290: Służąca przynosi Necdetowi kopertę. Mężczyzna otwiera ją i w środku znajduje pozew rozwodowy! Wpada we wściekłość i natychmiastowo wzywa do siebie Goncę. Kenan i Zeynep przychodzą do więzienia. Mężczyzna wpisuje swoje imię na listę gości, a Zeynep sama wchodzi do strefy odwiedzin. Tylko w ten sposób będzie mogła porozmawiać z Selimem. Dziewczyna chce mu powiedzieć całą prawdę. To, że będą mieli dziecko…
Gonca schodzi z góry. „Co się stało, Necdet?” – pyta zdziwiona krzykami męża. Mężczyzna pokazuje jej list, który otrzymał i pyta, co to ma znaczyć. Selim przychodzi ze strażnikiem do pokoju widzeń. Kiedy jednak widzi, że po drugiej stronie siedzi Zeynep, a nie jego brat, odwraca się. Dziewczyna uderza w szybę i prosi, by nie odchodził. „Musimy porozmawiać” – krzyczy. Selim niechętnie, ale podchodzi do szyby. Kładzie na stoliku chustę Zeynep, którą przyniosła mu Arzu i podnosi słuchawkę.
„Może zaczniesz od wyjaśnienia mi tego” – mówi Selim. Zeynep jest wyraźnie zaskoczona. „Ale… To jest moje. Nie rozumiem. Skąd to masz?” – pyta. „Dobre pytanie. Dlaczego ja to mam? Przecież powinno być w pokoju Erkuta… Czyż nie?”. „Ale o czym ty mówisz, Selim…”. „Nie udawaj, że nie wiesz! Dlaczego ta chusta była w pokoju tego idioty?!”.
„Co to jest?!” – powtarza Necdet. – „Odpowiedz mi!”. „To nie tak, jak myślisz…” – próbuje tłumaczyć dziewczyna. Necdet silnie chwyta ją za przedramię. Gonca krzyczy z bólu. „Naprawdę, to nie tak jak ci się wydaje. Przysięgam…”. „Nie wykręcaj się! Przecież widzę tu twój podpis!”. „Ale… Nie miałam innej opcji. Musiałam to zrobić, bo twoja córka mnie do tego zmusiła…”.
„Wiesz, że oskarżasz mnie o coś bardzo poważnego?” – mówi Zeynep do Selima. „Odpowiadaj, co tam z nim robiłaś?!”. „Dość! Nigdy nie poszłam do jego pokoju, rozumiesz?”. „Nie kłam!”. „Mówię prawdę. Nie byłam w jego pokoju. Dlaczego mi nie wierzysz?”. „Myślisz, że tylko ty o tym wiesz? Myślisz, że to twój słodki sekret…”. „Posłuchaj mnie wreszcie! Nigdy nie poszłam do pokoju Erkuta!” – zapewnia kolejny raz Zeynep. Selim jednak nie wierzy swojej żonie. Jest przekonany, że ma ona romans z Erkutem.
„Kiedy leżałeś nieprzytomny w szpitalu, twój stan zdrowia nagle się pogorszył” – mówi Gonca. – „Arzu była przekonana, że już z tego nie wyjdziesz. Interesował ją tylko twój majątek. Chciała zatrzymać całe twoje dziedzictwo. Zmusiła mnie do podpisania wniosku o rozwód, aby odebrać mi prawo do dziedziczenia. Przyłożyła mi broń do głowy i zmusiła do podpisania. Przysięgam… Arzu nie obchodzi to, czy żyjesz czy nie. Ona chce mieć wszystko, co do ciebie należy…”.
„Zrozum, że nie zależy mi na twoich pieniądzach” – kontynuuje Gonca. – „Gdybyś chciał, podpisałabym wniosek o rozdzielność majątkową bez zastanowienia”. Necdet obejmuje Goncę i prosi, by już nie płakała. Przyjął jej wyjaśnienia. „Arzu zapłaci za to, co ci zrobiła. Nie martw się…”.
Akcja wraca do więzienia. Po długiej kłótni Selim mówi do Zeynep, by zniknęła z jego życia. „Nie chcę więcej cię widzieć!” – oznajmia. – „Gdy tylko wyjdę z więzienia, rozpocznę procedury związane z rozwodem!”. Selim rzuca słuchawką i odchodzi. Zeynep jest kompletnie załamana. Tak bardzo chciała powiedzieć Selimowi, że będą mieli dziecko. Miała nadzieję, że wreszcie między nimi się ułoży. A on chce się z nią rozwieść…
Uśmiechnięta od ucha do ucha Gonca poprawia makijaż przed lustrem. „Zobaczymy, co teraz zrobisz, Arzu” – mówi do siebie. – „Twój ojciec już nigdy ci nie uwierzy…”. Seher wprowadza się do domku dla służby. Jest jednak oburzona poziomem pokoju. „Co to ma być?” – pyta sama siebie. – „To wygląda jak z średniowiecza. Oni śpią jak członkowie rodziny królewskiej, a ja muszę spać w śmieciach”.
Pokłóceni Feride i Murat sprzątają restaurację w milczeniu. „Czyli to ja jestem wszystkiemu winien” – mówi do siebie w myślach Murat, zerkając na dziewczynę. „Co za głupiec. Patrzy na mnie tak, jakby to on miał rację” – odpowiada w myślach dziewczyna. Wkrótce do lokalu przychodzi Veysel. „Gdzie są wszyscy klienci?” – pyta od progu. Feride zabiera swoją kurtkę i mówi, że dzisiaj wyjdzie wcześniej.
Wieczorem w rezydencji Emiroglu Zeynep wylewa morze łez na łóżku. „Jak mogłeś tak o mnie pomyśleć?” – mówi do siebie, zanosząc się szlochem. – „Przecież jedyne co zrobiłam, to cię kochałam”. W salonie Aliye rozmawia z synem. „Nie rozumiem, co się stało. Powiedziała ci coś?” – pyta. „Nie wiem, co się dzieje” – odpowiada Kenan. „To nie powinno się wydarzyć. I to jeszcze podczas wizyty. Zeynep jest taka smutna. Płacze już cały dzień… I nie powiedziała ani słowa. Może powinnam z nią porozmawiać?”. „Nie, matko. To nie jest jeszcze dobra pora” – uważa Kenan.
Nurten dzwoni do siostry, która właśnie urządza się w domku dla służby. „I jak tam? Miałaś okazję zobaczyć tę szaloną kobietę?” – pyta. „Miałaś rację. Ona wygląda na prawdziwego potwora” – odpowiada Seher. „Skoncentruj się. Musisz się z nią dobrze dogadać”. „Próbowałam przeszukać jej pokój, ale kiedy sprawdzałam szuflady, ona nagle weszła. Udało mi się z tego wybrnąć, ale ta kobieta bardzo się zdenerwowała i powiedziała, bym więcej tu nie wchodziła bez pozwolenia”. „Ciekawe dlaczego się tak zdenerwowała? Ukrywa na pewno jakieś sekrety. Musisz się bardziej przyłożyć, a kiedy już to rozwiążemy, będziemy bardzo bogate”.
Melahat kolejny wieczór opowiada Feride o dziewczynce, którą przyprowadza Nurten. Feride ma jednak myśli ciągle zaprzątnięte kłótnią z Muratem… Tulay w tym czasie udziela Muratowi rad, jak powinien postępować z kobietami. Melahat wręcza Feride pieniądze. Chce by dziewczyna kupiła za nie ciepłe ubrania dla Aysegul.
Aliye przynosi do pokoju Zeynep kolację. Dziewczyna jednak odmawia. Twierdzi, że nie jest głodna. „Ale musisz jeść. Nie jest mi dobrze wiedząc, że nic nie jadłaś” – mówi pani Emiroglu. Mimo nalegań Zeynep ponownie odmawia. Aliye odkłada tace na szafkę nocną i siada na łóżku przy synowej. „Dlaczego jesteś taka smutna? Co się stało?” – pyta. – „Jestem także twoją matką i martwię się o ciebie. Może razem uda nam się znaleźć rozwiązanie…”.
„Dziękuję bardzo. Ja także widzę cię, jak swoją matkę” – mówi Zeynep. – „Ale chciałabym jeszcze pobyć sama. Są pewne rzeczy, które muszę przemyśleć”. Aliye zgadza się z synową i opuszcza jej pokój. Akcja przenosi się do posiadłości Necdeta. „Wynajęli dobrego prawnika, aby wyciągnął Selima z więzienia” – mówi Erkut do ojca Arzu. „To nieistotne, jak dobry to prawnik. Nie uda mu się obalić tej historii…” – odpowiada Necdet.
„Co masz na myśli?” – pyta Erkut. „Chcę, żebyś pomógł mi składać fałszywe zeznania w sądzie. Mam doskonały plan”. „Panie, proszę mi wybaczyć…”. „Posłuchaj mnie” – przerywa Necdet. – „Nie robię tego jedynie z własnej zemsty. Wziąłem także pod uwagę ciebie. Jeśli zgodzisz się mi pomóc, Selim nie opuści więzienia, a ty ułożysz sobie życie z Zeynep. Przemyśl dobrze moją ofertę”. Erkut odchodzi, a Necdet sięga po komórkę i dzwoni do córki.
„Tato?” – odbiera Arzu. „Kochanie, nie martwisz się wcale o swojego ojca?” – pyta Necdet. – „Przypominam ci, że prawie umarłem… Czy nie zamierzasz mnie odwiedzić?”. „Oczywiście, zrobię to. Nie chciałam ci po prostu przeszkadzać”. „Dlaczego miałaby mi przeszkadzać wizyta mojej własnej córki? Wręcz przeciwnie. Bardzo chcę, żebyś przyszła. Czekam na ciebie jutro rano…”. „Dobrze, tato” – mówi Arzu i rozłącza się. Jest zdziwiona nie oczekiwanym telefonem ojca. Domyśla się, że Gonca mogła mu coś powiedzieć…
Muhsin chce zabrać jutro Elif do zoo, ale Nurten kategorycznie się na to nie zgadza. Nazajutrz przy śniadaniu Aliye mówi Kenanowi, że Arzu wyszła gdzieś wcześnie rano. „Zupełnie nie obchodzi mnie, co robi ta kobieta” – mówi Kenan. – „Poza tym ja też zaraz wychodzę”. „A dokąd?”. „Do Selima, matko. Muszę z nim porozmawiać. Zeynep nie wygląda dobrze. Dowiemy się, co się tam stało”. W restauracji elegancko ubrany Murat przygotowuje stolik dla Feride. Chce przeprosić dziewczynę za swoje zachowanie.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.