Odcinek 17: Ikbal prosi Seher, by zadzwoniła do Selima, mówiąc jej, że chce złożyć zamówienie dla kogoś znajomego. Gdy mężczyzna nie odbiera, Seher dzwoni do restauracji. Od pracownika dowiaduje, że Selim został pobity przez kilku napastników. Jest przekonana, że to Yaman zlecił pobicie jej przyjaciela, i urządza mu awanturę. „Czy twoje okrucieństwo i niegodziwość nie mają granic?” – pyta. – „To, co mi robisz, nie ma znaczenia. Oddałabym nawet życie za Yusufa. Ale Selim? Jaka była jego wina? Wszyscy milczą, ponieważ boją się ciebie. Ale ja nie będę milczeć. Jesteś dzikim człowiekiem, który nie zna litości. Sprawiedliwość kiedyś cię osądzi. Szybciej niż myślisz! Tego dnia zabiorę Yusufa i odejdę!”.
Ostatnie zdanie Seher sprawia, że mięśnie twarzy Yamana napinają się we wściekłości. Mężczyzna bierze głęboki oddech i pyta: „Ty jesteś od wymierzania sprawiedliwości? A może ten biedny facet? Zobaczymy, co dasz radę zrobić.” – Odwraca się i odchodzi. Kamera robi zbliżenie na Zuhal i Ikbal, które z piętra obserwowały całą scenę. „Cały twój wysiłek był dla tej kłótni?” – pyta młodsza z sióstr. „Na razie. Zobaczymy, co się stanie, gdy przyjedzie policja”.
Na policję trafia zgłoszenie, że Seher i Yusuf są przetrzymywani siłą w rezydencji Kirimlich. Na miejsce przyjeżdżają Ali i Firat. Zabierają na komisariat Yamana, który jest przekonany, że to Seher stoi za zgłoszeniem. Ali przesłuchuje go. Kirimli wypiera się wszystkiego i w zasadzie sam kończy przesłuchanie, wychodząc z pokoju. W tym czasie Seher jest przesłuchiwana przez Firata. Yaman słyszy, jak dziewczyna mówi: „Traktują mnie bardzo dobrze. Mam bardzo ładny pokój obok pokoju Yusufa. Czego więcej mogłabym chcieć? Yusuf jest zadowolony z mojej obecności. Pan Yaman opiekuje się mną i Yusufem”.
„Więc ten donos to kłamstwo?” – pyta Firat. – „Nic takiego nie ma miejsca?”. „Oczywiście, że nie. Czy gdyby było inaczej, nie poprosiłabym ciebie o pomoc? Dlaczego miałabym narzekać, będąc w pobliżu Yusufa? Jest dziedzictwem mojej siostry, jest dla mnie wszystkim”. W następnej scenie Yaman i Seher jadą razem samochodem. „Łatwiej było narzekać na mnie przez telefon?” – pyta mężczyzna. „Nie rozumiem” – mówi Seher. „Ja też nie rozumiem, dlaczego wycofałaś swoją skargę. Przestraszyłaś się, kiedy policja mnie zabrała?”. „Gdybym nie myślała o Yusufie lub gdybym naprawdę cię oskarżyła, nic bym nie zrobiła”.
„Wezwałeś ludzi, żeby pobili bezbronną osobę” – mówi dalej Seher. – „Uważasz to za sprawiedliwe?”. „Mylisz się. Jeśli chcę kogoś ukarać, robię to sam” – oświadcza Yaman. – „Nikogo nie wysłałem. Robię to tylko osobom, które zasługują na moją uwagę. Nie zajmuję się takimi nędznikami”. Dziewczyna ciężko wzdycha, ale niczego już nie mówi.
Odcinek 18: Nedim ostrzega Yamana przed odwetem ze strony rodziny Soygir za przegrany przetarg. Seher rozmyśla, czy powinna skontaktować się z Selimem. W końcu otwiera aplikację wiadomości i pisze: „Policja przyjechała do domu. Ktoś wniósł skargę przeciwko Yamanowi w moim imieniu. Wiem, że to byłeś ty, Selim. Nie pomożesz mi w ten sposób”. Ostatecznie dziewczyna kasuje tekst i odkłada telefon. Tymczasem Zuhal rozmawia przez telefon ze swoim chłopakiem z Londynu. Mężczyzna prosi ją o pożyczkę. Ikbal podsłuchuje rozmowę siostry. Wie, że musi podjąć natychmiastowe działania. Zleca zaufanemu człowiekowi, by dowiedział się wszystkiego o chłopaku Zuhal.
Yaman w nocy wybudza się z koszmaru. Śnił o tym, jak mama porzuciła go w dzieciństwie, choć błagał ją, by nie odchodziła. „Nigdy nie bądź taki, jak twój ojciec” – powiedziała mu kobieta, nim zniknęła za drzwiami. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ali zdobywa dane osobowe dziewczyny, która napadła na niego. Yaman odbiera telefon z policji. Okazuje się, że on i Seher muszą raz jeszcze pojechać na komisariat. W drodze powrotnej wpadają w pułapkę zastawioną przez ludzi, z którymi Yaman wygrał przetarg. Seher zauważa ukrytego w zaroślach napastnika, który celuje do Yamana, i staje na linii strzału, osłaniając mężczyznę własnym ciałem!
Odcinek 19: Begum proponuje Aliemu zatrudnienie nowej profesjonalnej asystentki dla wujka Osmana, ale komisarz odmawia, oświadczając, że Kiraz zostaje na swoim stanowisku. Tymczasem Yaman przywozi postrzeloną, nieprzytomną Seher do zielarza Arifa, by ją uratował. Brat Ziyi jest wściekły, że pozwolił uciec napastnikowi. Akcja przenosi się do domu Osmana. Rozemocjonowana Kiraz mówi gospodarzowi, że Ali zna jej dane. „Ma nawet moje zdjęcie” – oznajmia. – „Niebawem zakuje mnie w kajdanki! Bardzo się przestraszyłam, gdy poznał moje dane. Wie o mnie wszystko. W końcu stanę przed nim twarzą w twarz!”.
„Dziewczyno, od dawna jesteś w jego pobliżu” – stwierdza Osman. – „To, że poznał twoje dane, niczego nie zmienia”. „Nie wiem, wujku Osmanie. Czuję ucisk w klatce piersiowej. Wydaje mi się, że chwila, gdy zakuje mnie w kajdanki, jest coraz bliżej”. „Spójrz, od ilu dni tu jesteś. Jeśli do tej pory nie nabrał podejrzeń, teraz też nie nabierze. Nie martw się, moja córko, dobrze?”. Do pokoju wchodzi Ali. Prosi Kiraz o dowód osobisty. „Musimy cię zgłosić do ubezpieczenia” – wyjaśnia. – „I tak zbyt długo z tym zwlekaliśmy. Przynieś dokumenty. Chcę zająć się tym, nim pojadę na komisariat”.
„Ali, synu, masz dużo na głowie” – odzywa się Osman. – „Zajmę się tym jutro razem z Kiraz, w porządku?”. „Dobrze, jak uważasz. Wychodzę, do zobaczenia wieczorem”. Gdy Ali opuszcza dom, Kiraz oddycha z ulgą. Tymczasem Ikbal dowiaduje się, że chłopak jej siostry to oszust, który naciąga na pieniądze naiwne dziewczyny. Każe swojemu człowiekowi, by zapłacił mu za zostawienie Zuhal w spokoju. Zielarzowi udaje się wyciągnąć kulę i zaszyć ranę. „Gdybyś przyjechał dziesięć minut później, mogłoby być za późno” – mówi do Yamana. – „Skoro przyszedłeś do moich drzwi z kobietą na rękach, to znaczy, że wiele jej zawdzięczasz. Więcej niż własne życie”.
„Wpadłeś w zasadzkę” – mówi dalej Arif. – „Kiedy zdałeś sobie z tego sprawę, było za późno. Ale największe zaskoczenie przyszło ze strony, z której najmniej się tego spodziewałeś, prawda? Kobieta uratowała ci życie. Twoja rana jest głębsza, niż rana tej dziewczyny. Powiedz mi teraz, czy to ona została postrzelona, czy ty?”. Zielarz odchodzi, zostawiając Yamana samego z tym pytaniem. Kirimli powraca pamięcią do wydarzeń z przeszłości. Słyszy głos swojego przyjaciela z dzieciństwa: „Twoja mama cię opuszcza. Ucieka z Faikiem ze sklepu meblowego. Mój ojciec słyszał, że uciekają razem do Adany. Już nawet spakował swoje rzeczy. Biegnij i zatrzymaj swoją mamę, zanim ucieknie”.
Widzimy, jak mały Yaman wpada do domu. Jego ojciec błaga na kolanach żonę, by nie odchodziła. „Zabieraj ode mnie swoje brudne łapy!” – krzyczy kobieta. „A dzieci?” – pyta zdesperowany mężczyzna. – „Ziya, Yalcin, Yaman?”. „Powiedziałam ci, że to koniec! Jestem zmęczona tobą i twoją chorobą! Ta bieda mnie obrzydza!”. „Błagam cię, nie odchodź! Co powiem dzieciom?”. „Wymyślisz coś. Są podobni do ciebie. Twoje lenistwo i słabość wyryte są na ich twarzach! Wszyscy mnie dusicie, wszyscy jesteście tacy sami!”.
Mały Yaman chwyta matkę za rękę i błaga ją, by nie odchodziła. Kobieta odpycha go i mówi, nim opuszcza dom: „Nigdy nie bądź taki, jak twój ojciec”. Wkrótce Yaman znajduje swojego ojca, który popełnił samobójstwo, wieszając się. Chłopiec został sam z braćmi. Jak długo Kiraz zdoła ukrywać swoją prawdziwą tożsamość przed Alim? Czy poświęcenie Seher sprawi, że Yaman przestanie żywić nienawiść do wszystkich kobiet?