250: Bandyci, którzy próbują namierzyć Veysela, obserwują Murata pomagającego Feride w kawiarni. W restauracji Tugce odchodzi od stolika, by pobawić się balonami. Rodzice zostają sami. „Już dawno nie mieliśmy okazji, by spędzić więcej czasu w spokoju” – mówi Arzu. „A myślisz, że co sprawiło, że tu jestem? Przyszedłem tu tylko po to, aby być z Tugce” – odpowiada Kenan. „Przypominam ci, że jestem matką twojej córki. Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo ją ranisz, gdy postępujesz w ten sposób ze mną”. „Szkoda, że ty nie zachowujesz się jak przystało na matkę”.

Wkrótce do lokalu przychodzi młody chłopak z aparatem. Arzu ukradkiem daje mu znak, że to „już” i sprytnie kładzie swoją dłoń na dłoni Kenana. Fotograf z ukrycia robi im zdjęcia, na których wyglądają jak para zakochanych… Wkrótce do stolika przybiega Tugce. Jest zadowolona obrazkiem, który widzi. Arzu pod pretekstem pójścia do łazienki, odchodzi na chwilę. W ustronnym miejscu każe fotografowi pokazać zdjęcia, które zrobił. „Doskonale. Tak jak chciałam” – mówi z zadowoleniem. „Jutro zostaną opublikowane” – oświadcza fotograf i przyjmuje od Arzu plik banknotów.

Elif w rezydencji wycina serca z papieru. Pokazuje je Zeynep, ale dziewczyna myślami jest zupełnie gdzie indziej. Oczekuje na powrót Selima, który udał się na jakieś tajemnicze spotkanie… Dziewczyna jest załamana. W jej głowie kłębią się najczarniejsze myśli. Obawia się, że mężczyzna może już jej nie kochać i postanowił wrócić do byłej dziewczyny – Didem… Nagle jedno z serc Elif łamie się… Nie da się go już naprawić. Zeynep odczytuje to jako zły znak…

Późnym wieczorem Selim wraca do rezydencji. Nazajutrz podczas przeglądania gazety, Melek natrafia na artykuł ze zdjęciem ze wspólnej kolacji Kenana i Arzu! Oboje trzymają się za ręce, a obok nich jest uśmiechnięta Tugce. Melek odkłada gazetę i załamuje ręce… Po chwili w kawiarni zjawia się… Arzu! „Dzień dobry!” – mówi, posyłając słoneczny uśmiech Melek. – „Serwis śniadaniowy już się zaczął?”. „Tak, oczywiście” – odpowiada Feride. Melek podnosi się z krzesła i każe pracownicy wrócić do kuchni. „Ja obsłużę tą panią” – oznajmia.

Arzu wygodnie siada przy stoliku i rozkłada gazetę. „Czego chcesz? Po co tutaj przyszłaś?” – pyta ją Melek. „Chciałam po prostu przyjść do spokojnego miejsca, w którym przeczytam gazetę i zjem dobre śniadanie” – odpowiada Arzu. – „Tak w ogóle to zawsze odnosisz się w ten sposób do klientów? Myślę, że jesteś niegrzeczna…”. Następnie Arzu kładzie kładzie gazetę w ten sposób, by Melek dobrze widziała jej zdjęcie z kolacji z Kenanem i mówi: „Moja rodzina nigdy się nie rozdzieli. To prawda, przeszliśmy kilka trudnych chwil, ale jak widzisz nadal jesteśmy razem”. „cieszę się niezmiernie z tego powodu…”.

„Chcę, żeby to było dla ciebie jasne” – kontynuuje Arzu. – „Nie rób sobie złudnych nadziei. Kenan jest moim mężem i to nigdy się nie zmieni! Zrozumiałaś?! Mówię ci to po raz ostatni. Masz trzymać się z dala od mojego męża!”. Kiedy Arzu wraca do rezydencji, od razu zanosi gazetę Aliye. „Przyniosłam ci, żebyś miała co poczytać do kawy” – mówi kobieta i kładzie gazetę otwartą na stronie ze zdjęciem. Aliye z początku nie jest zainteresowana, ale Kiraz szybko zauważa fotografię z restauracji. Aliye bierze gazetę do ręki i czyta nagłówek nad zdjęciem: „Portret szczęśliwej rodziny Emiroglu”. Następnie każe Kiraz opuścić pokój.

„Co to ma znaczyć, Arzu?” – pyta niezadowolona Aliye. „Nie widzisz, jak szczęśliwą tworzymy rodzinę? Spójrz tylko na nasze zdjęcie. Albo załóż okulary… Zobacz na syna. Jest szczęśliwy i pełen spokoju. Cieszy się swoją żoną i córką i nie jest przytłoczony ciężką atmosferą tego domu…”. Aliye ze wściekłością rzuca gazetę. „Myślisz, że możesz mnie oszukiwać tym nonsensem?!”. „To nie jest konieczne. Fotografia mówi sama za siebie” – odpowiada ze spokojem Arzu.

„Co tym wszystkim chcesz dowieść? Przecież to zdjęcie jest fałszywe! Nie wiem jak mój syn mógł poślubić kogoś takiego…”. „Chyba jednak nie widziałaś dobrze fotografii. Lepiej to zaakceptuj, bo Kenan nadal bardzo mnie kocha…”. W kuchni Kiraz opowiada Goncy o zdjęciu z gazety. „Siedzieli naprzeciwko siebie i wyglądali na bardzo szczęśliwych” – mówi. Wkrótce do kuchni wchodzi Zeynep. „Dzień dobry, pani. Potrzebujesz czegoś?” – pyta Kiraz.

„Nie, dziękuję. Słyszałam tylko krzyki pani Aliye i przyszłam zapytać, co się stało?” – tłumaczy dziewczyna. „Cóż, tak naprawdę to sama nie wiem, ale… W gazecie zostało opublikowane pewne zdjęcie…”. „Jakie zdjęcie?”. „Pan Kenan, pani Arzu i Tugce byli wczoraj razem w restauracji. Ktoś zrobił im tam fotografię. Są na niej uśmiechnięci i tacy szczęśliwi…”. „Nie będziemy dyskutować o publikacji, którą wytworzyłaś!” – krzyczy Aliye. „Nie mam z tym nic wspólnego!” – zarzeka się Arzu. – „To oni zrobili to zdjęcie… Nie zapominaj, że jesteśmy sławną rodziną”. „Powinnaś mieć trochę godności i wreszcie zaprzestać tych swoich brudnych sztuczek!”.

Tymczasem do gabinetu Kenana przychodzi Melih. „Wiesz, co mnie najbardziej dręczy” – mówi Kenan. – „Świadomość, że w swoim życiu podjąłem bardzo złe decyzje…”. Na farmie Necdeta Erkut wreszcie wychodzi ze swojego pokoju. „Dlaczego nie schodziłeś tak długo?” – pyta ojciec Arzu. – „Czy dopiero wstałeś?”. „Przepraszam, ale ostatniej nocy nie spałem zbyt dobrze…” – tłumaczy Erkut. „Co się dzieje? Wszystko w porządku?”. Erkut wyciąga z kieszeni kluczyki do samochodu i oddaje je Necdetowi. „Nie mogę tego przyjąć” – mówi. „Dlaczego?”. „Bardzo to doceniam, ale nie zrobiłem niczego, by na to zasłużyć”. „Co to ma znaczyć? Zrobiłeś dla mnie dużo!”.

„Jest pan bardzo miłą i życzliwą osobą, ale… Nie sądzę, że zasłużyłem na taki prezent” – uważa Erkut. „Nawet jeśli mówisz, że na niego nie zasłużyłeś, musisz zaakceptować mój prezent. Zrobiłeś dla mnie dużo i dobrze o tym wiesz”. „Tylko pomyśl” – mówi Melih do Kenana. – „Jesteś jedyną nadzieją dla setek chłopów. Wiele zależy od ciebie. Oni ufają ci całkowicie. Postrzegają cię jako gwarancję przyszłości i lepszego życia”. „Masz rację” – przyznaje Kenan. – „Ale czy zauważyłeś, że w ostatnich dniach nie mieliśmy problemów? Może to, co przydarzyło się Necdetowi, jakoś go powstrzymało? Choć ten spokój nie jest raczej dobry znakiem…”.

„Myślisz, że to spokój przed burzą?” – pyta Melih. „Nie wiem, ale musimy być czujni…”. Kiraz prosi Goncę o pomoc w kuchni. Dziewczyna jednak odmawia, twierdząc, że nie chce popsuć sobie paznokci. Następnie wychodzi. Po chwili do kuchni wchodzi Selim i pyta Kiraz, gdzie jest Zeynep. Służąca odpowiada, że gdzieś wyszła, ale nie wie dokąd. Wściekły Serdar wchodzi do pokoju Arzu. „Wyjaśnij mi to!” – krzyczy, rzucając w kobietę gazetą. „Czy chcesz wszystko zrujnować?! Musisz tak zwracać na siebie uwagę?!” – oburza się Arzu.

„Co robiłaś z Kenanem w restauracji?! Co ma znaczyć ta fotografia?! Wyjaśnij mi!” – żąda Serdar. – „Tam była moja córka! To ja powinienem być na tym zdjęciu, nie Kenan!”. „Posłuchaj mnie, to tylko część gry” – tłumaczy Arzu. – „Chcesz żebym się z nim rozwiodła, nie zabierając niczego?! Nie, Serdar. Rozpoczęliśmy tę grę i będziemy ją kontynuować!”.

Zeynep przychodzi do kawiarni. Zastaje tam Melek całą roztrzęsioną. Kobieta zapewnia ją jednak, że nic jej nie jest. Wkrótce Zeynep odbiera telefon od Selima. „Dlaczego nie odpowiadasz na moje telefony?” – pyta mężczyzna. „Komórka była w mojej torbie i nie słyszałam. Jestem teraz z Melek. Dzisiaj nie pójdę do szkoły. Wiem, że jesteś zajęty i masz swoje sprawy do załatwienia…”. „Zgadza się, ale to nie potrwa zbyt długo…”.

Bandyci ponownie odwiedzają Murata na myjni. Nie obchodzą się z nim już tak delikatnie jak za pierwszym razem. Na przywitanie chłopak otrzymuje kopniaka w brzuch. Chcą natychmiast otrzymać pieniądze, które Veysel jest im winien… Melek opowiada Zeynep o wizycie Arzu w kawiarni. „Dzisiaj ona i pani Aliye kłóciły się ze sobą” – mówi Zeynep. „Powiedziała mi okropne rzeczy. Nie zasłużyłam, by ich słuchać” – zali się Melek. – „I powiedziała, że nie pozwoli bym stanęła na drodze szczęścia jej rodziny. Nie rozumiem, obwinia mnie za problemy, które ma w domu z Kenanem…”.

„Zawsze żyłam z godnością, aby moja córka mogła być ze mnie dumna” – kontynuuje Melek. „Ach, chciałabym żeby to wszystko się wkrótce rozwiązało. Chciałabym móc przezwyciężyć nasze problemy…”. „O czym ty mówisz? Powiedz mi, Zeynep, co się stało?”. „Nie, to nie jest ważne… Masz już wystarczająco własnych problemów”. „Wiem, że coś ci się stało. Powiedz mi”.

Selim tymczasem zjawia się na uniwersytecie. Od razu zagaduje do niego Pelin: „Nie wiedziałam, że masz dzisiaj zajęcia”. „Nie mam. Byłem po prostu znudzony w domu” – odpowiada mężczyzna. „Znudzony…? A gdzie jest Zeynep?”. „Bardzo wcześnie wstała i wyszła. Kiedy obudziłem się już jej nie było… Chcesz kawę?”. „Oczywiście” – odpowiada Pelin, a kiedy mężczyzna odchodzi, uśmiecha się zwycięsko…

„Chodzi o Selima. Nie wiem, jak ci to powiedzieć…” – zaczyna swoje wyznanie Zeynep. – „Selim zachowuje się ostatnio bardzo dziwnie…”. „Co masz na myśli?” – pyta Melek. „Myślę, że… Myślę, że on mnie zdradza…”. Selim tymczasem przynosi kawę. „Wy dwoje macie problemy? Powiedz mi” – zagaduje do niego Pelin. „Nie, skąd… Nie powiedziałem tego”. „Och, przepraszam. Kiedy wspomniałeś, że odeszła bez ciebie…”. „Nie, to po prostu ja obudziłem się bardzo późno…” – tłumaczy Selim.

„Skąd się tego dowiedziałaś?!” – przeraża się Melek. – „Słyszałaś jak rozmawia z kimś przez telefon, czy coś…?”. „Tak… Było słychać jakby byli bardzo blisko…” – odpowiada Zeynep. „Nie, to nie może być prawda. On nie mógł by ci czegoś takiego zrobić!”. „Ja też nie chciałam w to wierzyć, ale… Sprawdziłam jego telefon. Pojawiła się wiadomość od Didem. To jego była dziewczyna… Oni byli bardzo zakochani… Kiedy myślę o tym… Nie mogę uwierzyć, że on to robi…”.

„Przeszliście tak wiele… Selim był przez cały czas u twego boku. Nie mógłby wyrzec się tej miłości, sama to wiesz” – mówi Melek. – „Jestem pewna, że musi być wyjaśnienie”. „Chciałabym, żeby tak było. Ale te wiadomości i jego późny powrót znaczą co innego…”. „Nie możesz tak myśleć. Musisz z nim porozmawiać”. „I co mu powiem? Że czytam twoje sms-y i słucham twoje rozmowy?”. Nagle do kawiarni przychodzi Gulnur. „Dlaczego nie byłaś na zajęciach?” – pyta. „Wolałam nie iść. Nie jestem w dobrym nastroju…”. „Widziałam Selima w stołówce, ale nie mogłam z nim porozmawiać…”. „W stołówce? Ach tak, właśnie dzisiaj miał zajęcia” – okłamuje Zeynep, nie chcąc zadręczać przyjaciółki swoimi problemami.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy