376: Przebrany za hydraulika Serdar wchodzi do pokoju Goncy. „Myślę, że pomyliłeś pokoje” – mówi dziewczyna, nie rozpoznając mężczyzny. Dopiero, gdy ten ściąga okulary i czapkę, Gonca go poznaje. „Serdar! Wiedziałam, że przyjdziesz!” – woła szczęśliwa. Akcja przenosi się do domu Rabii. „Bardzo się cieszę, że teraz pani będzie się mną opiekować” – mówi dziewczynka. „Dzięki tobie również i moje dni będą szczęśliwe” – oznajmia kobieta. „Myśli pani, że Inci także będzie mogła tu zostać?”. „Bardzo bym chciała, ale ta decyzja nie należy do mnie. Inci nie jest moją córką. Najpierw musiałabym porozmawiać z Cemalem i zapytać go, czy się zgodzi. Jeśli to zrobi, Inci będzie mogła tu zostać”.

Akcja wraca do sypialni Goncy. „Nadal nie mogę uwierzyć, że tu jesteś” – mówi dziewczyna. – „Bardzo ci dziękuję, ale jak tu trafiłeś?”. „Wróciłem do domu i nie znalazłem cię. Byłem bardzo zmartwiony” – odpowiada Serdar. „Pozwól mi wyjaśnić. Usłyszałam, jak ktoś puka do drzwi. Nie myślałam, że to będzie Necdet… To był jednak on i zmusił mnie do przyjścia tutaj”. „Zrobił ci coś? Próbował cię skrzywdzić?”. „Nie, ale był bardzo zdenerwowany, a ja bardzo się go bałam…”.

Necdet wchodzi do kuchni. Widzi tacę z przygotowanym jedzeniem. „To dla Goncy?” – pyta. „Tak” – potwierdza Nazan. „W porządku, sam to jej zaniosę”. Karapinar bierze tacę i udaje się na górę. Akcja wraca do pokoju Goncy. „Nie wiem, skąd się dowiedział, ale Necdet wie, że mi pomogłeś” – oświadcza dziewczyna. „Wiem. Wczoraj jego ludzie prawie mnie złapali” – odpowiada Serdar. – „Ale udało mi się ich pozbyć”. „Powiedz mi, że nic ci nie zrobili…”. „Nic mi nie jest. Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Przyszedłem tutaj, aby cię stąd wyciągnąć”.

„Ale to, co chcesz zrobić jest bardzo niebezpieczne. Wiesz o tym?” – pyta Gonca. Nagle rozlega się pukanie do drzwi! Akcja wraca do domu babci Ebru. „Pani Rabio, chciałabym, żebyś nauczyła mnie modlić się” – prosi Elif. „Oczywiście, że cię nauczę. Możemy zacząć już teraz” – odpowiada kobieta. W tym momencie ktoś zaczyna pukać do drzwi. „Ach, to na pewno pan Cemal. Porozmawiam z nim, by Inci mogła tu zostać” – mówi Elif. Następnie udaje się do drzwi.

„Elif, kto przyszedł?” – pyta Rabia i sama udaje się do przedpokoju. „Nie wiem, proszę pani. Nie znam go” – odpowiada Elif. Obok niej stoi jakiś mężczyzna w średnim wieku. „Kim jesteś i dlaczego wszedłeś do mojego domu bez pozwolenia?” – pyta kobieta. „Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem ojcem Elif” – oznajmia mężczyzna. „Pani Rabio, ja go nie znam” – oznajmia zaskoczona dziewczynka. „To prawda? Pan jest ojcem Elif?” – dopytuje kobieta. „Tak, to prawda…”.

Necdet wciąż puka do drzwi. „Gonca! Czy możesz otworzyć drzwi?” – prosi. Dziewczyna w końcu przekręca klucz i do środka wchodzi jej mąż. W pomieszczeniu nie widać Serdara. „Przyniosłem ci coś do jedzenia. Dlaczego nie otwierałaś?” – pyta Karapinar. „Przepraszam, próbowałam odpocząć” – wyjaśnia Gonca. „Czyżbyś nie czuła się dobrze?”. „Nie, czuję się dobrze. Po prostu chciałam odpocząć, póki Arzu nie stoi mi na przeszkodzie…”. „Posłuchaj, ten dom jest nasz. Upewnię się, że Arzu zna swoje miejsce i nie będzie tu więcej przychodzić, by cię denerwować. Spójrz, kochanie, przyniosłem ci coś do jedzenia”.

„Dziękuję, ale nie mam apetytu” – odpowiada Gonca. „Rozumiem, ale musisz jeść i dbać o naszego syna” – przekonuje Necdet. – „Naprawdę nie dbam o to, czy dbasz o siebie, ale zdrowie mojego syna jest dla mnie priorytetem. Więc lepiej zacznij jeść. W porządku, kochanie?”. Dziewczyna nagle chwyta się za brzuch. „Co się dzieje?” – pyta mężczyzna. – „Wszystko w porządku?”. „Tak, nie martw się…”. „Gonca, byłoby lepiej, gdybyśmy pojechali do szpitala”. „Nie, nie chcę tam jechać”. „Ale powinniśmy”. „Naprawdę nie martw się. Po prostu potrzebuję odpocząć”. „W porządku, połóż się na łóżku, a ja zostanę przy tobie”.

„Necdet, nie traktuj mnie jak małą dziewczynkę” – oburza się Gonca. – „Czy to nie jest mój dom?”. „Tak, jest. Dlaczego mnie o to pytasz, kochanie?” – pyta Necdet. „Kiedy zachowujesz się w ten sposób, nie czuję się, jakbym była w swoim domu. Czuję, że to moje więzienie… Zostaw mnie samą, Necdet. Chcę odpocząć”. „W porządku, będzie tak, jak zechcesz, słodka” – mężczyzna całuje żonę w czoło i opuszcza pokój. Tymczasem z łazienki wychodzi Serdar. „Musisz natychmiast opuścić to miejsce. Nie wiemy, kiedy wróci” – oznajmia Gonca. „Nigdzie nie ruszę się stąd bez ciebie” – oświadcza stanowczo Serdar.

Akcja wraca do domu Rabii. Kobieta i mężczyzna podający się za ojca Elif siedzą na kanapie. „Bardzo kocham moją córkę, ale wystąpiły pewne trudności” – mówi mężczyzna. – „Zostałem odseparowany od córki, choć nigdy nie chciałem jej opuścić”. „Przepraszam, ale Cemal dużo mi o tobie powiedział. Wiem, że nie byłeś dobry dla Elif. Z tego powodu poprosił mnie, by dziewczynka została tutaj” – oznajmia Rabia. „Wyobrażam sobie, jakie rzeczy o mnie mówił. Ale to tylko historia jednej ze stron i proszę, żeby pani mnie wysłuchała”. „Proszę pana, bardzo kocham Elif i nie pozwolę, by ktoś ją skrzywdził. A pan popełnił wiele błędów. Czy nie masz wstydu, przychodząc tutaj?”.

„Bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Miałem wiele problemów” – przyznaje mężczyzna. – „Moje życie nigdy nie było łatwe. Nie miałem pieniędzy, by utrzymać córkę”. „Jesteś młody i zdrowy. Nie masz żadnej wymówki, by nie pracować” – stwierdza Rabia. – „Dlaczego żyłeś w ten sposób?”. „Miałem pracę, niestety trwało to tylko sześć miesięcy”. „Wiem, Cemal już mi o tym opowiadał. Ale powinieneś pomyśleć o swojej córce i poszukać innej pracy”. „Naprawdę żałuję tego, co się stało. Zrozumiałem swoje błędy i dziś jestem już innym człowiekiem. Nawet nie wiem, jak pani dziękować za opiekę nad moją córką”.

„Nie ufam panu” – oznajmia Rabia. „Zapewniam, że nie popełnię więcej błędów i będę dobrym ojcem” – zarzeka się mężczyzna. – „Dla mojej córki zrobię wszystko”. „Nie, nie mogę pozwolić, by ktokolwiek zabrał Elif. Cemal poprosił mnie o opiekę nad nią i zabronił komukolwiek ją przekazywać. Zadzwonię do niego i zapytam go, co o tym myśli”. „Bardzo panią proszę… Proszę nie oddzielać mnie od córki. Naprawdę zrozumiałem swoje błędy i proszę tylko o jedną szansę”.

„Rozumiem, ale muszę poinformować Cemala” – oznajmia Rabia. „Proszę pani, nie mam dobrych stosunków z Cemalem, odkąd umarła mama Elif” – wyjaśnia mężczyzna. – „Moja córka przeszła przez wiele. Nie zaakceptowała śmierci swojej mamy. Nadal myśli, że mieszka gdzieś w pobliżu…”. „To bardzo przykre, ale nie mogę panu przekazać dziewczynki. Ona jest ze mną bardzo szczęśliwa”. „Proszę, nie oddzielaj mnie od Elif. Jestem jej ojcem…”.

Tymczasem Elif jest w innym pokoju, w którym śpi Inci. „Muszę iść” – szepcze dziewczynka. – „Chciałabym się pożegnać, ale nie chcę cię budzić. Mój tata mnie znalazł i razem pójdziemy do mojej mamy. Jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie ją zobaczę. Do zobaczenia, Inci. Poproszę moją mamę, by przyprowadzała mnie do ciebie. Będziemy mogły się spotykać. Ty też będziesz mogła mnie odwiedzać”. Elif całuje przyjaciółkę w czoło.

Akcja wraca do sypialni Goncy. „Musisz iść. Nikt nie może cię zobaczyć w tym domu” – przekonuje dziewczyna. „Powiedziałem już, że tego nie zrobię” – powtarza Serdar. – „Nigdzie nie pójdę bez ciebie”. „Nie, to niemożliwe, byśmy stąd odeszli razem”. „Znajdę jakiś sposób. Nie mogę zostawić cię z tym mężczyzną”. „Wiesz, że Necdet zabije cię, jeśli cię tu zobaczy. Zrozum to”. „Gdybym się bał, nie przyszedłbym do ciebie”. W tym momencie Gonca zakrzykuje z bólu i chwyta się za brzuch. „Co się dzieje? Coś ci dolega?” – pyta przejęty Serdar. „Jest w porządku, nie martw się… Proszę, musisz już stąd iść”.

„Musimy pójść, ale do szpitala” – oznajmia Serdar. „Nie, potrafię sama zadbać o siebie” – zapewnia Gonca. „Nie zamierzam nigdzie odejść!”. „Proszę, tak będzie lepiej…”. „Nie, nie mogę zostawić cię w tym stanie”. „Ale to nic złego. Bóle w czasie ciąży są normalne”. „Dobrze, ale obiecaj mi, że pójdziesz do lekarza”. „W porządku, obiecuję”. Serdar zakłada czapkę, okulary, zabiera swoją skrzynkę z narzędziami i opuszcza pokój.

Tymczasem w domu Rabi. Mężczyzna i Elif zmierzają do wyjścia. „Dalej, córko. Pożegnają się z panią” – mówi mężczyzna. „Będę bardzo za tobą tęsknić. Kocham cię, moja miłość” – mówi Rabia i całuje dziewczynkę. „Będę panią odwiedzała. Poproszę moją mamę i będziemy tu razem przychodzić” – zapewnia Elif. „Możesz przychodzić, kiedy tylko zechcesz. Dziękuję ci bardzo za twoją pomoc, maleńka. Mam nadzieję, że szybko mnie odwiedzisz i nigdy nie przestaniesz być tak dobra i przyjazna”. „W porządku, proszę się nie martwić. Pani także powinna mnie odwiedzić”.

„Pospiesz się, musimy już iść” – oznajmia zniecierpliwiony mężczyzna. „W porządku, tato” – mówi Elif. – „Pani Rabio, Inci zasnęła i nie chciałam jej budzić. Proszę powiedzieć jej, że przyjdę któregoś dnia”. „Dobrze, powiem jej tak. Nie martw się, maleńka”. „Aha, jeszcze jedno. Niech pani nie zapomni o przyjmowaniu swoich lekarstw”. „Dobrze, będę pamiętała” – zapewnia Rabia. Po chwili Elif i jej „ojciec” opuszczają dom.

„Tato, moja mama czeka na mnie?” – pyta Elif, gdy wraz z mężczyzną są już na zewnątrz. „Tak, nie może się doczekać, aby cię zobaczyć…” – odpowiada mężczyzna. „To wspaniale, tato! Musimy się pospieszyć, aby zobaczyć się z nią jak najszybciej”. Akcja wraca do rezydencji Necdeta. Serdar ukrył się w jednym z pokoi. Ostrożnie uchyla drzwi, by sprawdzić, czy nikogo nie ma w pobliżu. Gdy stwierdza, że nie ma, wychodzi na korytarz i stamtąd, jak najciszej to możliwe, udaje się do garażu. Następnie opuszcza rezydencję Karapinara, ale na zewnątrz natyka się na… Erkuta!

Tymczasem w pokoju Goncy. „Mam nadzieję, że nikt go nie nakrył” – mówi do siebie dziewczyna, niespokojnie siedząc na fotelu. – „Nie zniosłabym, gdyby coś mu się stało”. Po chwili dziewczyna znowu odczuwa silny ból brzucha. Akcja wraca na zewnątrz. „Co ty tu robisz i jak się tu dostałeś?!” – pyta Erkut. „Po prostu otworzyłem drzwi” – odpowiada Serdar. – „Przyszedłem zobaczyć się z Goncą i już wychodzę”. „Nie, twoja ucieczka nie jest możliwa”. „A co zrobisz? Zabierzesz mnie do swojego szefa? Nie boję się żadnego z was. Liczy się dla mnie tylko Gonca i jej zdrowie”.

„Coś dzieje się z Goncą?” – pyta Erkut. „Jak to możliwe, że nie wiesz? Ma silne bóle brzucha. Twierdzi, że to normalne w ciąży, ale nie wierzę w to” – odpowiada Serdar. – „Myślę, że jej życie jest w niebezpieczeństwie. Znajdź dla niej lekarza. Proszę tylko, żebyś się nią zajął”. Akcja przenosi się do pokoju Arzu. Kobieta dzwoni do fałszywego ojca Elif. „Znalazłeś ją?” – pyta kobieta. „Tak, nie martw się. Jest ze mną” – odpowiada mężczyzna. „Nikt się niczego nie domyślił? Uwierzyli w twoją historię?”. „Tak, uwierzyli. Dziewczynka też nie ma żadnych podejrzeń. Zabiorę ją w omówione miejsce najszybciej, jak to możliwe”.

„Tylko uważaj” – ostrzega Arzu. – „Musisz być czujny na każdym kroku i mieć pewność, że nikt cię nie śledzi. Zapewniam cię, że jeśli to zepsujesz, nikt cię nie uratuje. Więc lepiej zrób wszystko dobrze”. „Zrozumiałem. Będziesz zadowolona z mojej pracy”. Mężczyzna kończy rozmowę. Podchodzi do siedzącej na ławce Elif. „Dalej, córko. Ruszamy” – oznajmia. „Czy idziemy do domu mojej mamy?” – pyta dziewczynka. „Tak” – potwierdza mężczyzna.

Akcja wraca przed garaż Necdeta. „Zrobisz to? Zadzwonisz po lekarza?” – pyta Serdar. „Wiesz, co zrobiłby Necdet, gdyby dowiedział się, że tu jesteś?” – pyta Erkut. „Dobrze, możesz mnie wydać swojemu szefowi, ale najpierw wezwij lekarza. Sytuacja jest naprawdę poważna”. „Puszczam cię, ale robię to tylko ze względu na Goncę. Wynoś się stąd, szybko!”. „Doceniam to. Dziękuję” – mówi Serdar i oddala się z terenu posiadłości Karapinara.

Erkut udaje się do pokoju Goncy. Dziewczyna zwija się na fotelu z bólu. „Zadzwonię po doktora” – oznajmia mężczyzna. „Nie, nie rób tego” – prosi Gonca. „Dlaczego tak mówisz? Przecież tu chodzi o życie twojego dziecka!”. „Spokojnie, to nie jest nic aż tak poważnego. Po prostu muszę odpocząć…”. W tym momencie dziewczyna po raz kolejny krzyczy z bólu. „Potrzebujesz lekarza, bezwzględnie!” – postanawia Erkut i opuszcza pokój.

Człowiek Arzu przyprowadza Elif do jakiegoś ciemnego i obskurnego garażu. „Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?” – pyta dziewczynka. – „Co się dzieje, tato?”. „Musimy tu być, Elif. Mamy tu coś do zrobienia” – odpowiada mężczyzna. „To tutaj spotkam się z moją mamą?”. „Nie, ale mam dla ciebie pewną niespodziankę…”. „Ty tutaj pracujesz, tato?”. „Nie, ale tu zajmuję się ważnymi sprawami”. „Długo cię szukałam i cieszę się, że wreszcie cię znalazłam. Nie wiem, czy wiesz, ale porwał mnie nawet fałszywy policjant…”. „Jaki fałszywy policjant?”. „Było to wtedy, gdy poszłam na posterunek. Jeden policjant powiedział mi, że mój tata już nadchodzi, a drugi powiedział, że mnie do niego zabierze…”. „Jaka policja, Elif? O czym ty mówisz?”.

„Tato, to nie wiesz, że mnie porwano?” – pyta zdziwiona dziewczynka. „Nie, nie wiedziałem…” – odpowiada mężczyzna i szuka czegoś po szafkach. „Zastanawia mnie, dlaczego nie zabrał mnie do mojej mamy?” – szepcze do siebie dziewczynka. – „Chyba powinnam uciekać… Ten człowiek nie wygląda na mojego prawdziwego tatę…”.

Elif przewraca puszkę z olejem i zrywa się do ucieczki. Mężczyzna rzuca się w pogoń za nią, jednak poślizguje się na rozlanym oleju i przewraca. Na zewnątrz dziewczynka wskakuje na oparty o płot rower i odjeżdża, co sił w nogach. Tymczasem Inci wybudza się. „Pani Rabio, gdzie jest Elif?” – pyta. „Chodź tu, kochanie. Mam ci coś do powiedzenia” – mówi Rabia. „Co takiego chce mi pani powiedzieć?”. „Elif nie będzie już mieszkać w moim domu…”. „Nie rozumiem. Ale dlaczego?”. „Dzisiaj rano jej tata przyszedł po nią”. „Jej tata?”. „Tak, dlaczego jesteś taka zdziwiona? Przyszedł tutaj tata Elif, mąż twojej zmarłej cioci”.

„Ale moja ciocia nie jest martwa, pani Rabio” – oznajmia Inci. „Jak to nie jest martwa?” – teraz pani Rabia jest zaskoczona. „Posłuchaj, mam tylko jedną ciocię i ona żyje”. W tym momencie do drzwi rozlega się pukanie. Rabia idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi Cemala. „Czuje się pani dobrze?” – pyta mężczyzna. „Ach, popełniłam bardzo poważny błąd” – oznajmia przerażona kobieta. „Co się stało?”. „Cóż, rano przyszedł tu pewien mężczyzna. Przedstawił się za ojca Elif i…”. „Proszę mi tylko nie mówić, że dała mu pani dziewczynkę?!”. „Elif bardzo chciała z nim iść, więc pozwoliłam jej…”.

Wściekły Cemal uderza pięścią w ścianę. „Ach, co najlepszego pani narobiła?!” – oburza się mężczyzna. – „Nie mogę uwierzyć!”. Akcja przenosi się do sypialni Goncy. Przy kobiecie jest doktor. „Nie odczuwa już pani bólu, prawda?” – pyta. Leżąca na łóżku dziewczyna potwierdza skinieniem głowy. Do pokoju wchodzi Erkut. „Jaki jest stan Goncy i jej dziecka?” – pyta. „Niestety, straciła swoje dziecko…” – odpowiada lekarz.

„Co takiego? Straciła je?! Bardzo mi przykro, Gonca…” – mówi Erkut. – „Ale co takiego się stało?”. „Kiedy przyjechałem, pani Gonca krwawiła obficie” – wyjaśnia lekarz. – „Nie mogłem nic innego zrobić, aborcja była nieunikniona”. „Czy powinna trafić do szpitala?”. „Nie, to nie jest konieczne. Zrobiłem wszystko, co było trzeba”. „Doktorze, czy mogę prosić o zrobienie czegoś dla mnie?” – pyta Gonca. „Oczywiście. Słucham?”. „Proszę nic nie mówić mojemu mężowi, że straciłam dziecko. Bardzo pana proszę…”. Lekarz potakuje głową.

Akcja wraca pod dom Rabii. „Nie mogę uwierzyć” – mówi Cemal. – „Jak mogłaś oddać dziewczynkę jakiemuś facetowi?! Przecież prosiłem, byś się nią zaopiekowała!”. „Już powiedziałam ci, co się stało” – oznajmia babcia Ebru. – „Powiedział, że jest mężem twojej siostry i ojcem Elif. Chciałam z tobą porozmawiać, ale ten mężczyzna nie chciał czekać”. „Tato, ale kto to był?” – włącza się w dyskusję Inci. – „Przecież my nie mamy innej ciotki…”. „Zamknij się, Inci! Nie jesteś w temacie, to się nie odzywaj!” – grzmi Cemal.

„Inci powiedziała mi, że Nazan jest jej jedyną ciocią i nie ma innej” – oświadcza Rabia. – „Więc kim był ten człowiek? Powiedz mi, kim są rodzice Elif?”. „Matka Elif to moja siostra. Inci nie może jej znać, bo była niemowlęciem, gdy zmarła” – wyjaśnia Cemal. „Och, tyle dobrze, że oddałam dziewczynkę ojcu. Obawiałam się, że to może być zupełnie obca osoba…” – mówi Rabia. „Wołałbym, żeby to była zupełnie obca osoba, niż ten człowiek! To alkoholik, który jedynie dręczył dziewczynkę… Co ja teraz zrobię? Jak uratuję Elif…?”. „Boże, co ja narobiłam?” – przerażona Rabia chwyta się za głowę.

Akcja wraca do sypialni Goncy. „Ale dlaczego chcesz, by doktor niczego nie mówił?” – pyta Erkut. „Ty także niczego nie powiesz” – oświadcza dziewczyna. – „Posłuchaj mnie dobrze. Niczego nie powiesz Necdetowi. Pan też, panie doktorze”. „Jak sobie pani życzy” – potwierdza lekarz. – „Informacje o stanie moich pacjentów są poufne. Nie musisz się martwić. Dobrze, na mnie już czas. Proszę dużo odpoczywać. Nie podnoś ciężkich rzeczy i unikaj stresu. Pamiętaj, że musisz być zrelaksowana. Krwawienie może trwać przez jakiś czas, to normalne. I pamiętaj o jedzeniu. Mam nadzieję, że twój stan wkrótce się poprawi”.

Akcja przenosi się do pokoju Arzu. Kobieta próbuje dodzwonić się do mężczyzny, który porwał Elif. „Dzwonię do niego już kilka razy. Dlaczego wciąż nie odpowiada?” – zastanawia się Arzu. – „Czyżby zaistniały jakieś problemy…?”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy