264: Arzu nie udało się zapobiec ślubowi jej ojca i Goncy. Kobieta widząc, co się stało, traci przytomność i upada tuż przed parą młodą. „Dlaczego w ogóle tutaj przyszła?” – zastanawia się Necdet. Nadal nieprzytomna Arzu leży na fotelu. „Cóż, nie wiem… Poczekajmy aż się obudzi” – proponuje Gonca. Po chwili Arzu otwiera oczy. „Tato, musimy porozmawiać” – prosi kobieta. „Nie wyglądasz dobrze. Nie wysilaj się, Arzu” – odzywa się Gonca. Następnie prosi Necdeta, by przyniósł jej szklankę wody.

„Nie waż się powiedzieć nawet słowa” – zabrania Gonca, kiedy Necdet odchodzi po wodę. „Powiem ojcu wszystko, co mi zrobiłaś!” – odpowiada Arzu, trzymając się za obolałą szyję. „Twój tata jest we mnie bardzo zakochany i nie uwierzy ci. Ostrzegałam cię, że nie uda ci się nam przeszkodzić i sama widzisz, że jestem teraz jego żoną”.

Necdet wraca ze szklanką wody. Podaje ją córce. „Powiedz, co się stało?” – pyta. „Nic. Po prostu, kiedy cię zobaczyłam, przypomniałam sobie mamę… I to bardzo mnie zabolało… Naprawdę przepraszam, po prostu muszę odpocząć”. Arzu podnosi się z fotela i opuszcza posiadłość ojca. Na zewnątrz natyka się na Erkuta i Veysela. „Poprosiłaś macochę o zgodę na opuszczenie tej posiadłości?” – kpi Veysel. „Zamknij się!” – krzyczy Arzu. „I co? Może mam cię jeszcze przeprosić? Musisz spojrzeć prawdzie w oczy. Twoja rodzina właśnie powiększyła się o nową macochę…”.

„Jesteś idiotą!” – odpowiada Arzu. „Daj spokój, Veysel. Nie widzisz, że pani Arzu jest zdenerwowana” – mówi Erkut. „Chciałem jej tylko pogratulować. Przecież to nie przestępstwo” – odpowiada Veysel. Wściekła Arzu odwraca się na pięcie i opuszcza towarzystwo. Necdet wnosi na rękach Goncę do ich sypialni. Następnie wręcza żonie prezent – kolejny drogi naszyjnik.

Arzu dociera do rezydencji Emiroglu. Bezradna rzuca się na łóżko. „Nie mogę nic na to poradzić” – wzdycha bezsilnie. – „Jestem zrujnowana. Krok po kroku spadnę na samo dno… Nic mi nie wychodzi… Jestem katastrofą!”. Arzu czuje, że pali jej się grunt pod nogami. Wyobraża sobie, jak będzie wyglądało jej życie, jako biednej osoby… Straciła już cały majątek ojca i jest bliska straty nazwiska Emiroglu i wszystkich wygód z tym związanych…

Arzu podnosi się z łóżka i udaje do pokoju dziewczynek. Pyta Tugce, gdzie jest Elif. „Wczoraj babcia zabrała ją do krewnych, których nie znam…” – wyjaśnia Tugce. Arzu schodzi na dół. Pyta Aliye, gdzie jest Elif. Ona jednak długo milczy. „Co się dzieje? Dlaczego to pytanie sprawia, że czujesz się niekomfortowo?”. „A gdzie według ciebie ma być Elif?” – odpowiada pytaniem Aliye. – „Muszę cię prosić o pozwolenie, by zabrać ją do matki?”. „Doskonale wiem, jakie są twoje intencje. Nie masz prawa jej tak po prostu zabierać!”.

Nagle zjawia się Kenan. „Co mówicie o Elif?” – pyta. „Nic, po prostu Tugce tęskni za nią i myśli, że odeszła na zawsze” – szybko odpowiada Arzu. „To dlatego się kłócicie?”. „Nie, kochanie, wcale się nie kłóciłyśmy” – zaprzecza Arzu. „Więc powiedz mi, dlaczego jesteś tak zdenerwowana?”. „Nie, kochanie. Nie jestem… To w ogóle nic ważnego”. „Dobrze. A gdzie jest Elif? Pojechała spotkać się z matką?”. „Tak, myślę, że powinieneś już ją poznać…” – mówi Aliye. Arzu jednak szybko zmienia temat.

Elif tymczasem je śniadanie z mamą i wujkiem. Opowiada o szkole. Wściekła Arzu wraca do swojego pokoju. Wie, że musi podjąć drastyczne kroki, jeśli chce, by Kenan nigdy nie poznał prawdy o Elif… Postanawia raz na zawsze się jej pozbyć! Melih zabiera siostrzenicę do szkoły. Murat w okularach „kujonkach” i ze stosem książek w rękach zjawia się w restauracji. Mówi Feride, że postanowił ostro wziąć się do nauki i nie być dłużej durniem bez wiedzy.

Necdet przynosi ukochanej śniadanie do łóżka. Na tacy są także dwa bilety lotnicze do Paryża, gdzie nowożeńcy spędzą swój miesiąc miodowy. Gonca ma jednak obawy, bo nigdy jeszcze nie leciała samolotem. Aliye podsłuchuje jak Kiraz i Sadik rozmawiają o wydarzeniach ze ślubu. Dowiaduje się, że Arzu była na uroczystości zaślubin i tam zemdlała.

Elif odbiera ze szkoły nieznajoma pani… „Dlaczego nie odebrał mnie mój wujek?” – pyta dziewczynka. „Twój wujek miał bardzo dużo pracy i poprosił mnie, bym to zrobiła” – wyjaśnia kobieta. Następnie zaciąga dziewczynkę do pobliskiego samochodu, gdzie czeka… Arzu! Melih tymczasem czeka przed szkołą. W końcu wychodzi nauczycielka. „Jestem wujkiem Elif” – przedstawia się Melih. – „Czy moja siostrzenica już skończyła zajęcia?”. „Tak, już została odebrana…” – odpowiada nauczycielka. „Przez kogo?!” – przeraża się Melih. „Przez ciocię…”.

„Nie, to niemożliwe. Na pewno mówi pani o Melih Simsek?” – dopytuje Melih. „Tak jak mówię, odebrała ją ciocia” – mówi nauczycielka. – „Ta pani powiedziała nam, że jej siostra jest chora”. „Ale Elif nie ma żadnej ciotki! Jak mogła pani wydać dziewczynkę obcej osobie!”. Melih z trudem sięga po komórkę i powiadamia siostrę o tym, co zaszło. Arzu w tym czasie obcina Elif kosmyk włosów. Następnie wysadza dziewczynkę wraz z porywaczką i każe kobiecie załatwić sprawę tak, jak się umawiały…

Melih i Melek są w drodze na policję. „Nauczycielka zadała jej kilka pytań kontrolnych, by upewnić, że faktycznie jest ciocią dziewczynki” – mówi Melih do siostry. – „Wiedziała, jak masz na imię, gdzie mieszkasz oraz to, że prowadzisz restaurację”. „To na pewno sprawa Necdeta!” – stwierdza Melek. Porywaczka zaprowadza dziewczynkę do czyjegoś domu. Zostawia ją w pokoju, a w innym pomieszczeniu rozmawia z jakimś mężczyzną. „Kupiłeś truciznę?” – pyta go. „Tak” – odpowiada mężczyzna. – „Myślisz, że wszystko pójdzie dobrze? Mam złe przeczucia…”.

„Zapomniałeś już, że potrzebujemy pieniędzy!” – przypomina mu porywaczka. „Pamiętam, ale…”. „Nie rozmyślaj już! Podamy jej truciznę, a ta kobieta zapłaci nam bardzo dużo pieniędzy…”. Policjant na komisariacie prosi o zdjęcie dziewczynki. Melek wyciąga z portfela zdjęcie córki… „Jesteście pewni, że została porwana? Może po prostu się zgubiła?” – dopytuje funkcjonariusz. „Jesteśmy tego pewni” – oznajmia Melih. – „Nauczycielka powiedziała nam o kobiecie, która podała się za ciotkę Elif i zabrała ją ze szkoły”.

„A czy jest ktoś, kogo możecie podejrzewać o porwanie?” – pyta policjant. „Necdet Karapinar” – odpowiada bez chwili wahania Melek. Arzu tymczasem udaje się do kliniki, w której Serdar przeprowadził badania DNA. Wręcza lekarce dwie próbki włosów. „Te są mojego męża Kenana, a te mojej córki Tugce” – wyjaśnia Arzu. Tak naprawdę włosy należą do Elif, co ma sfałszować wynik badania i wykazać, że Tugce jest córką Kenana… Czy Arzu uda się pozbyć Elif i rozwiązać swoje problemy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy