273: Muhsin – mężczyzna, na którego Elif natknęła się podczas ucieczki, zabiera dziewczynkę do restauracji i kupuje jej jedzenie. „Jesteś bardzo głodna” – mówi, patrząc jak Elif szybko pałaszuje swoją porcję. „To prawda. A pan niczego nie będzie jadł?” – pyta dziewczynka. „Nie jestem głodny. Obserwując jak jesz, czuję się usatysfakcjonowany. Tak w ogóle, kim jesteś?”. „Cóż, nie wiem…”. „Nie chcesz mi powiedzieć, dopóki nie kupię ci deseru?” – pyta mężczyzna. – „Mogę pomóc znaleźć twoich rodziców…”.

„Ale nie wiem, jak się nazywają” – mówi Elif. „To dziwne. Musisz mieć rodziców” – odpowiada Muhsin. – „A wiesz w ogóle, gdzie mieszkasz?”. „Nie pamiętam niczego, przykro mi”. Hamit tymczasem błąka się po ulicach Stambułu. Nie może odnaleźć Elif po tym, jak uciekając przed właścicielem baru z kebabem, rozdzielili się.

Zeynep rozmawia z Selimem przez telefon. Oznajmia, że stan Melek nie jest najlepszy. „I co mówią lekarze?” – pyta Selim. „Mówią, że na razie nic więcej nie mogą zrobić. Musimy czekać, aż Melek sama zaakceptuje rzeczywistość. Podali jej środek uspokajający i teraz śpi. Selim, nie wiem, czy to dłużej zniosę…” – Zeynep rozpłakuje się. „Posłuchaj, Melek potrzebuje nas bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Musimy być dla niej silni. Niedługo do was przyjadę” – obiecuje Selim.

„I co teraz zrobimy?” – pyta Muhsin, kiedy Elif kończy jedzenie. „Chyba nie zabierze mnie pan z powrotem do tego złego człowieka…” – ma nadzieję Elif. „A kim jest ten mężczyzna?”. „On chce żebyśmy sprzedawali chusteczki na ulicy. Kiedy nie uda się sprzedać, wpada w złość i nie daje jedzenia…”. „Mieszkałaś w jego domu?”. „Tak. Zabrał mnie do swojego domu, proszę pana”. „A skąd cię zabrał?”. Elif nie odpowiada. „Nie wiesz, gdzie mieszkałaś wcześniej?” – pyta Muhsin.

„Jedyne miejsce, które pamiętam, to ten dom” – mówi Elif. – „Proszę, nie zabieraj mnie do tego mężczyzny…”. „Nie martw się, nie zabiorę cię tam” – zapewnia Muhsin. Następnie wzywa kelnera i opłaca rachunek. „Zabiorę cię zatem do mojego domu” – oznajmia. Tymczasem Hamit wraca do domu Mahmuda. „Chcę, żebyś powiedział mi, czy masz coś wspólnego z ucieczką tej nowej!” – żąda odpowiedzi mężczyzna. „Nie, przysięgam… Nie wiem, jak mogła uciec…”.

„Nie okłamuj mnie!” – wścieka się Mahmud. – „Nie mogła przecież zrobić tego samodzielnie!”. „Przysięgam, że nie pomogłem jej uciec” – powtarza Hamit. „Widziałem, jak dzieli się swoim chlebem z tobą! Na pewno wiesz, gdzie jest!”. „Powiedziałbym ci, gdyby tak było… Przysięgam”. „W takim razie będziesz musiał przynieść mi pieniądze za dwoje! Inaczej znów nie dostaniesz jedzenia”. Hamit z opuszczoną głową wychodzi. Mahmud zaś poprzysięga sobie, że znajdzie Elif i wymierzy jej solidną karę…

Selim jest już w szpitalu. „Kiedy zostanie zwolniona?” – pyta. „Nie sądzę, by wypuścili ją szybko” – odpowiada Zeynep. – „Jej stan jest naprawdę poważny…”. „Wszystko to wydaje się koszmarem” – mówi Selim. – „Melek jest bardzo chora i cierpi. A mój brat zdaje się tego w ogóle nie zauważać…”. „Kenan jest bardzo wściekły?” – pyta Zeynep. „Bardzo. W ogóle nad sobą nie panuje. Obwinia Melek o wszystko, nawet o śmierć Meliha”.

Wkrótce Melek dostaje kolejnego ataku paniki. Pielęgniarka musi jej podać silniejsze środki uspokajające. Muhsin przyprowadza Elif do swojego domu. Znajduje się już tam kobieta, która właśnie robi na drutach. „Muhsin, kto to jest?!” – pyta zaskoczona kobieta, wskazując na dziewczynkę. „Znalazłem ją na ulicy. Właśnie uciekła od złej osoby… Była bardzo głodna, więc dałem jej jeść i…”. „I zabrałeś ją do naszego domu?!” – wścieka się kobieta.

„A co miałem zrobić? Zostawić ją na ulicy?” – dziwi się Muhsin. „Na pewno ma jakichś rodziców i to oni powinni się nią opiekować!”. „Pytałem, ale niczego nie pamięta” – oznajmia mężczyzna i pyta dziewczynkę, jak ma na imię. Elif jedynie wzrusza bezradnie ramionami. „Posłuchaj mnie, masz zabrać ją tam, gdzie ją znalazłeś” – rozkazuje kobieta. Tugce tymczasem przychodzi do pokoju matki. Pyta ją, kiedy Elif wróci. „Elif nie powróci, kochanie. Możesz już o niej zapomnieć” – odpowiada Arzu.

„Ale jak to?! Co ty mówisz, mamo?!” – przeraża się Tugce. „To, co słyszałaś. Elif nie wróci” – powtarza Arzu. Kenan w tym czasie wpatruje się w zdjęcie Melek, które trzymał w swoim biurku. Po chwili rozrywa je na drobne kawałki! W domu Muhsina Elif już śpi. „Musisz zrozumieć, że to nie jest twoja córka! Nie traktuj innych dzieci, jakby były nasze!” – złości się kobieta. – „Dobrze, niech zostanie tu dziś na noc. Ale jutro zabierzesz ją na policję!”.

Nazajutrz Melek wraca do domu. Lekarze uznają, że tu szybciej dojdzie do siebie. Selim jednak w to powątpiewa. Muhsin niechętnie ubiera dziewczynkę. Kiedy ma już zaprowadzić ją na komisariat policji, w jego domu zjawia się sąsiad i prosi go o pomoc przy transporcie. Elif zostaje zatem w domu pod opieką Nurten (żony Muhsina).

Kenan rozwiesza na mieście plakaty z zaginioną Elif. Nurten pod nieobecność Muhsina zagania Elif do pracy. Dziewczynka musi jej usługiwać i zmywać naczynia. Murat i Feride starają się sprostać trudom prowadzenia restauracji pod nieobecność Melek. Wkrótce dziewczyna odbiera telefon od swojej ciotki. Okazuje się, że kobieta uległa wypadkowi!

W rezydencji Selim podsłuchuje fragment rozmowy Arzu z jej ojcem. „To oczywiste, ale nie martw się, nikt nas nie podejrzewa” – mówi Arzu. „Nawet Kenan?”. „Też nic. On ciągle szuka Elif… Jest pełen nadziei, że ją znajdzie…”. Właściciel klubu nocnego, w którym pracowała Tulay, zjawia się w posiadłości Necdeta.

Feride pędzi co sił do domu ciotki. Zastaje ją wijącą się bólu na podłodze. Okazuje się, że kobieta spadła ze stolika, chcąc wymienić żarówkę. Dziewczyna szybko wzywa taksówkę i zabiera ciotkę do szpitala. Veysel i Tulay przychodzą do domu Melek. Kobieta wita ich serdecznie i pyta, czy jest z nimi Elif. Goście nie wiedzą, co odpowiedzieć… „Ach, czyli na pewno jest z moim bratem” – stwierdza Melek. – „Muszę szybko przygotować ciasteczka. Elif tak bardzo je lubi…”.

„Powiedz mi, co się dzieje? Dlaczego przyszedłeś?” – pyta Necdet. „Jest pewien człowiek, który miał u mnie bardzo duży dług” – mówi Gokhan, były szef Tulay. – „Niedawno oddał mi te pieniądze. Nie zastanawiałem się, skąd je miał, ale później okazało się, że to jeden z twoich ludzi… Ma na imię Veysel”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy