323: Arzu wychodzi przed rezydencję ojca, gdzie czeka na nią Kenan. „Co tu robisz? Dlaczego nie wchodzisz?” – pyta kobieta. – „Są jakieś problemy?”. „Powiedz mi, dlaczego Serdar wysyła mi wiadomości z groźbami?”. „Nie wiem, o czym mówisz…”. Kenan silnie chwyta Arzu za przedramię. „Zwróć szczególną uwagę na to, co ci teraz powiem” – mówi mężczyzna. – „Serdar grozi mi, że zabierze moją córkę, rozumiesz?!”. „Puść mnie, to boli… Nadal nie rozumiem nic z tego, co mówisz”. „Odpowiedz mi, dlaczego Serdar wysyła te wiadomości?!”.
„Przysięgam, że nic o tym nie wiedziałam” – zapewnia kobieta. – „Zadzwonię do niego i powiem, by zostawił cię w spokoju”. „Ty także trzymaj się z daleka ode mnie i mojej córki” – rozkazuje Kenan. „Nie możesz mnie o to prosić. Tugce jest także moją córką!”. „Nigdy nie zachowywałaś się jak jej matka. I nigdy mi jej nie odbierzecie, bo nie macie prawa z nią być!”. Kenan odwraca się i odchodzi do samochodu. Arzu wraca do środka. „Powiedz mi, jak to jest stracić wszystko, co miałaś?” – zagaduje do niej Gonca. – „Całą swoją fortunę, a także mężczyznę, który opiekuje się twoją córką…”.
Gonca rzuca Arzu pogardliwe spojrzenie i odchodzi do swojego pokoju. „Wkrótce się dowiesz” – szepcze Arzu. Elif sprząta z podłogi rozbite kawałki naczyń. Nurten wraca do domu. Jest odmieniona. Ma nowe, drogie ubrania, szpilki, makijaż i fryzurę. Słyszy dochodzące z kuchni odgłosy płaczu. „Co to za katastrofa?!” – przeraża się, wchodząc do pomieszczenia. „Przepraszam, Nurten. Wybacz mi…” – mówi Elif, patrząc na kobietę błagalnym wzrokiem.
Gonca siedzi na kanapie i spokojnie popija sobie kawę. Nagle do salonu wbiega zaaferowana Susan. „Pani, tu są jacyś mężczyźni! Szukają pana Necdeta!” – informuje służąca. Po chwili w salonie pojawia się trójka mężczyzn w garniturach. „Proszę powiedzieć, gdzie jest pan Necdet?! Natychmiast!” – żądają. „Nie! Nie możecie tak po prostu wchodzić do tego domu! Chcę, żebyście w tej chwili stąd wyszli!” – rozkazuje Gonca. Jeden z napastników wyciąga broń i wymierza nim prosto w głowę Goncy! „Gdzie jest Necdet?!” – powtarza. „Powiedz mi, kim jesteście…?”. „Odpowiedz na pytanie!”.
„Necdeta nie ma tutaj” – oznajmia przerażona Gonca. „Nie oszukuj! Twój mąż jest nam winny dużo pieniędzy! I nie odejdziemy dopóki nam ich nie odda! Więc gdzie jest?!”. Wściekła Nurten chwyta Elif za rękę. „Dlaczego rozbiłaś naczynia?!” – pyta. „Ta taca… Była taka śliska…” – tłumaczy dziewczynka. – „Ale obiecuję, że to się więcej nie powtórzy…”. „Zawsze niszczysz moje rzeczy, dziewucho!” – krzyczy Nurten, ciągnąc Elif za ucho. – „Nie potrafisz niczego zrobić dobrze! Niszczysz wszystko, czego dotykasz!”. „Wybacz mi…”.
Akcja wraca do posiadłości Necdeta. „Powiedz, gdzie jest ten drań?!” – powtarza napastnik. „Powiedziałam wam, że go tu nie ma. Jest w więzieniu…” – tłumaczy Gonca. „Tak, oczywiście. Ale to nie jest usprawiedliwienie! Posłuchaj, twój mąż ma bardzo dużo pieniędzy. Musi nam zapłacić”. „Ale ja naprawdę nie wiem, o jakich długach mówicie… Proszę, odejdźcie…”. „Nie odejdziemy dopóki nie dostaniemy pieniędzy! Rozumiesz?! Jeśli nam nie zapłacisz, zabijemy cię!”. „Nie, proszę, nie róbcie tego…”.
Nagle w domu pojawia się Serdar. „Opuść broń!” – krzyczy do napastnika. Selim szuka swojego brata. Sprawdza w jego gabinecie, ale go tam nie. Na biurku zauważa jednak telefon Kenana. Podnosi go i widzi sms od Serdara: „Tugce jest moją córką. Nie przestanę o nią walczyć. Zaakceptuj to. Ponieważ zapewniam, że zabiorę moją córkę”. Selim jest zdruzgotany. Nie może uwierzyć, że Tugce nie jest córką Kenana.
„Serdar, proszę, uratuj mnie…” – błaga Gonca. Bandzior wymierza pistolet w kierunku Serdara. „Podnieś ręce i odwróć się” – rozkazuje. Serdar próbuje zabrać napastnikowi broń, ale ta sztuka nie udaje mu się. Bandyta obezwładnia go i przyciska lufę pistoletu do jego szyi! „Nie powinieneś był tu przychodzić. Chcesz, abym cię zabił?” – pyta. – „Odpowiadaj, kim jesteś?!”. Serdar po raz kolejny wyrywa się i rzuca na ziemię napastników. Po chwili do salonu wbiegają ochroniarze posiadłości. „Pani Gonco, nic pani nie jest?” – pytają. Serdar obejmuje dziewczynę i mówi: „Gonca, uspokój się. Wszystko jest już dobrze”. Ochroniarze wyprowadzają bandziorów.
„Tak, ale bardzo się boję” – mówi Gonca. – „Nie mogę uwierzyć w to, co się stało…”. „Spokojnie, już nic ci nie grozi” – zapewnia Serdar. Tymczasem z góry wszystko podsłuchuje Arzu. Okazuje się, że to ona zaaranżowała ten napad… „Wszystko wyszło doskonale” – mówi dumna kobieta. Następuje retrospekcja. Widzimy Arzu siedzącą w swoim pokoju. Kobieta rozmawia przez telefon. „Serdar, dlaczego mnie nie rozumiesz?” – pyta. – „Mówię ci, że przyszedł tutaj przed chwilą”. „Ty nigdy się nie zmienisz, prawda?” – odpowiada mężczyzna. „Co próbujesz mi powiedzieć?”. „Znam cię bardzo dobrze, Arzu. Wiem, że właśnie próbujesz mnie okłamać i zapewniam cię, że ci nie uwierzę”.
„Serdar, wcale nie próbuję cię oszukać” – przekonuje Arzu. – „Po prostu mówię ci, co się dzieje. Kenan powiedział, że nigdy nie odda nam Tugce. Badał już twoje życie i sytuację ekonomiczną. Ma informacje działające na twoją niekorzyść. Ty i ja musimy porozmawiać tak szybko, jak to możliwe. Mam pewien plan, by odzyskać naszą córkę”. „W porządku, zaraz przyjdę”. Arzu rozłącza się. „Cóż, poszło łatwiej, niż sobie wyobrażałam” – mówi.
Akcja wraca do teraźniejszości. Kenan wraca do rezydencji. „Synu, nie zauważyłam, jak wyszedłeś” – mówi Aliye. „Miałem pewną pracę do wykonania, matko”. „Selim cię szukał…”. „Bracie, czego potrzebujesz?” – pyta Kenan. „Nie, niczego…”. „Selim, coś się stało? Odpowiedz mi”. „Nie, nic…”. „Słuchaj, jeśli chcesz mi coś powiedzieć, możemy pójść porozmawiać gdzieś indziej”. „Nie, bracie, to naprawdę nic ważnego. Do zobaczenia” – mówi Selim i opuszcza posiadłość. „Dokąd idziesz?” – pyta Aliye, ale jej syn nie odpowiada.
Kenan udaje się do swojego gabinetu. Widzi, że zostawił na biurku swój telefon. Wyświetlona jest na nim kolejna wiadomość od Serdara, którą ktoś już odczytał. Kenan domyśla się, że to Selim widział sms-a i stąd jego dziwne zachowanie. Tymczasem w domu Necdeta. Serdar i Gonca siedzą na kanapie. „Jesteś już spokojniejsza?” – pyta mężczyzna. „Tak. Dziękuję ci, Serdar. Przybyłeś we właściwym momencie”. „Najważniejsze, że nic ci się nie stało”. Z góry schodzi Arzu. „Serdar?” – pyta, udając zdziwienie na widok mężczyzny. – „Kiedy przyszedłeś? Czekasz na mnie długo?”.
„Arzu? Myślałem, że cię tu nie ma” – oznajmia mężczyzna. – „Powiedz, o czym chcesz porozmawiać?”. „Okej, chodźmy na spacer” – proponuje kobieta. „Dobrze” – Serdar podnosi się z kanapy i razem z Arzu wychodzą na zewnątrz. „Jak widać Gonca jest ci bardzo wdzięczna, nie sądzisz?” – zagaduje Arzu. „Musiałem to zrobić. Inaczej by ją zabili”. „Jesteś dżentelmenem, który ryzykuje własnym życiem, aby uratować kobietę… I wydaje się, że wy dwoje dobrze się ze sobą dogadujecie”. „Arzu, wystarczy. Myślisz, że nie zdaję sobie sprawy z tego, co planujesz zrobić? Zapewniam cię, że nie masz co liczyć na mnie. Dlaczego nie mówimy o tym, co jest ważne? Powiedz mi, co ci powiedział Kenan?”.
„Powiedział dokładnie to samo, co zawsze, ale to była moja wymówka dla ciebie” – oznajmia Arzu. „Naprawdę myślisz, że możesz robić, co chcesz?” – pyta Serdar. – „Co próbujesz osiągnąć?”. „Co my próbujemy osiągnąć” – poprawia kobieta. – „Już nie pamiętasz? Robimy to dla Tugce. Może nie pamiętasz, że pragniesz z nią być…?”. „Och, Arzu, nie rób tego”. „Ale ja niczego nie robię. Ty jesteś tym, który zrobi wszystko”. Gonca w tym czasie zleca Susan, by przygotowała większą ilość jedzenia na kolację, gdyż Serdar będzie im towarzyszył…
„Arzu, a co jeśli o wszystkim dowie się twój ojciec?” – pyta Serdar. – „To w końcu zastraszanie…”. „Jest w więzieniu i o niczym się nie dowie” – oświadcza Arzu. – „Poza tym, jak w inny sposób chcesz zapewnić godziwe życie dla własnej córki? Kenan zna twoją sytuację materialną”. „Tugce jest moją córką. A moja córka ma prawo być ze mną” – odpowiada stanowczo mężczyzna. „Naprawdę w to wierzysz? Kenan ma wielu prawników i walka z nim nie będzie prosta. Spójrz, denerwuję się, gdy widzę cię w pobliży Goncy, ale musimy to zrobić. Musimy zrobić to dla dobra naszej córki. Mój ojciec musi rozwieść się z Goncą. W przeciwnym razie ani ty, ani ja nie będziemy mieć tego, na co zasłużyliśmy”.
Gonca wychodzi z domu. „Słuchaj, Serdar, czy zechciałbyś zostać z nami na kolacji?” – pyta. – „Chcę ci podziękować za to, co zrobiłeś dzisiaj”. „W porządku, zostanę” – zgadza się mężczyzna. Nurten zajada się jedzeniem z pudełek. Elif w tym czasie zamiata kurze i bardzo kaszle. Wkrótce do domu przychodzi Seher. Jest zaskoczoną na widok kompletnie odmienionej siostry. Kenan telefonuje do brata. „Selim, gdzie jesteś?” – pyta. – „Dobrze, czekaj na mnie”. Kenan opuszcza rezydencję i wsiada do samochodu.
„Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłaś, siostro!” – oburza się Seher. – „Jak mogłaś wydać tyle pieniędzy?! To nie jest dobre, co zrobiłaś. Te pieniądze nie były tylko twoje. Umawialiśmy się, że podzielimy je między sobą!”. „Seher, uspokój się! Kupiłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Poza tym wcale nie były takie drogie…”. „Siostro, nigdy nie będziesz w stanie mnie zmanipulować. Nie jestem Muhsinem, z którym możesz tak pogrywać”. „Dobrze, już się tak nie denerwuj. Nie martw się o pieniądze, gdyż mamy ich dużo więcej. Gonca w dalszym ciągu będzie nam płacić…”.
„Siostro, lepiej daj mi moją część” – żąda Seher. „Aj, Seher, spokojnie. Przecież ci powiedziałam, że ci zapłacę…”. „Nie wykręcaj się! Chcę swoich pieniędzy natychmiast!”. Do pokoju wchodzi Elif. „Pani Nurten, skończyłam właśnie czyścić kuchnię” – oznajmia dziewczynka. „Odejdź stąd! Zajmij się czyszczeniem łazienki!” – krzyczy Nurten. „Dlaczego traktujesz ją w ten sposób?” – pyta Seher. – „Gonca powiedziała, że mamy się nią opiekować. Ta dziewczynka nic ci nie zrobiła…”. „Nie wiesz, jaka jest! Wszystko niszczy i zachowuje się nieznośnie!”.
„Dość, siostro! Arzu jest szalona, ale ty zachowujesz się w stosunku do dziewczynki tak samo, jak ona. Nie widzisz tego?” – pyta Seher. „Mam dość. Chciałam coś zjeść, ale przez ciebie mi się odechciało” – oznajmia Nurten. – „Proszę, przestań mnie wreszcie denerwować! O pieniądze się nie martw, zaraz załatwię wszystko z Goncą…”.
Gonca odbiera telefon od Nurten. „Wiem, że jesteś bardzo zajęta, ale chciałabym się z tobą jutro spotkać” – mówi Nurten. – „Muszę z tobą porozmawiać…”. „Czego potrzebujesz?” – pyta Gonca. „To nie jest rozmowa na telefon, proszę pani. Właściwiej byłoby móc rozmawiać twarzą w twarz”. „W porządku. Później napisze ci, o której”. Gonca rozłącza się. Następnie wysyła sms-a do Erkuta: „Gdzie jesteś? Stało się coś strasznego i musisz jak najszybciej wrócić do domu”. Mężczyzna domyśla się, że Arzu musiała coś zrobić i właśnie dlatego tak bardzo nalegała, by wziął dzień wolnego.
Kenan odnajduje brata na leśnej polanie. „Zobaczyłeś wiadomość w moim telefonie, tak?” – pyta. – „To już wiesz, z jakiego powodu jestem tak bardzo zmartwiony…”. „Arzu oszukiwała cię od wielu lat” – mówi Selim. – „Nie mogę zrozumieć, jak mogła ukrywać to swoje brudne kłamstwo. Nie sądziłem, że jest w stanie zrobić coś takiego… Może to tylko kolejna jej gra?”. „Nie, Selim. Nie jestem biologicznym ojcem Tugce”. „Ale dlaczego jesteś o tym tak bardzo przekonany?”. „Wykonałem badania DNA. Mam pewność…”.
„Naprawdę nie wiem, co powiedzieć” – mówi Selim. „Nie ma tu, o czym mówić. Dla mnie to niczego nie zmienia. Zawsze byłem i będę ojcem Tugce” – oświadcza Kenan. – „Nic ani nikt nie sprawi, że odwrócę się od niej. Ona jest moją córką. I nie pozwolę nikomu jej zabrać”. Aliye tymczasem namawia Tugce do jedzenia. „Babciu, nie mam apetytu!” – odpowiada nadal zdenerwowana dziewczynka. – „Słyszałaś mnie? Nie chcę jeść!”. „Wnuczko, musisz zjeść, aby przyjąć lek. Nadal trwa twoje leczenie”. „Posłuchaj, nie chcę! Zrozum mnie, nie wezmę niczego!”. „Tugce, nie będziesz na mnie krzyczeć”.
Dziewczynka wstaje z łóżka i rzuca pluszakiem o podłogę. „Nikt nie zajmuje się mną! Nikt nie zwraca na mnie uwagi!” – krzyczy dziewczynka. – „Nawet moja mam tego nie robi! Już nie mogę tego znieść…”. „Jeżeli tęsknisz za matką, mogę do niej zadzwonić. Chcesz tego?” – pyta Aliye. „Nie chcę tego! Gdyby moja matka mnie kochała, sama byłaby mną zainteresowana! Chcę być sama! Zostaw mnie w spokoju!”. Akcja przenosi się do domu Necdeta. Serdar i Gonca siedzą na kanapie. „Nie mogę tego zrozumieć” – mówi dziewczyna. – „Necdet zawsze dbał o bezpieczeństwo i miał wielu ochroniarzy. Ale na szczęście przyszedłeś i mnie uratowałeś”.
„Nie dziękuj mi” – mówi mężczyzna. – „Ważne, że jesteś cała i zdrowa”. „Wiem, że Necdet ma wielu wrogów, ale tak naprawdę nigdy nie sądziłam, że może coś mi grozić. Serdar, czy myślisz, że tu wrócą?”. „Nie martw się. Nie sądzę, by tu wrócili”. Akcja wraca do rozmowy braci Emiroglu. „Słuchaj, rozumiem, że to nie jest dla ciebie łatwe” – mówi Selim. – „Ale czy Tugce nie ma prawa poznać swojego prawdziwego ojca?”. „Jestem jej prawdziwym ojcem. Ja!” – odpowiada stanowczo Kenan. – „Nie rozumiem w ogóle, o czym mówisz…”. „Nie to miałem na myśli. Po prostu uważam, że nie powinieneś oddzielać Tugce od jej biologicznego ojca”. „Selim, Tugce mnie nazywa ojcem i nigdy się to nie zmieni. Serdar nie jest dla niej żadnym ojcem, jasne?”. Kenan odwraca się i odchodzi.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.