327: Erkut stoi przed domem Tulay. „Naprawdę bardzo za tobą tęsknię, Zeynep” – mówi do siebie. – „Nie wiesz, jak chciałbym, żebyś tu ze mną była”. Akcja przenosi się przed dom Nurten. „Jest mi bardzo zimno” – mówi stojąca ciągle przed bramą Elif. – „Nurten mnie nie chce. Nie otworzy mi drzwi. Jeżeli Muhsin mnie zobaczy w tych ubraniach… Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Bardzo się wstydzę. Może udam się do domu pani Melahat? Ona na pewno wpuści mnie do środka…”. Elif rusza w drogę do domu ciotki Feride.
Melahat tymczasem dzwoni do Feride. Chce, by dziewczyna jak najszybciej wróciła do domu. „Ciociu, musisz poczekać jeszcze trochę” – prosi Feride. – „Mamy kilka dostaw do klientów. Jest bardzo dużo pracy…”. „Ach, to wszystko przez tę głupią Nurten! Odeszła i zostawiła mnie samą. Chce mi się jeść i muszę skorzystać z toalety. To jest katastrofa!”. „Ciociu, po prostu nie mogę ci teraz pomóc” – przeprasza dziewczyna.
Auto Selima podjeżdża pod dom Tulay. Erkut chowa się za ścianą innego domostwa. „Nie jestem z tego zadowolony” – mówi Selim. – „Ty jesteś w tym miejscu, a ja na farmie”. „Proszę, nie utrudniaj tego bardziej” – odpowiada dziewczyna. – „Dzięki za podwiezienie mnie tutaj”. „Nie chcę, żebyś tak mówiła. To mnie rani…”. Zeynep odpina pas i wysiada z auta. „Poczekaj” – woła za nią Selim i także wychodzi na zewnątrz. Erkut jest wściekły, gdy widzi ich razem tak blisko siebie. „Co za diabelstwo?! Czyżby do siebie wrócili?!” – zastanawia się mężczyzna.
Do drzwi domu Tulay rozlega się pukanie. Żona Veysela otwiera i jest bardzo podekscytowana, gdy widzi przed wejściem Selima i Zeynep. Do środka wchodzi jednak tylko dziewczyna… Selim zaś wsiada do auta i odjeżdża. „A więc nie wróciliście do siebie?” – pyta Tulay. – „Kiedy widziałam, jak wychodzicie razem rano, myślałam, że wszystko zostało naprawione”. „Wyszłam po prostu, by oznajmić Selimowi, że między nami wszystko skończone. Nie wiem, jak to się stało, ale nagle zemdlałam…” – wyjaśnia Zeynep. „Co?!” – zakrzykują jednocześnie Tulay i Melek. „Potem Selim zaniósł mnie do samochodu i zawiózł do szpitala”.
„I co ci było? Z dzieckiem wszystko dobrze?” – pyta Melek. „Tak, wszystko jest w porządku. To tylko stres, więc nie martwcie się” – odpowiada Zeynep. „Słuchaj, mówiłam ci, musisz się bardziej zrelaksować” – mówi Tulay. „Wiem, zrozumiałam, ale naprawdę nic mi nie jest”. Feride telefonuje do sąsiadki. Prosi ją o godzinę pomocy przy opiece nad ciotką, ale kobieta nie ma w tej chwili czasu. Murat wpada na pomysł, by zadzwonić do Tulay i poprosić ją o pomoc. Ona jednak przeprasza i mówi, że nie może w tej chwili pomóc. „Zeynep nie czuje się najlepiej i nie chcę zostawiać jej samej” – wyjaśnia Tulay.
Melek przekonuje Tulay, że to ona może się zaopiekować Melahat. „Znam drogę do jej domu. To tylko chwila i po prostu posiedzę z tą kobietą” – mówi Melek. Tulay zgadza się i telefonuje do Feride, że znalazła dla niej pomoc. Elif tymczasem stara przypomnieć sobie drogę do domu Melahat. Nurten dzwoni do siostry. Opowiada jej o tym, co zrobiła Elif i oznajmia, że wyrzuciła dziewczynkę z domu. „Co ty mówisz?! Zwariowałaś?!” – przeraża się Seher. „Ale ona zsikała się na podłogę! Jak zwierzę!”. „A co innego miała zrobić, skoro zostawiłaś ją w zamkniętym pokoju?!”.
„Nie wiem, jak mogłaś zostawić dziewczynkę na ulicy” – kontynuuje Seher. – „Może już nie pamiętasz, że szukają jej różni detektywi? Co jeśli dziewczynka opuści to miejsce albo ktoś ją rozpozna…?”. „Wystarczy. Byłam bardzo zdenerwowana” – tłumaczy Nurten. „Siostro, jeśli stracimy dziewczynkę, wszystkie nasze działania pójdą na marne. Tak w ogóle rozmawiałaś z tą kobietą? Kiedy nam zapłaci?”. „Cóż, nie wiem. Dzwoniłam do niej, ale nie odpowiada. Jeśli nam nie zapłaci, oddamy dziewczynkę ojcu”.
Akcja przenosi się do domu Necdeta. Telefon Goncy zaczyna dzwonić. To Nurten. „Dlaczego nie daje mi spokoju?” – zastanawia się Gonca. – „I co mam teraz zrobić? Skąd wziąć pieniądze?”. Dziewczyna odrzuca połączenie. Wkrótce w salonie pojawia się Arzu. „Jak się ma nasza dama?” – pyta drwiąco. – „Jest coś czego potrzebujesz? Zajmę się tym…”. „Czego chcesz, Arzu?!” – pyta Gonca. „Czego chcę? Jedynie twojego szczęścia, Gonca… To jedyna rzecz, która jest dla mnie ważna. Czy chcesz, żebym ci w czymś pomogła? Mam dużo doświadczenia. Zrobię wszystko, co w mojej mocy…”.
„Bez wątpienia” – podsumowuje Gonca. „I jak wygląda twoje życie bez mojego ojca?” – pyta Arzu. „Odejdź stąd i zadbaj o swoje problemy. Dlaczego nigdy nie masz nic do zrobienia?”. „To jest to, co właśnie kocham. Widzieć, jak się złościsz…”. Arzu roześmiewa się i wychodzi. „Myślisz, że marnuję mój czas?” – mówi do siebie za drzwiami. – „Cóż, poczekaj tylko Gonca. Wtedy się dowiesz…”.
Do domu wraca Erkut. „Co się dzieje?” – pyta go Arzu. – „Zeynep coś zrobiła?”. „Nic nowego, Arzu. Dzieje się dokładnie to samo, co wcześniej” – odpowiada mężczyzna. „Co masz na myśli?”. „Selim i Zeynep… Widziałem ich razem”. „Ale myślisz, że wrócili do siebie?”. „Widziałem, jak odwozi ją do domu i odprowadza pod drzwi…”. „Zastanów się, dlaczego wciąż są razem. Dla dziecka oczywiście. To jedyny powód…”. „Arzu, wystarczy! Nigdy nie skrzywdziłbym dziecka Zeynep!” – odpowiada stanowczo Erkut.
„Erkut, ale ja wcale nie mam tego na myśli” – przekonuje kobieta. „To o czym mówisz?” – pyta mężczyzna. „Wkrótce się przekonasz. Po prostu rób to, co ci powiem…”. Melek jest już w domu Melahat i pomaga kobiecie. Elif szuka drogi do tego samego miejsca. Selim opowiada bratu o swoich przeżyciach ze szpitala, kiedy słyszał bicie serca dziecka. Jest bardzo podekscytowany. „Wierzę, że będziesz dobrym ojcem” – mówi do niego Kenan. – „A co z Zeynep…? Między wami już lepiej?”. „Jeszcze nie… To jest właśnie najtrudniejsze. Powiedziałem jej wszystko, co mogłem, by mi wybaczyła”.
„Jestem pewien, że wszystko zostanie rozwiązane” – przekonuje Kenan. „Nie poddam się” – oświadcza Selim. – „Za bardzo ją kocham…”. Seher zalewa się zupą w kuchni. Aliye każe się jej natychmiast przebrać w nowe ubrania. „Tylko jest pewien problem… Bo ja nie mam innych ubrań” – wyznaje kobieta. „Nie masz?” – Aliye jest wyraźnie zaskoczona. – „Cóż, w weekend zakupimy ci nowy strój. W międzyczasie możesz korzystać z ubrań Goncy”. „Goncy? Kto to taki?” – pyta Seher. „To osoba, która pracowała tu wcześniej. Jej stare ubrania powinny być w magazynie”.
„W porządku, dziękuję” – mówi Seher. Czy kobieta domyśli się, że poprzednia pracownica domu Emiroglu i kobieta, która płaci im za opiekę nad Elif, to ta sama osoba? Kiedy Aliye opuszcza kuchnię, słyszy rozmowę Selima i Kenana. „Ach, synu, kiedy wreszcie przejrzysz na oczy?” – wzdycha kobieta. Następnie zakłada swój płaszcz i wychodzi z rezydencji. „To nie pozostanie w ten sposób, Zeynep” – mówi do siebie na zewnątrz. – „Możesz łatwo oszukiwać Selima, ale mnie nie oszukasz. Nie pozwolę na kolejną Arzu w moim domu!”.
Seher wchodzi do pokoju, który zajmowała poprzednia służąca. „Proszę, proszę. Ten pokój jest znacznie większy od mojego” – zauważa kobieta. Następnie otwiera szafę. Na wieszakach wisi kilka koszul. „Jakie brzydkie” – stwierdza siostra Nurten. Ma już zamykać szafę, ale na drzwiach zauważa zdjęcie Goncy! „Och! Przecież to ta kobieta!” – Seher jest wyraźnie zaskoczona. – „Ach, czyli to ona była tutaj poprzednią pracownicą… Jak to możliwe, że się tak wzbogaciła? Od kogo by się tego dowiedzieć…? Już wiem! Dzieci nigdy nie kłamią… Muszę rozpytać o wszystko Tugce”.
Akcja przenosi się do restauracji. „Melek jest jedyna w swoim rodzaju” – zachwyca się Murat. – „Nie ma drugiej takiej na świecie. Tylko zadzwonisz, a ona już jest w twoim domu, by ci pomóc”. „To prawda. Tak bardzo doceniam to, co dla nas robi” – mówi Feride. Po chwili w restauracji pojawia się dwóch mężczyzn w garniturach. „Powiedz nam, gdzie jest Veysel?!” – pyta jeden z nich. Drugi z mężczyzn silnie przewraca krzesło. Przestraszeni klienci opuszczają lokal.
„O co wam chodzi? Dlaczego robicie taki hałas?” – pyta Murat. „Odpowiedz nam natychmiast, gdzie jest Veysel albo zapłacisz bardzo drogo!” – grozi bandyta i przewraca stół!”. „Posłuchajcie, nie wiem, gdzie on jest… I kim jesteście? Dlaczego szukacie mojego ojca jak szaleni?”. „Pracujemy dla pana Necdeta. Jeśli nie powiesz nam, gdzie jest Veysel, zniszczymy to miejsce!”. „Posłuchajcie, ja naprawdę nie wiem, gdzie on jest…”. Draby przewracają kolejne stoliki.
„Co wy do diabła robicie?!” – Murat próbuje ich powstrzymać. Po chwili pięść jednego z bandziorów ląduje na jego twarzy. Chłopak pada na ziemię, a ludzie Necdeta wchodzą do środka lokalu. Veysel tymczasem jest w kawiarni, w której podsunął Melek dokumenty do podpisania. Spotyka się tutaj z mężczyzną, któremu chce sprzedać restaurację!
Feride pochyla się nad leżącym na ziemi Muratem. „Wszystko w porządku? Bardzo cię boli?” – pyta przejęta dziewczyna. „Uderzył mnie bardzo mocno. Co za idiota…”. Bandyci wychodzą właśnie ze środka lokalu. Nie znaleźli tam Veysela. „Na razie niczego nie zrobimy” – mówi jeden z nich. – „Ale nie myśl, że jesteś zbawiony. Jeśli nie znajdziemy twojego ojca, wrócimy tutaj. Nie czuj się bezpieczny…”.
Melek karmi Melahat. Elif błąka się po ulicach. „Uff, tutaj też tego nie ma” – mówi zrezygnowana. – „Och, nie mogę znaleźć tego domu… Wszystkie ulice są do siebie tak bardzo podobne”. Po chwili zaczepia ją na ulicy inna dziewczynka. „Elif?! Pamiętasz mnie, prawda?” – pyta. „Nie” – odpowiada Elif. – „Poza tym wcale nie nazywam się Elif. Jestem Aysegul”. „Co ty mówisz? Przecież jesteś Elif!”. Nagle pojawia się matka dziewczynki. „Dlaczego zniknęłaś tak nagle?!” – pyta. „To jest moja przyjaciółka ze szkoły…”. „Rozumiem, ale teraz nie mamy czasu! Chodź!”. Kobieta i jej córka odchodzą.
Elif przypomina sobie, jak dziewczynka na farmie (Tugce) także nazwała ją Elif. „Gdybym tylko mogła dostać się do domu pani Melahat” – wzdycha dziewczynka. – „Myślę, że jej dom jest gdzieś na tej ulicy”. Tulay stara się przekonać Zeynep, by przebaczyła Selimowi. „Popatrz, przeszliście razem przez tyle problemów” – mówi. – „Nigdy nie daliście się pokonać. Selim chce być po twojej stronie. Dlaczego nie pozwolisz mu być z tobą, jeżeli on tak bardzo tego pragnie? Zrozum, że Selim przeszedł dużo…”.
Do drzwi domu Tulay rozlega się dzwonek. „Myślę, że to Selim przyszedł, by cię odwiedzić” zachwyca się Tulay i pędzi otworzyć. Zeynep także jest szczęśliwa. Czy wreszcie ona i Selim się pogodzą? Po chwili do pokoju nie wchodzi jednak Selim, a… Aliye! „Pani Aliye, witamy” – mówi Tulay. – „Proszę, usiądź”. „To nie jest konieczne. Mam tylko coś do powiedzenia Zeynep” – oświadcza pani Emiroglu. – „Jestem matką, Zeynep. I będę chronić mojego syna!”. „Nie rozumiem…” – odzywa się żona Selima. „Przychodzę chronić mojego syna przed twoimi kłamstwami! Nie pozwolę ci dalej go oszukiwać!”.
Tugce bawi się lalkami. Do jej pokoju wchodzi Seher. Ma dla dziewczynki kawałek jej ulubionego czekoladowego ciasta. „O, bawisz się lalkami. Niech zgadnę, moja miłość. Jedna z nich jest bogata, tak?” – zagaduje służąca. „Tak, ta biała” – odpowiada Tugce. – „Jest bardzo bogata i ma własną farmę”. „Tugce, przed moim przybyciem była w tym domu jeszcze jedna służąca. Opowiesz mi o niej?”. „Była Kiraz i Gonca”. „Czy Gonca to ta biedna lalka?”. „Nie, ona nie może nią być”. „Dlaczego?”. „Ponieważ poślubiła mojego dziadka”. „Naprawdę? Ale nie widziałam ich nigdy, odkąd jestem na farmie. Dlaczego tutaj nie przychodzą?”.
„Kiedyś przychodzili, ale potem przestali” – oznajmia Tugce. – „Wiesz, że bardzo kocham swojego dziadka. On też mnie bardzo kocha. Ale Elif… Nienawidzi jej. Ponieważ jedyną jego wnuczką jestem ja”. Akcja przenosi się do domu Tulay. „Popełniłaś wielki błąd!” – mówi Aliye do synowej. – „Może już zapomniałaś jak odeszłaś z mojego domu, ale ja nie!”. „Pani Aliye, ja zrobiłam to wszystko dla Selima…” – tłumaczy Zeynep. „Zamknij się! Nie waż się więcej wypowiadać imienia mojego syna! Jak ci nie wstyd! Zaufaliśmy tobie… Uważaliśmy za członka naszej rodziny!”.
„Pani Aliye, ja naprawdę nie zrobiłam nic, byś mogła stracić do mnie zaufanie” – zapewnia dziewczyna. Po jej policzkach płyną łzy. „Możesz w ten sposób oszukiwać Selima, ale ja nie jestem głupcem! Nie pozwolę ci znów omotać mojego syna!”. „Pani Aliye, proszę się uspokoić…” – próbuje interweniować Tulay. „Nie mieszaj się, Tulay! A ty Zeynep skończysz to, co zaczęłaś. Rozwiedziesz się z moim synem! Właśnie teraz!”. „Aliye, posłuchaj mnie… Chciałam tylko wydostać Selima z więzienia. By nasze dziecko miało ojca…”.
„Nawet nie waż się nazywać go w ten sposób!” – grzmi Aliye. – „Mój syn nie będzie ojcem dla dziecka, które masz z innym mężczyzną!”. „Pani, dość! Wystarczy tej rozmowy!” – przerywa Tulay. – „Nie mogę słuchać tego, co mówisz…”. Aliye odwraca się na pięcie i wychodzi. Zeynep łapie się za głowę i rozpłakuje wniebogłosy. Tulay pomaga jej usiąść. Melek podaje Melahat leki i mówi, że musi już iść. „Gdybyś czegoś pani potrzebowała, proszę dzwonić w każdej chwili” – mówi. – „Przyjdę jak najszybciej”.
„Jesteś wspaniałą osobą, Melek” – zachwyca się ciotka Feride. – „Niech Bóg ci błogosławi”. Smutna i zmarznięta Elif w tym czasie siedzi na chodniku. „Uff, nie udało mi się znaleźć domu Melahat” – wzdycha. – „Co teraz zrobię? Chyba najlepiej będzie, jak wrócę do domu. Może pan Muhsin do tego czasu także zdąży wrócić… Jeśli zostanę tu na noc, rozchoruję się”.
Seher telefonuje do siostry. „Nie uwierzysz, co mam ci do powiedzenia” – mówi. „No, co takiego?” – pyta Nurten. „Pamiętasz tę kobietę, która płaci nam za Elif?”. „Masz na myśli tę szaloną wiedźmę?”. „Nie, nie mówię o Arzu. Mówię o Goncy” – oznajmia Seher. – „Była pracownikiem na farmie na długo zanim wyszła za Necdeta”. Nurten jest bardzo zaskoczona. „Jak się o tym dowiedziałaś?” – pyta. „Znalazłam jej zdjęcie w pokoju dla służby”. „Proszę, proszę… Siostro, może i tobie uda się znaleźć kogoś tak bogatego. Będziesz mieć taki dom, jak ona”.
„Czy chcesz, żebym ci powiedziała coś jeszcze” – pyta Seher. – „Właśnie się o tym dowiedziałam”. „Mów, co to takiego?”. „Mąż Goncy wydaje się nie znosić Aysegul. Co o tym sądzisz?”. „Jeżeli jej mąż tak nie znosi dziewczynki, to dlaczego Gonca ratowała ją, gdy była w niebezpieczeństwie? Myślę, że coś ukrywa przed swoim mężem…”.
Nagle do domu wraca Muhsin. Nurten natychmiastowo kończy rozmowę. „Gdzie jest Aysegul?” – pyta mężczyzna. „Jak to? Nie było jej za drzwiami?” – pyta Nurten. „Nie. A dlaczego niby miałaby być poza domem?”. „Eee… Po prostu powiedziałam jej, żeby poszła na targ coś kupić…”. „Ale dlaczego to zrobiłaś? Przecież na dworze jest tak bardzo zimno…”. „Przecież nic się nie dzieje, Muhsin! Nie rób od razu takiej afery…”. Nurten wstaje z kanapy i opuszcza pokój. Czy uda jej się odnaleźć Elif?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.