Dziedzictwo odc. 784: Yaman odkrywa, że śmierć Cengera nie była wypadkiem!

Yaman patrzy gniewnie.

„Dziedzictwo” Odc. 784 – streszczenie

Nedim przywozi Nanę do rezydencji i pewnym krokiem prowadzi ją do środka, nie puszczając jej dłoni ani na moment. Adalet i Akca, zaskoczone tym widokiem, wymieniają krótkie spojrzenia, w których miesza się zdumienie i niepokój. Żadna jednak nie odważa się skomentować sytuacji.

– Czy Yaman jest na górze? – pyta chłodno Nedim.

– Tak, u siebie – odpowiada Adalet, prostując się nerwowo.

– Kochanie, pójdę porozmawiać z Yamanem – zwraca się do Nany tonem, który bardziej przypomina rozkaz niż czułość. – Zanim wyjdę, zajrzę do ciebie.

Odwraca się i kieruje na schody. Nana, korzystając z okazji, próbuje się oddalić, ale Akca kładzie jej dłoń na ramieniu.

– Córko, porozmawiajmy – mówi łagodnie, choć w jej oczach widać czujność. Prowadzi ją do kuchni. Siadają naprzeciwko siebie przy stole. – Niedawno twierdziłaś, że nie chcesz wychodzić za mąż. A teraz… związek z panem Nedimem? Skąd ta nagła zmiana? Dlaczego unikasz odpowiedzi? Czy jest coś piękniejszego niż marzenie o rodzinie?

Gospodyni próbuje wesprzeć słowa seniorki, choć jej uśmiech jest wymuszony.

– To naprawdę radosna wiadomość, moja droga – dodaje Adalet.

– Widzisz – ciągnie Akca – Yaman mówił, że zostałaś nam powierzona. Dla nas liczy się tylko twoje szczęście. Mam nadzieję, że znajdziesz je szybko i założysz swój własny dom.

Nana przygryza wargę, walcząc z emocjami.

– Dziękuję… – odpowiada krótko. – Przepraszam, muszę się umyć.

Wstaje gwałtownie i opuszcza kuchnię, zostawiając kobiety w milczeniu.

***

Nedim dociera do gabinetu Yamana. Wchodzi bez wahania, jakby wkraczał na własny teren.

– Chciałbym chwilę porozmawiać – zaczyna tonem wymuszonej uprzejmości. – Przede wszystkim… przepraszam. Nie chciałem, żebyś dowiedział się w taki sposób o mnie i Nanie. Wiem, że czas był fatalny – śmierć Cengera, chaos wokół was wszystkich… Ale miłości nie da się zaplanować. To wszystko stało się nagle.

Yaman mierzy go chłodnym spojrzeniem, w którym nie ma ani krzty ciepła.

– Kiedy? – pyta twardo.

– Tego dnia, gdy cię zatrzymano – odpowiada Nedim, lekko pochylając głowę, jakby szukał usprawiedliwienia. – Oboje byliśmy zdruzgotani. Ona znalazła we mnie wsparcie i zaufanie. Wiem, że powinienem powiedzieć ci wcześniej, ale wszyscy przeżywaliśmy ciężkie chwile.

– Rozumiem, Nedimie – Yaman mówi powoli, z trudem tłumiąc gniew. – Jeśli to już wszystko, mam pracę.

– Masz rację – odpowiada tamten, udając pokorę. – Nie chcę zajmować ci czasu.

Odwraca się, ale zanim wyjdzie, zerka na Yamana. Widząc napięcie malujące się na jego twarzy, uśmiecha się delikatnie – triumfalnie. Potem wychodzi na korytarz.

***

W przedpokoju spotyka Nanę. Dziewczyna próbuje go minąć, ale Nedim chwyta ją za rękę.

– Widzę, że zaczęłaś już przyjmować gratulacje – mówi z kpiącym uśmiechem. – Ale nie pozwolisz chyba, by twój przyszły mąż odszedł bez pożegnania?

Prowadzi ją przed dom. Zatrzymuje się naprzeciwko, celowo ustawiając się tak, by Yaman z balkonu miał na nich idealny widok.

– Kochanie – mówi głośno i teatralnie, muskając dłonią jej włosy. – Bardzo za tobą tęsknię, kiedy cię nie ma przy mnie.

– Ja też – odpowiada Nana chłodno, po czym pochyla się nieznacznie i cedzi słowa przez zaciśnięte zęby: – Nie mogę się doczekać dnia, kiedy spłoniesz w piekle. W moich oczach znajdziesz tylko nienawiść. Przyjrzyj się im dobrze.

Nedim uśmiecha się lekko, zupełnie niewzruszony.

– I ja się przyglądam – mówi powoli. – Bo cały mój plan opiera się na tym, by patrzeć w twoje oczy. A ty… spójrz w moje. Zobaczysz w nich mężczyznę, który nigdy nie zrezygnuje.

Obejmuje ją gwałtownie i całuje, ignorując jej opór.

Na balkonie Yaman zaciska dłonie na balustradzie tak mocno, że aż bieleją mu knykcie. Jego twarz twardnieje, a w oczach błyska furia.

– Nie pozwolę na to – szepcze do siebie.

***

Nana siedziała na łóżku w swoim pokoju, wpatrując się w dłoń, którą jeszcze chwilę temu ściskał Nedim. Jej spojrzenie było pełne gniewu i obrzydzenia.

– Lepiej byłoby umrzeć, niż pozwolić, by mnie dotykał – wyszeptała przez zaciśnięte zęby.

Drzwi nagle otworzyły się i do środka wszedł Yaman. Stał przez chwilę w progu, jakby zbierał siły, by wypowiedzieć to, co miał na sercu.

– Rozmawiałem z Nedimem – powiedział chłodno. – Podjęłaś decyzję dotyczącą swojego życia. Dlatego my również musimy pójść własną ścieżką. Wkrótce zaczniesz budować swój dom z nim, a ja… muszę znaleźć nową nianię. Nie mogę dopuścić, by Yusuf ucierpiał przez twoje wybory.

Nana poderwała się gwałtownie.

– Nie! – jej głos zadrżał od emocji. – Nie rozstanę się z Yusufem! To niemożliwe. Nie możesz mi tego zrobić.

– Będziesz mogła go odwiedzać, kiedy zechcesz. On również będzie mógł cię widywać – odpowiedział chłodno. – Ale nowa niania zostanie znaleziona jak najszybciej.

Bez słowa więcej odwrócił się i wyszedł, zostawiając ją z poczuciem pustki.

Nana opadła na łóżko, a z jej oczu spłynęły łzy.

– Ma rację – wyszeptała, tuląc poduszkę do piersi. – Kto mógłby patrzeć na ukochaną osobę w objęciach kogoś innego? Ja też bym nie potrafiła. Ale on nie wie, że ja też…

Otarła łzy i spojrzała w lustro, jakby przemawiała sama do siebie.

– Nie płacz, Nano. To twoja najcięższa wojna. Musisz wytrwać – dla Yamana i dla tygryska. Musisz znosić tego podłego człowieka, nawet jeśli serce krzyczy inaczej.

***

Ferit postanowił wykorzystać obecność Akasyi, by wzbudzić zazdrość w Ayse. Wymyślił, że podczas operacji policyjnej Akasya odegra rolę jego żony.

***

W rezydencji Aynur zatrzymała Yamana, gdy ten właśnie wychodził.

– Panie Yamanie, jeśli ma pan chwilę… muszę coś ważnego powiedzieć – jej głos drżał, ale w oczach błyszczała determinacja. – Dopiero teraz doszłam do siebie. Porywacze ukradli moją torebkę, a w niej było coś bardzo istotnego… dla pana.

– Co takiego? – zapytał z niepokojem.

– Mój brat nagrał wiadomość w dniu swojej śmierci. Powiedział, że musi przekazać panu coś bardzo ważnego. Nie zdążyłam tego odsłuchać. Chciałam oddać panu to nagranie osobiście, ale… przepadło razem z torebką. Nie przekazałam ostatnich słów mojego brata. Przepraszam.

– Zostawił mi wiadomość? – Yaman zmrużył oczy. – Coś, co miałem usłyszeć tylko ja?

– Tak – potwierdziła Aynur. – Chciał wysłać ją panu, ale jego telefon odmawiał posłuszeństwa.

– Możesz odejść – powiedział sucho.

Kiedy został sam, Yaman oparł się o ścianę. W jego głowie pojawiła się gorzka myśl:

– Czy to nagranie było powodem porwania? Cenger chciał mi coś ujawnić… i wtedy zginął. To nie był przypadek. Zabili go.

Sięgnął po telefon i wybrał numer.

– Fericie – powiedział stanowczo – śmierć Cengera nie była wypadkiem. Aynur została porwana z premedytacją. Ktoś zlecił zarówno morderstwo, jak i porwanie. Musimy natychmiast znaleźć winnych.

***

Ayse zatrzymała się przy drzwiach gabinetu. Usłyszała głos Ferita, rozmawiającego z Volkanem.

– Dziś mija rocznica naszej pierwszej randki – mówił Ferit, a jego głos brzmiał jak echo dawnych wspomnień. – Po tym, jak Ayse mnie opuściła, co roku jeździłem w to miejsce. Tam pierwszy raz trzymaliśmy się za ręce. Pierwszy raz spojrzeliśmy sobie w oczy. Nie mogłem zapomnieć tego dnia.

– Pojedziesz tam dziś? – zapytał Volkan.

– Nie wiem – odpowiedział Ferit, błądząc wzrokiem w pustce. – Wiem tylko jedno. Jeśli pojadę, serce znów zwycięży nad rozumem. To miejsce jest moją nadzieją, moim marzeniem… i moją zgubą. Rozum mówi: „zapomnij”. Serce krzyczy: „idź”. I nie wiem, które zwycięży.

Za drzwiami Ayse tłumiła szloch. Jej serce rozdzierało się na pół.

– Fericie… – myślała. – Czy naprawdę chcesz tam iść? Czy chcesz kochać inną? Wiem, że nie mam prawa prosić cię o miłość. Wiem, że jestem egoistką. Ale ja też cierpię. Moje sumienie szepcze: „Niech znajdzie szczęście u boku innej”. A moje serce błaga: „Niech kocha tylko mnie”.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia był film Emanet 567. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy