263: Kenan pojawia się w restauracji. Informuje Melek, że bracia Feride trafili do więzienia i raczej nieprędko z niego wyjdą. Selim zachodzi w głowę, jak to możliwe, że Gonca wychodzi za mąż za Necdeta. „Też tego nie rozumiem, ale ona mówi, że go kocha” – zauważa Zeynep. Ojciec Arzu w tym czasie pyta Erkuta, czy udało już im się namierzyć Serdara. „Jeszcze nie, proszę pana, przepraszam” – odpowiada Erkut. – „Ale nasi ludzie mają na oku dom Emiroglu. Na pewno przyjdzie tam spotkać się z Arzu, wtedy go dorwiemy”.

Arzu w tym czasie w Internecie wyszukuje informacji o… śmiertelnych truciznach! Do restauracji Melek przychodzi Fikret (tajemniczy nieznajomy, który kilka dni temu odwiedził to miejsce) i wręcza kobiecie bukiet kwiatów! W tym momencie do lokalu przychodzi także Kenan! Widząc jednak kobietę z jakimś adoratorem, aż nieruchomieje z zaskoczenia.

„Chciałbym, żebyś to przyjęła” – mówi Fikret, wręczając kwiaty. „Dziękuję, ale nie jest to konieczne” – odpowiada Melek. „Muszę nalegać. To jest mój sposób, by podziękować ci za okazaną pomoc”. Kobieta przyjmuje bukiet i wkłada go do wazonu z wodą. „Dziękuję, są naprawdę piękne” – mówi Melek. „Tak samo jak ty” – dodaje Fikret, który jest wyraźnie zauroczony kobietą. Przeprasza jednak, że musi już iść. W wyjściu mija się z Kenanem. Melek widząc Kenana, szybko podchodzi do niego i zaczyna tłumaczyć, kim był ten mężczyzna: „Któregoś dnia przyszedł do restauracji. Nagle źle się poczuł, a ja mu pomogłam. Dzisiaj przyszedł mi podziękować”.

Kenan udaje obojętnego. Pyta, czy nie zostawił w restauracji swojej komórki. Melek jednak zaprzecza. Mężczyzna wychodzi. Na zewnątrz zastanawia się, kim jest ten mężczyzna i dlaczego tak naprawdę przyniósł Melek kwiaty. Jest wyraźnie zazdrosny. Selim coraz częściej porusza temat dzieci, od którego Zeynep próbuje uciekać. Mężczyzna mówi, że chciałby mieć córkę – byłaby tak piękna jak mama i bardzo by ją kochał. Aliye przyprowadza Elif do restauracji. Dziewczynka mocno przytula się do mamy. Mówi, że chciałaby by już zawsze były razem. „Wkrótce tak się stanie. Musisz wykazać jeszcze trochę cierpliwości” – zapewnia Melek.

Melek siada przy jednym stole z Aliye. Feride w tym czasie zajmuje się Elif. „Wiem, że już o tym rozmawiałyśmy, ale czy nie uważasz, że Elif mogłaby już zostać ze mną?” – pyta Melek. – „Nie mogę już dłużej znieść jej nieobecności…”. „Dobrze, może zostać przez kilka dni. Powiem, że zatrzymała się u krewnego, ale potem musi wrócić” – odpowiada Aliye. „Ale ja chcę z nią żyć. Kilka dni to za mało. Muszę mieć przy sobie swoją córkę. Na stałe. Ona też już za mną bardzo tęskniła…”.

„Wiem, że bardzo za sobą tęsknicie, ale… Co mam powiedzieć Kenanowi?” – pyta Aliye. „Możemy to jakoś rozwiązać… Możesz powiedzieć, że Elif poszła do szkoły z internatem…”. „To nie byłoby logiczne, Melek. Kenan w to nie uwierzy”. „No tak… Jestem tak zdezorientowana, że sama nie wiem, co mówię”. „Musisz w końcu powiedzieć Kenanowi prawdę. Im dłużej ta sytuacja będzie trwała, tym gorzej”.

Kiraz szykuje się na ślub Goncy. Tugce pyta ojca, dlaczego oni nie idą na ślub. „Yyy… Ponieważ nie możemy iść” – odpowiada Kenan, ale córka wcale nie wydaje się być usatysfakcjonowana takimi wyjaśnieniami. Aliye mówi Melek, że w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejna rozprawa rozwodowa Kenana i Arzu. „Dobrze, zrobię to po rozwodzie” – zapewnia Melek. – „Powiem Kenanowi, że Elif jest jego córką. Obiecuję”.

Do posiadłości Necdeta przybywają już pierwsi goście. Zjawiają się także Kiraz i Sadik. Do garderoby Goncy ktoś puka. Dziewczyna przekonana jest, że to Necdet i prosi do środka, ale zamiast niego pojawia się… Arzu! „Ale masz minę. Chyba nie spodziewałaś się mnie tu zobaczyć?” – pyta Arzu. „Powiedz mi, po co tu przyszłaś? Czego chcesz?!”. „Jestem tutaj, aby ci pogratulować…”. „Nie wierzę ci! Dobrze wiem, że chcesz by moje małżeństwo nie doszło do skutku. Ale dojdzie!”.

„Nie przyszłam, żeby się kłócić” – oświadcza Arzu. – „Mój ojciec i ty pobieracie się. Przyszłam zawrzeć z wami pokój. Wkrótce będziemy rodziną. Niech ten prezent będzie jak fajka pokoju”. Arzu wręcza Goncy pudełko z zatrutymi perfumami! Dziewczyna bierze flakon do ręki i rzuca nim o podłogę. „Myślisz, że jestem głupia?!” – wścieka się Gonca. – „Znam cię dobrze i wiem, co włożyłaś do tej butelki…”. „Nie pozwolę ci poślubić mojego ojca!” – krzyczy Arzu, chwyta pannę młodą za szyję i zaczyna dusić!

Dziewczyna wyrywa się. Arzu sięga wtedy po flakon z perfumami, by użyć go na Goncy. Wtedy jednak dziewczyna chwyta za duży szklany wazon i roztrzaskuje go na głowie Arzu! Kobieta pada nieprzytomna na ziemię! Po chwili do drzwi puka Necdet i woła: „Czy jesteś już gotowa, kochanie?”. „Daj mi minutkę!” – odpowiada Gonca i przesuwa ciało Arzu na bok. Następnie wychodzi z pokoju. „Najpiękniejsza kobieta będzie w końcu moją żoną” – mówi Necdet na jej widok. Następnie oboje schodzą na dół.

Zgromadzeni goście biją brawo. Gonca i Necdet zasiadają przy stole, obok urzędnika. „Czy ty, Gonca Tunc bierzesz Necdeta Karapinar za męża?” – pyta urzędnik. „Tak, biorę” – odpowiada bez chwili wahania dziewczyna. „Czy ty, Necdet Karapinar bierzesz Goncę Tunc za żonę?”. „Tak, biorę. „Zgodnie z władzą nadaną mi przez burmistrza, mam przyjemność ogłosić was mężem i żoną!”. Goście biją brawo. Gonca i Necdet składają podpisy na akcie małżeństwa. Nagle z góry schodzi Arzu…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy