Elif odcinek 583: Arzu chce zabić Yusufa w szpitalu! Cevahir staje jej na przeszkodzie! [Streszczenie + Zdjęcia]

583: Elif i Melek są w sali Yusufa. Mężczyzna jest już przytomny. „Bardzo dziękuję za waszą pomoc” – mówi, zdejmując na chwilę maskę tlenową. „Nie masz za co dziękować” – odpowiada Melek. – „Doktor co prawda nie pozwolił nam wejść, ale Elif bardzo chciała się z tobą zobaczyć, zanim odejdziemy”. „Bardzo bałam się, że coś się panu stanie” – oznajmia dziewczynka. – „Zawsze coś złego przytrafia się osobom, które najbardziej kocham. Bałam się, że tym razem będzie tak samo. Zawsze mówił mi pan, że muszę być silna, że nie mogę się poddawać. Więc teraz to samo mówię do pana, nie poddawaj się, proszę. W czasie operacji modliłam się za ciebie. Kiedy doktor powiedział, że operacja się udała, byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ bardzo pana kocham, panie Yusufie”.

„Ja także bardzo cię kocham, Elif” – oznajmia bibliotekarz. „Mam nadzieję, że szybko odzyskasz siły” – mówi Melek, a następnie zwraca się do córki: „Kochanie, powinnyśmy już iść. Pan Yusuf musi odpocząć”. „Jutro znowu przyjdziemy pana odwiedzić, obiecuję” – zapewnia Elif i wraz z mamą opuszczają salę. Tymczasem do szpitala wchodzi Arzu. Pyta w rejestracji o salę, w której leży Yusuf Ustun, i udaje się pod wskazany numer. Tam jednak dostrzega znajdujące się na korytarzu Melek i Elif. „Niech to szlag!” – przeklina, chowając się za ścianą.

Tymczasem do Melek podchodzi Orhan, który właśnie zjawił się w szpitalu. „Co z Yusufem?” – pyta adwokat. „Już dobrze, nie musi się pan martwić” – uspokaja mama Elif. – „Doktor powiedział, że wkrótce wyzdrowieje”. „Bardzo mnie to cieszy. W głowie miałem tysiące złych myśli”. „Wszyscy byliśmy przestraszeni, ale na szczęście operacja przebiegła pomyślnie. Udało nam się nawet porozmawiać z nim przez chwilę”. „W takim razie nie jest konieczne, byście dłużej tu zostawały. Możecie już wrócić do domu”. „Selim przyjedzie po nas”. „Dobrze. Pozwólcie zatem, że was odprowadzę”.

Orhan, Melek i Elif odchodzą sprzed sali. „Muszę to zrobić teraz” – mówi do siebie Arzu i wchodzi do pokoju Yusufa. Bibliotekarz delikatnie unosi powieki. – „Jestem pod wrażeniem twojej walki o przetrwanie, ale nie trudź się na próżno. Skończę to, co zaczęłam. Tym razem nikt nie będzie w stanie cię uratować”. Kobieta odłącza dopływ tlenu, a Yusuf momentalnie zaczyna się dusić. Karapinarówna z wyraźnym zadowoleniem patrzy, jak mężczyzna rzuca się w konwulsjach, walcząc o przetrwanie. „Popełniłeś wielki błąd, stając do walki ze mną. Teraz będziesz musiał zapłacić” – oświadcza żona Umita. W tym momencie dzieje się coś nieoczekiwanego i do sali wchodzi… Cevahir!

Melek, Elif i Orhan zatrzymują się przy wyjściu ze szpitala. Kobieta chce przekazać prawnikowi swój numer telefonu, by poinformował ją, gdyby stan Yusufa uległ zmianie, odkrywa jednak, że zostawiła komórkę w sali chorego. Wszyscy zawracają się. Akcja przenosi się do sali Yusufa. „Co ty tu robisz?! Jesteś szalona?!” – pyta zdumiony Cevahir. „Nie wtrącaj się! W tej chwili stąd odejdź!” – rozkazuje Arzu. „Cokolwiek zepsułaś, napraw to! Ten mężczyzna umrze!”. „Nigdy! Wynośmy się stąd!”.

Cevahir mija Arzu i mimo jej sprzeciwu odkręca butlę z tlenem. Oddech Yusufa zdaje się wracać do normy. Właściciele szwalni wychodzą na korytarz. „Co do diabła robisz?! Dlaczego wtrącasz się w coś, na czym ci nie zależy?!” – grzmi Karapinarówna. „Jesteś morderczynią! Nie wystarcza ci tego, co już mu zrobiłaś?!” – pyta Cevahir. „Po której stronie jesteś?! Nie rozumiem, dlaczego nie pozwoliłeś mi go zabić!”. „Gdybyśmy zabili wszystkich, których nienawidzimy, co by było? Działamy razem, ale nie w brudnych sprawach!”.

W tym momencie drzwi windy rozsuwają się. Arzu w porę chowa się za pobliską ladą, tak, że przybyli Melek, Orhan i Elif nie zauważają jej. Jej wspólnik nie wykazał się jednak już takim refleksem. „Pan Cevahir? Co pan tu robi?” – pyta zaskoczona Melek. „Właśnie przybyłem. Byłem bardzo zmartwiony o stan Yusufa” – oświadcza mężczyzna. – „Wiecie, gdzie jest jego pokój?”. „Jego pokój jest…” – chce odpowiedzieć mama Elif, ale w tym momencie przez korytarz przebiegają doktor z pielęgniarką i wchodzą do sali Yusufa.

Cevahir wykorzystuje powstałe zamieszanie i szybko oddala się. „Wiedziałem, że ta kobieta jest prawdziwą psychopatką. Omal nie zrzuciła winy na mnie!” – mówi do siebie, a po chwili natyka się na Arzu. – „Gdzie ty byłaś? Zostawiłaś mnie w samym ogniu! Mało brakowało, a sam okazałbym się winnym!”. „Zrujnowałeś wszystkie moje plany i jeszcze masz czelność do mnie mówić?” – pyta kobieta. „Gdyby nie ja, miałabyś wielkie problemy! Chociaż teraz mogą myśleć, że to ja jestem winny…”. „To nie jest miejsce na takie rozmowy” – kobieta rozgląda się dokoła. – „Chodź za mną”.

Doktor wychodzi z sali Yusufa. „Co się stało?” – pyta Orhan. „Pacjent miał przejściowe problemy z oddychaniem” – odpowiada lekarz. – „Na szczęście sytuacja jest już pod kontrolą”. „Czyżby był jakiś problem z aparatem oddechowym?”. „Nie, z urządzeniem nie ma żadnego problemu”. „Więc co się stało?” – dopytuje Melek. „Na tę chwilę nie możemy tego określić, ale możecie zachować spokój. Sytuacja pacjenta jest stabilna”. Akcja przenosi się do pokoju, do którego weszli Arzu i Cevahir. „Nie masz żadnego prawa kwestionować moich decyzji” – oświadcza Karapinarówna. „Myślę, że całkowicie oszalałaś” – oświadcza Cevahir. – „Być może chcesz trafić do więzienia?”. „A ty co? Kompletnie zrujnowałeś moje plany! Gdybyś się nie wtrącił, mielibyśmy już z głowy tego człowieka!”.

„Nie mogę uwierzyć. Nie mogę słuchać tego, co mówisz!” – oznajmia mężczyzna. – „Naprawdę byłabyś szczęśliwa, gdybyś go zabiła?”. „Tak, i to bardzo!” – oświadcza stanowczo Arzu. – „Ten palant nie stałby mi dłużej na drodze!”. „Twoim problemem nie jest Yusuf. Robisz to wszystko tylko po to, by uderzyć w Melek”. „Ty też byś na tym skorzystał. Co, może nie chciałeś tego sklepu?”. „Nie chcę, żeby stało się to w taki sposób!”. „Ach, naprawdę? Nagle stałeś się świętym?”. „Oczywiście, że mam różne grzechy na swoim sumieniu. Nie jestem jednak na tyle szalony, żeby zabić drugiego człowieka! Myślę, że pomyliłem się co do ciebie. Ty i ja nie możemy się ze sobą zgodzić. Najlepiej będzie, jeśli zakończymy nasze partnerstwo”.

„Więc chcesz się ode mnie oddzielić, gdy zainwestowałam mnóstwo pieniędzy w swoją firmę?” – pyta Arzu. – „Przypominam ci, że ten warsztat wciąż funkcjonuje tylko dlatego, że ja go uratowałam. Więc wszystko, co masz, teraz jesteś mi winien. Spójrz na siebie i nie podejmuj głupich decyzji. Nie zapominaj, z kim tańczysz. Nie chcesz być po złej stronie, uwierz mi”. Akcja przenosi się przed dom Yusufa. Na chodniku stoi Erkut i mówi do siebie: „Myślę, że to odpowiedni moment, by wszyscy poznali prawdziwą twarz Sitare. Doprowadzisz swoją żonę do szaleństwa, Selim. Ciekawe, czy Zeynep nadal będzie cię kochać, gdy dowie się prawdy…”.

W domu Yusufa rozlega się pukanie do drzwi. „Kto to może być o tej porze?” – zachodzi w głowę Aliye. „Ja pójdę otworzyć” – oznajmia Sitare. Gdy otwiera drzwi, stawia oczy w słup. „Dobry wieczór, Sitare” – mówi Erkut z szerokim uśmiechem. – „Co się stało? Chyba się mnie nie spodziewałaś, prawda? Nie było cię ostatnio w klubie nocnym, dlaczego?”. Kobieta wychodzi na zewnątrz i zamyka drzwi. „Cisza! Wynoś się stąd w tej chwili!” – rozkazuje. „Uspokój się, kochanie. Nawet, gdy się złościsz, wyglądasz jak gwiazda. Wyglądasz, jakbyś była na scenie”. „Co tu robisz? Śledzisz mnie, maniaku? Jesteś chory!”.

„Co się dzieje? Dlaczego odzywasz się w ten sposób?” – pyta Erkut. „Zamknij się! Chcę, żebyś stąd odszedł!” – krzyczy Sitare. „Co się stało z twoją gościnnością? W klubie byłaś dla mnie bardzo uprzejma”. „Mówię ci, odejdź!”. „Odejdę, ale najpierw powiem to, co mam do powiedzenia”. „Proszę, idź. Dlaczego mnie nie słuchasz?”. W tym momencie drzwi wyjściowe otwierają się i staje w nich… Zeynep! Dziewczyna jest zdumiona na widok Erkuta. „Co ty tu robisz?!” – pyta. „Czy wypada tak się zachowywać przed gościem?” – pyta mąż Asuman. „Czego od nas chcesz?!”. „Wy… Wy się znacie?” – pyta Sitare.

„Niestety tak” – przyznaje Zeynep. – „A skąd wy się znacie?”. „Erkut… jest bratem mojego męża” – wymyśla na szybko kłamstwo Sitare. „Więc tutaj się ukrywasz. Myślałaś, że cię nie znajdę?” – pyta mężczyzna. „Znalazłeś mnie, ale nigdzie z tobą nie pójdę. Wracaj do Vedata i powiedz mu to, co ci powiedziałam”. „Co ty sobie, do diabła, myślisz?!” – oburza się Zeynep. – „Sitare nigdzie z tobą nie pójdzie, rozumiesz?! Nie zawsze możesz robić to, co chcesz. Odejdź z mojego domu!”. Zeynep obejmuje Sitare i razem wchodzą do środka, z trzaskiem zamykając drzwi przed nosem Erkuta.

„Niech tak będzie, pani Sitare” – mówi do siebie mężczyzna. – „Odejdę, ale nie wiem, jak długo będę ukrywał to, co wiem…”. Tymczasem Yusuf odzyskuje przytomność. Kieruje wzrok na będącego w sali Orhana, ściąga maskę i pyta: „Co mi się stało?”. „Cóż, nie wiem” – odpowiada przyjaciel. – „Miałeś przejściowe problemy z oddychaniem. Teraz sytuacja jest już pod kontrolą, więc nie musisz się martwić. Nie pamiętasz niczego? Nie widziałeś, by ktoś wchodził do środka?”.

Yusuf wytęża umysł i jak przez mgłę widzi wchodzącą do jego sali Arzu. „Przypominasz coś sobie?” – ponawia pytanie Orhan. „To było tak, jakby ktoś wchodzi do pokoju… Jakaś kobieta…” – odpowiada bibliotekarz. „Kobieta?”. „Nie pamiętam tego dokładnie, ale wydaje mi się, że była to kobieta”. „Wysil się trochę. Spróbuj sobie przypomnieć”. Yusuf mocno się koncentruje, ale nie jest w stanie zobaczyć niczego więcej. „Dobrze, nie męcz się. Najważniejsze, że nic ci nie jest” – mówi prawnik.

Akcja przenosi się do domu Yusufa. Sitare i Zeynep rozmawiają w kuchni. „Co ty mówisz? Mieliście wziąć ślub?” – Sitare robi wielkie oczy. – „Ty i Erkut… To coś niewiarygodnego”. „Czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego ty i twój mąż nie byliście na tym ślubie?” – docieka Zeynep. – „W ogóle to Erkut nigdy mi nie mówił, że ma brata”. Sitare nie wie, co odpowiedzieć. Kłopotliwą ciszę przerywa pukanie do drzwi. „Ach, to na pewno Elif i jej mama. Pójdę otworzyć” – odzywa się pracownica klubu nocnego. – „Myślę, że będzie lepiej, jeśli nie powiemy im o tym co się stało, dobrze?”. „W porządku” – zgadza się Zeynep.

Sitare idzie otworzyć drzwi. Wita się z Melek i Elif, a następnie wraca do kuchni. Chce wziąć tacę z jedzeniem, ale Zeynep ją zatrzymuje. „Jeszcze mi nie odpowiedziałaś” – przypomina żona Selima. – „Nie wiedziałaś w ogóle o ślubie. To dziwne, że Erkut nie powiadomił własnego brata o takim wydarzeniu”. „Cóż, tak naprawdę… Oni od dawna byli ze sobą skłóceni” – oznajmia Sitare. – „Ich rodzice mieli trochę ziemi, to ona była zarzewiem konfliktu. Vedat nie chciał dzielić się z Erkutem i dlatego obaj przestali ze sobą rozmawiać. I nie mów nic Selimowi o Erkucie. Nie chcę, by denerwował się niepotrzebnie”. „Dobrze, nie powiem” – potwierdza siostra Murata.

W następnej scenie wszyscy siedzą już przy stole. „Nie wiem, jak wam to powiedzieć, ale…” – odzywa się Melek. „Co się stało?” – pyta pani Emiroglu. „Powinnam powiedzieć o tym wcześniej, ale przez to, co stało się z Yusufem, nie znalazłam sposobności. Wszystko działo się tak szybko. Chodzi o to, że… rzuciłam pracę w szwalni”. „Myślę, że nie jest konieczne pytanie dlaczego” – oznajmia Selim. – „To z powodu Arzu, prawda?”. „Zrobiła ci coś złego?” – pyta Zeynep. „Tak naprawdę nie chcę o tym rozmawiać” – oświadcza Melek. „Postąpiłaś bardzo słusznie” – chwali Aliye.

„Nie wiem, czy była to dobra, czy zła decyzja” – mówi mama Elif. – „Martwi mnie, jak teraz zrekompensuję moje zarobki? Co zrobię? Wszystko stało się tak nagle. Żałuję, że nie przemyślałam tego wcześniej”. „Nie możesz czuć się źle. To była jedyna słuszna decyzja” – zapewnia Selim. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Arzu chodzi po salonie i rozmawia przez telefon. „Tak, panie adwokacie, ta kobieta opuściła warsztat, choć w umowie wyraźnie jest napisane, że nie może tego zrobić” – mówi Karapinarówna do słuchawki. – „W przypadku zwolnienia musi zapłacić karę. Jakie działania sugeruje pan podjąć?”.

„Jeśli postąpiła niezgodnie z umową, wszystko działa na naszą korzyść” – oświadcza prawnik. – „Jeśli w terminie nie zapłaci odszkodowania, może nawet trafić do więzienia. Prawo jest po naszej stronie, proszę się nie martwić”. „W takim razie nie traćmy czasu. Złóżmy pozew jeszcze dziś” – oznajmia Arzu. „W porządku, proszę pani. Od razu rozpocznę niezbędne procedury”. Żona Umita rozłącza się i mówi do siebie: „Sprawię ci wiele problemów, Melek. Nadszedł czas, abyś dostała to, na co zasłużyłaś”. Czy Melek trafi do więzienia? Czy Yusuf przypomni sobie, że to Arzu weszła do jego sali?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *