Elif odcinek 1138: Mahir oddaje koszulę do analizy! Melek stawia czoła Kiymet! Już się jej nie boi! [Streszczenie + Zdjęcia]

1138: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Co ty tutaj robisz?” – pyta Kiymet. – „Dlaczego ta koszula jest w twoich rękach?”. „Jak myślisz, dlaczego?” – pyta Mahir, uważnie przyglądając się mamie. „Skąd mam wiedzieć?”. „Czy przekazać ci nowiny, których nie znasz?”. „Na Boga, Mahir, o czym ty mówisz?”. „Fikret Ovali została zamordowana. Nie wydajesz się być zaskoczona”. „Niech Bóg wybaczy jej grzechy. Co mam więcej powiedzieć?”. „Człowiek jest zaskoczony, nawet gdy umiera nieznana mu osoba. Jest mu przykro. Ty tak nie zareagowałaś. Młoda kobieta została zamordowana, a tobie nie jest nawet przykro. Na pewno nie wiedziałaś?” – Wymownie unosi koszulę.

„Skąd mogłam wiedzieć?” – odpowiada Kiymet. „Nie wiem. Może jeśli porozmawiamy o czymś, o czym wcześniej nie rozmawialiśmy, dowiemy się. Z pewnością ślady, które za sobą zostawiłaś, powiedzą wszystko, czego nie powiedziałaś”. „Miłość wpłynęła na mojego syna.” – Kiymet zanosi się śmiechem. – „Mówisz, jak poeta”. „Mamo, mówię bardzo poważnie”. „Co ma wspólnego moja koszula z jej śmiercią?”. „Zobaczymy. Oddam ją do laboratorium, żeby zbadali krew na niej. Wtedy zostanie ujawnione, do kogo należy”.

Kamera przenosi się do szklarni. „W dniu, kiedy została opublikowana ta głupia wiadomość, szukałem właśnie tego” – oznajmia Levent, trzymając w ręku pudełeczko z pierścionkiem. – „Nie odbierałem twoich telefonów, bo nie chciałem cię okłamywać. Nie chciałem zepsuć niespodzianki, rozumiesz?” – Kładzie pudełeczko na dłoni Humeyry. „Ja… Jestem bardzo zaskoczona” – odzywa się zmieszana kobieta. „Czy to nadal ma znaczenie? Czy wynik się zmienił na podstawie mojej odpowiedzi? Marzyłem o tym dniu i spójrz teraz na nas. Może mi się nie udało, ale za to ty przygotowałaś dla mnie cudowną niespodziankę. Postawiłaś mnie na równi z tym draniem Tarikiem, brawo!”. Levent odwraca się i odchodzi.

Akcja wraca do pokoju Kiymet. „Co to znaczy? Podejrzewasz mnie?” – pyta kobieta. – „Myślisz, że byłabym w stanie dopuścić się takiej potworności? Nazywasz swoją mamę morderczynią? Czy jesteś świadomy, o co mnie oskarżasz? Zgoda, zrobiłam dużo rzeczy, których się po mnie nie spodziewałeś, ale to nawet dla mnie za dużo. Daj mi to.” – Chce zabrać koszulę synowi, lecz ten jej na to nie pozwala. – „Ty naprawdę wierzysz, że dopuściłam się takiego okrucieństwa? Nie jestem aż tak zła, Mahir! Nie wiem, jak wyglądam w twoich oczach, ale jestem po prostu matką, która przez wszystkie lata żyła dla szczęścia swojego dziecka”.

„Poświęciłam się dla ciebie. Zrobiłam wszystko z miłości dla ciebie!” – Oczy Kiymet zachodzą łzami. – „Tak, czasami robiłam też złe ruchy, pogubiłam się. Wyrządzałam zło ludziom wokół siebie. Byłam tak okrutna, że posłałam Melek do więzienia, by nas chronić. Ale to, o co teraz mnie podejrzewasz, to za dużo. Nie zrobiłabym tego. Nic zrobiłabym nic, przez co mogłabym cię stracić. Jesteś jedyną gałązką, której kurczowo trzymam się w życiu. Nie odważyłabym się ryzykować utratą ciebie. Wszystko, co zrobiłam, zrobiłam z miłości do ciebie. Daj mi to, proszę.” – Kładzie dłonie na koszuli, którą syn cały czas ściska w rękach. – „Wyrzuć z głowy tę myśl, że twoja mama jest mordercą. Nie mogę znieść, że widzisz mnie w ten sposób”.

„Nie trzymaj jej tak mocno w rękach” – kontynuuje siostra Macide. – „Puść ją i daj mi do zrozumienia, że mój Mahir mi uwierzył”. Mężczyzna zwalnia uścisk, a koszula powoli wysuwa się z jego rąk. Szybko jednak ponownie mocno ją chwyta i mówi: „Wystarczająco dużo razy nabrałem się na te słowa. Od teraz cokolwiek powiesz, nie przekonasz mnie, że jesteś niewinna i że mnie kochasz. Nie wypowiadaj ponownie słowa miłość swoimi ustami. W tobie nie zostało ani krzty miłości. Zejdź mi z drogi!”. Mahir odpycha matkę i opuszcza pokój z zakrwawioną koszulą.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Humeyra sprawdza aktualności na portalu plotkarskim. Jej wzrok przykuwa jeden z artykułów: „Levent Engin, ochroniarz znanej piosenkarki Yasmin, przemówił po raz pierwszy przed kamerą: Między nami nie ma miłości„. Kobieta odpala dołączony do artykułu filmik z oświadczeniem Leventa. „Naprawdę nie zamierzałem niczego wyjaśniać, ale kiedy milczę, nadal się o tym mówi” – wypowiada się ochroniarz na nagraniu. – „Pierwszy i ostatni raz zabieram głos, aby zamknąć ten temat. Jak już wiecie, od jakiegoś czasu pracuję dla pani Yasmin. Ostatnie wydarzenia, będące poza moją kontrolą, okazały się dla mnie bardzo nieprzyjemne”.

„Pani Yasmin dała oświadczenie dla mediów, w którym powiedziała, że jest ze mną w związku” – kontynuuje Levent. – „Przyjaciele, to wierutne kłamstwo. Relacja między nami istniała tylko na stopie zawodowej. Ponieważ jestem profesjonalistą, od razu po usłyszeniu jej wypowiedzi złożyłem wypowiedzenie. Przyjaciele, ja też mam prywatne życie, a z powodu tych plotek przechodzę teraz trudne chwile. Proszę was, nie słuchajcie ludzi, którzy ze względu na własne korzyści, ignorują życie innych”.

Tymczasem Mahir spotyka się z jakimś mężczyzną. „Potrzebuję badania DNA krwi znajdującej się na tej koszuli, aby dowiedzieć się, czy należy ona do Fikret Ovali” – oznajmia, trzymając w ręku worek z koszulą. „Dobrze, ale wynik będzie znany za około tydzień” – oznajmia rozmówca. „Jak to za tydzień? Nie da się tego przyspieszyć?”. „Mówimy o badaniu DNA. To nie jest coś, co można zrobić w pięć minut. Poza tym laboratorium sądowe jest obłożone, każdego dnia dochodzą nowe sprawy”. „W porządku, weź to.” – Mahir przekazuje koszulę. – „Czekam na wiadomość. I tak jak się umawialiśmy.” – Przekazuje kopertę z pieniędzmi.

Akcja przenosi się na wybrzeże, gdzie dochodzi do spotkania Kiymet i Melek. „Więc rzucasz mi wyzwanie?” – pyta ta pierwsza. – „Przyszłam, powiedz, co masz. Kto wie, jak często marzyłaś w więzieniu o tej chwili. Wiem, co powiesz. Dlaczego to zrobiłaś, pani Kiymet?” – Kobieta przedrzeźnia Melek. – „Proszę, nie rób tego pani, Kiymet. Idź do diabła, pani Kiymet! Nie mogę cię znieść!”. „Mylisz się, pani Kiymet” – oświadcza mama Elif. – „Tak zareagowałaby dawna Melek, którą znasz. Melek, która próbowała usprawiedliwiać złych ludzi, rozumieć ich, leczyć ich rany. Nauczyłam się jednej ważnej rzeczy. Ciebie nie da się usprawiedliwić, ponieważ ty robisz zło bez powodu”.

„Czyli poznałaś się na mnie” – chwali Kiymet. – „Przyszłaś powiedzieć mi, żebym ci się więcej nie pokazywała na oczy, tak?”. „Przyszłam ci powiedzieć, kim jestem i z kim będziesz walczyć” – odpowiada odważnie Melek. – „Chcę, żebyś to wiedziała”. „Na próżno zawracałaś sobie głowę, znam cię bardzo dobrze. Jesteś jak rybka z akwarium, która chce pływać wśród piranii”. „Wszystko obliczyłaś idealnie, ale jest jedna rzecz, o której zapomniałaś. Zło najpierw przeraża ofiarę, ale potem sprawia, że staje się ona na nie niewrażliwa. Melek, którą znasz, już nie istnieje. Tak dobrze cię poznałam, że już się ciebie wcale nie boję. To koniec twojej drogi. Masz coraz mniej miejsca na ucieczkę. Nadszedł twój koniec, pani Kiymet. Ja ciebie osądzę!”.

„Ty mnie osądzisz, wróblu?” – pyta siostra Macide, zanosząc się śmiechem. „Ludzie otrzymują śmiertelne ciosy, kiedy najmniej się tego spodziewają, i z najmniej oczekiwanego miejsca” – mówi Melek. – „Zadam ci śmiertelny cios. Zapomniałaś, że dobro zawsze zwycięża”. „Słuchaj, nie stawaj mi na drodze. Tak jak oskarżyłam cię za oszustwo i wysłałam do więzienia, jak przekonałam innych, że podawałaś lekarstwa, które ja sama podawałam, jak torturowałam cię w więzieniu, a Elif na zewnątrz, mogę znowu zrobić to samo! Nie znasz nowej Kiymet! Nie mam już nic do stracenia! Bądź pewna, że nie chcesz poznać okrucieństwa i wściekłości Kiymet!”.

„Zastanawiam się, co może zrobić ta Kiymet?” – pyta Melek z drwiącym uśmieszkiem. „Twój język bardzo wydłużył się w więzieniu, ale odetnę ci go!” – grzmi pani Keskin. – „Nie zapomnij tego dnia, Melek. Wszystkich ludzi, których kochasz, od Elif po Mahira, od Asli po Macide, wszystkich zniszczę! Uczynię ich życie nieszczęśliwym! Ale kiedy przyjdzie ten dzień, nie przychodź do moich drzwi i nie błagaj mnie, bo nie będę miała litości! Zobaczysz wszystko, co Kiymet jest w stanie zrobić!”. „Skończyłaś?” – Na twarzy Melek nie ma nawet cienia strachu. „Będziesz drżała przede mną jak struna! Zobaczysz, kim jest Kiymet!”.

„Dobrze.” – Uśmiechnięta, pewna siebie Melek odwraca się i odchodzi. „Co jest?! Dokąd idziesz?!” – krzyczy za nią Kiymet, oburzona tym, że ktoś może ją lekceważyć w ten sposób. – „Nie minęła nawet minuta, a ty już uciekasz, tak?! Nie pozbędziesz się mnie! Ani ty, ani ludzie w twoim otoczeniu!”. Tymczasem Mahir ponownie spotyka się z laborantem, któremu przekazał koszulę. „Co się stało? Dlaczego do mnie zadzwoniłeś?” – pyta syn Kiymet. „Wyniki są już znane, panie Mahirze”. „Powiedziałeś, że to zajmie dużo czasu. Jak to możliwe, że są tak szybko gotowe?”. „Nie ma potrzeby wykonywania badania DNA, wystarczyła zwykła analiza krwi. Grupa krwi z koszuli nie pokrywa się z grupą krwi pani Fikret. Niemożliwe więc, by ta krew należała do niej”.

„Jesteś pewien?” – Mahir jest wyraźnie zaskoczony. „Tak, osobiście porównałem próbki” – zapewnia laborant. W następnej scenie Mahir spotyka się z matką na wybrzeżu. „Co się dzieje, synu? Z jakiego powodu chciałeś się ze mną zobaczyć?” – pyta Kiymet. – „O co mnie tym razem oskarżysz? Masz wyniki badań, tak?”. „Tak” – potwierdza mężczyzna. „I co, kiedy przyjedzie policja? Kiedy mnie aresztują?”. „Wiesz, że nie przyjadą. Krew z koszuli nie pasuje do krwi pani Kiymet”. „Zatem jestem wolna od zarzutu morderstwa, nie zostanę aresztowana. A mój syn tak bardzo się trudził, by zamknąć mnie za kratkami”.

„Mamo, nie masz prawa mnie winić” – mówi Mahir. – „To ty doprowadziłaś nas do takiego stanu. Uczyniłaś tyle zła”. „Ty też za to odpowiadasz” – stwierdza siostra Macide. – „Podejrzewałeś swoją mamę. Moja dusza, moja krew, mój jedyny syn…” – Kiymet łamie się głos. – „Nie mogę nawet o tym mówić. Czy jesteś świadomy, co dla mnie przygotowałeś? Byłeś pewien, że jestem zabójcą. Jak mam o tym zapomnieć?”. „Na miłość boską, choć raz postaw się na moim miejscu. Tak, zwątpiłem w ciebie, ponieważ wiem, co zrobiłaś. Tak bardzo przekroczyłaś granicę, uczyniłaś tak wiele zła, że nie masz prawa złościć się na mnie za to, że podejrzewałem cię o morderstwo”. Jak to możliwe, że na koszuli była krew innej osoby? Czy i w tym Kiymet maczała palce?