1088: Akcja odcinka rozpoczyna się w rezydencji. Kiymet wchodzi do salonu. W pomieszczeniu znajdują się Humeyra i Asli. „Nie wiedziałam, że mamy gościa” – mówi mama Mahira. – „Gdzie jest Gulsum? Może powinna przynieść coś do picia?”. „Nie, niedługo wychodzimy” – odpowiada asystentka Kerema. „Wychodzicie?”. „Tak. Asli zabierze Elif na spacer” – odpowiada córka Macide. „Cudownie, na pewno się ucieszy. Codziennie tylko szkoła i dom. Jest znudzona”. „Przyszłam wczoraj. Chciałam zabrać Elif do więzienia” – przypomina była nauczycielka. „Nie wiedziałam, że byłaś” – mówi zdziwiona Humeyra. „Byłam, ale nie widziałam Elif”. „Dlaczego więc odeszłaś?”. „Ponieważ…” – Asli robi pauzę i kieruje wzrok na Kiymet. Ma wspaniałą okazję, by wydobyć na światło dzienne jej intrygi.
„Ponieważ zostałam powstrzymana” – kontynuuje asystentka, nie spuszczając wzroku z siostry Macide. Nie zdradza jej jednak. – „Pani Rana zadzwoniła do mnie i musiałam szybko wrócić do holdingu”. „Off, ona zawsze pojawia się w najgorszym momencie” – mówi ze złością Humeyra. „Tak, wyszło źle, ale praca nie może w końcu czekać” – mówi Kiymet. – „Skąd mogła wiedzieć?”. „Dobrze, nie mówmy już o niej”. Do salonu wchodzi Elif. Od razu wpada w ramiona Asli. Następnie obie odchodzą.
„Humeyro, powierzamy Elif tej dziewczynie, ale nie wiemy, czy jest dobra” – mówi mama Mahira. – „Elif jest jeszcze mała, trzeba mieć ją ciągle na oku. Czy ona sobie z tym poradzi?”. „Asli jest odpowiedzialną dziewczyną i bardzo kocha Elif. Skąd w ogóle wziął się ten pomysł?”. „Mówię tak, bo martwię się o Elif”. „Dobrze, ciociu, zamknijmy ten temat. Nie zniosę kolejnej nieprzyjemnej rozmowy”. Humeyra podnosi się z kanapy i opuszcza pomieszczenie. Udaje się do gabinetu, gdzie znajduje się jej brat. „Możemy porozmawiać?” – pyta.
„Chciałem zobaczyć się z Asli” – odpowiada Kerem. „Właśnie wyszła z Elif. To możemy porozmawiać?”. Mężczyzna niechętnie, ale zgadza się. Jego siostra zajmuje miejsce na krześle i mówi: „Przepraszam, że znaleźliśmy się przeze mnie w tej sytuacji”. „To ja ciebie przepraszam, że zareagowałem zbyt ostro. Ale nie jest to przyjemne, że podchwyciły wątek gazety”. „Twoim jedynym problemem jest to, że trafiliśmy do gazet, czy chodzi o coś innego?”. „Nie. Co innego mogłoby być? Szczerze… Boję się twoich złych decyzji”. „Co masz na myśli? Czy gdyby między mną a Leventem coś było, to byłaby to zła decyzja?”.
„Nie, mówię tak ogólnie” – opowiada mężczyzna. – „Możesz robić, co chcesz i z kim chcesz. Nie mam prawa się wtrącać. Chcę zasugerować ci tylko jedno. Działaj rozsądnie, nie opierając się jedynie na sercu. Nie chcę, żebyś przeżywała ten sam ból, co w przeszłości”. Akcja przenosi się na wybrzeże. Widzimy opartego o maskę samochodu Leventa, który wpatruje się w bezkres morza i rozmyśla o sobie i Humeyrze. Nagle dostaje wiadomość od kobiety: „Musimy porozmawiać. Możesz przyjechać do rezydencji?”.
Akcja przenosi się do więzienia. Strażniczka i Fidan wchodzą do łazienki, by porozmawiać bez świadków. „Co jest tak ważnego?” – pyta liderka. – „Odeszłam głodna od stołu”. „Mam kartę SIM. Niech telefon wie, że jest telefonem” – odpowiada wartowniczka, pokazując trzymaną między kciukiem a palcem wskazującym kartę. „Daj mi ją”. „Uspokój się, to nie takie proste”. „Dawaj!”. „Dam ci ją, ale najpierw zawrzyjmy umowę”. „O czym ty mówisz?”. „Chcę prowizji”. „Że co?”. „Dlaczego jesteś zaskoczona? Telefon nie dotarł tu sam. To ja znalazłam ci źródło. Wysłałam do ciebie Kiymet i to dzięki mnie masz telefon. Podczas gdy będziesz z nią współpracować, chcę mieć swój udział”.
„Prawdziwy z ciebie lis” – stwierdza Fidan. „Nie możesz sama czerpać korzyści. Od teraz jesteśmy partnerami. A jeśli odmówisz…”. „Dobra, nie przedłużaj. Daj mi kartę!”. „Powodzenia dla nas obu.” – Strażniczka kładzie kartę na dłoni liderki. – „Ale bądź ostrożna. Będziemy skończone, jeśli sprawa wyjdzie na jaw”. Tymczasem Mahir, Asli i Elif są na wybrzeżu. Zajadają się risotto kupionym od ulicznego sprzedawcy. „Jak bardzo brakowało mi tego smaku” – mówi syn Kiymet. – „Dziękuję ci, Elif. Dzięki tobie, przypomniałem go sobie. Gdyby nie ty, nie przyszłoby mi to do głowy”.
„Nie ma za co, bracie Mahirze” – odpowiada dziewczynka. – „Gdyby jeszcze mama była tu teraz z nami… Ona też bardzo lubi uliczne risotto. Bardzo za nią tęsknię. Każdego ranka, kiedy się budzę, patrzę obok siebie w nadziei, że ją zobaczę. Wtedy zdaję sobie sprawę, że jej nie ma”. „To wszystko moja wina” – mówi w myślach Mahir. – „Melek przeze mnie jest w więzieniu, a Elif została bez matki. Wyciągnę twoją mamę za wszelką cenę, Elif”. „Bez obaw, spotkasz się z mamą” – mówi już na głos mężczyzna. – „Wierzę w to całym sercem, ponieważ jest niewinna. Wkrótce znowu będziecie razem”.
„Bardzo bym tego chciała” – mówi córka Melek. – „Gdybym ją chociaż zobaczyła i przytuliła, to by wystarczyło”. Nagle telefon Mahira zaczyna dzwonić. Mężczyzna odrzuca połączenie, ale osoba po drugiej stronie nie poddaje się i dzwoni ponownie. „Odbierz, to musi być coś ważnego” – stwierdza Asli. Mahir odchodzi na kilka kroków i odbiera połączenie. „Dlaczego ciągle odrzucasz moje telefony?” – pyta Kiymet po drugiej stronie. „Mamo, jestem zajęty”. W tym momencie Kiymet słyszy w słuchawce głos Elif: „Dobrze, siostro Asli”. „Co? Asli zabrała Elif do ciebie?” – pyta zdumiona kobieta. – „Czy ty oszalałeś? Wysłałam jej matkę do więzienia, żebyś ty rozpieszczał to dziecko?”.
„Mamo, nie czas na to. Kończę.” – Mahir rozłącza się. Kamera pokazuje jego matkę. „To dziecko zwariowało!” – mówi do siebie wzburzona Kiymet. – „Zdecydowanie muszę coś zrobić. I to natychmiast!”. Tymczasem Levent przyjeżdża do rezydencji. Na zewnątrz znajduje się właśnie Humeyra. „Szukałam cię w szklarni” – oznajmia kobieta, podchodząc do ochroniarza. – „Dziękuję, że nie odrzuciłeś mojej prośby i przyjechałeś”. „O czym chciałaś ze mną rozmawiać?”. „O kłótni z Keremem. Kiedy na mnie naciskał, nie wiedziałam, co powiedzieć. Po prostu powiedziałam rzeczy, które Kerem chciał usłyszeć. Inaczej…”.
„Myślę, że powinnaś powiedzieć mi to samo” – oświadcza Levent. „Proszę? Nie rozumiem” – mówi zdziwiona Humeyra. „Pan Kerem ma rację. Nie powinienem dopuścić do takiej sytuacji z tobą. Jako twój ochroniarz, powinienem być bardziej ostrożny. Miałaś rację. A teraz przepraszam, jestem zajęty”. Mężczyzna wraca do samochodu i odjeżdża. Jakiś czas później Elif jest z powrotem w rezydencji. Nalewa sobie wody w kuchni. Nagle do pomieszczenia wchodzi Kiymet. „Dobrze się dzisiaj bawiłaś, bachorze?” – pyta kobieta. – „Siostra Asli i brat Mahir zabrali cię na miły spacer? Dość już zabawy. Teraz spakujesz się i przyjdziesz do mojego pokoju”.
„Nie, zostanę w pokoju siostry Humeyry” – oświadcza zdecydowanie Elif i chce odejść. „Nie możesz! Będziesz w moim pokoju!”. „Ciocia Macide poprosiła mnie ponownie, ale siostra Humeyra nie pozwoliła mi odejść. Powiedziałam, że zostanę z nią”. „Zobacz więc, kto tutaj jest.” – Kiymet pokazuje dziewczynce swój telefon. Na jego ekranie wyświetlone jest wspólne zdjęcie więźniarek z celi, które zrobiła Fidan. Widać na nim Melek, która ledwo stoi na nogach, gdyż miała wtedy gorączkę.
„Mama!” – zakrzykuje Elif. „Tak, mama” – potwierdza siostra Macide. – „Podczas gdy wszyscy w celi są szczęśliwi, dlaczego Serce jest taka bez życia? Ponieważ twoja mama jest w moich rękach, krasnoludku! Teraz pójdziesz do cioci Macide i powiesz jej, że chcesz być w moim pokoju. Życie twojej mamy jest w moich rękach. Nie wiadomo, co z nią zrobię. Nie chciałabyś, żeby na zawsze została tak smutna, prawda?”. W następnej scenie Elif wchodzi do salonu. W rękach trzyma torbę, do której spakowała swoje rzeczy. Na kanapach siedzą Humeyra, Macide i Kiymet.
„Elif, co się stało? Dlaczego się spakowałaś?” – pyta pani Haktanir. „Powiedz, córko” – zachęca mama Mahira. – „Dlaczego milczysz?”. „Cóż… Postanowiłam, że przeniosę się do cioci Kiymet” – oznajmia dziewczynka. „Dlaczego tak nagle zmieniłaś decyzję?” – dziwi się Humeyra. – „I dlaczego masz taką minę? Wydajesz się czymś martwić”. „Nie, nie jestem zmartwiona…”. „To dlaczego nagle postanowiłaś być z ciocią Kiymet?”. „Och, Humeyra. Czy nie może chcieć być ze mną?” – pyta Kiymet. „Może, oczywiście, ale… Odnoszę wrażenie, że jest zmartwiona. Na pewno nie chcesz być ze mną?”.
„Byłam z tobą bardzo szczęśliwa” – zapewnia dziewczynka. – „Ale ciocia Kiymet… Może w nocy będzie chciała się napić, a nie będzie mogła wstać. Pomogę jej”. „Och, jesteś taka słodka.” – Mama Mahira obejmuje policzki Elif. – „Żal ci twojej cioci Kiymet. Dziękuję ci, Elif”. „Widzisz, Humeyro” – mówi zadowolona Macide. – „Moja Elif dorosła i martwi się o ciocię Kiymet”. „Dobrze, niech tak będzie” – zgadza się siostra Kerema, choć nie jest przekonana do tego pomysłu.
Kiymet bierze Elif za rękę i odprowadza ją do swojego pokoju. Tam rzuca dziewczynkę na podłogę i zamyka drzwi. „Wstawaj!” – rozkazuje. – „Brawo, postąpiłaś rozsądnie.” – Głaszcze córkę Melek po głowie i nagle ciągnie ją silnie za warkoczyk. – „Mam nadzieję, że będziesz tak kontynuować!”. „Ała! To boli!” – krzyczy Elif. „Jeśli nie będziesz mnie słuchała, nie skończy się to dobrze dla ciebie i dla Melek. Powinnaś się cieszyć, będziesz dzielić ten sam los ze swoją matką. Ona w celi, a ty tutaj!”.
Kamera wraca do salonu. „Zobacz, co zrobiła. Jest bardzo miłosierna” – mówi Macide, myśląc o Elif. – „Serce jej nie pozwoliło, by Kiymet była sama”. „Nie wiem. Nie wydaje mi się to normalne” – oznajmia Humeyra. „Dlaczego? Czy Elif sama nie powiedziała, że chce pomóc Kiymet?”. „Tak, ale była dziwna, kiedy pewnego dnia wyszła z pokoju cioci”. „Jak to dziwna?”. „Wyglądała na przerażoną. Od razu do mnie przybiegła”. „Dlaczego myślisz o takich rzeczach? Co mogłaby zrobić małemu dziecku? Elif jest bardzo miłosierną dziewczynką i dlatego postanowiła być z Kiymet. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz”.
Akcja wraca do pokoju Kiymet. „Wstaniesz wcześnie rano i pościelisz łóżko” – mówi siostra Macide, chodząc wokół płaczącej dziewczynki. – „Potem pójdziesz do kuchni, szybko zjesz śniadanie i pójdziesz do szkoły. Kiedy wrócisz, natychmiast zamkniesz się w tym pokoju! Czy to jasne? Jeśli zapytają, powiesz, że masz dużo pracy domowej i musisz się uczyć! Zrozumiałaś mnie?!”. Elif potakuje głową, cała trzęsąc się z przerażenia.
„Dobrze. Zasłużyłaś zatem na nagrodę” – mówi Kiymet. – „Czy chcesz porozmawiać z mamą? Odpowiedz! Chcesz czy nie?”. Elif ponownie potakuje. Kobieta wybiera numer do Fidan i każe jej dać Melek do telefonu. Następnie sama podaje telefon dziewczynce. „Halo? Mama?” – pyta Elif. „Kochanie!” – zakrzykuje Melek po drugiej stronie. „Mamusiu, tak bardzo mi ciebie brakuje”. „Dzięki Bogu, wreszcie cię słyszę! Ja też bardzo za tobą tęsknię. Jak się masz? Czy dobrze się tobą opiekują?”. „Tak, mamo, wszystko w porządku… A co z tobą? Czy nie jesteś w bardzo złym miejscu?”. „Dość już!” – Mama Mahira chce zabrać dziewczynce telefon.
„Chcę jeszcze trochę porozmawiać. Proszę cię, ciociu Kiymet” – błaga Elif, mocno ściskając komórkę. „Dość, powiedziałam!” – Kobieta siłą wyrywa telefon. „Jeśli coś zrobisz mojemu dziecku, przysięgam, że cię zabiję!” – odgraża się po drugiej stronie Melek. Jej także Fidan zabiera komórkę. Elif zalewa się łzami. „Pozwól mi jeszcze trochę porozmawiać” – prosi dziewczynka. – „Mama bardzo się o mnie martwi”. „Zadzwonimy do niej później” – odpowiada siostra Macide. – „Im bardziej będziesz posłuszna, tym dłużej będziesz mogła rozmawiać z mamą. Umowa stoi?”. Elif potakuje głową. Jakich przykrości doświadczy ze strony Kiymet, mieszkając z nią w jednym pokoju?