepcze załamanym głosem. – Stracę wszystko.

– Przestań płakać – mówi stanowczo Yaman, siadając obok niej.

– Jak mam nie płakać?! – jej głos załamuje się od bólu. – Rozstanę się z Yusufem. Obiecałam mu, że zawsze będę przy nim. A teraz…

Yaman kładzie dłonie na jej ramionach, zmuszając ją, by spojrzała mu w oczy.

– Nie płacz, powiedziałem. Wierzysz mi?

Nana wciąga drżąco powietrze, a po jej policzku spływa łza.

– Wierzę. I to bardzo.

– Czy to nasz pierwszy problem? – pyta Yaman spokojniej, choć w jego oczach tli się ogień. – Przeszliśmy już przez piekło. Pokonaliśmy przeszkody, które miały nas zniszczyć. Dlatego nie pozwolę ci odejść, nie pozwolę, żebyś się smuciła. Nie rozstaniesz się z Yusufem. Nie wyjedziesz. Bo ja tu jestem. I zawsze będę.

Nana przytula się do niego mocno.

– Nie będę płakać – odpowiada, a jej głos brzmi pewniej. – Jesteś ze mną i zawsze będziesz. Bo ja jestem twoim…

– Dziedzictwem – kończą równocześnie, patrząc sobie prosto w oczy.

Nagle rozlega się ciche chrząknięcie. Oboje odwracają się gwałtownie. W progu wciąż stoi urzędniczka, w dłoni trzyma telefon.

– Prawie popełniłam ogromny błąd – przyznaje, a na jej twarzy pojawia się uśmiech. – Nie wyszłam. Wróciłam po telefon… i usłyszałam waszą rozmowę.

Nana blednie.
– Słyszała pani… wszystko?

– Tak. – Urzędniczka kiwa głową. – I wiem jedno: jest między wami zaufanie. Miłość, szacunek, wiara. Mówicie tym samym językiem. Cieszę się, że mogłam to zobaczyć na własne oczy. Wasze małżeństwo będzie związkiem na całe życie. Życzę wam szczęścia.

Nana przeciera łzy, jakby nie wierzyła w to, co słyszy.

– Więc… zdaliśmy egzamin?

– Możecie spokojnie wziąć ślub – odpowiada kobieta z ciepłym uśmiechem. – Prawie uniemożliwiłam wam stworzenie szczęśliwej rodziny. Na szczęście los chciał inaczej. Powodzenia.

Yaman i Nana wymieniają spojrzenie – pełne ulgi, wzruszenia i cichej obietnicy, że tym razem nic już ich nie rozdzieli.

***

Akcja przeskakuje do późnego wieczoru. W domu Ayse panuje przytłaczająca cisza, którą przerywa jedynie odgłos deszczu bębniącego o szyby. Ayse siedzi skulona na kanapie, owinięta kocem, jakby próbowała schować się przed całym światem. Nese stawia na stoliku parującą herbatę i siada obok.

– Proszę cię, nie smuć się już tak – mówi łagodnie, kładąc dłoń na jej ramieniu. – Zostaw to za sobą. Czy naprawdę warto aż tak się wyniszczać?

Ayse podnosi na nią wzrok, w którym miesza się ból i bezsilność.

– Nie wiem, Nese… – szepcze. – Czuję się, jakby wszystko, w co wierzyłam, nagle runęło. Jakby ktoś wyrwał mi serce. Została mi tylko jedna decyzja do podjęcia.

– Jaka decyzja? – Nese nachyla się z niepokojem.

Ayse prostuje się, choć jej głos drży.

– Nie mogę tego dłużej znosić. Chcę wyjechać. Wrócę do Eskisehir. Nie chcę oddychać tym samym powietrzem co on. – Jej oczy błyszczą od łez, ale w spojrzeniu tli się determinacja. – Nie patrz tak na mnie, siostro. Tym razem jestem naprawdę zdecydowana.

Nese milknie, próbując znaleźć słowa. Ayse jednak kontynuuje, jakby bała się, że gdy przestanie mówić, odwaga uleci. – Zawsze myślałam, że jestem silna, że potrafię znieść wszystko. Ale nie to… – Jej głos załamuje się na chwilę, po czym wraca stanowczość. – Poproszę o przeniesienie. Zacznę od nowa. Ty możesz zostać, tu masz swoje życie.

– Siostro… – Nese ściska jej dłoń mocno, jakby chciała zatrzymać ją przy sobie. – Myślisz, że zostawiłabym cię samą w takim momencie? Nigdy. Jeśli wyjedziesz, pojadę z tobą. Zawsze będę przy tobie.

Ayse patrzy na nią z wdzięcznością, a po policzku spływa pojedyncza łza. – Nie zasługuję na ciebie…

– Zasługujesz na szczęście – odpowiada Nese stanowczo, przytulając siostrę do siebie. – A jeśli trzeba, znajdziemy je gdzie indziej. Razem.

***

Akcja przenosi się do domu Ferita. W półmroku salonu, przy przygaszonym świetle lampy, Volkan i Ferit stoją obok siebie, opierając się ciężko o stół. Cisza między nimi ciąży, jakby każde niewypowiedziane słowo miało wagę tony.

– Komisarzu… – zaczyna ostrożnie Volkan, wpatrując się w twarz przyjaciela. – Nie widziałem cię tak milczącego nawet w twoich najgorszych dniach. Od dawna nie powiedziałeś ani słowa.

Ferit odwraca wzrok, jakby chciał ukryć ból. Jego głos, gdy się odzywa, brzmi nisko i chrapliwie.

– Wyobraź sobie, że siedem lat twojego życia zostało zmarnowane na próżno. – Na moment zaciska pięści, jakby próbował powstrzymać wzbierającą w nim złość. – Wyobraź sobie, że przez jedno nieporozumienie tracisz kobietę, którą kochałeś do szaleństwa. Ayse odeszła… nic nie wyjaśniła, nie dała powodu. Przez lata… miesiące, dni i bezsenne noce, zastanawiałem się dlaczego. – Jego głos się łamie. – Kto mi zwróci te stracone lata, Volkanie? Kto odda mi wspomnienia, miłość, którą budowaliśmy? Nikt. Nikt nie jest w stanie tego zrobić.

Na chwilę w pokoju zapada cisza, przerywana tylko oddechem Ferita.

– Dlatego nie mam już nic do powiedzenia – dodaje wreszcie, z goryczą. – Słowa tu nic nie znaczą. W sercu noszę złość, której nie potrafię ukierunkować. Nie wiem, kogo powinienem obwiniać… ją, siebie, czy los.

Volkan obserwuje go uważnie, z troską i bezsilnością zarazem.

– Komisarzu… – mówi cicho. – Napijesz się herbaty? Wygląda na to, że czeka nas długa noc.

Nie czekając na odpowiedź, rusza do kuchni. W tym czasie Ferit wyciąga telefon. Jego dłonie drżą lekko, kiedy wybiera numer Yamana.

– Bracie, jak się masz? – odzywa się zmęczonym głosem. – Czy udało ci się rozwiązać tę sprawę?

Po drugiej stronie słuchawki słychać przytłumiony głos Yamana.

– Rozpracowaliśmy to. Ale twój głos… Ferit, nie brzmi dobrze. Co się dzieje? Jeśli chcesz, mogę natychmiast przyjechać.

– Wiem, że zawsze przyjedziesz, zawsze pomożesz swojemu przyjacielowi – odpowiada Ferit z lekkim, smutnym uśmiechem. – Ale tym razem to nie jest konieczne. Powiedz mi tylko, jak poszło.

– Przyszła urzędniczka – mówi Yaman. – Zatwierdziła nasz ślub. Przeszliśmy ten test. Ślub odbędzie się jutro.

Ferit milknie na moment, jakby ważył każde słowo.

– Jesteś podekscytowany?

– To tylko formalność – odpowiada chłodno Yaman. – Formalne małżeństwo nie budzi ekscytacji.

– Rozumiem… – Ferit wzdycha ciężko. – Ale muszę przyznać, że jestem urażony. Myślałem, że zostanę twoim świadkiem. A ty nawet nie wspomniałeś.

– Cenger wszystkim się zajął – wyjaśnia Yaman obojętnie. – To on prawdopodobnie będzie świadkiem. To fikcyjny ślub, Fericie. Nie potrzebuję mojego najlepszego przyjaciela jako świadka.

Ferit uśmiecha się gorzko, a jego głos, choć miękki, niesie w sobie ciężar żalu.

– Może i masz rację. Ale pamiętaj, że byłem świadkiem tego, czego naprawdę powinienem być. – Zawiesza głos. – Dobrej nocy, panie młody.

Odkłada telefon, a cisza w salonie staje się jeszcze gęstsza niż wcześniej.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 548. Bölüm i Emanet 549. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy