384: Elif i Hamit siedzą na ławce. Dziewczynka bardzo płacze. „Elif, przestań już płakać” – prosi chłopiec. „Nie mogę… Nie mogę zobaczyć mojej mamy” – mówi dziewczynka. – „Wszystko przez tę złą kobietę”. „Spokojnie, przyjaciółko, rozumiem cię. Ale teraz już wszystko pamiętasz i wkrótce będziesz ze swoją mamą”. „To nie będzie takie proste. Ta zła kobieta stoi nam na przeszkodzie. Ona jest bardzo niebezpieczna. Spójrz, próbowała zabić mnie wiele razy. Boję się, że teraz skrzywdzi moją mamę”. „Elif, cała się trzęsiesz i jesteś blada. Nie wyglądasz dobrze. Lepiej już chodźmy”. „Ale dokąd mamy iść?”. „Nie wiem, ale nie możemy tu siedzieć do nocy. Dalej, chodź”.

Tymczasem w samochodzie Erkuta. „Dokąd mnie zabierasz?” – pyta Arzu. „Pojedziemy do domu” – oznajmia mężczyzna. „Nie ma mowy! Możesz zabrać mnie w każde miejsce, ale nie tam”. Nagle telefon mężczyzny zaczyny dzwonić. „To na pewno mój tata” – domyśla się Arzu. – „Erkut, nie odbieraj, proszę…”. Mężczyzna jednak odbiera połączenie. „Właśnie otrzymałem wiadomość, że Arzu uciekła!” – krzyczy zdenerwowany Karapinar. „Proszę się nie martwić. Już ją znalazłem” – oznajmia Erkut. – „Jest ze mną”. „Zabierasz ją do domu?”. „Tak”. „Bardzo dobrze. Tylko bądź ostrożny. Nie pozwól jej uciec”.

„W porządku, proszę pana… Tak zrobię, proszę pana… Wszystko, co pan każe…” – przedrzeźnia Erkuta Arzu. – „W ogóle nie masz odwagi mu się postawić! Co z ciebie za idiota!”. Akcja przenosi się do parku. „Wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego masz tak wiele wątpliwości” – mówi Gonca. – „Po prostu urodzisz dziecko i będziesz miała spokój”. „Łatwo ci to powiedzieć” – odzywa się Funda. – „Ale co będę jadła? Gdzie będę mieszkała? Nikt nie zatrudni ciężarnej. Czy myślałaś o tym?”. „Dlatego właśnie daję ci szansę na życie. Podczas ciąży nie będziesz miała żadnych problemów finansowych”. Zapewnię ci wygodne mieszkanie, w którym nie będzie ci niczego brakowało”. „Ale moja rodzina? Co mam im powiedzieć?”.

„Cóż, na pewno coś wymyślimy” – zapewnia Gonca. – „Może, że dostałaś stypendium i wyjechałaś na studia za granicę? Przez okres ciąży nie będziesz ich odwiedzać, ani oni ciebie”. „Ale co się stanie, kiedy dziecko już się urodzi?” – pyta Funda. „Ty i ja nie zobaczymy się więcej. Zapomnisz o mnie i ja zapomnę o tobie”. „Sama nie wiem. Jestem bardzo zdezorientowana…”. „Nie rozumiem nad czym jeszcze rozmyślasz. Czas, w którym mogłaś dokonać legalnej aborcji już minął. Jeśli zrobisz to, co mówię, będzie musiała zmagać się z tym problemem tylko przez kilka miesięcy. W innym przypadku zrujnujesz sobie całe swoje życie. Decyzja należy do ciebie”.

Arzu i Erkut przyjeżdżają do posiadłości Karapinara. „Witamy” – mówi Necdet, teatralnie rozkładając ramiona. – „Zdecydowałaś się więc uciec z bezpiecznego miejsca, w które cię wysłałem, by uratować cię przed policją? Brawo, Arzu. Jak wielki jest twój umysł… Jestem z ciebie bardzo dumny. I dlaczego uciekłaś? Jestem bardzo ciekawy. Ach tak, już wiem. Uciekłaś, ponieważ jesteś idiotką!”. „Tato…” – próbuje wytłumaczyć się kobieta. „Lepiej zamknij usta! Policja szuka cię wszędzie, a ty co robisz?”. „Tato, posłuchaj…”. „Zamknij się, Arzu! Zawsze próbuję cię chronić, ale ty oczywiście wszystko psujesz!”.

„Tato, ale ja czułam się tam źle. Czułam, że się duszę…” – tłumaczy Arzu. – „Wiesz, że nie mogę żyć w zamknięciu”. „Przeszkadzało ci życie w takim domu? Zacznij używać mózgu!” – grzmi Necdet i silnie ściska ramię córki. „Tato, dlaczego mnie nie rozumiesz?”. „To ty jesteś osobą, która nie rozumie! Być może znowu chcesz iść do więzienia?! Dalej, śmiało! Ale ja nie będę wyciągał cię kolejny raz z tarapatów!”. „Tato, proszę, to boli…”. „Erkut, gdzie ją znalazłeś?!”. „Znalazłem ją… W domu Melek” – odpowiada podwładny. „Co takiego?!” – zadziwia się Karapinar.

Kenan jest na posterunku policji. „Znaleźliście jakiś ślad Arzu?” – pyta. „Dostaliśmy informację, że poszukiwana ukrywa się w domu w Catalcy, ale kiedy tam przybyliśmy, już jej nie było” – wyjaśnia funkcjonariusz. „Powinniście przycisnąć jej ojca. Na pewno wie, gdzie ukrywa się jego córka”. „Próbowaliśmy, ale musimy znaleźć ją za pomocą innych sposobów, które są dla nas bezpieczniejsze”. Kenan opuszcza gabinet komisarza. „Nie ważne, gdzie się ukrywasz, Arzu” – mówi. – „Wiem, że cię w końcu znajdę. Nawet gdybyś ukryła się w samym piekle! Chwila, a jeśli… Jeśli ona poszła do domu Melek?!”.

Kenan chwyta za swoją komórkę i dzwoni do mamy Elif. „Cześć, Melek. Wszystko w porządku?” – pyta. – „Martwiłem się o ciebie. Jak się czujesz?”. „Mam się dobrze. Odpoczywam w domu” – odpowiada kobieta. „Nie było żadnych problemów?”. „Nie, żadnych…”. Melek kończy rozmowę. „To nie było właściwe” – stwierdza Feride. – „Powinnaś była powiedzieć Kenanowi o tym, co się stało”. „Nie uważam, by to było właściwe”. „Nie rozumiem, dlaczego? A jeśli ta wariatka tu wróci? Myślę, że Kenan powinien o tym wiedzieć. Na pewno miałby jakiś sposób, by ją powstrzymać”. „Feride, jestem już tym wszystkim zmęczona, zrozum. Dla mnie to nie ma znaczenia. Liczy się tylko Elif”.

Elif i Hamit idą chodnikiem. Dziewczynce jest bardzo zimno. „Jesteś chora, potrzebujesz lekarstw” – mówi chłopiec. „Przecież nie mamy pieniędzy na lekarstwa” – zauważa Elif. Nagle podchodzi do nich Salih. „Co tu robicie? Elif, co się z tobą dzieje?” – pyta. „Jest mi bardzo zimno…”. „Poszlibyśmy do apteki, ale nie mamy pieniędzy” – dodaje Hamit. „Cóż, ja też nie mam pieniędzy. Ale skoro jest jej zimno, nie powinna być na zewnątrz”. „To gdzie mamy się udać?”. „Możemy pójść do domu Mahmuda… Tam nie będzie jej zimno”. „Nie, nie możemy tam pójść. Mahmud mógłby zrobić jej krzywdę”. „Spokojnie, nie ma go w domu. Powiedział, że nie będzie go przez kilka dni”. „Dobrze, więc chodźmy tam” – postanawia Hamit.

Gonca i Funda są w gabinecie doktora. „Panie doktorze, Funda ma niechcianą ciążę” – oznajmia żona Necdeta. – „I pomyślałam, że możesz jej pomóc”. „Możemy zrobić badanie USG. Jeśli znajduje się w limicie prawnym, będziemy mogli usunąć ciążę” – odpowiada lekarz. „Nie, nie o to chodzi”. „Ale powiedziała pani, że pani Funda nie chce ciąży”. „Zgadza się. Nie chce jej dla siebie, ale chce ją dla mnie. Trzeba zadbać o właściwy przebieg ciąży Fundy. I chciałabym, aby to pan się tym zajął. Wie pan, że mój mąż jest bardzo zainteresowany moją ciążą. Nie pozwala mi przegapić żadnej konsultacji. Mam nadzieję, że rozumie pan, dlaczego proszę o pomoc”.

„To jest niemożliwe…” – oznajmia lekarz. „Ależ oczywiście, że jest. To nasza decyzja i zgadzamy się na to” – przekonuje Gonca. – „Funda będzie stawiała się na wizyty kontrolne. Ale wszystkie informacje będzie pan przekazywał mojemu mężowi. Tak jakbym to ja była w tej ciąży”. Doktor potakuje głową.

Akcja wraca do rezydencji Karapinara. „Ty nigdy nie dorośniesz!” – wrzeszczy Necdet na córkę. Nagle do środka wchodzi jeden z ochroniarzy. „Panie Necdecie, policjanci przyszli i pytają o panią Arzu” – mówi mężczyzna. „Erkut, szybko zabierz stąd Arzu!” – rozkazuje Karapinar. Erkut bierze jego córkę za ramię i zaciąga ją do garażu. Po chwili do środka wchodzi dwóch policjantów. „Czy pani Arzu Emiroglu jest tutaj?” – pyta jeden z nich. „Nie, nie ma jej” – oświadcza Necdet. „Wobec tego przeszukamy dom”.

Akcja wraca do gabinetu doktora. „Więc jaka jest pana decyzja?” – pyta Gonca. – „Wielu ludzi będzie zadowolonych, jeśli zaakceptuje pan to, o co proszę. Pan wykona swoją pracę, a ja zajmę się resztą”. „Dobrze, zrobię to” – potwierdza lekarz. W tym czasie Erkut i Arzu ukrywają się w niewielkim magazynie. „Czy widzisz, co spowodowały twoje błędy?” – pyta mężczyzna. – „Zabrałem cię daleko w bezpiecznej miejsce, a ty co zrobiłaś?”. „Nie zaczynaj mówić, jak tata!” – zabrania kobieta. „On ma rację! Wyciągnął cię z więzienia, dał schronienie, a ty co robisz? Módl się, aby policja cię tu nie znalazła. Wtedy wszyscy mielibyśmy kłopoty”. „Już dobrze. Co za przekleństwo!”. Erkut wychodzi z magazynu.

Akcja wraca na górę. „Już to powiedziałem, funkcjonariuszu. Nie wiem, gdzie jest moja córka” – oznajmia Necdet. Po chwili wraca drugi z policjantów i mówi: „Nigdzie jej nie znalazłem”. „Dobrze, teraz pójdziemy. Ale jeszcze tu wrócimy”. Policjanci wychodzą. Erkut podchodzi do szefa. „Poszli już?” – pyta. „Tak. Gdzie ukryłeś Arzu?” – pyta Necdet. „Zamknąłem ją w piwnicy. Mam ją już stamtąd zabrać?”. „Nie, zamknij drzwi na klucz i nie wypuszczaj jej. Będzie najlepiej, jeśli tam pozostanie”.

Hamit zabiera Elif do domu Mahmuda. Kładzie dziewczynkę na materacu i przykrywa kocem. „Czujesz się lepiej?” – pyta. „Jest mi bardzo zimno…” – powtarza dziewczynka. Chłopiec dotyka jej czoła. „Och, masz wysoką gorączkę” – mówi. Do pomieszczenia wchodzi Salih. Ma ze sobą kartony. „Przyniosłem coś do spalenia” – mówi. – „Co się stało podczas waszego dzisiejszego spotkania?”. „Elif zobaczyła swoją mamę…”. „Co?! To dlaczego wciąż tu jest?!”. „Elif nie mogła pójść do swojej mamy, bo była tam bardzo zła kobieta”.

Feride telefonuje do Kenana. „Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego” – oznajmia. „Oczywiście, powiedz mi” – prosi mężczyzna, a po chwili na jego twarzy pojawia się przerażenie. – „Co?!”. Akcja wraca do domu Mahmuda. „Myślisz, że powinniśmy zabrać ją do szpitala?” – pyta Salih. „Przecież nie mamy pieniędzy…” – odpowiada Hamit. Elif podnosi głowę. „Jest już bardzo późno. Muszę wrócić do domu pani Rabii” – oznajmia. – „Na pewno martwi się o mnie”. „Ale nie możesz iść w tym stanie. Jesteś chora”. „Muszę iść. W przeciwnym razie pani Rabia będzie bardzo smutna”.

Necdet nerwowo chodzi po salonie. „Co za niewdzięcznica” – mówi. – „Przychodzi do mnie tylko wtedy, gdy ma problemy. Tato, potrzebuję twojej pomocy… Tato, uratuj mnie…”. Do rezydencji wraca Gonca. „Gdzie byłaś przez cały dzień?” – pyta ją mąż. „Byłam po prostu na zakupach” – odpowiada dziewczyna. „A gdzie to wszystko, co kupiłaś?”. „Byłam w kilku sklepach, ale nie znalazłam tego, co chciałam. Potem poszłam jeszcze do kawiarni”. „Mój syn na pewno miał ochotę na ciastko i kawę” – mówi Necdet, dotykając brzucha żony. „Tak, dokładnie. Jeśli nadal będę go tak zadowalać, wkrótce przybiorę na wadzę…”. „Nawet wtedy będziesz bardzo piękna”.

„Czy zdarzyło się coś złego?” – pyta Gonca. – „Widzę, że jesteś zaniepokojony?”. „Nic ważnego” – odpowiada Necdet. „Dobrze, więc pójdę do swojego pokoju”. W tym czasie Erkut wchodzi do magazynu, w którym zamknięta jest Arzu. „Wreszcie przyszedłeś” – mówi kobieta. – „Policja już pojechała?”. „Tak, już pojechali”. „I dlaczego nie wracałeś tyle czasu? Mam dość bycia zamkniętą w tym chlewie!”. „Pan Necdet zabronił wypuszczać cię z tej piwnicy” – oznajmia Erkut. „I myślisz, że pozwolę się tu zamknąć?! Zejdź mi z drogi!”. „Arzu, twój ojciec nie żartował!”. „To, że jest moim ojcem nie oznacza, że ma prawo mnie tu zamknąć!”.

„Nie rozumiesz? On cię chroni, byś nie trafiła z powrotem do więzienia” – tłumaczy Erkut. „Sytuacja jest aż tak poważna?” – pyta Arzu. „Bardzo poważna. Jesteś w niebezpieczeństwie”. Erkut opuszcza magazyn. Tymczasem do domu Feride przyjeżdża Kenan. „Stało się coś złego?” – pyta Melek. „Przyjechałem zadać ci to samo pytanie” – oświadcza mężczyzna. „Nie wiem, o czym mówisz, Kenan…”. „Melek, jak mogłaś to przede mną ukryć? Dowiedziałem się już, że Arzu była w tym domu”.

Melek patrzy z wyrzutem na Feride. Domyśla się, że to właśnie ona poinformowała Kenana. „Tak, była tu, ale nic się nie stało” – oznajmia Melek. – „Mogę sama o siebie zadbać. Nie musisz się martwić”. „Wiesz przecież, że Arzu jest zdolna do wszystkiego. To przez nią byłaś w szpitalu” – przekonuje mężczyzna. – „W każdym razie nie przyszedłem tutaj, żeby rozmawiać o tej kobiecie. Spakuj swoje rzeczy i jedziesz ze mną”. „Ale dokąd?”. „Pojedziemy na farmę. Tam będziesz bezpieczna”.

Elif wraca do domu Rabii. „Wreszcie jesteś. Szukałam cię wszędzie” – mówi Rabia. – „Proszę, powiedz mi, gdzie byłaś? I co się stało? Być może jesteś chora, moja miłość? Wyglądasz bardzo blado”. „Elif, proszę, nie milcz. Powiedz, co ci się stało?” – zachęca Inci. „Wreszcie sobie przypomniałam wszystko…” – wyznaje córka Melek. – „Pamiętam moją mamę, mojego tatę… To, kim jestem i gdzie żyłam… Pamiętam absolutnie wszystko”. „Kochanie, nie rozumiem. Co to znaczy, że pamiętasz wszystko?” – dopytuje Rabia. „Tak naprawdę Inci nie jest moją kuzynką. Nie znałam Inci ani jej rodziny, dopóki nie zamieszkałam w jej domu. To pan Cemal zabrał mnie do swojego domu. Kazał mi mówić, że jest moim wujkiem”.

„Co za barbarzyństwo. I powiedz, dlaczego to zrobił?” – pyta Rabia. „Nie wiem. Chyba dlatego, że nie chciał, by moi rodzice mnie znaleźli” – wyjaśnia Elif. „Jeśli on naprawdę nie jest twoim krewnym i zmusił cię do zamieszkania w swoim domu, dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś?”. „Nie powiedziałam wcześniej, ponieważ nie pamiętałam niczego o moim życiu. W wypadku samochodowym straciłam pamięć. Nie mogłam sobie niczego przypomnieć. Nie pamiętałam swoich rodziców. Nie znałam nawet swojego imienia”. „I teraz już wszystko pamiętasz? Wiesz, gdzie mieszkają twoi rodzice?”.

„Tak. Już nawet znalazłam dom, w którym mieszka moja mama” – oznajmia Elif. „Bardzo dobrze. Chodź, zabiorę cię tam od razu” – mówi Rabia. „Ale… Proszę pani, ja nie mogę tam iść”. „Ale co ty mówisz? Wiesz, gdzie mieszka twoja mama i nie chcesz do niej iść? Dalej, chodźmy. Robi się już późno. Nie chcesz chyba, żeby twoja mama dłużej czekała na ciebie i zamartwiała się”. „Bardzo chciałabym pójść, ale nie mogę tego zrobić”. „Jak to możliwe? Nie rozumiem, dlaczego tak mówisz”. „Chciałabym pójść i przytulić moją mamę, ale teraz nie mogę tego zrobić”. „Podaj mi racjonalny powód”. „Ponieważ jeśli wrócę do mojej mamy, ktoś może ją bardzo skrzywdzić…”. „Jak to możliwe? Kto mógłby skrzywdzić twoją mamę?”.

„Jest pewna bardzo zła kobieta” – wyjaśnia Elif. – „To jej się boję. Ona nazywa się Arzu i od zawsze chce zaszkodzić mi i mojej mamie. Nie wiem, dlaczego to robi. Ale bardzo, ale to bardzo jej się boję…”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca wchodzi do kuchni. Każe służącej przygotować sok pomarańczowy. „A dla kogo jest to jedzenie?” – pyta. „To dla pani Arzu” – odpowiada Nazan. „Co?! Arzu jest tutaj?!”. „Zgadza się, proszę pani”. „Ale gdzie ona jest? W swoim pokoju?”. „Prawdę mówiąc, sama nie wiem. Nie widziałam jej”. „Nazan, coś przede mną ukrywasz. To gdzie zaniesiesz to jedzenie?”. „Erkut przyjdzie po jedzenie i zaniesie pani Arzu. Pan Necdet kazał zamknąć gdzieś panią Arzu, ale nie wiem gdzie”.

Gonca udaje się do salonu, gdzie na fotelu siedzi jej mąż. „Arzu jest w naszym domu?” – pyta dziewczyna. „Niemożliwe jest ukrycie czegokolwiek przed tobą” – stwierdza Necdet. „Ale… Gdzie ona teraz jest?”. „W miejscu, gdzie sobie wszystko na spokojnie przemyśli w samotności…”. „W tym domu jest tylko jedno takie miejsce. To piwnica. Wreszcie otrzymała zasłużoną karę”.

Akcja przenosi się do piwnicy. Arzu płacze i dobije się do drzwi. „Tato! Tato! Otwórz drzwi!” – krzyczy przerażona. – „Jestem twoją córką! Dlaczego mi to robisz?”. Po chwili do środka wchodzi Erkut z tacą, na której niesie jedzenie. „Erkut, wypuść mnie stąd!” – krzyczy kobieta i wtrąca tacę z rąk mężczyzny. „Co jest z tobą nie tak?!”. „Chyba już zapomniałeś, że nie możesz mi niczego odmówić! W tej chwili mnie stąd wypuść! Zamknęłaś mnie tu jak zwierzę! Nie masz prawa!”. „Było wcześniej myśleć, to teraz byłabyś wolna!”. „Dlaczego wy wszyscy obwiniacie mnie o wszystko?!”.

„Ponieważ jesteś winna” – stwierdza Erkut. „Nie! To nieprawda!” – zaprzecza Arzu. – „Winna wszystkiego jest Melek i ten przeklęty bachor! Wypuść mnie stąd!”. „Arzu, zamilcz!”. „Nie! Zrozum, że nie mogę tutaj żyć!”. „Posłuchaj, jeśli stąd wyjdziesz, twój ojciec każe zabić nas oboje”. Arzu podnosi z podłogi kawałek stłuczonej porcelany. „Więc nie będzie musiał mnie zabijać! Zrobię to sama!” – oznajmia Arzu i rozcina sobie skórę na nadgarstku! „Boże, co ty zrobiłaś?!” – przeraża się Erkut. „Umrę, jeśli mi nie pomożesz!”. Mężczyzna bierze kobietę za rękę i wyprowadza z piwnicy.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy