308: Aliye wygląda przez okno salonu. Widzi Erkuta czekającego za bramą! Wściekła kobieta natychmiastowo wychodzi na zewnątrz. „Co tu robisz?! Po co tu przyszedłeś?!” – krzyczy do mężczyzny. On początkowo bierze nogi za pas, ale w końcu zatrzymuje się, odwraca i oznajmia: „Pani, przyszedłem zobaczyć się z Zeynep”. „Ale kim ty jesteś? Po co do niej przychodzisz?”. „Po prostu chce się z nią zobaczyć…”. „Ty myślisz, że możesz tak po prostu nachodzić Zeynep, podczas gdy mój syn jest w więzieniu?! To przez ciebie tam trafił!” – oburza się Aliye.
„Nigdy nie uda ci się zdobyć Zeynep!” – kontynuuje Aliye. – „Jedyną rzecz, którą chcesz, to zrujnować jej życie!”. „Ja chcę zrujnować jej życie? To zapytaj Zeynep, dlaczego podpisała papiery rozwodowe” – odpowiada Erkut. „Co?!” – zdumiewa się Aliye. „Tak, proszę pani. Zeynep zamierza rozwieść się z pani synem, ponieważ mnie kocha! Ona nie chce być w tym miejscu…”. „Jesteś szalony! Zeynep kocha mojego syna! Wkrótce spodziewają się dziecka, więc nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego!”.
„Nawet jeżeli teraz w to nie wierzysz, wkrótce się przekonasz” – mówi Erkut. – „Zeynep mnie kocha!”. „Dość! Jestem zmęczona wszystkimi twoimi kłamstwami! Zostaw mnie w spokoju! Natychmiast wynoś się stąd!”. Erkut z cwaniackim uśmieszkiem opuszcza teren farmy. Cała w nerwach Aliye wraca do rezydencji. Arzu dzwoni do ojca. Informuje go, że Tugce zostanie dziś wypisana ze szpitala. Kobieta jest przerażona, bo nie wie, co stanie się po tym, gdy Kenan już wie, że dziewczynka nie jest jego córką.
Necdet zapewnia, że pomoże córce w tym problemie i rozłącza się, bo do jego domu przychodzi… Veysel! „Jak śmiesz pokazywać się tutaj?!” – oburza się Necdet. „Nie mieliśmy z tym nic wspólnego” – oświadcza pewny siebie Veysel. – „Mój syn nie postrzelił twojej wnuczki. Zrobi to jeden z twoich ludzi”. „Zamknij już usta” – rozkazuje Necdet. – „Nie wiem, jak odważyłeś się tu przyjść”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Aliye uświadamia sobie, że Erkut to człowiek, który już wcześniej spiskował z Arzu i dlatego chce rozbić małżeństwo Selima i Zeynep. Kobieta żałuje, że wątpiła w uczciwość swojej synowej. W kuchni nalewa zupę i zanosi ją do pokoju dziewczyny.
Arzu zakłada kurtkę Tugce. Mówi, że udadzą się do nowego domu dziadka, gdzie czeka na nią ogromny pokój z wieloma zabawkami. Do sali w tym momencie wchodzi Kenan. „Nie, Arzu!” – sprzeciwia się mężczyzna. – „Tugce nie pójdzie do domu twojego ojca. Pójdzie ze mną. Na farmę. To jest jej dom!”.
Listonosz do rezydencji przynosi przesyłkę dla Selima. Odbiera ją Seher i przekazuje kopertę Aliye. Pani Emiroglu otwiera ją i w środku znajduje pozew rozwodowy, który złożyła Zeynep! „A więc to prawda, co powiedział ten mężczyzna!” – przeraża się kobieta. – „Zeynep chce rozwieść się z moim synem!”. Kobieta na chwiejnych nogach dociera do swojego pokoju i zdruzgotana siada na łóżku. Akcja wraca do szpitala. „Tugce będzie mieszkała ze swoim ojcem” – oznajmia Kenan. „Ale mama powiedziała, że pójdziemy do domu dziadka” – mówi zdezorientowana dziewczynka.
„Nie, kochanie. Pójdziesz ze mną do domu” – powtarza Kenan. Tugce przyjmuje tę wiadomość z radością. Arzu prosi Kenana na stronę. „To nie jest właściwe” – mówi. „To teraz mówisz, że to, co robię nie jest właściwe?” – dziwi się mężczyzna. „Kenan, nie chcę dyskutować przy niej… Tugce potrzebuje matki, więc pójdzie ze mną”. „Tugce wcale cię nie potrzebuje, zrozum to wreszcie”. „Nie masz prawa decydować o mojej córce!” – oburza się Arzu. „Ona jest też moją córką i będzie ze mną. Rozumiesz?!”.
„Proszę, nie kłóćcie się ze sobą!” – wtrąca się Tugce i dodaje: „Chcę zobaczyć się z dziadkiem…”. Akcja przenosi się do domu Necdeta. „Masz jakieś życzenie przed śmiercią?” – pyta ojciec Arzu. „Chcę to wszystko naprawić” – oświadcza Veysel. „Głupcze, zamierzam cię zabić!” – krzyczy Necdet i łapie Veysela za fraki. Mężczyzna jednak wyciąga broń i przykłada ją do szyi Necdeta! „Dobrze. Więc na co czekasz? Teraz mnie zabijesz?” – pyta Veysel. Po chwili do mężczyzny podchodzi dwóch drabów i także wymierzają do niego z broni. „A ty? Dlaczego tego nie zrobisz?” – pyta uśmiechnięty Necdet.
„Przyszedłem porozmawiać z tobą. Nie chcę powodować problemów” – oświadcza Veysel. – „Porozmawiajmy, proszę”. „Jak zamierzasz to zrobić? Chcesz rozmawiać, celując do mnie?” – pyta Necdet. Veysel opuszcza broń. Ludzie Necdeta odchodzą. „Czego chcesz? Słucham cię?” – pyta ojciec Arzu. Akcja wraca do szpitala. „Czy nie widzisz, że Tugce chce zostać ze mną?” – pyta Arzu. „Musisz zrozumieć, że moja córka nie pójdzie z tobą” – odpowiada Kenan. „Jestem jej matką! Nie możesz mi jej zabrać!”. „Jedyne czego chcę, to żeby Tugce miała dobre życie. Dam jej wszystko, czego potrzebuje”.
„Mogę jej dać to samo” – uważa Arzu. „Tugce pójdzie ze mną do mojego domu. Zaakceptuj to od razu!” – twardo obstaje przy swoim Kenan. Bierze dziewczynkę za rękę. „A ty? Nie pójdziesz z nami, mamo?” – pyta Tugce. – „Proszę, chodź…”. „Nie martw się, kochanie. Wkrótce się zobaczymy” – zapewnia Arzu. Powrót do rozmowy Veysela i Necdeta. „Nie ma pomiędzy nami żadnych zobowiązań” – mówi Veysel. – „Prześladowałeś mnie tak, jakbym porwał twoją wnuczkę…”. „Moja wnuczka omal nie umarła przez twojego głupiego syna!”. „Murat nie strzelił do Tugce. Zrobił to jeden z twoich ludzi”.
„Lepiej nie przekraczaj granicy mojej cierpliwości!” – grozi Necdet. „Ty już moją przekroczyłeś” – odpowiada Veysel. – „Wysłałeś męża mojej córki do więzienia. Jedyne czego chcę, to prawdy…”. W rezydencji Aliye woła Seher, by przyniosła jej leki. Tulay, Zeynep i Seher wybiegają na korytarz. „Co się stało, pani Aliye?” – pyta Seher. „Daj mi leki… Szybko…” – powtarza pani Emiroglu. Zeynep chce ją złapać za rękę, ale kobieta natychmiastowo ją odtrąca. Seher pomaga jej wrócić do pokoju. „Co jest z nią nie tak? Dlaczego zachowuje się w ten sposób?” – zastanawia się Zeynep. „Wydaje się, że z jakiś powodów pani Aliye jest bardzo zła…” – odpowiada Tulay.
„Wynoś się stąd albo pożałujesz tego, idioto!” – krzyczy Necdet. „Posłuchaj, cierpienie mojej córki i jej męża to twoja robota” – odpowiada Veysel. – „Wszystko zaplanowałeś. Zmusiłeś Erkuta do złożenia fałszywych zeznań. Wypadek Meliha to także twoja sprawa. Jesteś winien wszystkim tym nieszczęściom, nieprawda?”. „Zaskakujesz mnie” – Necdet jest wyraźnie rozbawiony. – „Naprawdę nie wiedziałem, jaki jesteś mądry… To prawda. To ja stoję za zeznaniami Erkuta. To ja zaplanowałem wypadek, w którym zginęła ta głupia Elif… No, dalej, zrób to. Nie trać czasu. Idź i powiedz to na policji. Tylko wiesz co? Nikt ci w to nie uwierzy…”.
„Jeśli już więc skończyłeś wszystkie swoje roszczenia, lepiej będzie, jak stąd odejdziesz” – kontynuuje Necdet. – „Nie chcę tu więcej widzieć ciebie ani twojego głupiego syna. Tym razem ci wybaczam, ale następnym razem, nie będę taki litościwy…”. „Tak, w porządku. Ja także już miałem dość…”. Ludzie Necdeta biorą Veysela za ramiona i wyprowadzają z posiadłości. Gdy mężczyzna jest już na zewnątrz, wyciąga z kieszeni dyktafon, który miał cały czas włączony! „Teraz mam cię w garści, Necdecie Karapinar” – mówi do siebie Veysel.
Do domu, który wynajmuje Muhsin z Nurten przychodzi właściciel. Do szyby przykleja kartkę z napisem „Na wynajem”. Mężczyzna ma już dość dalszego oczekiwania, aż obecni wynajmujący uregulują swoje zobowiązania… Przerażony Muhsin dzwoni do swojego przyjaciela i prosi go o pożyczkę na spłatę czynszu. Mężczyzna jednak odmawia, ale ma dla niego… propozycję pracy!
Arzu wraca do domu ojca. Mówi mu, że Kenan zabrał Tugce do rezydencji. „I dlaczego nie jesteś z nimi?” – pyta Necdet. „Naprawdę myślisz, że po tym wszystkim przyjąłby mnie pod swój dach… Proszę, pomóż mi…”. „Co mam niby zrobić, Arzu? Może chcesz, żebym rozwiązał wszystko swoją magiczną różdżką, jakby to było takie proste…”. „Tato, mówimy o moje córce! Najpierw moje małżeństwo, a teraz córka… Zrób coś, proszę…”.
Tymczasem w rezydencji. „Gdzie jest Arzu, synu?” – pyta Aliye. „Nie będzie już więcej Arzu…” – odpowiada Kenan. – „Już nie będzie mieszkać w tym domu”. „Sama nie znosiłam, gdy była w tym domu, ale to przecież matka Tugce… Pomyślałeś o niej?”. „Zrobiłem to właśnie dla dobra Tugce”. Nagle Kenan zauważa na szafce nocnej kopertę. „Co to, matko?” – pyta. „Nic ważnego, synu” – pada odpowiedź. Aliye postanawia nie mówić Kenanowi o pozwie rozwodowym, który dziś został dostarczony. Seher pod drzwiami podsłuchuje ich rozmowę.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.