Elif odcinek 1041: Safak oskarża matkę o roznoszenie plotek! Kiymet znajduje kredki w aucie syna! [Streszczenie + Zdjęcia]

1041: Elif jest w kuchni. Siedzi przy stoliku i nieustannie myśli o zachowaniu Kiymet. Nie rozumie, dlaczego kobieta tak bardzo jej nie lubi. Melek, która właśnie przygotowuje obiad, siada obok córki. „Kochanie? Dlaczego zamilkłaś?” – pyta. – „Ukrywasz coś przede mną?”. „Nie” – odpowiada dziewczynka. „To dlaczego jesteś taka spięta? Nawet nie otworzyłaś podręczników”. „Ponieważ skończyłam już pracę domową”. „To może porysuj”. „Nie chcę”. „O czym rozmawiałyśmy?” – Melek ujmuje dłoń córki. – „Tak długo, jak jesteśmy razem, nikt nie może nas zastraszyć, rozumiesz? Tak jak do dzisiaj udało nam się ze wszystkim poradzić, tak będzie w przyszłości. Po prostu niczego przed sobą nie ukrywajmy. Najważniejszą rzeczą dla mnie jest to, byś była szczęśliwa”.

„I dla mnie” – oznajmia Elif, uśmiecha się i przytula do mamy. Akcja przeskakuje do wieczora. Alev i Leman przygotowują stół do kolacji. „Spotkałam panią Fevziye w drodze powrotnej z targu” – oznajmia dziewczyna. – „Zapytała mnie, kiedy odbędzie się ślub. Powiedziałam jej, że latem. Zaproponowała, że przygotuje całe jedzenie na wesele. Chce, żebyśmy pobrali się tak szybko, jak to możliwe”. „Mam taką nadzieję. Nie mogę doczekać się tego dnia” – oznajmia pani domu. „Ten dzień nadejdzie. Jesteśmy już na ostatniej prostej. I to dzięki tobie, ciociu. Wszystko tak dobrze zaplanowałaś. Niech Julide spłonie we własnych problemach”.

„Nie powinna była w to wchodzić. Dostanie swoją lekcję” – oświadcza Leman. Nagle do pokoju wchodzi Safak. – „Witaj, synu”. „Alev, zostaw nas samych. W tej chwili!” – rozkazuje mężczyzna, rzucając dziewczynie kategoryczne spojrzenie. Ta wychodzi z salonu, ale zatrzymuje się tuż za drzwiami, by podsłuchiwać. „Co się dzieje, synu? Przerażasz mnie” – mówi pełna niepokoju Leman. „Nie wiem, czy masz wyjaśnienie, ale tym razem przekroczyłaś granicę!”. „Nie wiem, o czym mówisz”. „Dowiedziałem się, że podobno zamierzam ożenić się z Alev! Nie mów, że o tym nie wiedziałaś!”. „Oczywiście, że nie. Skąd miałabym to wiedzieć? Jak to możliwe?”.

„Więc nie wiedziałaś, doprawdy?” – dopytuje Safak nadal podniesionym głosem. „Przysięgam, mój synu. Skąd miałabym o tym wiedzieć?”. „Więc dlaczego twoja przyjaciółka mi pogratulowała?”. „Mówiłam ci już. Tego dnia, kiedy twoje przenosiny zostały anulowane, otrzymaliśmy wiele telefonów”. „Na próżno się trudzisz, mamo! Wiem, że to ty rozpoczęłaś tę plotkę. Tylko po to, żeby zranić Julide! Żeby zrezygnowała ze mnie!”. „Co ty mówisz? Czy w ogóle siebie słyszysz? Ludzie myślą, że idealnie pasujesz do Alev, i dlatego zaczęli plotkować”. „A co z pierścionkiem? Jak to wytłumaczysz?”. „Z jakim pierścionkiem?”. „Słyszałem, że Alev nosi pierścionek, który kupiłem dla Julide!”.

Kamera robi zbliżenie na Alev. Dziewczyna sięga do kieszeni i wyciąga z niej pierścionek, który zabrała Safakowi i nie odłożyła jeszcze na miejsce. „Ty tak na serio?” – pyta Leman. – „Dlaczego miałaby to robić? Ma dość własnych pierścionków. Prawdopodobnie miała na dłoni jeden z nich i Julide źle zrozumiała”. „Mamo, wystawiasz moją cierpliwość na próbę! Jeśli naprawdę odważyłaś się na coś takiego…”. „Nie zrobiłam tego, mój synu. To normalne, że ludzie lubią plotkować. Zwłaszcza, że Alev mieszka z nami. Założę się, że Julide wymyśliła sobie tę historię z pierścionkiem”. „Zobaczymy!” – Safak odwraca się gwałtownie i wychodzi z salonu.

Alev tymczasem wchodzi do pokoju nauczyciela. Podchodzi do szafki nocnej i w znajdującym się tam pudełeczku umieszcza pierścionek. Gdy słyszy odgłos zbliżających się kroków, szybko chowa się do szafy. Dosłownie sekundę później drzwi pokoju otwierają się i do środka wchodzi Safak. Sprawdza, czy pierścionek jest na swoim miejscu, i udaje się do pomieszczenia obok. Alev ostrożnie wychodzi z ukrycia i wraca na dół. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Alev i Leman siedzą na kanapie. Dziewczyna jest bardzo smutna, a z twarzy kobiety aż kipi wściekłość.

„Myślałam, że jesteś mądrzejsza” – oznajmia mama Safaka. „Nie mów tak, łamiesz mi serce” – odzywa się Alev. „Niech się złamie! Tak się dzieje, gdy planujesz coś bez myślenia”. „Skąd miałam wiedzieć, że Julide od razu o wszystkim powie Safakowi?”. „Istnieje coś takiego jak rozsądek i logika, córko. To, co mówią ludzie, to jedno, ale twój pokaz przed Julide to co innego”. „Powinnaś była zobaczyć jej twarz. Zmieniła się na kolor zielony i niebieski”. „Zaraz ci pokażę jak zmienić kolor na niebieski!” – Leman chwyta za poduszkę i uderza nią dziewczynę. – „A gdyby wszystko zostało wykryte? Gdybyś na czas nie zwróciła pierścionka? Safak już nigdy nie spojrzałby na mnie”.

„Nie złość się już, ciociu” – prosi Alev. „Nie mów tak do mnie!” – zabrania kobieta. – „Moje ciśnienie znowu podskoczyło, w głowie mi bębni. Przynieś mi wodę z cytryną. Przysięgam, zaraz umrę”. „Tak mi żal, ciociu Leman, wybacz mi. Nie wiedziałam, że tak będzie. Zrobiłam to, żeby pozbyć się Julide. Nie złość się na mnie. Mam jeden pomysł, ale…”. „Nie chcę! Widziałam już twoje pomysły!”. „Posłuchaj mnie najpierw. Nie musisz się na to zgadzać”. „Jaki pomysł?”. „Znajdę taki sam pierścionek. W ten sposób pozbędziemy się podejrzeń pana Safaka. Co powiesz?”. „Posłuchaj, jeśli nie znajdziesz takiego samego pierścionka, nie waż się wracać”.

Akcja przenosi się do sklepu. Julide i Safak siedzą przy stoliku i piją herbatę. „Prawdopodobnie ludzie to wymyślili, ponieważ Alev z nami mieszka” – oznajmia mężczyzna. „Skąd mogłam wiedzieć, że to plotka?” – tłumaczy mama Emirhana. – „Wszyscy o tym mówili, gratulowali. Alev powiedziała coś jeszcze o posagu. Kiedy zobaczyłam pierścionek na jej ręce…”. „Jesteś pewna, że to był ten sam pierścionek?”. „Cóż… Był taki sam. Ale nie mogłam poprosić, by dała mi go do sprawdzenia. Co się stało? O czym myślisz?”. „Zastanawiam się, jak rozwiązać ten problem. Jeśli ludzie dowiedzą się, z kim naprawdę się żenię, historia Alev się skończy”.

Mahir i Kiymet siedzą w samochodzie. „Mamo, czy możesz na mnie spojrzeć?” – prosi mężczyzna. „Jestem strasznie zła na ciebie” – oznajmia siostra Macide. – „Tak naprawdę nie chciałam przyjść, ale nalegałeś. Nie mogę uwierzyć, że zerwałeś połączenie tylko z powodu zwykłej pokojówki”. „Byłem zdenerwowany tym, jak ją traktujesz. Dlaczego to robisz?”. „Nie chodzi tylko o nią, ale też o jej podopieczną Elif. Zawiązała wszystkim oczy. Cały dzień obserwuje Macide i nieustannie mnie sprawdza. Jeszcze to jej spojrzenie. Dostaję dreszczy, kiedy ją widzę. A jak wczoraj na mnie naskoczyła”. „Dlaczego?”. „Myślała, że besztam Elif. Weszła do kuchni, jakby była panią domu. Ale wszystko to wina Macide. Ona ją faworyzuje”.

„Mamo, nie straszysz małego dziecka, prawda?” – pyta Mahir, kierując na matkę surowe spojrzenie. „Czy ty oszalałeś?” – Kiymet otwiera szeroko usta. – „Najpierw odrzucasz połączenie, a teraz twierdzisz, że maltretuję dziecko”. „Mamo, powiedz mi prawdę. Dlaczego pani Serce miałaby podejrzewać cię o coś takiego? Nie osądziłaby nikogo bezpodstawnie. Przysięgam, jestem już zmęczony tym wszystkim”. „Ja jestem jeszcze bardziej zmęczona. Nieważne, jestem dziś wolna. Zawieź mnie do cieśniny”. „Dzisiaj mam ważne spotkanie”. „Dobrze, zrozumiałam. Nie zajmę ci więcej czasu.” – Obrażona kobieta otwiera drzwi i chce wysiąść.

„Zatrzymaj się” – mówi Mahir i chwyta matkę za rękę. – „Dokąd chcesz iść?”. „Gdzie mogłabym pójść? Do domu”. „Dobrze, odwiozę cię”. „Nie ma potrzeby. Wezmę taksówkę, żebyś nie tracił na mnie swojego cennego czasu”. „Niedaleko znajduje się kawiarnia. Kupię nam po salepie. Przecież kochasz salep”. „Dobrze, synu. Nie piliśmy go jeszcze w tym roku, prawda?”. Mahir wysiada z samochodu. Kiymet zabiera się za przeszukiwanie jego samochodu. Zagląda do schowka, ale nie znajduje tam niczego interesującego. Ogląda się do tyłu i widzi leżącą na kanapie torebkę prezentową. Podnosi ją i zagląda do środka. Znajduje się tam zestaw kredek, które mężczyzna kupił specjalnie dla Elif.

Alev idzie drogą i rozmawia przez telefon. Nie zauważa, że podąża za nią Tufan. „Ja też nie mogłam w to uwierzyć, ciociu Leman” – mówi do słuchawki. – „Jest dokładnie taki sam. Pierścionek jest teraz na mojej ręce. To kopia, ale wygląda jak oryginał. Idę prosto do Julide. Zobaczy pierścionek i będziemy uratowane. Dobrze, porozmawiamy później. Do zobaczenia”. Kamera robi zbliżenie na Tufana. „Znowu spaliłaś sytuację, Alev” – mówi do siebie mężczyzna.

W następnej scenie Alev jest już w sklepie. „Spacerowałam, ale jest bardzo zimno. Moje ręce bardzo zmarzły” – oznajmia dziewczyna i pociera dłonie, prezentując znajdujący się na palcu pierścionek. – „Powinnam kupić wełnę i zrobić sobie rękawiczki. Moja skóra jest bardzo delikatna. Zostawiła mi go moja zmarła mama”. „Proszę?” – nie rozumie Julide. „Wydawało mi się, że spojrzałaś na mój pierścionek. Jest moją pamiątką po mamie. Noszę go od lat. Bliscy odchodzą i pozostają nam po nich tylko rzeczy. Jako samotna dziewczyna, będąc w domu Leman, jestem przedmiotem plotek. Gdy to usłyszałam, bardzo się zdenerwowałam. Nie mogłam uwierzyć. W życiu nie spojrzałabym na pana Safaka w ten sposób. Jest dla mnie jak brat. Przysięgam”.

„Alev, posłuchaj…” – odzywa się Julide. „Nie jestem zła na ciebie” – zapewnia dziewczyna. – „Ludzie przychodzą po wełnę i roznoszą plotki. Skąd możesz wiedzieć, czy to prawda? Nie wiedzą, jakie problemy człowiek może mieć. Myślisz, że jestem tutaj, bo tego chcę? Tylko ja byłam zbędna w mojej ojczyźnie. Kiedy jesteś sierotą, wszędzie jesteś ciężarem. Ciocia Leman otworzyła mi drzwi swojego domu, jestem jej wdzięczna. Otworzyła, ale… Ludzie bez wahania mówią o mnie złe rzeczy. To niesprawiedliwe”.

Melek i Elif wyszły na zakupy. Idą przez miasto, gdy nagle telefon kobiety zaczyna dzwonić. „Dzień dobry, panie Mahirze” – odbiera Melek. „Jesteście w rezydencji? Mam coś dla Elif” – oznajmia mężczyzna. „Właśnie wyszłyśmy, mamy kilka spraw do załatwienia”. „Naprawdę? Mogę przyjechać do was, jeśli nie masz nic przeciwko?”. „Pójdziemy do kawiarni Seboj. Możesz przyjechać, jeśli ci pasuje. Będziemy tam za czterdzieści pięć minut”. „W porządku” – zgadza się Mahir i rzuca okiem na leżącą na tylnej kanapie torebkę z kredkami.

Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet wchodzi do kuchni. Wpada we wściekłość, gdy widzi zostawione na stoliku zeszyty i kredki Elif. Nagle uświadamia sobie, że kredki, które widziała dziś rano w samochodzie syna, były właśnie dla Elif. Zrzuca wszystko ze stolika i wybiega z kuchni. Dokąd się uda?