229: Kenan zapewnia wieśniaków, że zrobi wszystko, by zachowali swoje ziemię. Arzu dzwoni do ojca z wyrzutem. „Zapewniałeś mnie, że gdy wrócę do domu, będzie tak samo jak przedtem”. „A jak jest?” – pyta zdziwiony Necdet. „Żartujesz sobie? tutaj jest gorzej niż w więzieniu!”. „Wszystko z czasem się poprawi, przestań więc zachowywać się jak dziecko!”. „Twój plan nie działa… Myślę, że popełniłam błąd wracając tutaj… Myślę, że lepiej byłoby być w domu z tobą…”. „Co ty mówisz?!” – oburza się ojciec. – „Nie myśl o powrocie do mojego domu kiedykolwiek!”. „Ale…”. „Zrobisz to, co mówię! Nie ma żadnego ale!”.
„Tak bardzo tęsknię za Elif” – mówi Melek. „Nie martw się, wkrótce będziesz mogła ją widzieć, kiedy tylko zechcesz” – uspokaja ją Gulnur. „Nie jestem pewna. Teraz, kiedy mieszka tam Arzu… Będzie to trudniejsze. Gdybym tylko mogła zabrać ją w inne miejsce…”. Murat wyraża swoje niezadowolenie z warunków, w których żyją. „Spójrz, tato. Mieszkamy w myjni samochodowej, jakby to był dom… Każdego ranka, gdy się budzę wdycham opary z samochodów i już dłużej nie mogę tego znieść! Tak bardzo pragnę się stąd wydostać, że bez wahania opuszczę to miejsce!”.
Zawiedziony Murat wychodzi z myjni. Tulay, która rozumie chłopaka, próbuje wręczyć Veyselowi pieniądze, dla mężczyzny to jednak hańba, by być utrzymankiem kobiety. Murat udaje się do kawiarni, gdzie Feride jest w bardzo dobrym humorze. „Właśnie otrzymałam swoją pierwszą wypłatę” – mówi dziewczyna i proponuje Muratowi obiad. „Nie mogę, Feride… To twoja pierwsza wypłata”. Veysel postanawia własnoręcznie naprawić usterkę hydrauliczną, by zaoszczędzić pieniądze na specjaliście. Cała operacja kończy się niestety niepowodzeniem…
W kawiarni zjawia się ciotka Feride i zabiera dziewczynie całą wypłatę… Tulay musi sprzątać całą łazienkę, która została zalana w wyniku niefachowej naprawy Veysela… Ipek pyta matkę, dlaczego wraz z Kenanem zaakceptowali obecność Arzu w rezydencji. Arzu w tym czasie przynosi tacę z kawą do pokoju Zeynep. „Uczysz się? Masz chwilę, by porozmawiać?” – pyta Arzu, proponując kawę. Zeynep niepewnie, ale bierze jedną z filiżanek. Z drugą Arzu siada na łóżku i mówi: „Od twojego ślubu nie mieliśmy okazji, by ze sobą porozmawiać”. „To dobrze, że się nie widziałyśmy. Wiesz przecież, dlaczego nie rozmawiamy…”. „Ale musimy to zrobić. Jesteśmy w końcu w jednej rodzinie. Skoro mamy mieszkać w jednym domu, musimy się ze sobą dogadać, nie sądzisz?”.
Zeynep tylko wzdycha, a Arzu kontynuuje: „Nie nudzisz się? Siedzisz tak cały dzień w tym pokoju… To musi być coś przytłaczającego. Wezmę cię na przejażdżkę”. Arzu wstaje z łóżka, bierze wózek Zeynep i pcha go na korytarz w kierunku schodów! „Przestań! Nie mogę zjechać ze schodów na wózku!” – krzyczy przerażona Zeynep. Arzu mimo wszystko pcha ją coraz bliżej schodów. Zeynep chwyta się za poręcz i zapiera, by zatrzymać wózek. „Zostaw mnie! Chce wrócić do pokoju!” – krzyczy. Mimo jej błagań Arzu dalej napiera na wózek, a jego kółka są już na krawędzi ostatniego schodka! Czy Arzu dokończy to, czego nie udało jej się dokonać podczas ślubu?!
„Gdybym tylko chciała, mogłabym cię tutaj zabić!” – mówi Arzu. – „Ale tego nie zrobię… Posłuchaj mnie, Zeynep! Wszyscy w tym domu mogą ci współczuć, ale ja nie jestem taka jak oni”. Następnie Arzu odwraca się i idzie do swojego pokoju, zostawiając roztrzęsioną i zapłakaną Zeynep nad brzegiem schodów. W myjni Tulay i Murat siedzą opatuleni kocami. Wszystko z powodu awarii grzejnika i nieporadnych prób naprawienia go przez Veysela.
„Czuję, że będzie trudno stawić Zeynep czoła tej kobiecie” – mówi Melek do brata. – „Tylko sobie wyobraź. Mieszkać w jednym domu z Arzu…”. Selim przynosi obiad do ich pokoju. Zeynep nawet nie próbuje jedzenia ani się nie odzywa. „Co się stało?” – pyta przejęty mężczyzna. „Selim, ja nie chcę tu dłużej mieszkać…”. „Czy ma to związek z Arzu”. „Nie…” – odpowiada dziewczyna, choć Selim jest pewien, że tak. Zrywa się na równe nogi i zbiega na dół. „Co zrobiłaś Zeynep!?” – krzyczy do Arzu. „Nie rozumiem… Możesz wyjaśnić?”. „Zeynep chce wyprowadzić się z domu!”. „Jeżeli chce zamieszkać gdzieś indziej, jaki ma to związek ze mną?” – udaje zdziwioną Arzu. „Na pewno coś jej powiedziałaś! Jeszcze rano Zeynep chciała tutaj zostać, teraz chce wyjechać jak najszybciej!”. Arzu podnosi się, robi swoją groźną minę i mówi: „Uważaj na swoje słowa!”. „Bo co mi zrobisz?!”.
Selim wraca do pokoju. Stara się uspokoić histerycznie płaczącą Zeynep. „Nikt nie może cię skrzywdzić. Nikt nie może sprawić, że poczujesz się źle” – zapewnia ukochaną. – „Dom, w którym nie jesteś szczęśliwa, nie może być domem mojej królowej. Ale zapewniam cię, że wszystko zostanie naprawione. To tylko kwestia czasu”.
Kiedy nazajutrz Aliye idzie do sypialni nowożeńców, by przypomnieć Selimowi, że musi odwieźć dziewczynki do szkoły, odkrywa, że pokój jest pusty! Selim i Zeynep tymczasem docierają do posiadłości Meliha. Oznajmiają Melek, że wyprowadzili się z rezydencji i nigdy tam nie wrócą. Kenan próbuje nawiązać połączenie z bratem, ale jego telefon jest wyłączony. Aliye siada na łóżku i zaczyna szlochać. „Myśleliśmy, że nie zobaczymy jej ponownie, ale ona wróciła! A nasza rodzina na to pozwala!” – tłumaczy Selim. Melek próbuje wypytać Zeynep, co takiego Arzu jej powiedziała. „Proszę, nie chcę o tym rozmawiać, ponieważ za każdym razem, gdy o niej myślę, czuję się źle”.
„Co możemy zrobić? Jak możemy przekonać, by wrócili do tego domu, kiedy mieszka z nami Arzu?” – pyta Aliye Kenana. Nagle do pokoju wchodzi Arzu. „O co tyle zamieszania?” – pyta. – „Przecież każdego dnia gdzieś wychodzą. A to do szkoły, a to na terapie…”. „Oni się stąd wyprowadzili!” – grzmi Kenan. – „Tego właśnie chciałaś, prawda?! Co takiego zrobiłaś wczoraj Zeynep, że tak nagle postanowili się wyprowadzić?! Odpowiedz!”. Arzu jednak nie zamierza udzielić odpowiedzi i szybko zmienia temat.
„Nie mogę zrozumieć mojej matki i brata. Nie mogę zrozumieć, dlaczego to zrobili” – mówi Selim. – „Przecież to matka doniosła na Arzu, a Kenan odmówił jej zatrudnienia prawnika. Co się stało, że zmienili zdanie? Nie rozumiem…”. „Wiesz przecież, że Kenan nie zrobiłby niczego, by was skrzywdzić” – stwierdza Melih. „Więc dlaczego ponownie przyprowadził Arzu na farmę, choć wiedział co zrobiła mojej żonie?!”. „Oczywiście możecie tu zostać, ile tylko chcecie” – zapewnia Melih. „Naprawdę to doceniamy” – dziękuje Zeynep.
Ipek dowiaduje się o wyprowadzce brata i Zeynep. „Nie rozumiem, dlaczego to zrobili. Przecież byli tu tacy szczęśliwi” – mówi. „Co się wczoraj stało?” – raz jeszcze Kenan pyta Arzu. „Nie rozumiesz?! Ja nawet z nimi nie rozmawiałam! Naprawdę staram się być dobrą osobą… A ty wciąż mnie oskarżasz!”. Arzu wybucha płaczem, na Kenanie nie robi to jednak żadnego wrażenia. „Przestań kłamać i udawać niewiniątko!”. Arzu wychodzi z pokoju.
Ipek udaje dodzwonić się do Selima. Pyta, gdzie są i dlaczego zabrali wszystkie swoje rzeczy. „Tak musiało się stać” – odpowiada Selim. „Porozmawiajmy, znajdziemy jakieś rozwiązanie”. „Do tej pory nie byliśmy w stanie go znaleźć… Wiesz, że to prawda”. „Nie wiem… Ale gdzie jesteście?”. „Zatrzymaliśmy się u Melek. Nie martw się o nas” – mówi Selim i rozłącza się.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.