386: Erkut przyprowadza Arzu do Necdeta. „Wiem, że jesteś zdenerwowana, córko” – mówi Karapinar. „Powiedz, co masz do powiedzenia” – ponagla ojca Arzu. „Chcę powiedzieć, że nie mogę się już dłużej tobą zajmować. Nie jestem w stanie zmusić cię do posłuszeństwa. Ty po prostu robisz wszystko po swojemu, nie słuchając niczego, co do ciebie mówię. Jesteś problematyczna. Zawsze wpadasz w kłopoty, córko. A ja cały czas muszę myśleć, jak cię z nich wyciągnąć. Zawsze staram się ci pomóc, bez względu na to, co zrobiłaś. Wszystkie te rzeczy mają koniec w tym momencie. Jestem już bardzo zmęczony tym wszystkim”. „Przejdź do konkluzji, bo ja jestem już znudzona”.
„Chcę powiedzieć, że jestem zmęczony ciągłą troską o ciebie” – oznajmia Necdet. – „Przez całe swoje długie życie nie przestajesz popełniać błędów. Nie uczysz się na błędach. Więc teraz będę miał nad tobą pełną kontrolę…”. „Kontrolę?” – nie rozumie Arzu. „Załóżmy, że znalazłem rozwiązanie, dzięki któremu unikniesz więzienia”. „Wyjaśnij mi to, proszę”. „Zdobędę zaświadczenie, które wykaże, że jesteś osobą niepoczytalną…”. „Co?! Co jest z tobą?! Czy ty myślisz, że zgodzę się na coś takiego?!”. „Zgodzisz się, bo nie masz innej opcji”. „Nie, nie muszę tego robić! Zaświadczenie o szaleństwie… Co za nonsens!”.
„Arzu, zdajesz sobie sprawę, że w inny sposób nie unikniesz odpowiedzialności za to, co zrobiłaś?” – przekonuje Necdet. „Nie zrobię tego!” – powtarza kobieta. – „Jeśli zaakceptuję to zaświadczenie, stracę Kenana na zawsze! I nigdy więcej nie pozwolą mi zobaczyć mojej córki!”. „Nie prosiłem o twoją opinię. Musisz to zaakceptować, to twój jedyny ratunek!”. „Wiesz, co ty mówisz? Ty chyba sam oszalałeś!”. „Próbowałaś zabić tę głupią kobietę! Poza tym masz wiele innych występków na koncie. Wyrok będzie bardzo surowy… Nie uciekniesz przed tym w inny sposób! To jedyny sposób, by uratować cię od odpowiedzialności! Ale dobrze, skoro chcesz, to możesz spędzić długie lata w więzieniu”.
Arzu ze wściekłości kopie w krzesło. „Niech cię szlag trafi! Nienawidzę cię!” – wrzeszczy kobieta. „Erkut, zabierz ją!” – rozkazuje Necdet. Jego podwładny chwyta Arzu i odprowadza ją z powrotem do piwnicy. „Zawsze robię wszystko, żeby cię ocalić” – mówi do siebie Karapinar. – „Teraz to jedyne rozwiązanie, Arzu. Nie masz już żadnego wyboru, córko…”.
Asuman próbuje dodzwonić się do ojca. Bezskutecznie. W końcu postanawia wysłać do niego sms-a: „Tato, dzwoniłam do ciebie wiele razy. Oddzwoń do mnie natychmiast po odczytaniu tej wiadomości. To bardzo ważne”. Akcja przenosi się do domu Rabii. Elif nie chce wstać z łóżka. „Dlaczego nie chcesz iść z nami na śniadanie?” – pyta babcia Ebru. „Proszę pani, nie chcę wstawać. Po prostu” – odpowiada dziewczynka i mocniej przytula się do poduszki. „Ale kochanie, zrobiłam torrijas. Jest miód i trochę świeżych owoców. Dalej, moja miłość. Zjedzmy razem we trójkę”. „Nie mam apetytu, pani Rabio”. „Będzie ci smakować. Torrijas wyglądają pysznie” – przekonuje Inci.
„W porządku, już nie będę nalegać. Zjesz, kiedy chcesz” – oznajmia Rabia. Razem z Inci wracają do stołu. „Elif jest smutna, ponieważ nie może znaleźć swojej matki” – stwierdza córka Cemala. „Ach, czuję się bardzo źle, kiedy widzę ją w tym stanie. Wiele wycierpiała w swoim życiu, a jest jeszcze taką maleńką dziewczynką”. „I co zamierzamy zrobić, pani Rabio?”. „Nie wiem, ale ta dziewczynka potrzebuje naszej pomocy”. „Ach, chyba mam pewien pomysł! Wiem, jak zmusić Elif do wstania i sprawić, by nie była taka smutna. Pójdźmy do parku, tam na pewno nie będzie się smucić”. „Moja piękna, nie możemy wyjść. Elif musi zostać w domu. Na zewnątrz jest dla niej niebezpiecznie. Możemy wyjść do ogrodu i tam zagrać w coś fajnego”.
W domku dla służby Asuman dzwoni do Necdeta. „Co się dzieje?” – pyta ojciec Arzu. „Przepraszam, że panu przeszkadzam, ale jest coś ważnego, co muszę przekazać” – mówi dziewczyna. – „Chodzi o panią Rabię. Zadzwoniła tu i chciała rozmawiać z panem Kenanem…”. „O kim ty mówisz? Kim jest ta cała Rabia?”. „To sąsiadka mojego ojca”. „Ach tak, Cemal mi o niej opowiadał”. „Z tego co zrozumiałam, ona wie wszystko o Elif. Powiedziała, że ma coś, co należy do pana Kenana…”. „Niech to szlag! Jak się mogła o tym dowiedzieć?! Ta kobieta powiedziała coś jeszcze?”. „Nie. Panie Necdecie, jeśli Elif sobie wszystko przypomniała, pani Rabia wkrótce dostarczy ją na farmę…”.
„W tym momencie wyślij mi adres tej kobiety!” – rozkazuje Necdet i rozłącza się. „Jakiś problem?” – pyta Erkut. „Elif jest w domu pewnej kobiety. Pójdziesz tam!”. „Gdzie jest ten dom?”. „Zaraz dostanę adres. Pójdziesz tam od razu!”. Akcja wraca do domu Rabii. Elif wstaje z łóżka i przychodzi do jadalni. „Och, wstałaś. Siadaj z nami i zjedz” – mówi babcia Ebru. „Zjedz, to naprawdę pyszne” – zachęca Inci. „Jedz szybko, bo mam dla ciebie niespodziankę”. „Jaką niespodziankę?” – pyta Elif. „Pani Rabia ma dla nas wielką niespodziankę w ogrodzie” – wyjaśnia córka Cemala.
Selim przychodzi na stołówkę. Nagle zauważa, że przy jednym ze stolików siedzą… Pelin i Koray! „Co ona robi z tym idiotą?” – zachodzi w głowę mężczyzna. Kiedy Koray odchodzi, Pelin od razu udaje się do stolika Selima. „Naprawdę tego nie chciałam” – tłumaczy dziewczyna. – „Przyszedł i usiadł. Co miałam powiedzieć? Wiem, że jest psychopatą…”. „Nie musisz mi się tłumaczyć” – odpowiada Selim, nie odrywając wzroku znad książki. „Nie gniewaj się na mnie, proszę”. „Nie gniewam się. Dlaczego tak uważasz?”. „Bo nawet nie patrzysz mi w oczy!”. „Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by cię chronić. Nawet okłamałem Zeynep. Nie proś więcej o moją pomoc”.
„Mówisz tak teraz, ale ja cię znam. Wiem, że nie pozwoliłbyś, aby coś mi się stało” – stwierdza Pelin. – „Tak w ogóle to dzwoniłam do ciebie, ale ty nie odbierałeś. Co się stało?”. „To nie ma znaczenia…” – odpowiada Selim. „Przestań, nie traktuj mnie w ten sposób”. „Pelin, nie widzisz, że się uczę?”. „Wiem, że jesteś taki przez Koraya”. „Wcale o nim nie myślę. Po prostu bądź ostrożna. Oboje wiemy, że to niebezpieczny człowiek. A teraz odejdź, bo chcę kontynuować naukę”. Pelin wstaje od stolika i odchodzi…
Nazan przynosi do piwnicy tacę z jedzeniem. Gdy kładzie ją, Arzu niepostrzeżenie z kieszeni służącej wyciąga komórkę. „Doskonale” – mówi córka Necdeta, kiedy Nazan wychodzi. – „Muszę znaleźć numer swojego adwokata. Mam nadzieję, że jest w Internecie”. Kobieta szybko wyszukuje numer i nawiązuje połączenie. „Halo, pan Hamdi?” – pyta kobieta. – „Tu Arzu Emiroglu. Dzwonię, by zapytać o coś ważnego. Czy ktoś, kto posiada zaświadczenie o niepoczytalności, może stracić prawo do opieki nad własną córką? Rozumiem. Mówisz, że to możliwe…? A czy dzięki takiej diagnozie można uniknąć odpowiedzialności za różne występki? Rozumiem, bardzo dziękuję. Miłego dnia”.
Arzu rozłącza się. „I co ja mam teraz zrobić?” – zachodzi w głowę. – „Jeśli zaakceptuję to zaświadczenie, uniknę odpowiedzialności za zbrodnie, ale mogę stracić prawo do opieki nad moją córką… To znaczy, że odejdę również z życia Kenana. Nie, nie mogę na to pozwolić!”. Tymczasem w salonie rezydencji. Gonca siada obok męża. „Rozmawiałeś z lekarzem?” – pyta. „Tak, w sprawie Arzu” – odpowiada Necdet. „O co chodzi z tym zaświadczeniem?”. „Kochanie, nie chcę, żebyś teraz myślała o takich rzeczach. To naprawdę nieistotne”. „Ale jestem twoją żoną. Nie powiesz mi prawdy? Czego dotyczy to zaświadczenie?”. „Chodzi o to, by wykazać, że Arzu ma problemy psychiczne. Tylko w ten sposób może uniknąć odpowiedzialności za swoje zbrodnie”. „To nie będzie trudne. Od dawna wiem, że Arzu jest wariatką” – stwierdza Gonca.
Elif i Inci bawią się na dworze. „Wejdę do domu i przygotuję wam kanapki. Na pewno zgłodniałyście” – mówi Rabia i wraca do środka. Do dziewczynek podchodzi zaś inna dziewczynka. „Cześć Inci, w co gracie?” – pyta. „Gramy w klasy” – odpowiada córka Cemala. „To wydaje się bardzo nudne. Lepiej pobawmy się w chowanego”. „Pewnie, pobawmy się!”. „Inci, przecież nie możemy stąd pójść. Pani Rabia by się martwiła” – oponuje Elif. „Inci, chodź ze mną! Zwycięzca dostanie frytki!” – przekonuje druga dziewczynka. Córka Cemala niewiele myśląc biegnie za nią. Elif udaje się za swoją przyjaciółką…
„Inci, musimy wrócić” – przekonuje Elif, kiedy dogania dziewczynkę. „Nie przesadzaj, nic się nie stanie” – mówi Inci. – „Spójrz, jak wygramy dostaniemy mnóstwo frytek”. Elif niechętnie, ale dołącza do zabawy w chowanego. Tymczasem w pobliżu przechodzi… Erkut! Szybko dostrzega dziewczynkę! Rabia z przygotowanymi kanapkami wychodzi z domu. „Och nie, gdzie one są?!” – przeraża się, nie widząc dziewczynek. Odkłada tacę i udaje się na poszukiwania.
Erkut chwyta Elif za rączkę i ciągnie ją w kierunku swojego samochodu. „Proszę, puść mnie!” – krzyczy dziewczynka. – „Zostaw mnie, Erkut!”. „Co powiedziałaś? Znasz mnie?” – pyta zaskoczony mężczyzna. Był przekonany, że Elif straciła pamięć. „Tak, pamiętam cię! Pozwól mi odejść!”. W tym momencie Rabia podbiega do Erkuta i zaczyna go szarpać! „Co ty robisz?! Zostaw tę dziewczynkę!” – wrzeszczy. Elif w tym momencie wyrywa się mężczyźnie i zaczyna ucieka co sił w nogach. Erkut silnie popycha Rabię, aż ta upada na jezdnię.
Elif dobiega do domu Rabii. Zamyka się w pokoju gościnnym, zastawia drzwi krzesłem i chowa się za kanapą. Po chwili Erkut jest już w domu. Tuż za nim przybiega zdyszana Rabia. „Gdzie ten bachor się ukrył?!” – krzyczy mężczyzna. „Co ty chcesz od tej biednej dziewczynki?! Odejdź stąd!” – rozkazuje Rabia. „Nie zrobię jej żadnej krzywdy. Muszę ją po prostu zabrać w pewne miejsce”. „Proszę, nie rób tego. To ja muszę zabrać ją do rodziny. Ona potrzebuje matki. To niesprawiedliwe, że dziewczynka w tym wieku musi to wszystko przeżywać”.
„Zamknij się!” – krzyczy Erkut i wchodzi do pokoju, w którym schowała się dziewczynka. Szybko ją dostrzega. „Chodź do mnie!” – rozkazuje. Elif przytula się do nogi mężczyzny. „Erkut, proszę, pozwól mi tu zostać” – błaga i zanosi się płaczem. – „Nie zabieraj mnie do tego złego człowieka. Proszę, błagam cię…”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca wchodzi do piwnicy. „Chciałam ci tylko podziękować” – mówi żona Necdeta. – „Stworzyłaś idealny plan, by uniknąć więzienia”. „O czym ty mówisz?” – pyta Arzu. „O zaświadczeniu, że jesteś wariatem… Choć w sumie na to nie potrzebny ci żaden certyfikat. To oczywiste, że jesteś szalona…”. „Co ty mówisz?!”.
„Arzu, nie waż się mnie dotykać” – ostrzega Gonca. – „Nie zapominaj, że jestem w ciąży. Twoja przyszłość w tym domu zależy od jednego słowa, które powiem. W każdej chwili mogę powiadomić policję, że jesteś w tym miejscu. Dalej Arzu, dlaczego tak stoisz? Czemu nie spróbujesz czegoś zrobić?”. Gonca zaczyna się głośno śmiać i opuszcza piwnicę. Wściekła Arzu rzuca wszystkim, co tylko ma pod ręką. „I co ja teraz zrobię?” – pyta samą siebie. – „Mój tata ma rację, muszę zaakceptować to zaświadczenie”.
Akcja wraca do domu Rabii. Erkut lituje się nad Elif i puszcza ją wolno. Zastrzega jednak, że dziewczynka nie może zostać w tym miejscu i odchodzi. Tymczasem do piwnicy wchodzi Necdet. „Tato, przemyślałam to, co mi powiedziałeś” – oznajmia Arzu. – „Zaakceptuję twoją ofertę, ale pod jednym warunkiem. Chcę stąd wyjść, proszę…”. „W porządku. Wygląda na to, że twój umysł wreszcie zaczął pracować”.
Erkut spaceruje po drodze. „Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu stamtąd odszedłem” – mówi do siebie. – „Wykazałem prawdziwe miłosierdzie… Co teraz powiem panu Necdetowi? Jeśli się dowie, będzie na mnie bardzo zły…”. Rabia ponownie dzwoni do rezydencji Emiroglu. Asuman odłącza aparat telefoniczny od prądu. „Hmm… Skoro pani Rabia tu telefonuje, oznacza to, że pan Necdet nic jej nie zrobił” – rozmyśla dziewczyna. – „I mój ojciec tak nagle zniknął…”.
Cemal z trudem podnosi się z łóżka. Jest cały obolały. „Czuję się, jakby ciężarówka po mnie przejechała” – mówi. Z trudem sięga po swoją komórkę. – „Co do diabła? Asuman i Necdet do mnie dzwonili… Nic nie słyszałem. Ciekawe, co się stało…?”. Nagle komórka mężczyzny zaczyna dzwonić. To jego córka. „Tato, dlaczego nie odbierałeś telefonu?” – pyta dziewczyna. – „Dzwoniłam do ciebie tyle razy. Gdzie jesteś?”. „Nic ci do tego, co robiłem” – odpowiada Cemal. – „Po prostu nie słyszałem połączenia. A teraz powiedz mi, co się stało”.
„Tato, nie masz pojęcia, co się stało… Pani Rabia zadzwoniła do pana Kenana!” – oznajmia Asuman. „O czym ty mówisz? Kim jest ten cały Kenan?” – pyta mężczyzna. „Mówiłam ci o nim wiele razy. To biznesmen i ojciec Elif. Od wielu miesięcy szuka swojej córki. Teraz już wiesz?”. „No i co z tego?”. „Naprawdę pytasz mnie jeszcze, co z tego? Pani Rabia znalazła jego numer!”. „Ale jak… Jak to możliwe, że ta kobieta dowiedziała się o nim?! I ty skąd o tym wiesz?”. „Ponieważ pracuję w domu pana Kenana”. „Co?! Nie rozumiem… Kto cię tam wysłał?”. „Pan Necdet. Kazał mi pracować na farmie. Płaci mi za bycie szpiegiem czy coś w tym stylu…”.
„Za kogo on się uważa?!” – oburza się Cemal. – „Jak może zmuszać moją córkę, by pracowała jako szpieg?!”. „Wystarczy, tato. To nie jest odpowiedni moment na kłótnie” – przekonuje Asuman. – „Powiedziałam ci, że pani Rabia ma numer do tego domu. Słuchaj, jeśli oni dowiedzą się, że ukrywaliśmy Elif w naszym domu, będziemy skończeni…”. „Nie mogę uwierzyć. To było oczywiste, że będziemy mieli same problemy przez tę kobietę. I co teraz mamy zrobić?”. „Tato, musisz iść do domu pani Rabii, zabrać jej Elif i zaprowadzić ją do pana Necdeta. Resztą on się zajmie…”.
„No tak, teraz już rozumiem, czemu ten imbecyl dzwonił do mnie tyle razy w ciągu dnia” – oznajmia Cemal. – „W porządku. Idę tam w tej chwili”. „Dobrze. Od razu mnie informuj o wszystkim” – mówi Asuman. – „I nie zapomnij odbierać telefonu!”. „W porządku. Do zobaczenia później, córko”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.