219: Arzu kontynuuje swój teatr przed sądem. „Wiem, że nie chcesz rozwodzić się z powodu wszystkich złych rzeczy, które się wydarzyły” – mówi i dodaje: „Ale przede wszystkim dlatego, że tego chce rodzina. Jego matka, a moja teściowa, od samego początku była przeciwna naszemu małżeństwu. Zrobiła wszystko co możliwe, by nas rozdzielić. Oskarżyła mnie o to, czego nie zrobiłam. Płacę za to i najgorsze, że nie ma przy mnie mojego męża i mojej pięknej córki…”. Do oczu Arzu napływają łzy, a sędzia zdaje się, że nawet jej współczuje.

Sędzia każe Arzu kontynuować. „Kocham swojego męża” – oświadcza kobieta i zwraca się do Kenana: „Powiedz mi, co mam zrobić, abyś zrozumiał, że kocham cię całą swoją duszą? Wiem, że ty też mnie kochasz…”. Kenan nie wytrzymuje. Wstaje i krzyczy: „Jak śmiesz!”. Sędzia przywołuje go do porządku, a w oczach Arzu pojawia się błysk wygranej.

„Mam nadzieję, że się jej pozbędzie” – mówi Aliye do córki. „Zrobi wszystko, co możliwe, aby się z nią rozwieść” – dopowiada Ipek. Obie panie nie wiedzą, że ich rozmowę podsłuchuje Tugce! „Wszyscy jesteście kłamcami!” – krzyczy dziewczynka. Przez łzy żąda spotkania z matką. „Jestem pewna, że za mną tęskni!”. Następnie ucieka do swojego pokoju. „Wszystko, co moja żona powiedziała, to kłamstwa” – mówi Kenan do sędziego. – „Moja matka chciała tego małżeństwa bardziej niż ktokolwiek. Do niedawna zawsze stawała w obronie Arzu. Wszystko zmieniło się, gdy na jaw wyszły jej zbrodnie. Oczernia moją rodzinę, by nie dopuścić do rozwodu. Obawia się utraty statusu, który teraz posiada…”.

Tugce zapłakana rzuca się na łóżko i szlocha do poduszki. Ipek wchodzi za nią do pokoju i siada przy niej. „Zadzwoń do mojej mamy i powiedz, żeby przyszła!” – żąda dziewczynka. „Nie mogę tego zrobić. Ale wkrótce ją zobaczysz” – obiecuje. „Już ci nie wierzę, Ipek!” – krzyczy dziewczynka i chowa twarz w poduszkę. Sędzia tymczasem prosi wszystkich o powstanie i wyznacza kolejny termin rozprawy! Arzu tym samym nadal jest żoną Kenana!

Nadchodzi pierwszy dzień szkoły. Tugce jednak nie ma zamiaru iść do szkoły bez rodziców. „Zobacz Tugce” – mówi Elif, która jest już gotowa do wyjścia. – „Mi też nikt nie będzie towarzyszył w szkole”. Dziewczynka jednak nie daje się przekonać. Uśmiechnięta od ucha do ucha Arzu wraca do celi. Współosadzone są zaskoczone tym widokiem. „Jeżeli chcecie wiedzieć, nadal noszę nazwisko Emiroglu” – oznajmia Arzu. – „Nadal mam męża, który bardzo mnie kocha. A dziś nawet bardziej, niż kiedykolwiek”. Więźniarki wybuchają śmiechem, a jedna z nich mówi, że nadzieja umiera ostatnia.

Kenan udaje się na przystań, by zebrać myśli po nieudanej rozprawie. Następnie dzwoni do brata, mówi, że niezbyt dobrze się czuje i prosi by przyjechał na przystań. Selim zabiera dziewczynki do szkoły. Tugce jest nadal naburmuszona. Melek przychodzi pod bramę rezydencji. Z ukrycia obserwuje jak Elif wsiada do samochodu i udaje się na swój pierwszy dzień w szkole. Necdet odwiedza córkę w więzieniu. Mówi, że już wkrótce wypełni swoją obietnicę (uwolnieni Arzu). Aliye próbuje skontaktować się z synem, ale jego telefon nie odpowiada. Kiraz jest tym wyraźnie zaintrygowana. Zanosi Zeynep kawę i pyta, czy wie coś w sprawie rozwodu pana Kenana. Dziewczyna zaprzecza.

Zamyślona Zeynep wyjeżdża na taras, z którego Arzu strzelała do niej. Tymczasem pod bramy rezydencji przychodzi… Erkut! Mężczyzna szepcze do siebie: „Zeynep… Moja miłość… Chciałbym ci powiedzieć, że jestem niewinny, gdybym faktycznie nie miał nic wspólnego z tym, co ci się przydarzyło”. Mężczyzna patrzy dłuższą chwilę w kierunku tarasu, następnie spuszcza głowę i odchodzi. Selim zjawia się na przystani. Przeprasza brata za spóźnienie, ale musiał odwieźć dziewczynki. „Pierwszy dzień szkoły” – mówi Kenan. – „Wszyscy rodzice zabierają swoje dzieci… A ja byłem w sądzie, by rozwieść się ze swoją żoną…”. Następnie Kenan mówi, że rozprawa nie poszła po jego myśli…

„Masz umyć naczynia na połysk” – mówi jedna z osadzonych do Arzu. „Okej, sprawdzę, jak już skończysz” – ripostuje kobieta. Arzu czuje się coraz pewniej w więzieniu. Necdet ma już plan, jak uwolnić córkę z więzienia. Wzywa do siebie jednego ze swoich pracowników i każe mu usiąść. „Wyciągnąłem cię z nędzy i zainwestowałem w ciebie bardzo dużo pieniędzy” – mówi do niego. – „Teraz nadszedł czas, byś spłacił swój dług…”. Necdet chce, by mężczyzna przyznał się do postrzelenia Zeynep, co jednocześnie oczyści jego córkę z zarzutów!

Erkut decyduje się przyjść na myjnię. Veysel wpada w szał, gdy go widzi i każe mu się wynosić. „Proszę, uspokój się. Pozwól mi wszystko wyjaśnić” – prosi Erkut. Veysel jednak nie ma zamiaru go słuchać. Po chwili pojawia się Murat. „Czego tutaj chcesz?!” – krzyczy. „Nie zrobiłem nic Zeynep… Jak mógłbym coś jej zrobić…” – próbuje tłumaczyć Erkut, ale Veysel z Muratem go przeganiają.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy