1124: Mahir odbiera telefon od Fikret. „Chcesz, żebym podzieliła się z tobą nowościami?” – pyta prawniczka. „Naprawdę? Słucham” – mówi mężczyzna. „To może chwilę zająć, lepiej się dziś spotkajmy”. „Dzisiaj to niemożliwe, jestem w Izmicie”. „W Izmicie? Co za zbieg okoliczności, niedługo tam przyjeżdżam. Napiszę ci, kiedy moglibyśmy się spotkać. Oczywiście, jeśli masz czas”. „Przyjechaliśmy do Izmitu na targi, pan Kerem też tu jest. Byłoby dobrze, gdyby nie widział nas razem”. Kamera pokazuje Kerema, który obserwuje znajdujących się w hallu hotelu Mahira i Asli. Oboje rozmawiają przez telefon. Syn Macide jest przekonany, że rozmawiają ze sobą.
Akcja przenosi się do więzienia. Fidan zbiera na spacerniaku osadzone z celi, poza Melek, Cicek i Kader. „Przejdę od razu do rzeczy” – oznajmia liderka. – „Otwórzcie dobrze uszy i słuchajcie. To, co powiem, jest bardzo ważne. Wszystkie będziecie mieć ważne zadanie. Wiecie, że nie lubię leniuchowania. W ostatnim czasie Melek zdecydowanie za bardzo się rozbrykała. Użyję własnych rąk, by ją zabić. Co się tak patrzycie, jakbyście diabła zobaczyły? Słuchajcie, pomożecie mi”. „Nie możesz nas w to mieszać” – odzywa się jedna z więźniarek. „Zamknij się! Przed tobą jest liderka Fidan. Będzie tak, jak mówię!”.
„Osobiście usunę Melek” – kontynuuje Fidan. – „Wy tylko powstrzymacie Fosforną i Cicek. Zwłaszcza Fosforną. To jest całe wasze zadanie”. „Fidan, nie mieszaj nas w to. Nie chcę wpaść w kłopoty” – mówi Cansu. Wtedy liderka wyciąga nóż i kieruje go w jej stronę. – „Fidan, co ty robisz? Nie rób tego, błagam!”. „Nie zrobię, jeśli mi pomożesz. Ale jeśli się sprzeciwisz i zachowasz się zdradziecko, będziesz następna w kolejce! Ciebie też mogę zabić, nie obudzisz się już z tego pięknego snu! Wasza praca nie jest trudna. Po prostu będziecie trzymać z dala Fosforną i Cicek. Nie ma w tym nic skomplikowanego”.
„Zrobisz to, co powiedziałam, a twoja nagroda będzie wspaniała” – kontynuuje Fidan, cały czas trzymając ostrze przy brzuchu osadzonej. – „Ale jeśli powiesz, żebym cię w to nie mieszała, to co innego. Będziesz żałować nie tylko ty, ale też ci, którzy na ciebie czekają. Wiecie, że moja ręka sięga także na zewnątrz. Na przykład twoja córka” – zwraca się do innej osadzonej. – „Poszła właśnie do liceum. Nie daj Boże, by coś jej się stało w czasie drogi do szkoły. A twój syn.” – Kieruje wzrok na Melike. – „Ten, który nie może chodzić. Ani się obejrzysz, a może go nie być. Zapadnie się pod ziemię. Zastanówcie się więc dobrze. Albo się zgodzicie, albo zaczną się dla was dni cierpienia”.
Akcja przenosi się do Izmitu. Asli wychodzi na zewnątrz, gdzie na ławce siedzi jej szef. „Spóźniłaś się, Asli. Osoba, której szukasz, poszła tam.” – Kerem wskazuje kierunek, gdzie udał się Mahir. – „Ale jeśli się pospieszysz, dogonisz go, nie martw się”. „Kogo niby szukam? O czym ty mówisz?” – nie rozumie dziewczyna. – „Przyszłam tutaj, by porozmawiać z tobą. To ciebie szukałam! Co miałeś na myśli mówiąc, że nie mam prawa tego robić i być tak bezduszna?”. „Dość! Co próbujesz zrobić? Bawisz się ze mną? Próbujesz doprowadzić mnie do szału? Dokładnie o tym mówię! Jesteś tak bezwzględna, że patrząc mi prosto w oczy…” – Oburzony Kerem nie kończy, tylko odchodzi.
Tymczasem Mahir spotyka się z Fikret. „Co tutaj robisz? Śledzisz mnie?” – pyta syn Kiymet. „Nie. Zajęłam się dużą sprawą mafijną” – odpowiada prawniczka. – „Jestem na dobrej drodze, by rozwiązać organizację przestępczą. W Izmicie jest jeden świadek, przyjechałam spotkać się z nim. Na szczęście ty też tu jesteś”. „Tak, wyszło naprawdę dobrze. Przez telefon powiedziałaś mi, że masz coś nowego. Co to jest?”. „Data apelacji została ustalona. Nasz pozew będzie rozpoznany w przyszłym tygodniu w piątek. Na podstawie dowodów mogę powiedzieć, że Melek w następny piątek będzie wolna”.
„To wspaniała wiadomość, pani Fikret” – cieszy się Mahir. – „Melek będzie bardzo szczęśliwa, kiedy to usłyszy”. „Jeszcze jej nie poinformowałam. Chcę spotkać się z nią osobiście i porozmawiać o szczegółach. Gdy tylko wrócę, odwiedzę ją. Jeden z prawników w mojej kancelarii pracuje nad tą sprawą dniem i nocą. Koniec tych mrocznych dni jest bliski”. W tym momencie obok rozmawiających pojawia się… Kerem! „Pan Mahir? Pani Fikret?” – pyta zaskoczony, a zarazem bardzo zaintrygowany. – „Czemu zawdzięczam, że cię tutaj widzę?”.
„Pracuję nad jedną sprawą związaną z mafią” – odpowiada prawniczka. – „Mam w planach zniszczyć jedną organizację. Przyjechałam zebrać dowody i spotkać się ze świadkiem. Opowiadał tak straszne rzeczy, że musiałam przyjechać na wybrzeże i odetchnąć świeżym powietrzem. I tak spotkałam pana Mahira”. „Zgadza się, tak było” – potwierdza syn Kiymet. – „Co za zbieg okoliczności”. „Na mnie już czas, muszę być w Stambule przed wieczorem.” – Fikret żegna się z mężczyznami i odchodzi.
„Znasz panią Fikret?” – pyta Kerem. „Poznaliśmy się na jednej rozprawie” – wyjaśnia Mahir. – „Co za zbieg okoliczności, że się tutaj spotkaliśmy. Chciałem zapytać, czy są jakieś zmiany w sprawie pani Melek”. Akcja przeskakuje do wieczora. Mahir i Asli siedzą na kanapie w części wspólnej hotelu. „Została wyznaczona data rozprawy” – oznajmia mężczyzna. – „Odbędzie się w przyszłam tygodniu w piątek”. „Mówisz poważnie? Tak się cieszę!” – mówi Asli, uśmiechając się od ucha do ucha. – „A co powiedziała pani Fikret? Czy ma nadzieję?”. „Tak, i to wielką. Z istniejącymi dowodami Melek będzie wolna w przyszłym tygodniu. Pani Melek jeszcze nic nie wie. Pani Fikret powie jej to osobiście”.
W części wspólnej pojawia się Kerem. Z rysującą się na twarzy złością patrzy na roześmianych Mahira i Asli. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Birce, Akin i Filiz siedzą przy stoliku i jedzą śniadanie. „Asli nie spała przez całą noc” – oznajmia ta pierwsza. – „Dzisiaj jest tyle do zrobienia. Nie wiem, jak utrzyma się na nogach”. „A jeśli wcale nie pójdzie?” – pyta Akin. „Nie bój się, Asli nie przyjechała tutaj, żeby opłakiwać sytuację”. „Co to znaczy, Birce?”. „Cóż, mam doskonały plan, jak ich pogodzić”. „Nie jestem pewien, czy przyniesie to korzyść. Nie pozwól, aby sprawy się pogorszyły”.
„Nie bądź taki negatywny” – mówi projektantka. – „Plan jest doskonały. Oczywiście, że przyniesie korzyści”. „Jestem bardzo zainteresowana, co to za plan?” – docieka Filiz. „Dzisiaj odbędzie się spotkanie z przedstawicielami zagranicznych firm. Przygotowałam na nie dokumentację. Zadzwoniłam do pana Kerema i Asli, żeby wszystko z nimi omówić. Nie wiedzą tylko, że przyjdą oboje. Pogoda jest ładna, ptaki ćwierkają, to idealna atmosfera do przeżywania miłości. Kiedy przyjdą, staną się świadomi swoich uczuć i pogodzą się”. Czy plan Birce powiedzie się?