1100: Safak sprawdza testy uczniów. Gdy przechodzi do kartki Emirhana, ze zdumieniem przekreśla kolejne błędne odpowiedzi. Ani na jedno pytanie chłopiec nie udzielił poprawnej odpowiedzi! „Jak to możliwe?” – nie może uwierzyć nauczyciel. – „Przecież był taki pewny siebie”. Nagle w głowie mężczyzny pojawia się pewna myśl. Sięga on do swojej teczki po formularz z poprawnymi odpowiedziami z innego testu. Sprawdza je i stwierdza, że w stu procentach pokrywają się z odpowiedziami udzielonymi przez Emirhana! W ten sposób odkrywa, że chłopiec dopuścił się oszustwa.
Akcja przenosi się do rezydencji. Asli wychodzi z pokoju Elif i zmierza do wyjścia. W przedpokoju zatrzymuje ją Kerem. „Właśnie chciałem do was iść” – oznajmia mężczyzna. „Ja już wychodzę. Jeśli chcesz pójść do Elif, bądź cicho, żeby się nie obudziła”. „Ale… Nawet nie porozmawialiśmy”. „O czym mielibyśmy rozmawiać?”. „Wystarczy, Asli. Ja też nie jestem szczęśliwy, że sytuacja tak się potoczyła. Melek jest winna, a Elif ponosi za to karę”. „To ty ją na to skazałeś. Poza tym Melek nie jest winna i to kiedyś zostanie udowodnione”.
„W porządku, z twojego punktu widzenia Melek wygląda na winną” – kontynuuje Asli. – „Wszystkie dowody wskazują na nią, ale jest niewinna. Może to ty się mylisz”. „Czy jest coś, co wskazuje na jej niewinność, a czego ja nie widzę? Czego sąd nie zobaczył?” – pyta Kerem. – „Powiedz mi, udowodnij jej niewinność”. „Problemem nie jest sąd i zdanie prawników. Oni wierzą w to, co zostało im zaprezentowane. Ale czy ty nie znasz Melek? Nie widziałeś piękna jej serca? Ona nie może nikogo skrzywdzić. Mieszkałam z Melek i poznałam ją bardzo dobrze. Znam jej serce. Ona nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego”.
„Skazałeś Melek bez jej wysłuchania” – mówi dalej była nauczycielka. – „Uwierzyłeś w to, co widziałeś i słyszałeś. Sumienie jest najwyższym sądem. Zobaczymy, jaki ty z niego wyjdziesz. Winny czy niewinny?”. Asli odwraca się i opuszcza rezydencję. Akcja wraca do domu Leman. Safak wchodzi do pokoju dziennego, w którym jego mama, żona i Emirhan zanoszą się śmiechem. Wszyscy milkną widząc poważny wyraz twarzy mężczyzny. „Kochanie, coś się stało?” – pyta Julide. „Byliśmy zbyt głośni i przeszkadzaliśmy ci w pracy?” – pyta Leman. – „Przepraszam, bawiłam się z moim wnukiem. Co się stało? Czy sprawdziłeś już test mojego paszy?”.
„Tak, mamo” – potwierdza nauczyciel. „Powiedz więc! Czy dostał piątkę?” – pyta pani domu. „Myślę, że tak, babciu” – oznajmia Emirhan. – „Wiem, że wszystkie moje odpowiedzi były poprawne”. „Och, zjem twój język, który nazywa mnie babcią. Mój wnuk jest bardzo bystry”. „Emirhan, możesz przyjść na górę? Musimy porozmawiać” – oświadcza Safak. Po chwili wraz z chłopcem są w pokoju na górze. „Co się stało?” – pyta syn Julide, podejrzewając już, o co może chodzić. „Przejdźmy raz jeszcze przez pytania z testu”. „Dlaczego?”. „Bo tak trzeba. Chcę, żebyś rozwiązał je obok mnie”.
Nauczyciel kładzie przed chłopcem kartkę i długopis. „Dalej, zaczynaj” – mówi. Emirhan nagle wstaje i oznajmia: „Babcia zrobiła mi pitę. Zjem, póki nie ostygła”. „Emirhan, proszę cię. To był dla ciebie łatwy test. Zrobiłeś go raz, zrobisz też kolejny.” – Mężczyzna podnosi kartkę z testem i czyta pytanie: „W klasie jest 41 uczniów. Jeśli 26 z nich stanowią chłopcy, to ile jest uczennic?”. Emirhan notuje coś na kartce. „To twoja odpowiedź?” – pata Safak. – „Ale takiej odpowiedzi nie ma na formularzu. Dlaczego ci się nie udało? To są przecież te same pytania, na które jesteś przekonany, że odpowiedziałeś poprawnie. Dobrze, prawdopodobnie jesteś zdezorientowany. Zrób pozostałe pytania, ale tym razem dobrze się skup”.
Safak kładzie przed chłopcem test i przygląda mu się uważnie. Emirhan jest wyraźnie zakłopotany. „Dalej, Emirhan. Zrobiłeś to raz, możesz zrobić ponownie, czyż nie?” – pyta mężczyzna. Akcja przenosi się do więzienia. Fidan, Nesrin, Melek, Cicek i Kader siedzą przy stole. „Fidan, czego chcesz od tych ludzi? Jaki masz problem?” – pyta mama Elif. „Mam dużo problemów” – odpowiada liderka. – „Który z nich chcesz poznać?”. „Przestań bawić się tymi ludźmi. Dość ich wykorzystałaś. Każda z nas ma mnóstwo problemów. Wszystkie jesteśmy oddzielone od swoich bliskich. Tak ciężko tu żyć. Nie twórz z tego miejsca jeszcze gorszego piekła, na litość boską!”.
„Jeszcze nie widziałaś prawdziwego piekła” – przekonuje Fidan. – „Ale poczekaj, zobaczysz”. „Nie zrobisz tego. Kiedy jestem tutaj, nie będziesz w stanie tego zrobić” – oznajmia Melek. – „Czy bycie liderką polega na stosowaniu przemocy i prześladowaniu innych? Nie masz prawa tego czynić. Wystarczająco nas już torturowałaś. Jeśli twoje skamieniałe serce zmięknie, jeśli zostało ci choć trochę sumienia, możemy żyć zgodnie razem. Bez niczyjej dominacji, jak równe. Ale jeśli dalej zamierzasz nas prześladować i powodować problemy, to na to nie pozwolę. Zrozumiałaś?”.
„Kim ty jesteś, żeby przeciwstawiać się liderce?!” – Nesrin wstaje i uderza ręką w stół. „Nesrin, dobrze, usiądź” – uspokaja przyjaciółkę Fidan i kieruje wzrok na Melek. – „W porządku, niech tak będzie”. Liderka odchodzi od stołu i siada na swoim łóżku. Inne osadzone są pod wrażeniem tego, co udało się osiągnąć Melek. Nesrin dosiada się do Fidan i razem szepczą między sobą. „Dlaczego to zrobiłaś?” – nie rozumie Nesrin. – „Kobieta cię zaatakowała, a ty milczysz. Jak wielka liderka może milczeć?”.
„Nesrin, zamknij się. Ochłodź trochę swój silnik” – mówi stanowczo Fidan. – „To jej się nie uda. Sprawię, że mi zapłaci”. „Mówisz, że masz plan?” – pyta przyjaciółka. – „Ale byłoby dobrze, gdybyś od razu pokazała, gdzie jej miejsce. Ze względu na honor”. „Nesrin, czasami, aby iść naprzód, musisz się cofnąć”. „Rozumiem. Kiedy nadejdzie właściwy czas, zajmiesz się nią”. „Brawo, wreszcie pojęłaś”. „Jaki masz plan? Co zrobimy?”. „Kiedy przyjdzie Kiymet, porozmawiam z nią. W ten sposób określę właściwą drogę”.
Akcja przenosi się do domu Leman. „Tak, Emirhanie, oczekuję od ciebie odpowiedzi” – oświadcza poważnym tonem Safak. – „Dlaczego do tej pory nie rozwiązałeś testu, skoro twierdziłeś, że był bardzo prosty?”. „Rozwiązałbym, ale trochę się zestresowałem…” – tłumaczy chłopiec. „Mówisz? Wydaje mi się, że powodem jest coś innego. Gdyby to był test z matematyki, dostałbyś piątkę. Ale nie był. Wydaje się, że pomyliłeś klucz odpowiedzi”. „Tak, wziąłem odpowiedzi z twojej torby” – przyznaje syn Julide. „I oczywiście wziąłeś niewłaściwe odpowiedzi. Nie mam innego wyjścia, jak tylko dać ci jedynkę”.
„Jedynkę?” – Chłopiec jest zaskoczony. „Tak. A czego oczekiwałeś?” – pyta nauczyciel. – „To, co zrobiłeś, jest bardzo złe. Ukradłeś odpowiedzi z torby. Z trudem przechodzi mi to przez gardło, ale była to zwykła kradzież. Emirhan, kradzież jest wielkim grzechem. Nie ma znaczenia, czy chodzi o czyjeś pieniądze, czy kartkę papieru. Chciałeś zdobyć przewagę bez pracy i wysiłku, ale to nie przynosi korzyści. Szczególnie dla ciebie. Mówiłem ci wiele razy. Pytałem, czy czegoś nie rozumiesz. Zignorowałeś mnie. Chciałeś bez wysiłku dostać piątkę. Nie spodziewałem się tego po tobie. To ci nie pasuje. Zupełnie nie. Zostań przez chwilę sam i zastanów się nad tym, co zrobiłeś”. Safak opuszcza pokój. Czy Emirhan zrozumie swój błąd?