1133: Kiymet wchodzi do kuchni. „Gulsum, zostawiłam worek na śmieci przed drzwiami” – zwraca się do służącej. – „Widziałaś go?”. „Pan Kerem powiedział, żebym wyrzuciła, więc to zrobiłam. Nie było tam śmieci?”. „Oczywiście, że były. Co innego mogło być? Gdzie wyrzuciłaś?”. „Do kontenera. Chce pani, żebym przyniosła?”. „Nie, nie ma potrzeby. Zapytałam, żeby nie stało tak przed drzwiami”. Tymczasem Kerem idzie korytarzem. Zatrzymuje się przy uchylonych drzwiach pokoju Kiymet i widzi, jak jego siostra pomaga Elif wybrać sukienkę. Przysłuchuje się ich rozmowie. „Ta sukienka będzie dobrze wyglądać na księżniczce” – oznajmia Humeyra.

„W takim razie założę ją. Mamie na pewno bardzo się spodoba” – mówi córka Melek. „Powiem Gulsum, żeby ją przyprasowała. Idź wziąć prysznic, niech twoja mama poczuje ten cudowny zapach, niech zobaczy, że masz się dobrze. Elif, co ci jest?”. „Mama przeżyła tam wiele trudności.” – Dziewczynka wyraźnie posmutniała. – „Za każdym razem, gdy ją widziałam, była szczuplejsza”. „Ponieważ jest oddzielona od dziecka. Kiedy matki przez długi czas są oddzielone od swojego dziecka, usychają jak liście na złamanej gałęzi. Ale teraz będziecie razem. Znowu się uśmiechnie i będzie pełna życia”.

„Naprawdę?” – Elif znów pogodnieje. „Tak. Dni pełne cierpienia przeminą” – zapewnia Humeyra. – „Kiedy się przytulicie, zapomnicie o tych złych dniach. Jutro nadejdzie dzień, kiedy znowu się połączycie”. Dziewczynka przytula Humeyrę. Zamyślony Kerem odchodzi od drzwi pokoju. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Melek żegna się z koleżankami z celi. To bardzo wzruszające pożegnanie, pełne łez. W tym czasie Asli i Mahir stoją przed bramą więzienia. Nagle telefon mężczyzny zaczyna dzwonić. To Elif. „Bracie Mahirze, czy mama już wyszła?” – pyta dziewczynka.

„Jeszcze nie, wciąż czekamy, kochanie” – odpowiada syn Kiymet. „Daj mi znać, kiedy już wyjdzie, dobrze? Siostra Humeyra mnie przywiezie”. „Dobrze, nie martw się, dam ci znać. Do zobaczenia.” – Mężczyzna rozłącza się. „Co powiedziała?” – docieka Asli. „Zapytała, czy jej mama już wyszła, jest bardzo podekscytowana. Pani Humeyra ją przywiezie”. „Naprawdę? Odetchnęłam z ulgą”. „Dlaczego? Coś się stało?”. „Nie, nic. Pomyślałam tylko, że pan Kerem może uniemożliwić Elif przybycie. Ale skoro pani Humeyra ją przywiezie, wszystko jest dobrze”. Dzwonek telefonu Mahira ponownie rozbrzmiewa.

„Bracie Mahirze, czy mama już wyszła?” – pyta ponownie Elif. „Nie minęła nawet minuta od naszej poprzedniej rozmowy” – stwierdza z uśmiechem Mahir. – „Co to za niecierpliwość?”. „Co mogę zrobić, jestem bardzo podekscytowana. Nie mogę doczekać się spotkania z mamą”. „Damy ci znać, kiedy twoja mama wyjdzie, wtedy przyjedziesz z siostrą Humeyrą do domu, dobrze?”. „Dobrze, bracie Mahirze. Powiem siostrze Humeyrze. Do zobaczenia”. Kamera pokazuje Elif, która odkłada słuchawkę telefonu domowego na stolik. Do salonu wchodzi Kiymet i staje przed nią. „Widzę, że wrócił ci uśmiech” – mówi kobieta. – „Cieszysz się, że spotkasz się z matką? Nie myśl, że Kerem pozwoli ci stąd odejść”.

W następnej scenie Elif przysłuchuje się rozmowie Humeyry i Macide. „Kerem nie powiedział ani słowa od zeszłej nocy” – stwierdza ukochana Leventa. „Och, wszystko to z powodu Elif” – wzdycha pani Haktanir. – „Zawieziesz ją, prawda?”. „Tak. Mam nadzieję, że Kerem nic nie powie w ostatniej chwili”. „Nie wierzę, by to zrobił. Widzi przecież, jaka Elif jest podekscytowana. Nie chcę, by ktokolwiek był nadal smutny. Z drugiej strony Kerem teraz wydaje się smutny, widzę to po nim”.

„Masz rację. Znowu nie jestem pewna” – mówi Humeyra. „Czego nie jesteś pewna, siostro Humeyro?” – pyta Elif, ujawniając swoją obecność. – „Nie pojedziemy?”. „Oczywiście, że pojedziemy, kochanie. Obiecałam tobie. Tylko…”. „Co tylko?”. W tym momencie do salonu wchodzi Kerem. „Księżniczko, możemy jechać, jeśli jesteś gotowa” – oznajmia mężczyzna. „Dokąd jedziecie, Kerem?” – pyta była żona Tarika. „Tam, gdzie najbardziej chce być”. „Zawieziesz mnie, bracie Keremie?” – Dziewczynka uśmiecha się. „A nie chcesz, żebym cię zawiózł?”. „Nie, oczywiście, że chcę. Jestem tylko zaskoczona. Jestem bardzo szczęśliwa, dziękuję ci!”.

Furtka w bramie więziennej otwiera się. Melek wychodzi na wolność i pierwsze, co robi, to bierze głęboki oddech. Dopiero wtedy dostrzega czekających na nią Mahira i Asli. Przyjaciółki wpadają sobie w ramiona, a Mahir trzyma się nieco z boku. „Dzięki Bogu, ten koszmar wreszcie się skończył!” – mówi była nauczycielka. – „To jest jak sen, naprawdę!”. „Nadal nie mogę uwierzyć” – oznajmia szczęśliwa Melek i ponownie obejmuje przyjaciółkę. Następnie podchodzi do Mahira.

„Sprawiedliwości w końcu stało się zadość” – mówi syn Kiymet, waha się przez chwilę, po czym obejmuje kobietę. Ta niepewnie, nieśmiało, jedną ręką obejmuje jego plecy, a drugą kładzie na ramieniu. – „Nie płacz już, wszystko minęło”. „Gdzie Elif?” – pyta Melek. „Pani Humeyra zawiezie ją do domu, czekają na sygnał od nas. Powiadomię je”. „Dwa razy już dzwoniła. Jest bardzo podekscytowana” – oznajmia Asli. „Ja też bardzo się za nią stęskniłam” – mówi Melek. – „Proszę, jedźmy już, chcę ją zobaczyć”.

W następnej scenie wszyscy są już przed domem. „Brakowało mi tego domu” – oznajmia mama Elif. „Ciebie też w nim brakowało” – mówi Asli. – „Zarówno dom, jak i jego mieszkańcy, bardzo za tobą tęsknili”. „Nadal nie mogę uwierzyć, że tutaj jestem”. „Uwierz, pani Melek. Złe dni są już za tobą” – zapewnia Mahir. „To twoja zasługa. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie ty”. Z domu wybiega Birce i przytula Melek na powitanie. „Z niecierpliwością czekałam na twoje przybycie” – oznajmia. – „Niech to się nie powtórzy”. „W końcu jesteśmy razem” – stwierdza była nauczycielka. „Chwała Bogu. Jeszcze tylko chcę zobaczyć córkę” – mówi Melek.

Wszyscy ruszają w stronę drzwi wejściowych. Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu Asli. „Przyjechaliście już?” – pyta Humeyra po drugiej stronie. – „Mama chce porozmawiać z Serce”. Asli przekazuje Melek słuchawkę. „Serce, córko, jak się masz?” – pyta Macide. „Świetnie, jestem bardzo szczęśliwa” – odpowiada Melek. „Uwierz mi, jestem tak samo szczęśliwa jak ty. Ze względu na problemy zdrowotne nie mogłam przyjść na rozprawę, ale myślami i sercem byłam z tobą. Nigdy nie wierzyłam, że byłaś w to zaangażowana. Ale teraz wszyscy wiedzą, że jesteś niewinna, nie tylko ja. Z Bożą pomocą te złe dni minęły. Niech to się nie powtórzy, córko. Chcę jak najszybciej cię odwiedzić”.

„Oczywiście, przyjedź, kiedy tylko chcesz” – oznajmia Melek. „Przyjadę, córko, ale najpierw ty dojdź do siebie. Nie będę ci dłużej przeszkadzać. Raz jeszcze, niech się nie powtórzy”. „Do zobaczenia.” – Melek rozłącza się. W tym samym momencie przed domem zatrzymuje się samochód Kerema, z którego wyskakuje Elif. Dziewczynka wbiega na podwórko i rzuca się w objęcia matki. W następnej scenie wszyscy są już w środku. Kerem prosi Melek o rozmowę na osobności. Co chce jej powiedzieć? Czy przeprosi za to, że niesprawiedliwie ją osądził?

Podobne wpisy