251: Necdet w swojej posiadłości nerwowo rozmawia z kimś przez telefon: „Co ma znaczyć anulowanie umowy!? To nie może być prawda!”. Kenan i Melih tymczasem wychodzą z rezydencji Emiroglu. Kenan dziękuje przyjacielowi za przybycie i okazane wsparcie. Wkrótce na podwórku zjawiają się zadowoleni rolnicy. „Projekt budowy kopalni złota został wstrzymany!” – oznajmia jeden z nich. „Jak to możliwe?” – pyta Kenan. „Dziś rano firma, która miała wykonywać wykopaliska, zerwała umowę na projekt kopalni. Dziękujemy panie Kenanie. Gdyby nie pan już dawno opuścilibyśmy to miejsce”.
„O czym myślisz, przyjacielu?” – pyta Kenan, kiedy rolnicy już odchodzą. „To bardzo dziwne. To znaczy jestem szczęśliwy, ale nie wierzę, by Necdet tak łatwo odpuścił” – odpowiada Melih. „To prawda. I na pewno już coś knuje…”. Kenan po wyjściu Meliha próbuje dodzwonić się do Melek, kobieta jednak odrzuca jego połączenie. Wobec tego mężczyzna wysyła jej sms-a, że muszą się pilnie spotkać.
Po namowach Zeynep Melek postanawia spotkać się z Kenanem. „Chłopi są bardzo szczęśliwi. Wszyscy zachowali swoje ziemie” – mówi mężczyzna. – „Uważam, że zrobiliśmy dobrze nie poddając się”. „Wypełniłeś zatem swoją obietnicę” – mówi kobieta, choć wcale nie wydaje się być szczęśliwa. Po chwili dodaje: „Myślę, że nie powinniśmy się już spotykać…”. „Co?!” – Kenan jest zdumiony tym, co słyszy. Melek jednak nie odpowiada. Wstaje od stolika i po prostu odchodzi…
Pobity przez bandziorów Murat zjawia się w kawiarni. Feride przeraża się na jego widok. „Kto ci to zrobił?!” – pyta. „Nie martw się, to nic takiego. Zwykła kłótnia między chłopcami…”. „Boli cię coś?”. „Nie. Kiedy patrzę na ciebie ból znika”. Murat nie wie, że cały czas jest obserwowany przez bandytów… Tugce znajduje w gazecie zdjęcie z restauracji i szczęśliwa pokazuje je ojcu. Kenan od razu pochmurnieje. Już wie dlaczego Melek była tak chłodna wobec niego…
„Ty to zrobiłaś!” – mówi Kenan do Arzu. „Winisz mnie, ponieważ twoja matka obróciła cię przeciwko mnie” – odpowiada kobieta. „Powodem jesteś ty i twoje intrygi!” – odpowiada Kenan. „Dlaczego robisz zamieszanie wokół tego wszystkiego? Poszliśmy na obiad, a dziennikarz zrobił nam zdjęcie. Nie rozumiem dlaczego się tak unosisz…”. „Myślę, że to zbyt duży zbieg okoliczności! Zaplanowałaś to wszystko, prawda?!”. „Przysięgam, że to nie ja…”. „Nie mam wątpliwości, musisz być w to zamieszana! Przypomnę ci raz jeszcze – żyjesz w tym domu tylko dlatego, że jesteś matką Tugce!”.
„Rozumiem, że to wszystko z powodu błędów, które popełniłam, ale spójrz…” – mówi Arzu. – „Ostatniej nocy znowu poczułam, że tworzymy szczęśliwą rodzinę. Dlaczego nie chcesz dać mi kolejnej szansy?”. „To niemożliwe” – odpowiada stanowczo Kenan i porywa gazetę ze zdjęciem na drobne kawałki.
Kiedy Zeynep jeszcze śpi, Selim rozmawia z kimś przez telefon. „Tak, jestem gotowy” – mówi do słuchawki. – „Ona jest tutaj. Mówię cicho, więc nie słychać mnie dobrze. Nie, ona niczego nie wie… Wszystko w porządku, nie martw się. Jesteś w szkole? Dobrze, zaraz się zobaczymy…”. Selim obficie spryskuje się perfumami i wychodzi. Kiedy drzwi się zamykają, okazuje się, że Zeynep wcale nie spała i słyszała całą rozmowę!
Kiedy Murat i Feride wracają do kawiarni, zastają przed lokalem porozrzucane śmieci. Chłopak bierze się za sprzątanie. Nagle pojawia się dwóch drabów, chwytają go i zaciągają do samochodu i na oczach Feride odjeżdżają! Zeynep postanawia śledzić Selima. Znajduje go na szkolnej stołówce w towarzystwie innej kobiety! Oboje siedzą przy jednym stoliku, a Selim trzyma ją za dłoń! Wyglądają jak para zakochanych! Do oczu Zeynep natychmiast napływają łzy. Teraz już nie ma wątpliwości, że jej mąż faktycznie ją zdradza. Załamana wybiega z uczelni.
Selim tymczasem przynosi kawę. „Powiedz mi, czy wszystko jest już przygotowane?” – pyta. „Tak, wszystko już jest gotowe. Zostało kilka szczegółów, ale wszystko będzie idealnie” – odpowiada kobieta. „Mam taką nadzieję, ponieważ boję się, że coś może pójść nie tak…”. Bandyci odwożą Murata do kryjówki, gdzie czeka już ich szef. „Zostawcie mnie! Zapłacicie za to!” – krzyczy chłopak. „Jeżeli ktokolwiek zapłaci, to będzie to twój ojciec” – mówi szef bandy.
Przerażona Feride chodzi po mieście w poszukiwaniu Murata. Natrafia w końcu na zatrzymany przed obskurną chatą samochód porywaczy. Zbliża się do drzwi i słyszy dochodzące ze środka krzyki torturowanego chłopaka. Przestraszona niechcący przewraca jedną ze stojących przed domem drewnianych skrzyń. Zaalarmowani bandyci szybko wychodzą na zewnątrz i wciągają ją do środka! „Puście ją, wy dranie!” – krzyczy Murat, próbując uwolnić się z silnych objęć bandziorów. „Widać, że się bardzo kochacie. Twój chłoptaś jest nam winien pieniądze. Jeżeli chcesz zobaczyć go żywego, musisz spłacić jego dług!” – mówi mafioso do Feride. – „I nie waż się wzywać policji! Zegar tyka…”. Następnie puszczają dziewczynę wolno. Czy Feride zdąży zebrać pieniądze i uratować Murata?!
Smutna Zeynep wraca do rezydencji. Nie chce nawet zamienić słowa z Kiraz, tylko od razu udaje się na górę. Następnie rzuca się na łóżko i zaczyna histerycznie szlochać. Kenan udaje się do Melek. Zatrzymuje się jednak na chodniku przed jej restauracją. Następuje retrospekcja. Widzimy wtulonych w siebie Kenana i Melek oglądających film pod kocem. „Chciałbym mieć z tobą dziecko” – wyznaje mężczyzna. „Byłoby piękne… Takie jak ty, Kenan”. „Z twoimi jedwabistymi włosami byłoby bardzo piękne” – dopowiada Kenan głaszcząc włosy Melek. „Jeśli będzie to dziewczynka, nazwę ją Elif”. „Elif Emiroglu. Podoba mi się. Tak właśnie będzie nazywała się nasza córka”.
Kenan długi czas wpatruje się w szyld powieszony nad lokalem: „Kuchnia Elif”. W końcu wchodzi do środka. „Proszę, muszę z tobą porozmawiać” – zatrzymuje Melek, która odwraca się na jego widok. – „Nie mogę zapomnieć o tym, co się stało… Powiedz, czy zrobiłem coś złego?”. „Nie, tu nie chodzi o ciebie, Kenan…”. „To o co?”. „Jesteś żonaty… Masz żonę i córkę. To nie w porządku, że jesteśmy w kontakcie”. „Aha, teraz już rozumiem” – mówi Kenan domyślając się, że Melek musiała zobaczyć zdjęcie z gazety. – „To co widziałaś zrobiłem tylko i wyłącznie dla szczęścia mojej córki. Arzu pozostaje w tym domu tylko dlatego, że jest matką Tugce”.
„Nie chcę już więcej o tym rozmawiać” – oznajmia Melek. – „Nie jestem też osobą, przed którą musisz się tłumaczyć”. Rozczarowany Kenan odwraca się na pięcie i odchodzi… Feride błąka się ulicami i zachodzi w głowę, jak zdobyć tak dużą kwotę do wieczora. Próbuje zadzwonić do Veysela, ale jego telefon oczywiście nie odpowiada. Następnie dzwoni do Melek i prosi ją o dzień wolny. „Ale wszystko w porządku?” – pyta kobieta, wyczuwając dziwny niepokój w głosie Feride. „Tak, wszystko w porządku, nie martw się”. Melek zgadza się i daje jej urlop.
Kiraz mówi Aliye, że Zeynep wróciła do domu bardzo smutna i wydaje się, że ma jakiś problem. Zaniepokojona Aliye idzie do jej pokoju i zastaje go pustym! Zeynep tymczasem niosąc w ręku spakowaną torbę jest już poza bramą rezydencji!
Arzu i Serdar rozmawiają na zewnątrz posiadłości. „Nie jestem z tego zadowolony!” – mówi mężczyzna. „Nic nie rozumiesz, to wszystko jest częścią planu! Ile jeszcze razy muszę ci to powtarzać?!”. „Wierzę w to, co widzę! Jeżeli zobaczę cię znowu z nim, wszytko mu powiem!”. Gonca przez uchylone drzwi jednego z pomieszczeń na farmie z zaciekawieniem przysłuchuje się ich kłótni. Kiedy z rezydencji wychodzi Aliye, Arzu i Serdar szybko się rozchodzą, by kobieta nie nabrała podejrzeń.
„Pani Aliye, wyszłaś zaczerpnąć świeżego powietrza?” – pyta Arzu. „To coś złego?”. „Nie, wręcz przeciwnie. To bardzo dobre dla ciebie”. „A ty co tu robisz?”. „To samo co ty. Wyszłam wziąć oddech”. „Boże daj mi cierpliwość” – mówi Aliye i idzie szukać Zeynep, czy nie ma jej gdzieś na terenie farmy. Gonca tymczasem podchodzi do wylegującego się na leżance Serdara i wypytuje go o jego relacje z Arzu. Chce dowiedzieć się po co tak naprawdę mężczyzna pojawił się na farmie.
Feride nie znajdując innego wyjścia postanawia poprosić ciotkę o pieniądze. Tuż przed domem dochodzą ją odgłosy rozmowy jej ciotki z jakąś kobietą. „Pani Melahat, czynsz o który prosisz to za dużo. Nie mogę zapłacić takiej kwoty” – mówi kobieta. – „Czynsz bardzo się zwiększył i nie stać mnie…”. „Nie obchodzi mnie to. Albo zapłacisz albo idź pod most!”. Feride jest przerażona bezdusznością swojej ciotki. „Ale ja mam chorą córkę…” – próbuje tłumaczyć kobieta wynajmująca mieszkanie od Melahat. „A ja mam siostrzenicę, którą wysłałam na studia! To są dopiero wydatki!” – okłamuje ciotka a Feride robi jeszcze większe oczy ze zdumienia.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.