287: Arzu wchodzi do pokoju córki. „Gdzie byłaś, odpowiedz mi!” – mówi do niej Aliye. „Pojechałam po Tugce, ale okazało się, że Kenan już ją odebrał…”. „O której godzinie miałaś to zrobić?! Tugce długo na ciebie czekała, zmarzła i teraz jest chora! Kenan dzwonił do ciebie wiele razy, ale nie odbierałaś. Nie interesuje cię nawet własna córka?!”. „Nie wiesz przez co dziś przeszłam. Omal nie straciłam życia!”.

„Jak to prawie umarłaś?!” – pyta zaskoczona Aliye. „Co, teraz się o mnie martwisz?!” – odpowiada Arzu. „Spokojnie” – prosi Zeynep. – „Tugce wszystko słyszy. Jest chora…”. „Wybacz mi, ale to nie ja zaczęłam tę kłótnię!” – mówi Arzu. „Czuję się bardzo źle…” – oznajmia słabym głosem Tugce. „W porządku, kochanie, zaraz dam ci lekarstwa”. „Zadzwoń najpierw do Kenana” – radzi Aliye. – „Poszedł cię szukać… Martwił się, ponieważ nie odpowiadałaś. Dzwonił wiele razy…”.

Arzu dzwoni na telefon męża, ale okazuje się, że ten zostawił komórkę w domu. „Nic dziwnego, że zapomniał, skoro głowę miał zaprzątniętą kimś innym…” – mówi Aliye. „Przestań mnie obwiniać!” – krzyczy Arzu. – „To nie ja kazałam mu siebie szukać! Mówiłam ci, że prawie umarłam, rozumiesz…?”. „Dość! Moja cierpliwość jest już na wyczerpaniu. Jak Kenan wróci wszystko mu wyjaśnisz” – oznajmia Aliye.

Aliye i Zeynep opuszczają pokój Tugce. Arzu podaje córce lekarstwa. „Wiesz, że czekałam na ciebie dzisiaj… i czekałam… aż po mnie przyjedziesz” – mówi Tugce. – „Przybyły wszystkie mamy innych dziewczyn, tylko ciebie nie było…”. „Kochanie, nie mogłam tam dotrzeć, ponieważ wydarzyło się coś nieoczekiwanego” – tłumaczy Arzu. „Myślałam, że o mnie zapomniałaś…”. „Nigdy o tobie nie zapomnę. Jesteś moją jedyną córeczką”. Tugce uśmiecha się.

Na dole Aliye rozmawia z Zeynep. „Mój biedny syn musi być już bardzo zmęczony” – mówi pani Emiroglu. – „Jest już późno i nadal nie wraca… Ach, ta kobieta tak mi działa na nerwy…”. „Nie denerwuj się, to może cię skrzywdzić” – prosi Zeynep. Kenan w tym momencie wraca do domu. „Szukałem wszędzie. Byłem nawet na policji. Nigdzie jej nie ma” – mówi na wejściu. „Synu, Arzu już wróciła…”. „Dlaczego mnie nie powiadomiłyście?”. „Próbowałyśmy, ale zostawiłeś swój telefon w domu”. „Ach, no tak… Gdzie Arzu była? Powiedziała coś?”. „Nie wiem… Mówiła coś tylko, że omal nie umarła…”.

Kenan udaje się na górę. Wchodzi do pokoju Tugce, gdzie właśnie jest Arzu. „Gdzie byłaś?!” – pyta, rzucając groźne spojrzenie kobiecie. „Kenan, proszę cię, uspokój się… Nasza córka jest chora, nie musisz jej budzić…”. Kenan i Arzu opuszczają pokój córki. „Kenan jest bardzo zły, ale ma rację” – mówi Aliye do Zeynep. – „Do tej pory wybaczaliśmy wszystkie błędy Arzu, ale ona działa coraz gorzej… Zamiast przyznać się do winy, zawsze stara się ją usprawiedliwić. Kto wie, co dzisiaj robiła przez te wszystkie godziny…”.

Kenan i Arzu burzliwie dyskutują w sypialni kobiety. „Posłuchaj, powiedziałam twojej matce, że mogłam umrzeć. Uspokój się…” – mówi Arzu do męża. „Co ty wymyślasz?! Miałaś odebrać Tugce! Gdzie byłaś?!”. „Wyjaśniłam ci to, ale mnie nie rozumiesz. Mój samochód zepsuł się na drodze. Kiedy poprosiłam o pomoc, okradli mnie i moje życie było w niebezpieczeństwie!”. „Jaka kradzież?! To dlaczego nie poszłaś z tym na policję?!”. „Ponieważ martwiłam się o naszą córkę…”.

„Posłuchaj mnie” – mówi Kenan. – „Jestem już zmęczony wszystkimi twoimi kłamstwami! Zawsze starasz się wszystkich oszukać! Kiraz i Sadik odeszli z farmy, a ty nic nie powiedziałaś…”. „Jesteś bardzo niesprawiedliwy… Nie możesz obwiniać mnie za pracowników tego domu…”. „Dość tego! Moja córka nie będzie wychowywać się z taką kobietą! Masz w tej chwili wynieść się z tego domu!”. „Ale nie możesz tego zrobić! Nie możesz rozdzielać mnie z moją córką!”. Kenan bierze Arzu za rękę i wyrzuca za drzwi!

Kiedy nazajutrz Gonca wraca na farmę Necdeta, w posiadłości zastaje… Arzu! „Co ty do diabła tu robisz?!” – pyta zaskoczona Gonca. W rezydencji Emiroglu Aliye wchodzi do pokoju Tugce. Z przerażeniem odkrywa, że nie ma tam dziewczynki! Znajduje ją jednak w pokoju Arzu. „Dlaczego nie spałaś w swoim łóżku?” – pyta dziewczynkę. „Obudziłam się w nocy. Chciałam pójść do mamy, ale jej nie było… Zostałam, by poczekać aż wróci. Bardzo za nią tęsknię…”.

„Cóż, spałaś już wystarczająco. Pora wstawać” – mówi Aliye do wnuczki. „Nie chcę wstać, babciu. Chcę zostać tutaj, w łóżku” – odpowiada dziewczynka. „Ale jest już późno. Musisz wstać”. „Babciu, nie mogę wstać. Jestem chora”. Aliye kładzie rękę na czole Tugce. Dziewczynka nadal ma gorączkę. Akcja przenosi się do rezydencji Necdeta. „Jak śmiesz w środku nocy wchodzić do mojego domu?!” – pyta Gonca. „Czy ci się to podoba czy nie, nie możesz mnie stąd wyrzucić” – odpowiada Arzu. – „To dom mojego ojca. Nic nie możesz mi zrobić”.

„Właśnie, to dom twojego ojca, który cię nie kocha, nie wspiera i nie chce cię tu widzieć” – mówi Gonca. „Tak czy inaczej, jestem jego córką, mamy tę samą krew. Nie wysilaj się zatem, bo nic nie możesz mi zrobić”. „W tym domu nigdy nie będziesz mile widziana”. „Cóż, zobaczymy co się stanie, gdy dowie się o tym, co zrobiłaś za jego plecami…”. „Nic. Necdet jest we mnie szaleńczo zakochany…”. „To pomyśl, co się stanie, gdy ta wielka miłość zamieni się w nienawiść”.

Gonca jedynie się roześmiewa. „Dlaczego się śmiejesz? Zgłupiałaś do reszty?” – pyta Arzu. „Wyrzucili cię z domu, co?” – domyśla się Gonca. Nurten w tym czasie przekonuje siostrę, by zatrudniła się w rezydencji jako pomoc domowa. „A co jeśli odkryją, co chcemy zrobić…?” – pyta Seher. „Nie bądź głupia. Jak niby mogą poznać, że jesteś moją siostrą, a ich córka jest w naszym domu? Od tego zależy nasza przyszłość. Pospiesz się, zanim znajdą kogoś innego na twoje miejsce”.

„Wynoś się z tego domu!” – rozkazuje Gonca Arzu. „Jesteś głupia. Nigdzie się stąd nie ruszam. Rozumiem, że zawsze chciałaś być taka jak ja. Zawsze chciałaś się ubierać jak ja, żyć jak ja i mieć to, co ja… Ale wiesz co? Na zawsze pozostaniesz zwykłą służką. Taka już krew płynie w twoich żyłach i nigdy tego nie zmienisz. Jesteś nikim. Nigdy nie będziesz taka, jak ja”. „Wynoś się z mojego domu!” – powtarza Gonca. „Widzę, że nie możesz znieść prawdy. Jesteś taka głupia, Gonca. Nie masz nikogo, komu możesz zaufać. Kiedy wszystko wyjdzie na jaw, człowiek, o którym myślisz, że cię tak bardzo kocha, nie zawaha się ani chwili i wyrzuci cię na zbity pysk!”.

„Dobrze. Jeżeli ty cokolwiek powiesz Necdetowi, ja poinformuje Kenana, że Tugce nie jest jego córką” – oświadcza z uśmiechem Gonca. Jest pewna siebie. „Jesteś potworem!” – krzyczy Arzu. „To zupełnie tak, jak ty” – odpowiada Gonca. Arzu zabiera swoją torebkę i opuszcza farmę ojca. Zapłakaną kobietę znajduje Erkut, bierze za ramię i zaprowadza do swojego pokoju. Nurten zabiera Elif do domu Melahat, którą się opiekuje. Nie zdaje sobie sprawy, że siostrzenica Melahat – Feride, doskonale zna dziewczynkę…

„Jak ona mogła mi powiedzieć te wszystkie złe rzeczy?” – pyta Arzu. Kobieta bardzo płacze. – „A ja przez tyle czasu dawałam jej jedzenie…”. „Proszę, uspokój się już” – mówi Erkut. – „Twój ojciec jest szczęśliwy z Goncą. Nic nie możesz z tym zrobić… Stałaś się ofiarą własnych ambicji. Właśnie dlatego straciłaś męża, dlatego też straciłaś ojca…”.

Tugce leży w łóżku. Nadal ma wysoką gorączkę. Kiedy przychodzi Kenan, pyta go, gdzie jest jej mama. „Bardzo za nią tęsknię” – mówi. – „Dlaczego nie ma jej ze mną? Bardzo tęsknię za moją mamą…”. Veysel postanawia pomóc Muratowi, który ma urwanie głowy w restauracji. Jest sam, bo Feride musi zajmować się ciotką do czasu, aż zwolni ją zatrudniona opiekunka. Nurten wraz z Elif są już w drodze do domu Melahat… Czy Elif i Feride spotkają się?!

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy